Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli on uważa tak jak ty? . Lepiej. Wszyscy uwazają tak jak ty. On wypowiada sie jako specjalista rozmawiając z laikiem. Informacje mają dostac laicy. Jednak takie informacje są na kazdej stronie traktującej o tych sprawach. W kazdej książce. Ty jestes jednak udany. Jak wpadłeś na pomysł, że jesteś sam w takich sądach? Kiedy to sie stało i jakim cudem? Ty piszesz z psychologicznego księżyca? To nie dotyczy tylko nerwicy i depresji. W bardzo wielu jednostkach objawy sa podobne, czasem bardzo podobne. Ale zeby walić, że nie "jesteś sam". Pewnie że nie jesteś. Czemu miałbyś być?

Pisałem ci to samo kiedy to ze 100% pewnością samozdiagnozowałeś sie na depresje i to oczywiscie endogenną. Pisałem że nie jesteś w stanie tego stwierdzić miedzy innymi własnie z tego powodu. Wszedzie gdzie nie spojrzysz są informacje, że objawy są czesto podobne w depresji i nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakże ,tylko że żadnego tytułu /kompetencji nie widzę .Mało tego od 2 miesięcy właśnie o tym piszę że jest to bełkot .Monika czy uważasz że zmienię zdanie bo ktoś napisał o terapi ? Przecież cały czas piszecie i to w sposób znacznie bardziej klarowny , jednak mnie to nie przekonuje . Może dlatego że piszą tu niekiedy żałośni ludzie , są to wyjątki ale są , śmieszy mnie gdy widzę jakie pułapki na mnie usiłuje nastawiać jeden z użytkowników . Dla większych jaj celowo niekiedy piszę tak aby uważał że w nie wpadłem . Ach wówczas się podnieca . Prawda jest taka że śmiech mnie bierze aż muszę ochłonąć żeby pisać dalej .

 

-- 08 paź 2011, 10:18 --

 

Ekspert zarzucasz mi zły sposób prowadzenia dyskusji rzekomo tylko neguje ,,dowody'' na działanie terapi . Gdybym jednak napisał że terapia szkodzi to zaraz ku uciesze kilku osób padła by odpowiedż że jednak terapia działa tyle że szkodliwie . Mam wrażenie że chcesz doprowadzić do sytuacji że jak nie stanę du.. z tyłu . To się nie uda , ewentualnie mogę powiedzieć że pod ......... to my a nie nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Dla większych jaj celowo niekiedy piszę tak aby uważał że w nie wpadłem" :). Tak nie jest. Ty nie ogarniasz w jedną spójną całość dwóch postow.

I to nie są pułapki. Piszesz strasznie wyniosle i do tego jestes na 100% przekonany że posiadasz monopol na prawde. Myslałem, że może jak sie wytknie kilka niespujności, zaprzeczen to może zejdziesz do nas zwykłych smiertelników i uznasz swoje ograniczenia. Co mnie zaskoczyło, a chyba niepowinno, poszedłes w zupelnie drugą strone. Jest dokładnie odwrotnie i jeszcze bardziej zradykalizowales swoje stanowisko i podejscie. Ja nie stykam sie tylko z tobą. Więc musisz także mnie zrozumieć, że twoje podejscie jest absurdalne w kontekscie innych . Od tysięcy lat ludzie debatują nad tym dualizmem. Najtęzsze głowy nie pozostawiały tego dylematu i miały swój wkład w rozwój myśli. http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozostałe/psychologia/18593-dualizm_psychofizyczny_czyli_o_błędzie_kartezjusza.html

Do tego istnieją dziesiątki badań naukowych(wklejałem linki do filmów dokumentalnych). Nikomu sie nie udało i nikt ze 100% pewnością nie formułował swych sądów.

Ty jednak jak sam napisałeś uwazasz, że pierwsze było jajko. Nie dosć że tak uważasz, to musisz zmusić wszystkich innych żeby uważali tak samo.

Otóż nie rozstrzygniesz tego dylematu i z tego powodu miotasz sie jak kurcazk bez łba. Choćbyś nie wiem jak sie obruszał,obrażał itd... to prawda jest taka, że tego nie wiesz. Nie wiesz i już, a problem jest w tym że jesteś pewien że wiesz. To jest skrajna ignorancja, to jest wręcz groteskowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym że dyskutować z Tobą nie zamierzam dalej ograniczę sie tylko do wyjaśnienia .

Piszesz strasznie wyniosle i do tego jestes na 100% przekonany że posiadasz monopol na prawde.
Że ty to tak odbierasz nie oznacza że tak jest . Monopolu nie mam bo dzielę ten monopol z innymi uważającymi podobnie a co do tego że mam rację faktycznie jestem o tym przekonany , co nie przeszkadza mi wysłuchać innych uważających inaczej i gdy ktoś poda argumenty o jakich pisalem ze 2 strony wcześniej zmienie stanowisko. Zastanów się , aby coś ustalić w tej kwesti niezbędne jest odnieśienie normy a norma jest umowna ,ja pod tą umową się nie podpisalem a więc nie muszę jej przestrzegać gdyż nawet gdyby było pojęcie normy /odniesienia to zawsze może być ono błędne .

 

-- 08 paź 2011, 10:45 --

 

Dla zobrazowania umownie uznaje się że trawa jest zielona ale daltonista powie że nie jest . Teraz pozostaje ustalić czy normalnie widzimy my czy daltonista . Uważamy że my . Dlaczego ? Dlatego że tak się umówilismy , co nie oznacza że bycie sędzia we własnej sprawie jest zawsze dobre. W przypadku nauk scisłych problemu nie ma ale w innych dziedzinach zwłaszcza ,,abstrakcyjnych'' wszystko jest kwestią umowną , a co warte są te ,,umowy'' starałem się wykazać .

 

-- 08 paź 2011, 10:57 --

 

Monika piszesz często aby ludzie zastanawiali się czy nie są uzależnieni od kogoś/czegoś . Wszyscy jesteśmy uzależnieni a to od , pokarmu , snu , powietrza , wynalazków ułatwiających życie jak mieszkanie , ogrzewanie itd . Jedynie gdy od małego bylibyśmy uczeni że najlepiej nic nie mieć z niczym się nie wiązać wówczas unikniemy poczucia straty a więc i bólu [ tu odnieś się do definicji uzależnienia] wówczas zredukowali byśmy ryzyko poczucia straty a więc i cierpienia . Uzależnienie występuje w powiązaniu z dopaminą bo cokolwiek zażywamy [nikotyna, alkohol, opiaty, stymulanty , czy określone czynności życiowe ] powoduje to zwiększenie wydzielania dopaminy . Gdy uzna się taką argumentacje wówczas trzeba się zastanowić co zrobić by czerpać korzyści z dopaminy a nie uzależnić się od niej . Tu wydaje się że wskazane było by coś co pozwoli dopaminie działać ale uchroni receptory przed spdkiem ich wrażliwości . Tak więc coś co ustabilizuje wrażliwość receptorów dopaminowych w określonej części mózgu będzie można nazwac ,,pigułką szczęścia '' choć to wcale nie musi być pigułka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy, że tak jest. Oczywiscie nie jest to kwestia 0 1. Chyba mi nie powiesz, że moje subiektywne zdanie opiera sie tylko i wylącznie na moim swiecie wewnetrznym i nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistosci. Do tego jesli ktoś uwaza że na 100% zna prawde to chyba jest to wyniosle. Tym bardziej że nikogo nie potrafi przekonac. Tym bardziej że wszyscy inni uznają swoje ograniczenia intelektualne i w kwestii wiedzy i nie piszą w taki sposób. Jakie mają podejscie to już inna sprawa. Jednak jakie by ono nie było, niekojaże innych użytkowników piszących że wiedzą na 100% i pozostaje innym tylko sie przyłączyć, albo jestes wrogiem prawdy,która ty głosisz. To nie jest wyniosle? Czy może być coś bardziej aroganckie,wyniosle? Do tego powszechną wiedzę traktujesz jako wiedzę której jestes prekursorem. Jak z kwestią podobności nerwicy i depresji. Napisałeś że"nie jesteś sam w tej kwestii" To nie jest wyniosle?

 

Znowu nie rozumiem twojej argumentacji. Piszesz, że punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Ze normy są umowne.Jednoczesnie nie przeszkadza ci pisanie że tylko twoja wizja jest poprawna. Gdzie tu jest spójność? Nikt nie pisze, że tylko psychika i psychologia.Nikt nie podważa skuteczności, czasem konieczności leczenia lekami. Nikt nie przeczył że są przypadki, że psychoterapia jest bezradna. Czyli ludzie mają wyważony stosunek do tej ciezkiej kwestii. Ty za to piszesz, że terapia jest zupelnie zbedna, że jesli dochodzi o zaburzenia to już tylko leki. Uważasz że jajko było pierwsze, choć nikt podpierając sie tysiącami badań nie jest w stanie tego stwierdzić. Przecież nikt nie karze ci przyjmować jakiegoś punktu widzenia, którego nie akceptujesz. To ty zacząleś. Przypominasz sobie jak zaczeła sie ta dyskusja? Przecież od twoich tez i pruby narzucenia twojej wizji.

 

Akceptujesz fakt, że psychika może wpływac na mózg. Choć jednak piszesz tez że na nerwice natręctw zupelnie nie ma wplywu psychika(nie wiem w zsadzie jak w koncu uwazasz)Jednak jesteś fundamentalistą. Piszesz, że jesli nawet tak jest i dochodzi do zaburzen to tylko leki mogą dzialac. Przecież żadne powazne srodowisko psychiatryczne nie ma takiego podejscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że piszę w taki sposób i tak twierdzę oraz to że mam racje jest moim przekonaniem i mało tego uważam że moje zdanie jest właściwe ,co tu jest niezrozumiałe ? Mając wiedzę a gdy jej nie mam sięgam do żródeł wiedzy następnie ją analizuję pod wieloma kątami rozpatruję wszelkie niejasności i wychodzi na to że jest tak jak piszę . Tu nie ma niczego wyniosłego . Jeśli założyć że sam na swiecie mam rację to dlaczego mam o tym nie mówić ? Bo kogoś uraże , bo skromność nakazuje inaczej ? Mnie nie interesują takie kwestie interesuje mnie tylko dotarcie do prawdy .Po co rozpraszać uwagę na kwestie grzeczności i zdania innych . Mogę je wysłuchać przeanalizować , uznać za słuszne lub niesłuszne ale w imię tego że ktoś poczuje się urażony nie będe milczał . Ty poczytujesz to jako wyniosłość i masz takie prawo , ja nie głoszę tego w imię pokazania jaki to mądry jestem i w ogóle mnie to nie obchodzi jak ludzie na to patrzą . Dlaczego ? Bo w dyskusji merytorycznej nie są potrzebne emocje . Dyskutuje z innymi o pewnych kwestiach a nie o dobrym wychowaniu i emocjonalności w dyskusji. Zródlo choroby jest jedno więc ja nie rozumie po co obstawać przy wielu metodach leczenia zupełnie innych od siebie, wystarczy jedna metoda . Jeśli przyczyna jest jedna to i leczenie powino być jedno -najcelniej trafiające w przyczynę . Jednak uważam że jeśli ktoś uważa i terapie i leki za właściwe to oznacza że nie ma zdania jakie są przyczyny choroby i próbuje wielu metod. Tylko że jak nie wie to po co głos zabiera i dyskutuje .

 

-- 08 paź 2011, 12:31 --

 

Istotą dyskusji wydaje się kwestia czy przeżycia psychiczne są przyczyną zaburzeń neuroprzekażnictwa czy ich skutkiem . Ja uważam że skutkiem. Choć przeżycia psychiczne mogą wywołac stres ten z koleji zaburzenia neuroprzekażnictwa . Dziwne czemu przywracając neuroprzekażnictwo do normy można uzyskać poprawę samopoczucia a modyfikując przeżycia nie można uzyskać naprawy neuroprzekażnictwa . Gdy pod skazańcem otwiera si zapadnia sznur zaciska się w jedną strone i podniesienie skazańca do góry nie powoduję że pętla na szyji się rozlużni do stopnia w jakim byla przed otwarciem zapadni . Pomijam już skutki otwarcia zapadni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WDR. Błagam . Blagam cie. Jaką ty masz wiedze? Nie masz zadnej wiedzy. Tak samo jak ja, jak inni, jak moderatorzy itd... Może ekspert ma wiedze. Jednak jak zadaje mu pytanie np:na temat leku dezintegracyjnego to on odpisuje że nie czuje sie na siłach. Potem odpisuje, czyli ma jakąś wiedze.Jednak jest zdroworozsądkowy i uznaje że jest ona niewystarczająca. Ty masz dokładnie inaczej. Masz zupelnie niewystarczającą wiedzę, ale uważasz ją za zupelnie rozstrzygającą. Za wideze, która już pozwala rozstrzygnąć i więcej nie trzeba. Mam 30 książek psychologicznych. Od książek Kepinskiego, przez jakieś typowo popularno naukowe, Zimbardo. Klasycy psychoanalizy. Mam ksiązki na temat Jungowskiego podejscia. Mam biografie. Sciągałem nawet ksiązki Eriksona, które są tylko po ang. na temat Lutra i Gandiego. Mam ksiązki Dąbrowskiego. Mam opracowania kilkudziesieciostronicowe w formacie PDF. Mam tez książki bardziej akademickie. To nie jest nawet dno dna.

Nawet jesli byłbym w stanie w całości zrozumieć co jest w tych ksiązach zawarte, to byłoby to nic. Jesli chodzi o koncepcje Junga to książka jest koncentratem koncentratu. Są rozdziały po dwie strony. Jednak jak chciałbys zgłębić zagadnienie to musiałbyś kupic kolejną książkę. A mógłbyś kupić i kolejnych dziesięć. A mówimy o bardzo ogólnych i ciezko uchwytnych kwestiach. Do tego masz pozycje które przez dziesięciolecia uzupełniały i wnosiły coś nowego. Masz dziesiątki nastepców. Chodzi tylko o jedengo kolesia. Do tego dochodzą inne dziedziny. Psychiatria, neurologia, neurobliologia itd... Tutaj żeby sie orientować trzeba być już cześto specjalistą. Ty przeczytasz, że nh2gh5ji9ifg567 działa na jakies gówno i myślisz że masz wiedzę. Nie dość że to jest podejście skrajnie redukcjonistyczne, to jeszcze skarajnie powierchchowne.

 

Nawet jesli wiesz wszystko o psychologii. Nawet jak wiesz wszystko o neurologii. To przecież nawet nie zacząłeś sie przyblizac do rozstrzygniecia co działa na co. W jakim stopiniu, kiedy itd... Do tego wchodzi teraz fizyka kwantowa, o której nie wiadomo zupelnie nic, która może te kwestie absolutnie zrewolucjonizować.

 

Ja mowie że nie jestem w stanie tego rozstrzygnąć. Ty mowisz że to zrobiłeś, ale jak można to zrobić nie wiedząc zupelnie o czym sie mówi? Przecież ci ludzie którzy wiedzą 1000 razy wiecej niż ja czy ty tego nie wiedzą. Czy ty na prawdę bedziesz sie dalej osmieszał? Czy na prawdę jesteś aż takim arogantem, że w kontekscie innych, którzy tym żyją i robią badania, eksperymenty. Którzy mają za zawód zdobywanie wiedzy i temu poswiecają czas. Uważasz że ich przerastasz? To nie jest aroganckie wyniosłe, głupie ignoranckie? Jesli nie to to co? Jesli chodzi o prawo. To masz prawo taki być i masz prawo uważać że wiesz. Tylko jesli nie podajesz konkretów to jak to wygląda?

Podaj konkrety. Powiedz czemu uwazasz to co uważasz i co cie do tego skloniło. Przeczytam, obejrze wszystko co podasz. Może wtedy sie przekonam.

 

 

 

http://www.filmy-dokumentalne.pl/blizej-prawdy-co-laczy-mozg-z-umyslem.html

http://www.filmy-dokumentalne.pl/ludzki-umysl.html

http://www.filmy-dokumentalne.pl/blizej-prawdy-na-czym-polega-relacja-umysl-cialo.html

http://www.filmy-dokumentalne.pl/blizej-prawdy-dlaczego-swiadomosc-jest-zagadkowa.html

http://www.filmy-dokumentalne.pl/co-my-tak-naprawde-wiemy.html

 

Tu są filmy. Filmy takie, że już bardziej popularno naukowe być nie mogą.Jedna strona internetowa. Gdzie tu jest wyjasnienie? Tam są ludzie którzy dowodzą, że tego nie da sie jednoznacznie wyjasnić nigdy. Nie że teraz ciezko, ale że nie ma i nie bedzie takiej mozliwosci. Na tym tle jesteś ty. Na tle tłumu ludzi groteskowo lepiej znających sie na rzeczy.

 

"gdy jej nie mam sięgam do żródeł wiedzy następnie ją analizuję pod wieloma kątami rozpatruję wszelkie niejasności i wychodzi na to że jest tak jak piszę" Ja ci podaje zrodła mowiące, że nie jest tak jak piszesz. Więc teraz podaj swoje zrodła?

"Istotą dyskusji wydaje się kwestia czy przeżycia psychiczne są przyczyną zaburzeń neuroprzekażnictwa czy ich skutkiem . Ja uważam że skutkiem" Czemu tak uwazasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chce mnie się dyskutowac z Tobą . Są na swiecie ludzie widzący ale nie rozrózniający kolorów wszystkich s.ą i tacy którzy mobą napisać doktorat w pewnych kwestiach ale w innych nie wyjdą poza poziom przedszkola . Ciebie dotyczy to ostatnie . I wcale nie jest to uszczypliwość . Skoro nie udaje się wyjaśnic Tobie przez 20 stron to i przez następne się nie uda a przynajmniej ja nie zamierzam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśle że wszystko jasne. Może napisz o tych zródłach swojej wiedzy. Nie przekonuj, nic nie rób.Nie myśl, nie zastanawiaj się. Najnorlamniej w swiecie sucho beznamiętnie poinformuj. Ksiązki, relacje,może własne badania cokolwiek.

Na marginesie napiszę ci, w zasadzie to wyjasnie jak to widze. Twoim argumentem przeciw tym wszystkim naukowcom, którzy przy pomocy szeregu dziedzin i wspólnymi siłami nie potrafią jasno dość do ostatecznych wniosków. Twoim argumentem przeciw ich wiedzy jest twój brak wiedzy i tekst że mogą miec doktorat, a w pewnych kwestiach nie wyjść poza przedszkole. Napisałeś tak o zawodowych naukowcach którzy czesto kilkadziesiąt lat zajmują sie jakąś dziedziną. Czujesz teraz ból Kopernika? Czujesz jego sytuacje, kiedy to pisał dowodził, tłumaczył analizował... a mimo wszystko musiał sie zmagać z hordą takich jak ty. Których nic nie obchodziło, bo "wiedzieli lepiej"? Czujesz to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdanie o doktoracie odnosiło się do ciebie .Tobie nic nie można wyjaśnić bo nie pojmujesz TEGO O CZYM PISZE.

 

-- 08 paź 2011, 19:48 --

 

Z podobnym efektem można dyskutować z daltonistą że światło jest czerwone a on twierdzi że szare i nie wytłumaczy mu nikt bo przecież widzi że jest szare a dalsza dyskusja doprowadzi do irytacji daltonisty i podejrzeń że ktoś go w balona chce zrobić albo co gorsza pomyśli że ze świrem ma do czynienia albo jeszcze inaczej że nie on tylko druga strona jest daltonistą .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To czemu piszesz o mnie, jesli ja nie pisze o moim widzi mi sie? Przecież pisze, że swoją opinię opieram na tym co podałem. Podałem linki do filmów, pisałem o książkach. Pamietam artykuły itd... Wydawało mi sie, że to jest dość rozsądne podejscie, w kontekscie tych naukowych sygnałów. Dla ciebie wręcz przeciwnie. NAPISZ O ZRODLACH TWOJEJ WIEDZY!!!!!. Nie pisz o swoich domyslach. NA RAZIE NIC MI NIE TLUMACZ, NIE WYJASNIAJ. PODAJ TYLKO ZRODLO. Jestem daleko w tyle. Podaj żrodło. Podciągne sie i wtedy moze dorosne ci do pięt i bedziemy mogli podyskutować. PODAJ ZRODLO. ZRODLO.ZRODLO.ZRODLO.ZRODLO ILe razy bedziesz jeszcze odwracał kota ogonem i rznał głupa? Ile jeszcze razy bedziesz robił uniki, przy pomocy kolejnego nieudanego przykładu? Przecież To ty jesteś tym daltonistą. Podaje ci te prymitywne i powierchowne informacje. Za nimi są setki, tysiące naukowców róznych dziedzin. Nikt nie wypracował jasno rozstzrygającego stanowiska. Jesteś teraz pod scianą i robisz taki załosny unik, atakując mnie personalnie, chociaż mowiles o tym jaki to jestes analityczny umysł. Nie ma problemu. Kpij, smiej sie ... ale podaj jakiekolwiek zródlo tych rewelacji!! Zrób to w koncu, albo zniknij!

 

Einstein wpadł na jedną ze swoich teorii mając 12 lat. Siedział i sie nudził i zastanawiał się, czy jak by pedził na promieniu złonecznym, to czy dostrzegł by swoje odbicie w lustrze... Czyli na początku była idea. Potem podprata wyliczeniami itd.. Jesli ty masz taką idee to masz miejsce. Napisz od początku do konca jak to widzisz.

 

Określ sie jasno. Napisz: Poddaje się. Nie mam żadnej wiedzy, mam tylko widzi mi sie. Albo napisz: przyznaje że moja wiedza jest niewystarczająca i nie jestem już tak pewny swego. Lub podaj i jasno napisz gdzie sa podstawy twego myślenia. Jesli ty aspirujesz do miana kolesia który jest w stanie dowieśc że jajko było przed kurą to to zrób. Musisz to zrobić! Albo koncz wasc wstydu oszczedz. Nie pisz juz nic o daltonistach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Ty jesteś nienormalny ? Czy rżniesz głupa ? Przyjeb...... się najpierw do kopernika teraz do jajka . Jak mam ci cokolwiek wyjaśniać jak ty każdy przykład dosłownie odczytujesz ? Przykład jest tylko przykładem i jest jasne żę nie ma wprost odniesienia bo gdyby miał to właśnie był by wyjaśnieniem . Jest wiadome że zaburzenia pracy mózgu mogą prowadzić do zachowań uważanych za niewłaściwe ,pojawiają się zwidy , nastrój nieadekwatny do sytuacji i wiele innych . Wiadomo że mózg wpływa na to coś co zwane jest psychiką . Teraz z drugiej strony rozważ czy psychika wpływa na mózg? może do pewnego stopnia tak . ALE CZY WYCIĘTY PŁAT NP SKRONIOWY ODROŚNIE GDY BĘDZIESZ USILNIE NAD TYM PRACOWAŁ MENTALNIE ? wiadomo że nie .Co z tego wychodzi ? To że wplyw mózgu na psychikę jest wiekszy niż psychiki na mózg . Weż inny przykład załóżmy żę całe życie spędziłeś na terapiach pracując nad tym aby mózg działał tak że będzie nieśmiertelny .Uda się ? Nie sądzę .Wreszcie pomyśl nad tym czy psychika może istnieć bez mózgu . Według mnie nie . Czy mózg może istnieć gdy wyłączymy psychikę ? Wedlug mnie tak .Podsumowując ten ,,rachunek'' wychodzi że psychika bierze się z mózgu . Gdy psychika szwankuje gdzie jej szukać jeśli nie w mózgu ? Istnieje niezbyt jeszcze publiczna wiedza nt psychiki i jej żródeł przynajmniej częściowo a dotycząca tzw mózgu trzewnego . Skądinąd zespół jelita drażliwego często występuje z lękiem i depresją . Oczywiste że ta wiedza jest jeszcze niepełna ale analizując ją i stawiając odpowiednie pytania oraz odpowiadając na nie wychodzi na to że żródła chorób psychicznych leżą w mózgu to wydaje się oczywiste . Na koniec przemyśl to czy usuwając mózg usuniesz chorobę psychiczną . Wydaje się że tak choć ,,koszty'' będą ogromne. Dlatego szuka się mniej ingerujących srodków , takimi środkami są leki . Fakt że nie doskonałe jeszcze ,ale to że nie są jeszcze doskonałe nie oznacza że takie nie powstaną .Fakt że nawet jeśli były by w ogóle nie skuteczne nie oznacza że farmakoterapia w przyszłości nie rozwinie się do skutecznej . Zbierając wszystko do kupy nawet wiedząc niewiele ale wykluczając sensownie inne przyczyny dochodzi się do wniosku że choć jeszcze nie widać to,,wiadomo w którym obszarze szukać ''.Tym obszarem jest mózg.A w świetle doniesień o mózgu trzewnym należało by powiedzieć w ukladzie nerwowym . To tylko wskazówka tj na kompasie ,wiadomo w którą strone iść a szczegóły trasy są jeszcze nie znane jednak mimo wszystko wiadomo że stojąc twarzą do północy gdy mamy iść na wschód musimy kierować się w prawo .Jak widzisz nie jest do tego potrzebna szczególna wiedza książkowa a analiza i logika .

 

-- 08 paź 2011, 23:31 --

 

Ktoś powie cóż mózg nie jest idealny i każdy ma inny . TAK ale gdy ta inność zbyt odbiega od przyjętej umownie normy wówczas mówimy że ktoś jest nienormalny czyli poza normą . To że dziś technika nie pozwala tego zobrazować nie oznacza że zmian nie ma .Zminy są i je widać tylko że w innym wymiarze . Wymiarze psychicznym/duchowym / niematerialnym choć to ostatnie określenie tylko do czasu poprawy techniki obrazowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wuj dobra rada, Masz rację.

Ale wielu ludzi pracując, ucząc się i dorabiając nie traktują tego w kategoriach zmian.

Każdy ma inne priorytety życiowe.

Dla mnie nauka, praca i dorabianie się to normalne, przyziemne sprawy, które podejmuje człowiek w swoim życiu.

Natomiast zmiana życia kojarzy mi się zupełnie z czymś innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No pewnie tak ,tylko czy praca nad własnymi słabościami i cechami zmieni coś przeszłego ? Nerwica jak juz raz się wje... to dlugo siedzi w człowieku i zmiana siebie nie przynosi od razu efektu albo i nigdy a teoretycznie powinna wg teori psychologicznych. Żródłem i siedzibą duszy jest mózg i nie zaprzeczysz chyba że nie ma wpływu na duszę . Coraz bardziej przedmiot dyskusji kojarzy mnie się z komputerem i programem gdzie mózg jest komputerem a psychika zbiorem programów .Nieważne czy komputer się przepali czy wystąpi błąd w programie tak czy inaczej nie można z niego korzystać .Tyle że błąd można zresetować a awarie komputera zaden program nie naprawi . Wreszcie najważniejsze , co trzeba zrobić aby zresetować komputer ? JEST TAKI PRZYCISK a gdzie on jest ? NA SCIANCE KOMPUTERA A NIE W PROGRAMIE . To że mózg jest niedostępny i złożony powoduje że wciąż szuka się tych ,,przycisków'' resetujących zaburzenie . Pewne sukcesy już są ,zapomniałem nazwiska ale jeden z leczących leczy dystrofie współczulną dużymi dawkami ketaminy wywolującymi 5 dniową spiaczkę i okazuje się że mózg się tj resetuje i chorzy zaczynają normalnie żyć .

 

-- 09 paź 2011, 13:10 --

 

Zujzuj jak już chcesz wiedzieć koniecznie czy jajko było pierwsze to sięgnij do wiedz nt materiału genetycznego a dowiesz się że zmiana i mutacje genetyczne decydujące o gatunku są możliwe tylko na poziomie zygoty a nie już po urodzeniu/wykluciu. Owszem wcześniej od jajka z którego powstała kura musiały istniec inne gatunki które doprowadziły do poczęcia życia kury w jajku . Wówczas pytanie jest dalej aktualne nt np innych ptaków i tu odpowiedzi nie znam jednak jeśli chodzi tylko o kurę to jajko było pierwsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jajkiem chodzi mi o to samo. Krocej pisze i wiesz co chce powiedzieć. Wyzłośliwiam sie tylko przy użyciu Kopernika, ale sumiennie na to zaprawcowałeś i zasłużyłeś.

 

Co do meritum. W koncu coś zrozumiałem i coś mi rozjaśniłeś. Przedstawiłeś w miare rozsądne stanowisko. Po raz pierwszy użyłeś okresleń :"może wpływać" "może do pewnego stopnia tak"

"czy psychika może istnieć bez mózgu . Według mnie nie" Moim zdaniem też nie.

"Czy mózg może istnieć gdy wyłączymy psychikę ? Wedlug mnie tak" Wedłóg mnie tez tak.

 

"Psychika bierze sie z mozgu" Pewnie każdy przejaw psychiki, swiadomości ma jakieś odbicie w mózgu. Jednak to nie oznacza, że nie mamy na to wpływu. Przecież nasza psychika i jej istnienie, własciwości świadczą własnie o tym, że ten wpływ mamy. Nasze życie, doswiadczanie ma na 100% wpływ na mózg. To chyba jasne.

Mówisz o komputerze. Hardware i software. Nie sądze, że ten przykład dokładnie oddaje sytuacje. Jednak można założyć, że wszystko co nazwiemy softwarem, nie może istniec bez hardware. Można też powiedzieć, że hardware może istnieć bez software. Można tez powiedzieć, że w zasadzie hardware jest podstawą i służy software. Jesli coś sie zepsuje, to software może działać zle, może zupelnie przestać działać. Tak samo ludzie umierają i umiera swiadomość, "ja", psychika. Ludzie także chorują. Jednak wpływ na software mamy tylko i wyłącznie przez owy software. Nie tylko wpływ, jesli chodzi o wzrost wydajności pracy systemu, usuwania niepotrzebnego. Także jesli chodzi o jakościowe zmiany. Przez hardware mamy wpływ zerowy. Wpływ na software mamy zerowy. Możemy podnieść parametry techniczne. Jednak zasady dzialania systemu nie zmieniasz.Jesli bedzies oglądał pornosy 24/dzien bedziesz instalował wszystko jak leci. Jesli bedziesz chciał żeby twój komp robił wszystko, to padnie. Zacznie mulić i nawet strony googla nie otworzysz. Jesli wymienisz, podkręcisz hardware to możesz uzyskać poprawe, ale ona nic nie gwarantuje. Nic nie zmienia. Jesli wrócisz do starego hardware to nadal bedzie to samo. Oczywiscie leki mają dużo subtelniejszą możlwiość zmiany. Działają bardziej punktowo i skutki nie są absolutnie holistyczne. Można powiedzieć że zależnośc jest bardziej ciasna. Bardziej zlany i nieporównywalnie bardziej zgrany, skonsolidowany jest ludzki mózg i psychika, niż hardware i software. Mózg i psycjika są absurdalnie bardziej złożone i skomplikowane i subtelne niż najlepszy komp.

 

Leki to bardziej poprawa parametrów, wzrost mozliwosci i potencjalu. Terapia to bardziej lepszy wzrost wydajności. Lepsze wykorzystanie dostępnego potencjału w celu poprawy działania. Lepsze zestrojenie i lepsza wsółpraca dwóch systemów. Leki nic nie doprawcowują, terapia to bardziej jak szlifowanie do dostrajanie. Czasem trzeba rozsądnie z czegoś co jest super zrezygnować, coś zmienić. To gwarantuje, że hard sie nie przegrzeje i soft bedzie działał

 

Jednak leki działają jak działają. Działają w tej sekundzie. Jak przestaniesz je brać to nie bedą działać. Jasne że jak ci sie spali procek, to win przestanie działać i trzeba wymienić procek, a nie naprawiać windowsa. Jasne jest też że jedynym celem, jest działanie windowsa a nie procesora. Działanie procesora to punkt do celu, jakim jest działanie windowsa. Jesli chodzi o psychike, to nie ma opcji wymiany mózgu. Trzeba brac leki, które nam pomogą. To jest jasne i nie spotkałem tutaj fundamentalistów antylekowych.

 

Spotkałem natomiast fundamentalistów anty terapeutycznych. Wracając do przykładu. Są setki powodów, dla których system ci sie wali. Są setki możliwości poprawy działania systemu. Naprawy systemu. Są sytuacje kiedy naprawic powinno sie tylko hardware. Tylko to pomoże, a naprawa softa nic nie da. Są sytuacje w których naprawić można tylko przez soft, ale poprawa hard może coś dać. Jednak to , że leki zawsze bedą miały wpływ(bo nawet na zdrowych mają), nie oznacza że powinno sie zaprzestać naprawy soft, że jest ona niepotrzebna, lub nic nie daje.

 

Przykład komputera nie jest dobry, poniewać złe działanie soft ma taki sam oddzwięk w hard, jak dobre działanie(chyba). A jesli chodzi o psychike, to wygląda to troche inaczej. Jednak jesli chodzi o psychikę, to ma ona wpływ na mózg. Po raz kolejny powołam się na badania. Nie interesuję sie tym , więc cie nie zasypie. Jednak chociażby medytacja zostało neurologicznie dowiedzione że zmienia mózg. W zasadzie to znowu, to samo. Zmienia mózg wszystko. Bieganie, malowanie psaje miłośc itd...

 

Co do powszechnie rozumianej terapii, jako gadanie o dziecinstwie. Jest to także zawarte jako jeden z mitów wspólczesnej poppsychologii.

 

"Żródłem i siedzibą duszy jest mózg i nie zaprzeczysz chyba że nie ma wpływu na duszę" To nie jest prawda. A przynajmniej nie mozna dowieśc że jest to prawda. Nie ma miejsca w którym jest swiadomość. Są dziesiątki neurologicznych koncepcji. Wszystcy mówią, że jest ona w mózgu, jednak jak do tej pory nikomu nie udało sie tego zlokalizować. Lokalizuje sie najbanalniejsze rzeczy, a tej nie mozna. Choć na pewno nasz mózg ma ogromne znaczenie na dusze. Jednak ja nie jestem fundamentalnym schizofrenikiem w kwestii poglądowej mózg, dusza, psychika. To co ty prezentujesz to sprowadzenie człowieka do poziomu kupy bezmyslnego miesa. Tak jakbyś pisał że woda to nie woda(jako to jak ją naturalnie widzimy) tylko przedewszystkim H2O i jakies tak koncepcje naukowe.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu,ogłaszano koniec fizyki. Wszystko zostało wyjasnione i było mechanicznie płaskie. Zaledwie kilkadziesiąt lat pózniej wszystko zostaje zmiazdzone. I proces miażdzenia zachowuje sie jak kula sniegowa. Jesli chodzi o potencjał tłumaczenia naszej rzeczywistosci przez neurologie, to bedzie to samo. Ten banalny materializm jako domniemany szczyt góry, zostanie zmiazdzony. Wszystko bedzie sie nadal rozwijac, ale pojawiają sie tak kosmiczne kwestie, że mozni czuja sie jak przedszkolaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież ty nie masz poglądów. Ciebie sie zbanowało za uporczywy bezrefleksyjny idiotyzm. Nie za poglądy. Za sposób w jakie jes szerzysz i sposób w jaki nie jestes w stanie ich obronic i poprzec. Ludzie byli na 100% przekonani że samolot został zestrzelony, albo była mgła albo coś tam... Ale byli pewni, że "prawda" jest po ich stronie, choć nie bardzo wiedzieli jak ta "prawda" wygląda. Walczyli o "prawdę" i głosili że nigdy sie nie poddadzą i że "prawda" musi wyjśc na jaw. Ze Polacy zasługują na "prawde" itd... To jest taki sam przypadek. Lubisz Kopernika. Przeciwnicy Kopernika tez bronili "prawdy". W bibli sa fragmenty odnoszące sie do swiata. Jest fragment mówiący o "czterech stronach swiata" co było dowodem na to że swiat ma krance. Oni tez bronili "prawdy" , byli tacy jak ty.

 

Jedynym argumentem jest to, że twoim zdaniem wszystko co można zaobserwować w zaburzeniach ma poczatek w strukturze mózgu. Na pewno każde prowadzi do strukturalnych zmian, na które nie mozna wpływac przez psychologie/psychikę. Na objawy nie ma wpływu psychika, jak nie ma tez wpływu na ich tworzenie się. Argumentem jest taki , że tak uważasz. Tak uważasz i już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie można odstawić wcześniejszych tez, które poparli latami swoich badań i doświadczeń wybitni psychologowie typu Watson, Bandura, Beck i wielu innych, na półkę z napisem „Bez sensu”. Według ciebie, wuj dobra rada, nic by się nie stało, ale to świadczy o ignorancji i zredukowaniu całej dotychczasowej wiedzy o człowieku tylko do neurologii, nerwów, synaps, receptorów, ogólnie do MÓZGU. Myślę, że na forum i tak nie da się dojść do jednej obowiązującej i prawdziwej prawdy. Zresztą takie podejście pachnie jakimś radykalnym zamknięciem się na inne opcje.

 

wuj dobra rada, polecam książkę „Mózg – tajemniczy kosmos”. Jest świetna. Znajdują się tam i analogie mózgu do komputera i wyniki najnowszych badań nad mózgiem. Autor (Ernst Pöppel) pisze tam m.in. takie słowa: „Inną cechą naszego doznawania jest świadomość. Ponadto charakteryzuje się ono tym, że nasz subiektywność może oddziaływać na świat obiektywny: to znaczy, istnieje przyczynowy pomost pomiędzy światem psychiki a światem fizycznym – podobnie jak świat fizyczny ma wpływ na naszą świadomość. To wzajemne oddziaływanie kryje w sobie jedno z podstawowych problemów zachodniej historii ducha. W jaki sposób związane są ze sobą ciało i duch? Wobec tego problemu zwykle prezentujemy podejście monoteistyczne, tzn. uważamy przeżywanie, psychikę za funkcję mózgu”.

 

Jestem przekonana, że psychoterapia pomaga wielu ludziom i jak dotąd żadna ze stron (ani entuzjaści terapii, ani jej kontestatorzy) nie zdołała przekonać w sposób precyzyjny do swojego sposobu myślenia ani przedstawić przekonujących argumentów. Poza tym, mam świadomość, ile wiem, a jak mnóstwa rzeczy nie ogarniam. Aby zrozumieć nawet najprostsze procesy w mózgu, zawiadujące choćby funkcjami umożliwiającymi wykonanie zamierzonego ruchu ręką, trzeba wezwać na pomoc wiedzę i techniki badawcze z różnych dziedzin nauki, nie tylko z psychologii, medycyny, psychiatrii, ale też fizjologii, anatomii czy informatyki. Nie mam aż tak rozległej wiedzy i umiem się do tego przyznać. Skoro ty, WDR, masz taką wiedzę i umiesz dowieść słuszności swoich argumentów, to szczerze chylę czoła.

 

Odpowiadam na wcześniejsze pytanie, wuj dobra rada. Czy stres może powodować depresję melancholiczną? Jasne, że może, chociażby wnoszą o tym teorie środowiskowe. Tylko dalej kwestia skuteczności psychoterapii pozostaje nierozwiązana. A funkcjonowanie człowieka jest zbyt skomplikowane, by zredukować je jedynie do zaburzeń pracy mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, istnieje wiele form psychoterapii. Jedną z nich jest psychoterapia długoterminowa, która może trwać nieprzerwanie nawet kilka lat. Czy jest to bezpieczne? Na pewno powinno być. Psychoterapeuta powinien tak prowadzić proces, by nie dopuścić np. do uzależnienia się pacjenta od spotkań z terapeutą, by nie uzależnił się od terapeuty. Więcej na temat psychoterapii długoterminowej można przeczytać pod poniższym linkiem:

 

http://portal.abczdrowie.pl/psychoterapia-dlugoterminowa

 

Laima - pojawia się jeszcze jedno pytanie. Czy przez cały czas korzystania z pomocy psychologicznej uczęszczałaś na terapię do jednego terapeuty, czy w tym czasie zmieniałaś specjalistów i niezadowolona efektami ich działania, udawałaś się do kolejnego terapeuty z nadzieją na szybką poprawę zdrowia i samopoczucia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×