Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wybory Prezydenckie + II tura


Gość Magdaa

Na którego kandydata oddasz swój głos w II turze wyborów prezydenckich:  

54 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Na którego kandydata oddasz swój głos w II turze wyborów prezydenckich:

    • nie wybieram się na II turę wyborów
      15
    • Jarosław Kaczyński
      17
    • Bronisław Komorowski
      22


Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie wiem czemu w tej ankiecie jest aż tyle głosów na Korwina? Jak dla mnie to on jest jakimś dziwnym zjawiskiem jako osoba, taki śmieszny pyskaty oszołom, pomysły ma z kosmosu... źle się wypowiada o kobietach... Jak już wybierać z prawej strony to chyba Marek Jurek jest dużo sensowniejszym kandydatem. Zastanawiam się czy na niego właśnie nie głosować. Bo przeciwko wartościom chrześcijańskim nie mam nic, a jego pomysły podatkowe mi się podobają i w ogóle on się wydaje godny zaufania... Ale muszę jeszcze przejrzeć jego program...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mgadalenko - ja zawsze chętnie tłumaczę =) O karze śmierci rozpisałem się wcześniej, to teraz... posiadanie broni! :mrgreen: No to po kolei:

Posiadanie broni przez ludzi było powszechne od początków cywilizacji do dziś. Również dziś, jest czymś normalnym w wielu krajach - i zapewniam Cię - będzie powszechne i w przyszłości. Nie jest - jak chcą tego ideowcy socjalizmu - wyrazem ludzkiej agresji, skłonności do mordu i Bóg wie czego jeszcze. Posiadanie broni przez uczciwych, prawych obywateli wynika z potrzeby ochrony siebie, swoich bliskich i swojego mienia. Ta potrzeba i PRAWO do obrony jest czymś naturalnym. Również dziś - choć nie grożą już człowiekowi np. głodne wilki zimą na drodze - taka potrzeba istnieje. Oczywiście chodzi o ochronę przed "złymi" ludźmi, którzy chcą wyrządzić nam krzywdę. Państwo zobowiązuje się i powołuje odpowiednie służby, które chronią obywateli. Jednak żadne, nawet najskuteczniejsze służby, nie są w stanie przewidywać przyszłości by być na miejscu przestępstwa przed jego sprawcą - dlatego do wielu dotkliwych pobić, morderstw, gwałtów dochodzi bo w pobliżu nie ma odpowiednich służb. Wpajana społeczeństwu od lat niechęć i obrzydzenie do broni (której przeznaczeniem jest chornić!) i utrudniony dostęp do niej dla osób uczciwych, praworządnych stawia porządnych obywateli w fatalnej sytuacji - uzbrojony przestępca jest jak wilk który wpadł w stado bezbronnych owieczek. On - jeśli posiada broń - wszedł w jej posiadanie nielegalnie, omijając prawne "przeszkody" i stanowi realne zagrożenie dla ogromnej masy ludzi kompletnie bezbronnych w konfrontacji z nim. Efektem takiej "polityki" jest właśnie wzrost (nie obniżenie) ilości przestępstw z bronią. Czemu? Jeśli będąc złym człowiekiem wchodzę do sklepu z zamiarem wyjęcia gnata i zastraszenia obsługi i klientów celem kradzieży, w naszych realicach mam ogromne szanse powodzenia swojej akcji - jestem w sklepie jedyną osobą z bronią, wszyscy się boją, oddają kasę i w ciagu 60s. mogę spylać, bogatszy o parę stówek (oczywiście mam kominiarkę, nikt mnie nie rozpozna ;)). Jeśli teraz to samo chcę zrobić w realiach gdzie ludzie często bywają uzbrojeni, muszę liczyć się z ryzykiem, że nie wszyscy będą w sklepie bezbronni. Nawet jeśli wpadnę do sklepu, nie mogę mieć wszystkich naraz na muszce. Gdy ja będę mierzył do jednej osoby, ktoś z tyłu może już mierzyć do mnie. Zgodnie z prawem, w momencie wyjęcia gnata i skierowania lufy w niewinnych ludzi daję im prawo zabicia mnie jako że jestem dla nich zagrożeniem - kurna, to mam ich wszystkich wystrzelać od razu tak na wszelki wypadek? Ale nawet wówczas mogę nie zdążyć zanim ktoś kropnie mnie. I to wszystko dla paru stów? Nawet jakbym miał farta i nikt by nic nie miał, muszę to sprawdzić, ustawić ich pod jedną ścianą, przeszukać - zajmie parę minut, a nóż dojedzie policja na miejsce? O nie, jeszcze nie zwariowałem, muszę obmyśleć coś innego.

Ryzyko nie tyle nawet złapania i paki, jak śmierci w przypadku popełniania samego przestępstwa wyjątkowo mocno odstrasza przyszłych "rozbójników". Wystarczy na to spojrzeć tak - czy zdarzają się napady z bronią w miejscu gdzie akurat stoją policjanci? Czy rozsądny przestępca aktakuje akurat tam? (inna sprawa że socjaliści nawet policjantom chcą zabierać broń - kiedyś czytałem że w Irlandii mają ją tylko niektórzy policjanci hehe). W świecie, gdzie każdy człowiek może mieć potencjalnie ukrytą broń, każde miejsce zmienia się w taki "obszar wysokiego ryzyka". Zresztą, najlepsze statystyki daje Ameryka, gdzie dokonywanych jest najwięcej przestępstw z bronią. Okazuje się, że jest ich właśnie najmniej w tych stanach, w których dużo ludzi posiada broń i jest ona łatwo dostępna! Po prostu - ciemne typy boją się tam wyjąć gnata, bo zanim go użyją mogą już mieć dziurę w brzuchu :)

Powszechny jest też argument, że broń trafia w ręce psycholi, którzy nie kalkulują chłodno. Owszem, to prawda. Ale właśnie dlatego powinniśmy mieć się przed nimi czym bronić. Abstrahując od kwestii jak marginalną sprawą są takie ataki, należy mieć świadomość, że bronią dla "psychola" nie musi koniecznie być spluwa. Nóż, siekiera, nawet krzesło też się nada by kogoś zabić. Wówczas broń palna w rękach atakowanej osoby lub świadka zdarzenia daje nadzieję na uniknięcie ofiar. Gdyby jacyś normalni uczniowie lub nauczyciele szkoły w Colubmine mieli gnaty w dniu, gdy dwóch rąbniętych uczniów otworzyło ogień na stołówce może skończyłoby się na mniejszej liczbie ofiar. A tak szli sobie i strzelali do niewinnych, bezbronnych ludzi. Sąsiada mojego kumpla zadźgał nożem szaleniec, uciekinier z psychiatryka - wieczorem, na chodniku przed domem, gdy tamten wyprowadzał psa. Faceta złapała policja, oczywiście uciekał. W innym miejscu, o innym czasie, mógłby może zadźgać i więcej osób w trakcie ucieczki. Oczywiście nikt by sobie z nim nie poradził, bo dziś nawet późnym wieczorem ludzie chodzą po ulicach bezbronni. Dziś właściwie 99% społeczeństwa zapytana czy boi się napadu - mówi że tak, strasznie - bo nie ma jak się obronić. Ludziom pozostaje liczyć, że trafi na kogoś innego. Jest to sytuacja naprawdę wyjątkowa, nieznana nigdy wcześniej w historii - ale oczywiście to dziś mamy "normalne czasy".

Zaś z kwestią posiadania broni wiąże się też prawo do samoobrony. Żyjemy w chorych czasach (socjaliści twierdzą że normalnych) że nawet jak mam broń, to gdy wejdzie do mojego domu, mieszkania napstnik uzbrojony po zęby - nie mogę mu nic zrobić. Przecież to oczywiste, że w celu ochrony siebie i bliskich muszę zareagować pierwszy, nie drugi. A wtedy co? Idę za kraty za morderstwo. Kuriozum do kwadratu. No ale "oni" mają dla nas dużo lepsze rozwiązanie. Sięgnie się do portfeli podatnika na policję przyszłości. I wszyscy będziemy mieć kamery w domach, takie co to monitorują nasze bezpieczeństwo (bzdura? nie wierzycie? Angole już głosują w Parlamencie nad kamerami w rodzinach patologicznych - niby w celu ochrony dzieci. Ale to dopiero początek - wolność ludziom odbiera się zawsze małymi kawałkami, nigdy raptownie - bo się zbuntują). Skoro będą nas widzieć i chronić, to zabiorą nam kompletnie możliwość posiadania broni - bo już będziemy super bezpieczni. Co prawda dalej typy z bejzbolem będą mogły nas zatłuc na śmierć, ale przynajmniej będzie na taśmie. I trudniej będzie się przed takim dowodem wybronić w sądzie (ale zawsze można się odwołać ;))

Na koniec dopiszę jeszcze - ubiegając czyjeś wątpliwości - nie, sam fakt dużej ilości broni w domach nie zwiększa ilości wypadków z bronią. Posiadanie broni wiąże się z odpowiedzialnością - i normalni ludzie zdają sobie z niej sprawę. Ja wiem, socjaliści robią z ludzi idiotów, mówią nam że jesteśmy głupi i nie wiemy co robimy - ale to nie prawda. W każdym domu jest zestaw ostrych noży, za pomocą których można szybko pozbawić życia całą rodzinę - i czy ktokolwiek zastanawia się, że stanowi to jakieś zagrożenie? Podobnie, gdy ludzie w domach posiadają broń. Doskonałym przykładem jest fragment filmu "Zabawy z Bronią" czołowego dokumentalisty-socjalisty Ameryki (czyżby Moore strzelił sobie sam w nogę tym fragmentem?) dotyczący Kanady - tam w co drugim domu jest strzelba i nic złego z tego nie wynika. Ale nie trzeba szukać daleko - założę się że pradziadek/dziadek (zależnie od wieku) przynajmniej co drugiego forumowicza miał w domu broń - i co? wszyscy mieli kryminalną przeszłość i nierówno pod sufitem? My sami mamy nierówno, bo się z uśmiechem na twarzach zgadzamy na ciągłe ograniczanie naszej wolności i wmawianie nam, że jesteśmy głupi, nieodpowiedzialni i nieporadni i rząd musi nam ciągle pomagać we wszystkim, bo sami byśmy sobie nie poradzili :?

JKM-owi nie chodzi o to, by każdemu dać do ręki gnata żeby szedł sobie postrzelać. Podobnie, jak nie chodzi o wciskanie ludziom blantów żeby sobie poszli zakurzyć i wyluzować się. Chodzi o walkę z lewicowym poglądem że my, ludzie, społeczeństwo - jesteśmy z gruntu źli, agresywni, słabi psychicznie, nieporadni. Że bez narzuconych ograniczeń, nakazów, zakazów, dyrektyw i zaleceń będziemy biegać i strzelać do siebie, ćpać co popadnie i leniuchować do woli aż w ciągu 10 lat znikniemy z powierzchni ziemi. Jest to okrutne, podłe kłamstwo - kilka tysięcy lat stałego rozwoju naszej cywilizacji, rozkwitu nauki, kultury, sztuki, moralności pokazuje zupełnie coś innego. Że wolność większość z nas ludzi uskrzydla, uszlachetnia, uszczęśliwa. A niewola wynaturza. Dlatego brzydzę się socjalizmem - tylko ludzie źli, agresywni, słabi psychicznie i nieporadni mogli go wymyśleć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yans, w sumie to nie do mnie piszesz ;) , ale muszę odpowiedzieć - bardzo się z Tobą nie zgadzam! Do samoobrony to można użyć paralizatora albo gazu. Albo tego kuchennego noża o którym piszesz. Broń służy, zawsze służyła i będzie służyć do zabijania. Jestem ciekawa co powiesz o strzelaninach w szkołach. Ja tam się cieszę że w Polsce nie tak łatwo dostać pistolet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wprowadźmy też zakaż kierowania pojazdów mechanicznych mogących przekroczyć prędkość kilku kilometrów na godzinę.

 

Yans, podziwiam Ciebie za cierpliwość. Badania pokazują, że prawdopodobnie 50-75% tego co napisałeś i tak nie zostanie zrozumiane przez czytelników ;).

 

Ja tam się cieszę że w Polsce nie tak łatwo dostać pistolet.

 

To, że Ty lub nikt z Twoich znajomych nie posiada broni palnej nie znaczy, że zdobycie jej jest wielkim wysiłkiem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bomba JKM : absolutny zakaz aborcji, nawet w wypadku gwałtu i zakaz eutanazji ale kara śmierci + dostęp do broni+ powrót obowiązkowej służby wojskowej - zajebisty pomysł na ratowanie kraju.....a zapomniałam dodać, ze uważa homoseksualizm za zboczenie, chce zlikwidować demokrację i wprowadzić monarchię......

 

linka pięknie to wszystko wypisałaś. :brawo: Ja bym dodała tylko, ze zwyczajnie skompromitowałby nas na arenie międzynarodowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do tych argumentów wyżej wybiórczo odpowiem wklejając fragment z zarysu programu wyborczego JKM:

 

"Za jedynie skuteczną uważamy armię w pełni zawodową składającą się z ochotników."

 

Wracając jeszcze do broni palnej zarazem odchodząc od Ameryki (żeby nie nadużywać jej już jako przykładu): poszukajcie statystyk odnośnie przestępczości (z użyciem broni palnej) dla Szwajcarii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badania pokazują, że prawdopodobnie 50-75% tego co napisałeś i tak nie zostanie zrozumiane przez czytelników ;).
Ja tam się cieszę że w Polsce nie tak łatwo dostać pistolet.

To, że Ty lub nikt z Twoich znajomych nie posiada broni palnej nie znaczy, że zdobycie jej jest wielkim wysiłkiem.

 

Uważasz 'czytelników' za idiotów? Nie dociera do Ciebie że można się z tym zwyczajnie nie zgadzać?

Idąc twoim tokiem myślenia powinniśmy znieść też wszystkie ograniczenia prędkości, bo przecież wolni ludzie są mądrzy, nie będą jeździć jak wariaci. Zastanawiam się w jakim świecie Ty żyjesz. Twój ideał wolnego, mądrego człowieka nie istnieje i chyba po to mamy prawo - które zresztą sami ustalamy, bo żyjemy w demokratycznym kraju?

 

Co do zdobywania broni - dopóki to jest nielegalne, większość społeczeństwa się nad tym nie zastanawia. Gdyby zalegalizować posiadanie broni na pewno wzrosła by produkcja i tym samym nielegalny handel.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Resumo - zdaję sobie sprawę. Głównym problemem jest tu przepaść pojęciowa, informacyjna i... hyhy "wyobrażeniowa" jaką wytworzyły lata socjalizmu. Trudno dostrzegać ustrojowa utopię i wynaturzenie socjalizmu gdy się w nim wychowało od dziecka. To trochę jak z tymi przypadkami dzieci, które zostały wychowane przez zwięrzęta w dziczy - nawet lata po odnalezieniu nigdy nie były w stanie powrócić na łono społeczeństwa - biegać na 4ech łapach i wydawać dziwne dźwięki było dla nich normą, nie zaś chodzić w pozycji wyprostowanej i mówić ludzkim głosem. Socjalistyczny eksperyment na ludzkości ma - trzeba przyznać - swoje sukcesy. Ludzkimi umysłami łatwo sterować. Szczególnie dziś, za pomocą szklanego ekranu. Chyli się jednak ku upadkowi i bankructwu - dlatego trzeba się przygotowywać na powrót normalności. Oczywiście - jak zawsze w takich sytuacjach - powrót trudny i bolesny (po upadku Cesarstwa Rzymskiego trzeba było kilkuset lat by anarchię i chaos zastąpił ład i - niedoskonały miejscami - feudalny porządek, który otworzył powrotną drogę myśli antycznej, antycznej sztuce, prawu i filozofii - co zaowocowało renesansem i jeszcze większym rozkwitem cywilizacji łacińskiej). Tak będzie i teraz - a pierwsze zginą właśnie te bezbronne owieczki - przyzwyczajone w socjalizmie do wszystkiego na tacy. Jeśli więc - według Twoich statystyk - 50 - 25% ludzi rozumie i rozmyśla nad tym, co piszę (lub pisali i piszą mądrzejszy ode mnie - jak Milton Friedman na przykład) to warto strzępić język (i klawiaturę komputera).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak zagłosuję na Korwina, który uważa kobietę za inkubator niepotrzebujący wykształcenia- ,, W XIX w. kobiety układały kwiaty w wazonie, grały na pianinie i było dobrze'' JKM

 

Dla mnie każda kobieta głosująca na Mikke ma zero ambicji lub iloraz inteligencji niższy od gołębia pocztowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważasz 'czytelników' za idiotów? Nie dociera do Ciebie że można się z tym zwyczajnie nie zgadzać?

 

Właśnie pokazałeś lub pokazałaś to, o czym napisałem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się yansowi dziwię :) Zupełnie jakby to on startował :) Ma chłopina dużo czasu widać :)

 

Ogólnie pomijając te bronie, statystki i takie tam rzeczy to posłuchajcie tego:

Janusz Korwin Mike prezydentem - no proszę was :)

To już Kononowicz jest moim wodzem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak zagłosuję na Korwina, który uważa kobietę za inkubator niepotrzebujący wykształcenia- ,, W XIX w. kobiety układały kwiaty w wazonie, grały na pianinie i było dobrze'' JKM

Dla mnie każda kobieta głosująca na Mikke ma zero ambicji lub iloraz inteligencji niższy od gołębia pocztowego.

 

Primo - jak ze zdania "W XIX w. kobiety układały kwiaty w wazonie, grały na pianinie i było dobrze" uknułaś kwestię "inkubator niepotrzebujący wykształcenia" pozostaje wielką tajemnicą - dla mnie w każdym razie kobieta znająca muzykę klasyczną to kobieta wykształcona i to w sztukach pięknych - dużo ciekawsza dla mnie niż kobieta znająca się na budownictwie podwodnym po 5latach na polibudzie ;)

Secundo - zdanie JKMa jest prawdziwe! No prawie - tak dobrze (nie fajnie tak sobie grać Bacha albo Mozarta w ładnym pokoju udekorowanym kwiatami?) miały tylko kobiety w krajach wolności gospodarczej i kapitalizmu - czyli np. w USA czy w Anglii. Niestety, pod koniec XIX wieku myśl lewicowa już sobie torowała drogę i np. w takich Niemczech niektóre białogłowy musiały już co rano zapitalać do fabryki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście nie ma szans. :D

 

[Dodane po edycji:]

 

(nie fajnie tak sobie grać Bacha albo Mozarta w ładnym pokoju udekorowanym kwiatami?) miały tylko kobiety w krajach wolności gospodarczej i kapitalizmu - czyli np. w USA czy w Anglii.

 

Nie fajnie. Są kobiety np. moja siostra(inżynier, mówiąca biegle w trzech językach), dla których siedzenie w domu i ''granie na pianinie'' byłoby mordęgą. Ja natomiast w życiu nie chciałabym być finansowo zależna od faceta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Secundo - zdanie JKMa jest prawdziwe! No prawie - tak dobrze (nie fajnie tak sobie grać Bacha albo Mozarta w ładnym pokoju udekorowanym kwiatami?) miały tylko kobiety w krajach wolności gospodarczej i kapitalizmu - czyli np. w USA czy w Anglii. Niestety, pod koniec XIX wieku myśl lewicowa już sobie torowała drogę i np. w takich Niemczech niektóre białogłowy musiały już co rano zapitalać do fabryki :D

 

Wiesz, w Anglii te biedniejsze też zapitalały do fabryki. Razem z dziećmi. I to wcześniej niż pod koniec XIX w. Nie wspomnę o imigrantach w USA, którzy żyli w gorszych warunkach niż psy w schronisku w Twoim mieście w naszych obecnych nienormalnych czasach. To jest ta druga strona historii - strona biednych bezbronnych owieczek, które w XIX wieku stanowiły większość społeczeństwa. Mało kto mógł sobie pozwolić na zapewnienie żonie luksusu bezczynności, kwiatów, fortepianu. Wiem, bo w tym roku przerabiałam właśnie na studiach ten temat. Tylko nie mów że podlegam lewackiej indoktrynacji... :roll:

 

Chyba Ty tak samo jak pan Korwin nie rozumiecie że nasze ambicje nie kończą się na tym, żeby siedzieć w domu i pachnieć :roll: Ileż można układać kwiatki i grać na fortepianie? Założę się że umierałbyś z nudów.

 

Uważasz 'czytelników' za idiotów? Nie dociera do Ciebie że można się z tym zwyczajnie nie zgadzać?

Właśnie pokazałeś lub pokazałaś to, o czym napisałem.

 

Nie, to Ty pokazałaś/eś, że nie chcesz dyskutować.

Ja zwyczajnie brzydzę się zabijaniem, przemocą, zastraszaniem.

I nawet bez broni - wcale nie czuję się bezbronną owieczką.

 

Zabraniać, niczego kobietom nie zabrania, ale sam fakt, że myśli o nas w ten sposób sprawia że nie pałam do niego sympatią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie fajnie. Są kobiety np. moja siostra(inżynier, mówiąca biegle w trzech językach), dla których siedzenie w domu i ''granie na pianinie'' byłoby mordęgą. Ja natomiast w życiu nie chciałabym być finansowo zależna od faceta.

Sugerujesz, że tamte panie z XIX wieku były do "grania" zmuszane? No cóż, takich pań jak Twoja siostra czy Ty również nie brakowało w tamtych czasach. Ale i te kobiety czekał różny los zależnie od tego gdzie się urodziły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest nadinterpretacja tego co JKM mówi. Pani nie rozumie, że "moim zdaniem" lub "to co dobrze funkcjonowało przez wiele stuleci" nie jest jednoznaczne z "zakazuję" i "poniżam".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podaj źródło, według którego JKM miałby chcieć zabronić Wam dążenia do tego o czym piszesz.

 

JKM niczego nam nie zabroni, bo JKM nie wygra. Nawet gdyby wygrał to jako prezydent za wiele by nie zmienił. Natomiast narobiłby pewnych szkód i upokorzył nas jako naród, w każdym cywilizowanym państwie, które by odwiedził z racji swoich prezydenckich obowiązków. No i oczywiście namieszałby trochę w państwie utrudniając pracę rządu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, takich pań jak Twoja siostra czy Ty również nie brakowało w tamtych czasach. Ale i te kobiety czekał różny los zależnie od tego gdzie się urodziły...

 

Cóż, pozostaje żałować, ze nie miały takich możliwości jak współczesne kobiety.

 

[Dodane po edycji:]

 

resumo gwarantuję Ci, ze przeczytałam ze zrozumieniem. Źródeł żadnych podawała nie będę bo jako zagorzały zwolennik poglądów JKM powinieneś je znać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, to Ty pokazałaś/eś, że nie chcesz dyskutować.

Ja zwyczajnie brzydzę się zabijaniem, przemocą, zastraszaniem.

 

A o czym tu dyskutować? Ja Ci mogę pokazać statystyki a Ty dalej będziesz uważał/a, że pistolety są niedobre, bo w telewizji się naoglądałeś/aś głupot. Jaką dyskusję chcesz? Mamy poopowiadać sobie brutalniejsze sceny z filmów akcji, które zapadły nam w pamięci?

 

resumo gwarantuję Ci, ze przeczytałam ze zrozumieniem. Źródeł żadnych podawała nie będę bo jako zagorzały zwolennik poglądów JKM powinieneś je znać.

 

Skoro gwarantujesz, to faktycznie nie ma o czym dyskutować. Argumentacja nie do przebicia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to piękne masz przekonania na mój temat. Pewnie myślisz, że jestem głupim dzieciakiem, który uwielbia oglądać tv. Po co w takim razie w ogóle mi odpowiadasz skoro nic i tak nie zrozumiem... Zawsze mi się wydawało, że fora dyskusyjne są, po to, żeby dyskutować, a podstawowa zasada udanej dyskusji to traktować rozmówcę na równi z sobą. Inaczej nie ma sensu w ogóle o niczym rozmawiać, "bo ja i tak wiem lepiej".

 

Tak, możesz mi pokazać statystyki, może się czegoś nauczę.

Żadnych scen z filmów wymieniać nie będę bo nie oglądam takich filmów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, w Anglii te biedniejsze też zapitalały do fabryki. Razem z dziećmi. I to wcześniej niż pod koniec XIX w. Nie wspomnę o imigrantach w USA, którzy żyli w gorszych warunkach niż psy w schronisku w Twoim mieście w naszych obecnych nienormalnych czasach. To jest ta druga strona historii - strona biednych bezbronnych owieczek, które w XIX wieku stanowiły większość społeczeństwa. Mało kto mógł sobie pozwolić na zapewnienie żonie luksusu bezczynności, kwiatów, fortepianu. Wiem, bo w tym roku przerabiałam właśnie na studiach ten temat. Tylko nie mów że podlegam lewackiej indoktrynacji... :roll:

 

Dwie sprawy - oglądasz tylko jedną stronę medalu. Owszem - w początkach XIX wieku i rewolucji industrialnej do fabryk trafiały nie tylko kobiety ale i dzieci. Pracowały po 8-12 godzin. I jest to obraz straszny tylko że... niepełny do słusznej oceny sytuacji. Bo XVIII w. - przed rewolucją industrialną - kobiety i dzieci w Anglii pracowały równie ciężko! Typowe dziecko czy to na wsi czy w mieście miało na głowie mnóstwo prac - dzieci wówczas również pracowały po 8-12 godzin, tyle że nie masowo w fabryce, ale w małych manufakturach, w zagrodzie przez zwierzętach, jako służba w domach bogaczy. To samo kobiety. Po prostu masowe zatrudnienia w fabrykach pozwoliły lepiej dostrzec problem, który miał miejsce już wcześniej! (tego się oczywiście nie mówi, socjaliści muszą niektóre rzeczy pomijać w celu udowadniania swoich racji) Co zaś dała im rewolucja przemysłowa? Rosnący dobrobyt! Z każdym rokiem ilość zatrudnionych dzieci spadała. Pieniądze z pensji zostawały w kieszeni, już nie tylko byt wysoko urodzonych - ale całych mas społecznych zaczynał się poprawiać - poszukaj informacji, statystyk o standarcie życia w Angli w XIX wieku - wszystko poszło w górę - biedotę stać było na domy, edukację dzieci, podniosła się jakość i dostępność produktów - spadły ceny. Wydłużyło się życie - ponieważ właśnie w warstwach niegdyś ubogich wzrosła jakość diety oraz standarty higieny. Rosnący dobrobyt przegonił choroby, zapewnił rozkwit miast, nauki (ogromnie dokonania XIX naukowców wywodzących się z Anglii). W 2giej połowie XIX wieku Anglia była już (dzięki pracy i osiagnięciom 1szej połowy) nowoczesnym, zamożnym społeczeństwem, z ogromną świadomością społeczną, poszanowaniem rozwoju dzieci i pierwszymi przepisami chroniącymi pracowników (to z Agnlii pochodzi wielu pierwszych badaczy pedagogiki, tam zakładano tfu! związki zawodowe).

I druga sprawa - od czego uciekali Ci emigranci, nad których losem ubolewasz? Za czym gonili, co ich kusiło? Uciekali przed nowotworem, który zaczął niszczyć Europę - nowotworem socjalizmu. Uciekali do Ameryki bo kusiła ich wizja wolności - nie mieli pieniędzy, dobytku - i nic nie mogli bez nich zdziałać tutaj. Zaś tam, za oceanem była ziemia obiecana, kraj wolności i swobód obywatelskich - który nie obiecywał im emerytury, darmowej miski z zupą - jedynie gwarantował wolność! I to ją wybierali! Pewnie, że bez grosza przy duszy lądowali po drugiej stronie oceanu. Im wcale nie chodziło o dobry byt dla siebie - wiedzieli, że czeka ich ciężka praca - zaczynali wszak od zera. Ale mieli przynajmniej pewność, że ich dzieci czeka dzięki temu lepszy byt - pewność której nie mieli w Europie - dlatego decydowali się na ryzyko. I nie pomylili się. Własnymi rękami stworzyli najbogatsze państwo świata. Kraj w który zapatrzeni byli przez dziesięciolecia ludzie z całego świata. Kraj który odmienił oblicze całego globu. Który witał ich z otwartymi rękami - choć przybywały ich miliony. Każdy zakasywał rękawy i pracował - a kolejne pokolenia bogaciły się - znieśli niewolnictwo (w tym celu musieli przetrzepać tyłki południowcom), podnieśli kilkakrotnie standard życia - następne pokolenia były wdzięczne ojcom, dziadkom za to, że wsiedli na statki i przybyli do Ameryki. Powie to każdy (KAŻDY) Amerykanin! Gdyby dziś było takie miejsce na świecie, sam bym się spakował i jechał/płynął/leciał. My nawet ciężką pracą niewiele możemy zagwarantować dzieciom. Mimo że oddajemy 3/4 swoich dochodów państwu, jeszcze obarczymy je naszymi emeryturami i rentami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwie sprawy - oglądasz tylko jedną stronę medalu.
Nie, ja wiem, że wszystko miało dwie strony - dlatego właśnie nie popieram takich radykałów jak Mikke.
Po prostu masowe zatrudnienia w fabrykach pozwoliły lepiej dostrzec problem, który miał miejsce już wcześniej! (tego się oczywiście nie mówi, socjaliści muszą niektóre rzeczy pomijać w celu udowadniania swoich racji)
W mojej książce też o tym jest napisane. Pisał ją historyk a nie jakiś polityk. Jednak ciężko porównać pracę w fabryce z pracą w małej manufakturze.
poszukaj informacji, statystyk o standarcie życia w Angli w XIX wieku - wszystko poszło w górę - biedotę stać było na domy, edukację dzieci, podniosła się jakość i dostępność produktów - spadły ceny.
Nie muszę szukać - czytałam o tym. Tylko żeby biedota nie była wykorzystywana przez właścicieli fabryk musiała zakładać związki zawodowe i organizować strajki. Nic nie stało się za sprawą magicznego dotknięcia cudownego kapitalizmu - na początku przed tym kapitalizmem ludzie musieli się bronić.
I druga sprawa - od czego uciekali Ci emigranci, nad których losem ubolewasz? Za czym gonili, co ich kusiło? Uciekali przed nowotworem, który zaczął niszczyć Europę - nowotworem socjalizmu.
Ja myślę, że po prostu byli głodni... Yans, z Twoją retoryką naprawdę powinieneś się zastanowić nad karierą polityczną ;)
Zaś tam, za oceanem była ziemia obiecana, kraj wolności i swobód obywatelskich - który nie obiecywał im emerytury, darmowej miski z zupą - jedynie gwarantował wolność!
W Europie też tego nie było. Emerytury i ubezpieczenia też trzeba było sobie 'wystrajkować'.

 

Chyba bez sensu rozmawiać tutaj o historii. Każdy może sobie poszukać informacji i pokazywać jaki jest mądry i jak się na wszystkim zna... Ale jaki to ma związek z Polską tu i teraz? Właśnie tego mi brakuje w kampanii wyborczej - konkretów, bo ideologiczne spory można prowadzić bez końca i my Polacy w tym świetni jesteśmy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×