Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 7.07.2021 o 21:08, johnn napisał:

W opisywanych przeze okolicznościach dotyczących wątpliwych zachowań specjalistów nie zamieszczam wszystkich informacji. Staram się pisać krótko i unikam użalania się nad sobą. 

Może warto, abyś wszystko dokładnie opisał? W moim odczuciu, nie ma czegoś takiego, jak użalanie się nad sobą. Jesteś osobą, która ma problemy i szuka pomocy. Masz prawo mówić i pisać szczerze co leży ci na sercu. Wtedy łatwiej będzie zrozumieć co się wydarzyło na twoich sesjach.

 

W dniu 7.07.2021 o 21:08, johnn napisał:

Proponowałem dyskusję. Nie ustosunkowano się do mojej propozycji. Co miałem uczynić? Nie odstępować? 

Właśnie tak. Po moim ostatnim doświadczeniu zrozumiałam, że nie powinno się odstępować. Trzeba drążyć. Jeśli masz wątpliwości co do kompetencji specjalisty powiedz mu to, zobacz jak zareaguje. Jeśli zacznie kręcić, motać się i denerwować to znaczy, że masz rację. Będziesz miał wtedy jasność i nie zostaniesz ze swoimi wątpliwościami sam.

20 godzin temu, johnn napisał:

Nie wiem czasami jak interpretować zachowanie specjalisty. W przykładzie dotyczącym niskiej samooceny nie wiedziałem jak interpretować zaniechanie dalszej rozmowy. Czy mam rozumieć, że te słowa są wystarczające?  Czy mam to interpretować jako odmowę dalszej rozmowy? A może specjalista nie wie jak mi pomóc i mam się udać do kogoś innego? 

Zadanie tych lub podobnych pytań specjaliście mogłoby postawić go w niezręcznej pozycji. 

 

Nie chroń specjalistów, tylko siebie 🙂 Oni sami potrafią się ochronić, a jeśli nie, to ich problem ;)

Dbaj o siebie, o swoje potrzeby. Mam wrażenie, że to co opisujesz to połączenie patosystemu służby zdrowia w Polsce, kiepskich specjalistów i twoich specyficznych problemów, prawdopodobnie jeszcze nie zdiagnozowanych. Walcz o siebie i szukaj do skutku kogoś, kto poświęci ci swój czas i włoży wysiłek, aby spróbować ci pomóc. Trzymam kciuki 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ZielonyListek napisał:

Może warto, abyś wszystko dokładnie opisał? W moim odczuciu, nie ma czegoś takiego, jak użalanie się nad sobą. Jesteś osobą, która ma problemy i szuka pomocy. Masz prawo mówić i pisać szczerze co leży ci na sercu. Wtedy łatwiej będzie zrozumieć co się wydarzyło na twoich sesjach.

Więcej informacji zawarłem we wcześniejszych wpisach. Poniżej jeden z nich "Zastanawiająca opinia terapeuty"

3 godziny temu, ZielonyListek napisał:

Właśnie tak. Po moim ostatnim doświadczeniu zrozumiałam, że nie powinno się odstępować. Trzeba drążyć. Jeśli masz wątpliwości co do kompetencji specjalisty powiedz mu to, zobacz jak zareaguje. Jeśli zacznie kręcić, motać się i denerwować to znaczy, że masz rację. Będziesz miał wtedy jasność i nie zostaniesz ze swoimi wątpliwościami sam.

Kiedy informowałem o braku poprawy to specjalista twierdził, że postępuje zgodnie z pobranymi naukami. Chciałem ustalić kto ma rację ale nie ma kto dokonać oceny.

3 godziny temu, ZielonyListek napisał:

Dbaj o siebie, o swoje potrzeby. Mam wrażenie, że to co opisujesz to połączenie patosystemu służby zdrowia w Polsce, kiepskich specjalistów i twoich specyficznych problemów, prawdopodobnie jeszcze nie zdiagnozowanych. Walcz o siebie i szukaj do skutku kogoś, kto poświęci ci swój czas i włoży wysiłek, aby spróbować ci pomóc. Trzymam kciuki 🙂

Dziękuje ale to nie jest łatwe. Staram się. 

 

Poniżej podaje pytania, które skierowałem do prywatnego psychologa dla osób z zespołem Aspergera

  1.  Czy udostępnia Pani dokumentacje pacjenta?
  2.  Czy może Pani podać odwołanie do dokumentu określającego skuteczne oraz nieskuteczne metody wsparcia zespołu Aspergera?
  3. Czy potrafi potwierdzić czy wskazane przeze mnie objawach/zachowania wynikają z zespołu Aspergera po rozmowie?
  4.  Czy przestrzega Pani zasad opisanych w Kodeksie Etyki Psychologów Polskiego Towarzystwa Psychologicznego? Którą wersję?
  5.  Jakie metody wsparcia osób z zespołem Aspergera Pani stosuje?
  6.  Czy podjęłaby się Pani poprawy mojej samooceny i jak?
  7. Jakie ma Pani kompetencję?
  8. Proszę krótko opisać stosowane przez Panią metody.

 

Życzę wszystkiego dobrego:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy wy naprawdę wierzycie w te gabinety, poradnie, terapie, leczenie ?

To jest trochę jak z katarem nieleczony trwa 7 dni a leczony tydzień.

Czasem mam wrażenie że ludzie ogłupieli jak czytam różne opinie i komentarze byłem u swojego lekarza najlepszy w mieście mam nowy rewelacyjny plan leczenia a tak naprawdę czy dany lek zapisze psychiatra czy kupicie go w internecie np do czego nie zachęcam będzie działać tak samo. Albo terapia chęć zmiany pracuje na psychoterapii i właśnie zauważam zmiany ta to złe schematy chodzę do certyfikowanego akredytowanego i habilitowanego psychoterapeuty pracuje nad sobą i chęć zmiany mnie wyleczy bo będę mniej uciążliwy dla otoczenia.

A tak naprawdę 80 % chorób i zaburzeń psychicznych ma podłoże genetyczne a tego nie da się zmienić za pomocą leków ani psychoterapii tylko lekko niwelować i korygować objawy.

A leki działają tak samo jakby nawet przepisał je weterynarz i rozmowa z przyjaciółka albo kolegą może być bardziej owocna niż godziny spędzone na psychoterapii.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkleje tu tekst rapera Maty o jego doświadczeniu z terapią. To znany, młody polski raper.

 

"Wiesz kiedy zrozumiałem ze ludzie to zwierzęta?
Kiedy zwyzywał mnie w sieci mój były terapeuta
Nie bójcie się leczyć, bo nie każdy z nich to menda
Ale jebać … jak każdego konfidenta"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.07.2021 o 08:01, Luna* napisał:

Np. terapeuta moze odmowic dalszych spotkan, kiedy nie widzi mozliwosci  dalszej wspolpracy

 

I tak by było najlepiej. Po prostu powiedzieć: "Przepraszam, ale niestety chyba brniemy donikąd, nie mogę Pani/Panu pomóc". A nie mówić pacjentowi, że to jego wina, że nie skorzystał właściwie z psychoterapii i jeszcze mu powiedzieć, że "co Pan/Pani zrobi na następnej terapii, skoro podobno nawet z tej nic Pan nie wyniósł". Szkoda, że mój terapeuta nie umiał być taki pokorny. Dotarło do mnie ostatnio, że zły nurt chyba wybrałem u poprzedniego terapeuty, nawet nie wiem co to był za nurt, że terapeuta nic się nie odzywa, a pacjent wachluje językiem non stop. Teraz jestem w nurcie poznawczo-behawioralnym z elementami terapii schematu i jest fajnie. Nurt psychodynamiczny też miałem jedno fajne spotkanko, ale to była grupowa terapia psychodynamiczna, więc troszeczkę co inne. Ta psychodynamiczna wydaje się jakby bardziej "pokręcona", taka mniej schematyczna niż CBT. Czasem chyba jednak dużo zależy od terapeuty i nurtu.

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie niestety nie działa. Ale chodzę dalej na typową, poznawczo behawioralną. Leczę się dopiero 23 lata więc efekty może będą po śmierci. Dałem z siebie dużo, próbowałem zmian w życiu, zmieniałem terapeutów bo niektórzy kończyli pracę (przechodzili prywatnie). 

Na jakiś 8 terapetów dobrych miałem ze 3 - kobiety (mężczyźni jakoś okazali się mało profesjonalni) - tak jako ciekawostka 🙂
Aktualnie chodzę do jednej, która mi bardzo odpowiada (dużo by wymieniać pozytywów co do jej profesjonalizmu...).
Niestety efekty nadal marne, zaczynam traktować te spotkania z przymrużeniem oka - bo skoro nie pomagają to chociaż skorzystam z metody polegającej na relacji terapeutycznej i wsparciu. Lepsze to niż nic a i to jest istotne.
Może nie należy od terapii wymagać za wiele ? Ktoś pewnie powie tekst pokroju - "ile włożysz pracy od siebie, tyle zyskasz" - tutaj bym miał wiele do powiedzenia, bo włożyłem dużo pracy a efekty były nierównomiernie marne...
Korzystałem z terapii tak jak mówie CBT, psychodynamicznej, gestalt. Zarówno forma indywidualna jak i grupowa.
Stacjonarnie, ambulatoryjnie i szpitalnie.
Nie nastawiam się negatywnie do terapii, tylko mówię, że nie spotkałem dużo osób, którym by pomogła (a mówię o osobach zaburzonych oraz chorych psychicznie) - osoby które znam osobiście. Najtrudniej z tego co zauważyłem jest w depresjach i psychozach z wyraźnymi zmianami na podłożu osobowości - wtedy kaplica. Znacznie łatwiej jest w różnych kryzysach życiowych i praca nad związanymi z nimi emocjami itp.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, undefined_realities napisał:

Na mnie niestety nie działa. Ale chodzę dalej na typową, poznawczo behawioralną. Leczę się dopiero 23 lata więc efekty może będą po śmierci. Dałem z siebie dużo, próbowałem zmian w życiu, zmieniałem terapeutów bo niektórzy kończyli pracę (przechodzili prywatnie). 

Na jakiś 8 terapetów dobrych miałem ze 3 - kobiety (mężczyźni jakoś okazali się mało profesjonalni) - tak jako ciekawostka 🙂
Aktualnie chodzę do jednej, która mi bardzo odpowiada (dużo by wymieniać pozytywów co do jej profesjonalizmu...).
Niestety efekty nadal marne, zaczynam traktować te spotkania z przymrużeniem oka - bo skoro nie pomagają to chociaż skorzystam z metody polegającej na relacji terapeutycznej i wsparciu. Lepsze to niż nic a i to jest istotne.
Może nie należy od terapii wymagać za wiele ? Ktoś pewnie powie tekst pokroju - "ile włożysz pracy od siebie, tyle zyskasz" - tutaj bym miał wiele do powiedzenia, bo włożyłem dużo pracy a efekty były nierównomiernie marne...
Korzystałem z terapii tak jak mówie CBT, psychodynamicznej, gestalt. Zarówno forma indywidualna jak i grupowa.
Stacjonarnie, ambulatoryjnie i szpitalnie.
Nie nastawiam się negatywnie do terapii, tylko mówię, że nie spotkałem dużo osób, którym by pomogła (a mówię o osobach zaburzonych oraz chorych psychicznie) - osoby które znam osobiście. Najtrudniej z tego co zauważyłem jest w depresjach i psychozach z wyraźnymi zmianami na podłożu osobowości - wtedy kaplica. Znacznie łatwiej jest w różnych kryzysach życiowych i praca nad związanymi z nimi emocjami itp.

 

 

23 lata? O jaciesz nie/cenzura/esz, jak Ty to zrobiłes?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.11.2021 o 15:38, neon napisał:

Wkleje tu tekst rapera Maty o jego doświadczeniu z terapią. To znany, młody polski raper.

 

"Wiesz kiedy zrozumiałem ze ludzie to zwierzęta?
Kiedy zwyzywał mnie w sieci mój były terapeuta
Nie bójcie się leczyć, bo nie każdy z nich to menda
Ale jebać … jak każdego konfidenta"

dobre))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Początkowo zaburzenia depresyjno-lękowe w tym nerwica natręctw.

Potem klarowało się to w dystymię, bo to wszystko wrosło mi w zaburzenia osobowości typu unikająco/zależnego.

Na końcu doszły uzależnienia w bonusie.

 

Nie wymagam już od terapii by mnie "wyleczyła" bo to byłoby cudem chyba większym niż ponowne przyjście Jezusa.
Choruję praktycznie od bardzo wczesnego dzieciństwa, więc troszkę muszę się pogodzić z tym czego zmienić nie mogę.
No ale próbuję działać na froncie leczenia na każde sposoby, nie poddaje się, choć są ciężkie dni i momenty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Marcelina 28 napisał:

Tu sie nie zgodzę...

 

Tzn jak ktos ma jakies braki z dziecinstwa wtedy mozna do tego dotrzec na psychoterapii, ale psychoterapia nigdy nie zalatwi naszych terazniejszych problemow. Po prostu pomaga pogodzic sie z przeszloscia i wprowadzic zmiany w zycie. Co kto lubi. Ale jak ktos ma braki serotoniny lub dopaminy w mozgu to nawet najlepsza psychotwrapia nie pomoze na to . Jedynie chemia w postaci tablwtek. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, oko.grzegorz napisał:

 

Tzn jak ktos ma jakies braki z dziecinstwa wtedy mozna do tego dotrzec na psychoterapii, ale psychoterapia nigdy nie zalatwi naszych terazniejszych problemow. Po prostu pomaga pogodzic sie z przeszloscia i wprowadzic zmiany w zycie. Co kto lubi. Ale jak ktos ma braki serotoniny lub dopaminy w mozgu to nawet najlepsza psychotwrapia nie pomoze na to . Jedynie chemia w postaci tablwtek. 

Ja nie mam żadnych braków z dzieciństwa. Psychoterapia poznawczo-behawioralna pomaga mi uporać sie z teraźniejszymi lękami i trudnościami jak np wyjście do pracy. Mamy wiele dziwnych i irracjonalnych reakcji na różne sytuacje i wydarzenia i na terapii uczę się jak te glupie reakcje pokonać.

Nie wiem jak Wy ale ja już się łapię wszystkiego żeby z tego wyjść.

Najlepszą metodą leczenia zaburzeń lękowych jest połaczenie dwóch metod. 

Psychoterapii i farmakologii.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Marcelina 28 napisał:

Ja nie mam żadnych braków z dzieciństwa. Psychoterapia poznawczo-behawioralna pomaga mi uporać sie z teraźniejszymi lękami i trudnościami jak np wyjście do pracy. Mamy wiele dziwnych i irracjonalnych reakcji na różne sytuacje i wydarzenia i na terapii uczę się jak te glupie reakcje pokonać.

Nie wiem jak Wy ale ja już się łapię wszystkiego żeby z tego wyjść.

Najlepszą metodą leczenia zaburzeń lękowych jest połaczenie dwóch metod. 

Psychoterapii i farmakologii.

 

 

Zdrowy czlowiek nie ma lęku przed pojsciem do pracy. A jak glowa nie działa prawidlowo no coz zostaje sie obiektem drwin w tej pracy co najwyzej i pojawiaja sie słuszne lęki przed pracowaniem

 

To tak jakby probowac oszukiwac swoj umysl ze wszystko jest ok podczas gdy wszystko nie jest ok....

 

Na krotka metę moze i to sie uda. Ale na dluga coz pewnie nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.03.2022 o 16:37, oko.grzegorz napisał:

Juz musze beta bloker brać a mam 31 lat dopiero.

 

A jaki beta-bloker bierzesz? Do niektórych beta-blokerów trzeba też brać melatoninę, bo one zaburzają jej syntezę. Ja odkąd biorę bisoprolol nie mam napadowych kołatań serca. Prócz bisoprololu biorę jeszcze 3 leki na nadciśnienie. No i jeszcze musiałem dostać lek na cholesterol, bo mam spory i dieta ani treningi na siłce, go nie zbijały. A wszystko zaczęło się w wieku 16 lat i nasilało się z wiekiem. Tak "świetnie" radzi sobie mój organizm ze stresem w wieku 23 lat. Stres jest wyniszczający i to nie są żadne przelewki!!! Mi 2,5-letnia psychoterapia totalnie nie pomagała na takie rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.03.2022 o 23:09, oko.grzegorz napisał:

Ale jak ktos ma braki serotoniny lub dopaminy w mozgu to nawet najlepsza psychotwrapia nie pomoze na to .

 

Potwierdzam w 100%. Ja w pewnym momencie miałem tak intensywne myśli samobójcze, że byłem prawie że nastawiony tylko na jedno. Bezsenne noce, lęki, umierałem po prostu. Byłem w tym czasie na terapii na oddziale dziennym. Ale mi był potrzebny lekarz, a nie psychoterapeuta. Te myśli były tak silne, że myślałem, że nic mi na nie już nie pomoże. Po 3-4 miesiącach brania Ketrelu, bez żadnej psychoterapii, wyrównało moje myślenie i zbiło myśli samobójcze. Do tego wróciła mi motywacja do treningów choćby i do zdrowego jedzenia, które jest u mnie niezwykle ważne z powodu chorób. Choć mam jeszcze malutkie pozostałości po urazach sprzed roku, bo rok temu sporo się wydarzyło. Tak sobie pomyślałem o psychoterapii znowu, ale to jeszcze na spokojnie, nie tak z marszu po takim ciężkim epizodzie depresji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.04.2022 o 19:16, MarekWawka01 napisał:

 

Potwierdzam w 100%. Ja w pewnym momencie miałem tak intensywne myśli samobójcze, że byłem prawie że nastawiony tylko na jedno. Bezsenne noce, lęki, umierałem po prostu. Byłem w tym czasie na terapii na oddziale dziennym. Ale mi był potrzebny lekarz, a nie psychoterapeuta. Te myśli były tak silne, że myślałem, że nic mi na nie już nie pomoże. Po 3-4 miesiącach brania Ketrelu, bez żadnej psychoterapii, wyrównało moje myślenie i zbiło myśli samobójcze. Do tego wróciła mi motywacja do treningów choćby i do zdrowego jedzenia, które jest u mnie niezwykle ważne z powodu chorób. Choć mam jeszcze malutkie pozostałości po urazach sprzed roku, bo rok temu sporo się wydarzyło. Tak sobie pomyślałem o psychoterapii znowu, ale to jeszcze na spokojnie, nie tak z marszu po takim ciężkim epizodzie depresji...

Ketrel dobry na myśli S. Dostałam go na oddziale dziennym i wyciszył je. W tym czasie terapia pozwoliła mi zrozumieć moje myśli S, ich rolę, sposób powstawania i po odstawieniu leku pojawiają się bardzo sporadycznie bardziej jako przebłysk, starą reakcje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, el33 napisał:

Ketrel dobry na myśli S. Dostałam go na oddziale dziennym i wyciszył je. W tym czasie terapia pozwoliła mi zrozumieć moje myśli S, ich rolę, sposób powstawania i po odstawieniu leku pojawiają się bardzo sporadycznie bardziej jako przebłysk, starą reakcje.

 

Mam to samo. Ja już wiedziałem wcześniej skąd się biorą, jednak ten lęk jaki je przywoływał się powtarzał mimo tego. Teraz też mam te myśli w postaci takich leciutkich szmerów, latają sobie gdzieś mocno w oddali, ale nie przygniatają tak strasznie jak kiedyś.

 

A ile Ketrelu bierzesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, MarekWawka01 napisał:

A ile Ketrelu bierzesz? 

Już go nie biorę. Brałam łącznie dwa razy po ok 1,5 miesiąca. Dało mi to czas na terapii by się nimi zająć i nie wylądować na oddziale zamkniętym. Przyczynę ich powstania znałam. Nie znałam ich funkcji, nie potrafiłam złapać do nich dystansu. Praca na terapii "na częściach" pozwoliła mi je oswoić, zmienić perspektywę. Po odstawieniu leku i dalszej terapii zdarza się przebłysk może raz na tydzień, raz na dwa tygodnie. Wcześniej występowały codziennie przez wiele lat. W najostrzejszych momentach wielogodzinne rozmyślania, plany, wyobrażenia, nawet treści listu pożegnalnego i pełne przygotowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, el33 napisał:

Już go nie biorę. Brałam łącznie dwa razy po ok 1,5 miesiąca. Dało mi to czas na terapii by się nimi zająć i nie wylądować na oddziale zamkniętym. Przyczynę ich powstania znałam. Nie znałam ich funkcji, nie potrafiłam złapać do nich dystansu. Praca na terapii "na częściach" pozwoliła mi je oswoić, zmienić perspektywę. Po odstawieniu leku i dalszej terapii zdarza się przebłysk może raz na tydzień, raz na dwa tygodnie. Wcześniej występowały codziennie przez wiele lat. W najostrzejszych momentach wielogodzinne rozmyślania, plany, wyobrażenia, nawet treści listu pożegnalnego i pełne przygotowanie.

 

Rozumiem. Może to był u Ciebie jakiś przejściowy etap, epizod. No ale nie będę drążył. U mnie Ketrel działa nie tylko na myśli samobójcze, ale też na wiele innych moich objawów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MarekWawka01 napisał:

 

Rozumiem. Może to był u Ciebie jakiś przejściowy etap, epizod. No ale nie będę drążył. U mnie Ketrel działa nie tylko na myśli samobójcze, ale też na wiele innych moich objawów. 

Zdecydowanie to nie był epizod. Myśli S zaczęły się u mnie jak byłam nastolatką. Miałam 3 próby przez ostatnie 20 lat. Wcześniej brałam różne antydepresanty, ale nic nie było ich w stanie wyciszyć nawet trochę. Mam dużą wrażliwość na neuroleptyki. Po przyjęciu dawki podstawowej ketrelu straciłam prawie zupełnie jakiekolwiek myśli, nie tylko te S. Ketrel ma szerokie spektrum działania m.in przeciwlękowy, wyciszający, pomaga zasnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, acherontia styx napisał:

U mnie Ketrel działał tylko doraźnie na myśli samobójcze. Brany tak 2x dziennie nie robił nic, bo i tak musiałam wspomagać się w ciągu dnia dodatkowym Ketrelem dlatego lekarka u mnie zdecydowała się na cięższy kaliber w postaci litu. W momencie, w którym moja lekarka na wypisie ze szpitala zobaczyła zdanie "pacjentka w kryzysie psychicznym, wysokie ryzyko samobójstwa" nawet się nie zastanawiała tylko od razu dowaliła litem, a Ketrel brałam tylko doraźnie dopóki lit się nie rozkręcił.

 

No lit nie ma sobie równych, jeśli chodzi o leczenie myśli samobójczych. Kwetiapina zaś jako jedyna ze wszystkich neuroleptyków atypowych ma w pełni potwierdzoną klinicznie skuteczność w leczeniu ciężkich epizodów depresyjnych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×