Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czym są koszmary we Snie


Brat

Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ posiadam pewne zdolności zacząłem zajmować się badaniem Snu czyli

Kto generuje Sny ?

Dlaczego wydaje nam się że nie mamy Snów i dlaczego sa nam blokowane ze względu na to co było we Snach?

Dlaczego u niektórych pojawiają się systematycznie powtarzają ?

 

KOszmary generują pewne Istoty karmiace się Energią Strachu dlatego po takim Śnie jest się wykończonym. Ale z praktyki jezeli się wejdzie Świadomością z powrotem do Snu zaraz po obudzeniu mozna odzyskać tą Energię i bedzie odczuwana jako przepływ pradu. Nalezy zdac sobie sprawę że jesteśmy tak Manipulowani żeby wykorzystać to czego się boimy najbardziej i jesteśmy wpierw testowani na co nie reagujemy a czego boimy się Bardzo.

 

Zdaje sobie sprawę że zaraz bo obudzeniu się z Koszmaru ciężko kogoś przekonać do Świadomego powrotu TAM ale są dwa powody .

Pierwszym powodem jest odzyskanie Swojej Energii i zdanie sobie że to tylko Manipulacja

Drugi powód - pokazując że potrafimy się Przeciwstawić nawet jak znowu będziemy mieli inny Koszmar to po prostu znowu odzyskamy Energę i w ten sposób uwolnimy się koszmarów.

 

Nalezy sobie też zdawać sprawę nad różnicą w której jesteśmy we Śnie w Koszmarze a Świadomym powrocie do Snu. Polega ona na tym że we Śnie jesteśmy Manipulowani bez naszego udziału a w Świadomym udziale we Śnie to MY nadajemy kierunek Snu i co tam ma się Rozgrywać i jak Kończyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj kolego.

 

Kiedyś sobie pomyślałem, że było by fajnie aby istniały urządzenia, którymi można byłoby zapisywać nasze sny tak jak magnetowidem zapisuje się filmy z telewizji na kasecie video. Możnaby było sobie je potem oglądać albo wymieniać ze znajomymi. Może kiedyś technika pójdzie tak daleko, że to będzie możliwe wszak istnieją już urządzenia (o ile dobrze pamiętam) za pomocą, których można własnymi myślami wskaźnikiem myszki.

 

1. Wracając do tematu to jestem ciekaw skąd posiadasz taką wiedzę a mianowicie, że "KOszmary generują pewne Istoty karmiace się Energią Strachu ". Gdzieś o tym przeczytałes, ktoś Ci tak powiedział a może poznałeś te istoty osobiście? Twoją stronke tak pobieżnie przejrzałem może później poświęcę jej więcej czasu.

 

2. W jaki sposób wejść świadomie do tego samego snu/koszmaru?

 

Kiedyś leżąc w łóżku bardzo usilnie myślałem aby przyśniła mi się koleżanka z klasy i aby był to sen erotyczny i tak się stało. Więc w tym przypadku to ja sam wygenerowałem sobie ten sen. Innym razem tuż przed snem myślałem usilnie i chciałem aby przyśniły mi się liczby totolotka (6 liczb), które mógłbym skreślić aby wygrać główną wygraną. Zostawiłem przy łóżku kartkę z długopisem aby móc je w razie czego szybko zapisać. I tak się stało. Sen nie posiadał z tego co pamiętam żadnego obrazu w sensie takim jak film w telewizji ale po obudzeniu nad ranem pamiętałem kilka liczb, zanotowałem je ale tylko 4 bo więcej nie pamięałem ale chyba było ich więcej - może nawet dokładnie 6 ale nie jestem tego pewien. Niestety żadna nie była trafna :) Więc w tym przypadku ja sam wygenerowałem sobie taki sen siłą woli.

 

Mnie kilka razy przytrafił się świadomy sen. Nigdy nie trenowałem żadnych technik w jaki sposób obudzić swoją świadomość we śnie. Tak sie jakoś samo stało. Pierwszy sen był taki: stałem na ulicy przy której mieszkali moi dziadkowie (znałem to miejsce bardzo dobrze). Uzmysłowiłem sobie od razu, że to sen - mogę więc robić co mi się podoba bez żadnych konsekwencji. Postanowiłem wejść do domu obok, gdzie faktycznie mieszkała pewna atrakcyjna kobieta i chciałem z nią uprawiać sex, nawet jeśli miałoby się to wiązaćz gwałtem :) bo przecież to tylko sen, czyli taka jakby wirtualna rzeczywistość jedynie. Niestety dość szybko się obudziłem i do niczego nie doszło. Drugim razem był podobny sen, nie pamiętam za dobrze jak to było ale wiem żę weszłem gdzieś do mieszkania, do łazienki i tam była naga kobieta w ciąży pod prysznicem :] też do niczego nie doszło bo się obudziłem. Trzeci sen świadomy to taki: Byłem gdzieś w jakimś pomieszczeniu. Było tam sporo osób w mniej wiecej moim wieku. Nie pamiętam wszystkich ale wiem że był tam przynajmniej jeden kolega z klasy z liceum i nagle wszyscy oni się na mnie "rzucili" zaczeli mnie bić, jeden z nich złapał mnie za nogi i zamachnął mną całym tak że walnął moją głową o podłoge (makabryczna rzecz :/). Nie pamiętam w którym momencie tego snu uzyskałem świadomość bo to dawny dośc sen sprzed lat. Wiem, że jak mnie bili to wtedy byłem świadomy że to sen. Chciałem się więc z niego obudzić. Pierwsze co mi przyszło do głowy to zacząć krzyczeć "mamo" przez sen tak by przywołać matkę z drugiego pokoju by ta przyszła i mnie obudziła. Wiecie jak to trudno jest krzyczeć przez sen :) Finał był taki, że jak uderzyłem głową o podłoge to wtedy się obudziłem i okazało się że leżałem obok łóżka razem z kołdrą. Co ciekawe po chwili obudziłem się ponownie - już wtedy naprawdę do prawdziwej rzeczywistości i jednak leżałem na łózku a nie na podłodze obok łóżka. Albo miałem sen we śnie albo były to dwa kolejne po sobie sny - a że bardzo chciałem się obudzić a organizm nie był w stanie tak szybko to zrobić więc podsunął mi sen o przebudzeniu ze snu. Teraz tak sobie myślę, że może oni się na mnie dlatego rzucili bo ja uzyskałem w tym śnie świadomość i oni się zorientowali że jestem świadomy i to był powód do zaatakowania mnie. Taki film jest Z Leonardem DiCaprio - Incepcja - jesli nie widziałeś to obejrz. Tam był podobny motyw że kobieta która weszła do snu świadomie została zaatakowana przez ludzi z tego snu :)

 

Dość niedawny sen: Śniło mi się że robiłem naleśniki (bo rzeczywiście kilka dni wcześniej je smazyłem) i jakoś nagle znalazłem się poza domem , wracam do niego i widzę że dym wydobywa się z okna - o kurdę, zostawiłem patelnie na gazie i zrobił się pożar pomyślałem. Wchodze do domu A to moje mieszkanie innaczej wygląda, duża kuchnia w którym było łóżko, a ja mam małą kuchnie i nie ma w nim łóżka, babcia (która nieżyje od 3 lat ale we śnie tego nie byłem świadomy bo nie był to świadomy sen) siedzi na tym łózku obandazowaną ma głowe (pomyślałem żę się poparzyła) gada coś do mnie (akurat to co mówiła to był to troche zmodyfikowany zlepek moich myśli m.in. o bracie ciotecznym które miałem w rzeczywistości a sie w takiej formie przyśniły). Ale rozglądam się po pokoju i nie widzę aby okna były okopcone ani ściany - żadnych śladów po pożarze a przecież przed chwilą jeszcze dym wydobywał się z okna - dziwne to było. Twarz babci nie jest naprawdę twarzą babci tylko jakiejś bliżej nieokreślonej innej kobiety. Ostatnio miewam tak że zaraz po obudzeniu będąć jeszcze zaspanym i pamiętając sen analizuje to co z niego pamiętam i odnoszę to do rzeczywistych że tak powiem wydarzeń z życia w ten sposób tłumacząc sobie dlaczego akurat mi się to przyśniło - może łatwo mi to przychodzi bo zaraz po przebudzeniu że tak powiem są jeszcze otwarte te pokłady pamięci z których mózg korzystał do generacji snu a więc i ja mam do nich łatwy dostęp - do swojej pamięci. Takżę ta analiza jest poniekąd odpowiedzią na pytanie kto generuje sny - nikt ich według mnie nie generuje poza nami samymi - sny nie są kompletnie oderwane od rzeczywistości tylko mają związek z naszym rzeczywistym życiem. Aczkolwiek nie wszystko jestem w stanie odnieść do rzeczywistych wydarzeń - nie wiem dlaczego akurat przedmiotem snu był pożar. Aczkolwiek w przeszłości widziało się różne pożary to zaraz po obudzeniu nie potrafiłem jakby powiązać tego pożaru ze snu z konkretnym pożarem z rzeczywistości.

 

Co do koszmarów to nie wiem czy ktoś usilnie pragnął aby przyśnił mu się koszmar - ja nie próbowałem nigdy. Natomiast generalnie sny to według mnie są pochodną naszych wspomnień tych w miare teraźniejszych, lub nawet bardzo odległych, pragnień. Wtedy sen jest takim zlepkiem różnych rzeczy: coś się gdzieś widziało, o czymś myślało, coś się robiło, ktoś coś powiedział itp. i utkwiło to w naszej pamięci/podświadomości i powstał z tego sen - tak jak możemy świadomie wysiłkiem woli/wyobraźni narysować złozony obrazek na kartce pamieru. Tak nasz mózg we śnie tworzy sen posługując się danymi z naszej pamięci. Aczkolwiek nieraz miewałem tak długie i męczące sny, może nawet nie koszmary ale takie jakieś niesamowite, fantastyczne, maxymalnie "pokręcone" rzeczy, że najlepsze filmy science-fiction i kina akcji przy tych snach wymiękają. Się budziłem umęczony snem. Zastanawiało mnie to skąd taki dziwny sen.

 

Raz miałem sen i nie wiem czy to był sen proroczy czy nie.... Śniło mi się że coś było z oknami w moim bloku w pierwszej klatce - nie pamiętam już co ale weśnie chodziło o te okna. I rano gdy wracałem ze sklepu spostrzegłem że w tejże klatce na 3cim piętrze wymieniają okna te drwniane na nowe. Więc albo sen proroczy albo już dnia poprzedniego coś tam robili i ja to widziałem ale jakoś umkneło to mojej świadomości a podświadomość to zapamiętała.

 

Raz miałem koszmar. Śniło mi się że jakiś mały gryzoń gryzie mnie w rękę. Bardzo nieprzyjemne to było aż się obudziłem z ulgą żę to tylko sen:) Okazało się, że przygniotłem sobie rękę głową i ta ręka mi zcierpła. Więc ten sen miał za zadanie - jak sądze - obudzić mnie po to abym mógł uwolnić swoją rękę spod głowy aby mi się nic w nią nie stało na skutek niedokrwienia. Albo mózg czuł to ścierpnięcie ręki i ten bodziec zmysłowy zmusił go do wygenerowania snu o mojej ręce i że coś się z nią dzieje , np. że jest gryziona przez gryzonia :)

 

Kiedyś będąc dzieckiem przyśnił mi się nocnik a ja zaczołem do niego sikać, wtem obudziłem się i okazało żę zesikałem się do łóżka :) Kto wygenerował ten sen? Hmmm. Mózg musiał odebrać sygnał z pęcherza moczowego iż ten jest pełny i chciałby się wypróżnić więc mózg nie wiedział co zrobić albo nie umiał się obudzić więc wygenerowałsen o nocniku....

 

Po śmierci babci śniła mi się ona dwa razy: ten raz co opisałem był drugi a pierwszy raz śniła mi się dopiero po 2 latach od śmierci. Stała przy łóżku w swoim pokoiku. Zapytałem ją jak ma na imie aby upewnić się że to ona choć wyglądała tak jak babcia. I ta odpowiedziała że Marianna. Poczym sen się skończył. Dlaczego taki sen ? - myślę żę dlatego żę mój brat dałswojej córeczce imiona Maria, Anna - po babci. I kilka dni przed tym snem własnie o tym myślałem że moja bratanica ma takie imiona i że są one po babci a więc też myślałem o babci. Ale we śnie był też jeden istotny szczegół. Jakby jakiś znak dla mnie, którego nie potrafiłem jakoś przełozyć na rzeczywistość. Na brzegach łózka obok którego stała powbijanych było pełno igieł. Teraz mi zaświtało - otóż babcia mimo dość sędziwego wieku potrafiła jeszcze sama nawlec sobie igłę - może stąd te igły? Ale igły - szczególnie nienawleczone to sprawy które trzeba rozwiązać - tak jak trzeba nawlec te igły. Takie znalazłem wytłumaczenie tego "znaku" ze snu - żę mam pełno spraw które musze uporządkować. Ale niekoniecznie taka musiała być wymowa tego snu a tak jak napisałem to mogło mi sie przyśnic dlatego żę babcia umiała nawlec sobie sama igłę:)

 

Miewałem też okresy w życiu żę w ogóle nic mi się nie śniło albo kompletnie nie pamiętałem. I Nawet wolałem jak nic mi się nie sni bo przyjamniej nie mam koszmarów a i też uważałęm żę sny to są poprostu takie do niczego nie potrzebne rzeczy - takie zlepki różnych rzeczy z naszej pamięci.

Tak niedawno jeszcze bardzo dużo znów. Np. budziłem się po kilka razy jednej nocy i za każdym razem sen jakiś , już miałem tego dość bo jakby prowadziłem podówjne zycie i we śnie i na jawie - jak to ktoś tu z forum opisał. No sen to następujące po sobie fazy snu Rem, snu wolnofalowego i jeszcze jakiegoś chyba. W fazie rem są szybkie ruchy gałek ocznych i wtedy śnimy, jak się obudzimy w fazie rem to pamiętamy sen. A jak z fazy rem przejdziemy do nastepnej fazy nie budząc się to tego snu niepamiętamy.

 

KIedyś miałem też tak, że zaraz po obudzeniu nic kompletnie nie pamiętałem, wydawało mi się żę na 100% nic mi się nie śniło. Ale po pół godziny przypomniało mi się że jednak coś mi się śniło, nie pamiętałem szczegółow ale takie wrazęnie żę coś mi się śniło, nie pamiętam w tej chwili co ale wtedy wiedziałem co to było. Dziwne , bo przewaznie sny pamięta się zaraz po obudzeniu a jesli po obudzeniu nie pamiętamy nic to już raczej nieprzypomnimy sobie nic.

 

Ostatnio nieraz nad ranem po obudzeniu nastawiałem sobie cichutko radio aby jeszcze poleżeć w łózku i żeby mi się nie nudziło i żeby radio sobie plumkało. I gdy zasnołem to śniło mi się to o czym w tym radiu mówili, śnił mi się Tusk bo gadali o polityce, śniły mi się jakieś lasy bo mówili w radio o lasach o ochronie środowiska. Wiem to bo w tym czasie delikatnie się wybudzałem i zasypiałem ponownie i w momencie wybudzenia słyszałem że w radio mówią właśnie o tym co mi się poniekąd śniło.

 

Miałem też od leków tak (odstawiłem jeden a zaczołem brać inny z innej zupełnie grupy lek wiec to mogło zrobić małe zamieszanie w mógu), że skrócił mi się sen o 2 godziny, chciałem jeszcze pospać ale nie mogłem zasnąć w pełni. Wchodziłem w taki pół sen (może jedna półkula zasypiała a druga czuwała?) Świadomośc rzeczywistości nie wyłączyła się w pełni tylko jakby w połowie , wiedziałem że leże na łózku żę jestem u siebie w pokoju itd. a tu już sen wchodził jakby - tzn. zaczynały pojawaiać się jakieś myśli, jeszcze nie było w pełni obrazu, no nie miałem nad tymi myslami kontroli, bo to były mysli ze snu i bardzo to nieprzyjemne było aż musiałem się otrząsnąc cały - bo czułem się jakbym tracił zmysły. Gdy się w pełni obudziłem, przekręciłem się na drugi bok, chce zasnąć i znowu to samo. Albo było tak żę nawet nie było mysli, tylko kompletna pustka, kompletna nicoś, tak jakby druga półkula zapadała w sen głęboki bez marzeń sennych a ja jeszcze miałem troche świadomości i takie rozdarcie między jawą a snem , jakbym się zapadał w jakąś otchłań, nicoś, nieprzyjemne. Brrrr.

 

Jest taki koleś. Nazywa się Ekhart Tolle, jakiś oświecony niby gość. Mówił że cierpiał na depresje długo czy coś w tym rodzaju i doznał ozdrowienia i oświecenia czy olśnienia czy coś w tym rodzaju. W jednej z jego książek pisał że możliwe jest coś takiego, co zresztą sam doświadczył jak twierdzi, jak utrzymanie świadomości nie tyle we śnie w marzeniu sennym a w głębokim wolnofalowym śnie, który nie ma snów/marzen sennych. Czyli jest tylko i wyłącznie świadomość, ciało pozostaje uspione, nie ma snu w sensie jakiś treści czy fromy tylko kompletna nicoś - więc i nie ma jakby punktu odniesienia. Że w takim stanie człowiek ma łączność ze źródłem czy jak kto woli z Bogiem, nie pamiętam już dokładnie co miał na myśli i o co w tym chodziło ale w każdym razie jest to podobno możliwe. Możę napisz do niego maila i zapytaj o te sny co cie tam intryguje, ciekawe co Ci powie.

 

Druga sprawa to jeśli wierzysz w reinkarnację lub nie ale cie to zastanawia to możesz spróbować sobie przypomnieć co robiłeś w poprzednim życiu. Mnie się to nie udało ale i nie pracowałem nad tym zbyt długo. Otóż trzeba postarać sie przypomnieć sobie jak najwczesniejsze wydarzenia z własnego zycia. Przypomnieć sobie dzieciństwo jak się miało powiedzmy 6 lat, i mniej 2 latka i iśc coraz dalej wstecz, podobno można sobie przypomnieć nawet swój własny poród a nawet pojść jeszcze dalej i przypomnieć sobie co było przed porodem czyli poprzednie zycie. O tym mówił Osho - taki góru duchowy, nie wiem czy można mu wierzyć ale można spróbować się przekonać samemu. Ale jakoś nie mówił co co robił w poprzednim żywocie i kim był (nie czytałem wszystkich ksiązek ktore zostały o nim napisane). Jestem ciekaw czy komukolwiek się to udało.

 

Takżę tego... skoro interesujesz się snami to może zainteresują cię i moje sny:) Wybrałem kilka charakterystycznych, które utkwiły mi w pamięci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tym samym, czym "zwykłe" sny - produktem naszego układu nerwowego. dlaczego w ogóle są? bo nasze mózgi potrzebują stymulacji żeby prawidłowo funkcjonować, a stan snu jest stanem silnej deprywacji sensorycznej. wystarczy prześledzić reakcje ludzi wsadzanych do komory deprywacyjnej - po kilkudziesięciu minutach, czasem wcześniej, pojawiają się dziwne wrażenia sensoryczne i halucynacje. jeśli nie dostajemy stymulacji z zewnątrz, sami ja sobie "robimy". prawdopodobnie potrzebujemy pewnego stałego minimum przepływu informacji w mózgu by utrzymać jego sprawność, stąd m.in. sny. dlaczego niektórzy ludzie mają więcej koszmarów niż inni? prawdopodobnie dlatego, że mają więcej niepokojów w stanie świadomym i nie są w stanie sobie z nimi poradzić. jestem daleki od psychoanalitycznego podejścia w interpretacji snów. w ogóle uważam, że sama interpretacja jest bezcelowa, lepiej zająć się tym co na jawie, ale jednak nasze sny/koszmary są manifestacją naszych lęków. w jakiś sposób.

 

odnośnie Twoich "zdolności" i teorii na temat generowania snów, to dobrze trafiłeś. drugi krok to wizyta u psychiatry, bo Twoje wierzenia zakrawają o zaburzenia psychotyczne. jakkolwiek twórcze. a może zwłaszcza dlatego. nie mówię tego by się nabijać. zwyczajnie brzmi to jak majaczenia schizofrenika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj kolego.

 

Kiedyś sobie pomyślałem, że było by fajnie aby istniały urządzenia, którymi można byłoby zapisywać nasze sny tak jak magnetowidem zapisuje się filmy z telewizji na kasecie video. Możnaby było sobie je potem oglądać albo wymieniać ze znajomymi. Może kiedyś technika pójdzie tak daleko, że to będzie możliwe wszak istnieją już urządzenia (o ile dobrze pamiętam) za pomocą, których można własnymi myślami wskaźnikiem myszki.

 

1. Wracając do tematu to jestem ciekaw skąd posiadasz taką wiedzę a mianowicie, że "KOszmary generują pewne Istoty karmiace się Energią Strachu ". Gdzieś o tym przeczytałes, ktoś Ci tak powiedział a może poznałeś te istoty osobiście? Twoją stronke tak pobieżnie przejrzałem może później poświęcę jej więcej czasu.

 

2. W jaki sposób wejść świadomie do tego samego snu/koszmaru?

 

Kiedyś leżąc w łóżku bardzo usilnie myślałem aby przyśniła mi się koleżanka z klasy i aby był to sen erotyczny i tak się stało. Więc w tym przypadku to ja sam wygenerowałem sobie ten sen. Innym razem tuż przed snem myślałem usilnie i chciałem aby przyśniły mi się liczby totolotka (6 liczb), które mógłbym skreślić aby wygrać główną wygraną. Zostawiłem przy łóżku kartkę z długopisem aby móc je w razie czego szybko zapisać. I tak się stało. Sen nie posiadał z tego co pamiętam żadnego obrazu w sensie takim jak film w telewizji ale po obudzeniu nad ranem pamiętałem kilka liczb, zanotowałem je ale tylko 4 bo więcej nie pamięałem ale chyba było ich więcej - może nawet dokładnie 6 ale nie jestem tego pewien. Niestety żadna nie była trafna :) Więc w tym przypadku ja sam wygenerowałem sobie taki sen siłą woli.

 

Mnie kilka razy przytrafił się świadomy sen. Nigdy nie trenowałem żadnych technik w jaki sposób obudzić swoją świadomość we śnie. Tak sie jakoś samo stało. Pierwszy sen był taki: stałem na ulicy przy której mieszkali moi dziadkowie (znałem to miejsce bardzo dobrze). Uzmysłowiłem sobie od razu, że to sen - mogę więc robić co mi się podoba bez żadnych konsekwencji. Postanowiłem wejść do domu obok, gdzie faktycznie mieszkała pewna atrakcyjna kobieta i chciałem z nią uprawiać sex, nawet jeśli miałoby się to wiązaćz gwałtem :) bo przecież to tylko sen, czyli taka jakby wirtualna rzeczywistość jedynie. Niestety dość szybko się obudziłem i do niczego nie doszło. Drugim razem był podobny sen, nie pamiętam za dobrze jak to było ale wiem żę weszłem gdzieś do mieszkania, do łazienki i tam była naga kobieta w ciąży pod prysznicem :] też do niczego nie doszło bo się obudziłem. Trzeci sen świadomy to taki: Byłem gdzieś w jakimś pomieszczeniu. Było tam sporo osób w mniej wiecej moim wieku. Nie pamiętam wszystkich ale wiem że był tam przynajmniej jeden kolega z klasy z liceum i nagle wszyscy oni się na mnie "rzucili" zaczeli mnie bić, jeden z nich złapał mnie za nogi i zamachnął mną całym tak że walnął moją głową o podłoge (makabryczna rzecz :/). Nie pamiętam w którym momencie tego snu uzyskałem świadomość bo to dawny dośc sen sprzed lat. Wiem, że jak mnie bili to wtedy byłem świadomy że to sen. Chciałem się więc z niego obudzić. Pierwsze co mi przyszło do głowy to zacząć krzyczeć "mamo" przez sen tak by przywołać matkę z drugiego pokoju by ta przyszła i mnie obudziła. Wiecie jak to trudno jest krzyczeć przez sen :) Finał był taki, że jak uderzyłem głową o podłoge to wtedy się obudziłem i okazało się że leżałem obok łóżka razem z kołdrą. Co ciekawe po chwili obudziłem się ponownie - już wtedy naprawdę do prawdziwej rzeczywistości i jednak leżałem na łózku a nie na podłodze obok łóżka. Albo miałem sen we śnie albo były to dwa kolejne po sobie sny - a że bardzo chciałem się obudzić a organizm nie był w stanie tak szybko to zrobić więc podsunął mi sen o przebudzeniu ze snu. Teraz tak sobie myślę, że może oni się na mnie dlatego rzucili bo ja uzyskałem w tym śnie świadomość i oni się zorientowali że jestem świadomy i to był powód do zaatakowania mnie. Taki film jest Z Leonardem DiCaprio - Incepcja - jesli nie widziałeś to obejrz. Tam był podobny motyw że kobieta która weszła do snu świadomie została zaatakowana przez ludzi z tego snu :)

 

Dość niedawny sen: Śniło mi się że robiłem naleśniki (bo rzeczywiście kilka dni wcześniej je smazyłem) i jakoś nagle znalazłem się poza domem , wracam do niego i widzę że dym wydobywa się z okna - o kurdę, zostawiłem patelnie na gazie i zrobił się pożar pomyślałem. Wchodze do domu A to moje mieszkanie innaczej wygląda, duża kuchnia w którym było łóżko, a ja mam małą kuchnie i nie ma w nim łóżka, babcia (która nieżyje od 3 lat ale we śnie tego nie byłem świadomy bo nie był to świadomy sen) siedzi na tym łózku obandazowaną ma głowe (pomyślałem żę się poparzyła) gada coś do mnie (akurat to co mówiła to był to troche zmodyfikowany zlepek moich myśli m.in. o bracie ciotecznym które miałem w rzeczywistości a sie w takiej formie przyśniły). Ale rozglądam się po pokoju i nie widzę aby okna były okopcone ani ściany - żadnych śladów po pożarze a przecież przed chwilą jeszcze dym wydobywał się z okna - dziwne to było. Twarz babci nie jest naprawdę twarzą babci tylko jakiejś bliżej nieokreślonej innej kobiety. Ostatnio miewam tak że zaraz po obudzeniu będąć jeszcze zaspanym i pamiętając sen analizuje to co z niego pamiętam i odnoszę to do rzeczywistych że tak powiem wydarzeń z życia w ten sposób tłumacząc sobie dlaczego akurat mi się to przyśniło - może łatwo mi to przychodzi bo zaraz po przebudzeniu że tak powiem są jeszcze otwarte te pokłady pamięci z których mózg korzystał do generacji snu a więc i ja mam do nich łatwy dostęp - do swojej pamięci. Takżę ta analiza jest poniekąd odpowiedzią na pytanie kto generuje sny - nikt ich według mnie nie generuje poza nami samymi - sny nie są kompletnie oderwane od rzeczywistości tylko mają związek z naszym rzeczywistym życiem. Aczkolwiek nie wszystko jestem w stanie odnieść do rzeczywistych wydarzeń - nie wiem dlaczego akurat przedmiotem snu był pożar. Aczkolwiek w przeszłości widziało się różne pożary to zaraz po obudzeniu nie potrafiłem jakby powiązać tego pożaru ze snu z konkretnym pożarem z rzeczywistości.

 

Co do koszmarów to nie wiem czy ktoś usilnie pragnął aby przyśnił mu się koszmar - ja nie próbowałem nigdy. Natomiast generalnie sny to według mnie są pochodną naszych wspomnień tych w miare teraźniejszych, lub nawet bardzo odległych, pragnień. Wtedy sen jest takim zlepkiem różnych rzeczy: coś się gdzieś widziało, o czymś myślało, coś się robiło, ktoś coś powiedział itp. i utkwiło to w naszej pamięci/podświadomości i powstał z tego sen - tak jak możemy świadomie wysiłkiem woli/wyobraźni narysować złozony obrazek na kartce pamieru. Tak nasz mózg we śnie tworzy sen posługując się danymi z naszej pamięci. Aczkolwiek nieraz miewałem tak długie i męczące sny, może nawet nie koszmary ale takie jakieś niesamowite, fantastyczne, maxymalnie "pokręcone" rzeczy, że najlepsze filmy science-fiction i kina akcji przy tych snach wymiękają. Się budziłem umęczony snem. Zastanawiało mnie to skąd taki dziwny sen.

 

Raz miałem sen i nie wiem czy to był sen proroczy czy nie.... Śniło mi się że coś było z oknami w moim bloku w pierwszej klatce - nie pamiętam już co ale weśnie chodziło o te okna. I rano gdy wracałem ze sklepu spostrzegłem że w tejże klatce na 3cim piętrze wymieniają okna te drwniane na nowe. Więc albo sen proroczy albo już dnia poprzedniego coś tam robili i ja to widziałem ale jakoś umkneło to mojej świadomości a podświadomość to zapamiętała.

 

Raz miałem koszmar. Śniło mi się że jakiś mały gryzoń gryzie mnie w rękę. Bardzo nieprzyjemne to było aż się obudziłem z ulgą żę to tylko sen:) Okazało się, że przygniotłem sobie rękę głową i ta ręka mi zcierpła. Więc ten sen miał za zadanie - jak sądze - obudzić mnie po to abym mógł uwolnić swoją rękę spod głowy aby mi się nic w nią nie stało na skutek niedokrwienia. Albo mózg czuł to ścierpnięcie ręki i ten bodziec zmysłowy zmusił go do wygenerowania snu o mojej ręce i że coś się z nią dzieje , np. że jest gryziona przez gryzonia :)

 

Kiedyś będąc dzieckiem przyśnił mi się nocnik a ja zaczołem do niego sikać, wtem obudziłem się i okazało żę zesikałem się do łóżka :) Kto wygenerował ten sen? Hmmm. Mózg musiał odebrać sygnał z pęcherza moczowego iż ten jest pełny i chciałby się wypróżnić więc mózg nie wiedział co zrobić albo nie umiał się obudzić więc wygenerowałsen o nocniku....

 

Po śmierci babci śniła mi się ona dwa razy: ten raz co opisałem był drugi a pierwszy raz śniła mi się dopiero po 2 latach od śmierci. Stała przy łóżku w swoim pokoiku. Zapytałem ją jak ma na imie aby upewnić się że to ona choć wyglądała tak jak babcia. I ta odpowiedziała że Marianna. Poczym sen się skończył. Dlaczego taki sen ? - myślę żę dlatego żę mój brat dałswojej córeczce imiona Maria, Anna - po babci. I kilka dni przed tym snem własnie o tym myślałem że moja bratanica ma takie imiona i że są one po babci a więc też myślałem o babci. Ale we śnie był też jeden istotny szczegół. Jakby jakiś znak dla mnie, którego nie potrafiłem jakoś przełozyć na rzeczywistość. Na brzegach łózka obok którego stała powbijanych było pełno igieł. Teraz mi zaświtało - otóż babcia mimo dość sędziwego wieku potrafiła jeszcze sama nawlec sobie igłę - może stąd te igły? Ale igły - szczególnie nienawleczone to sprawy które trzeba rozwiązać - tak jak trzeba nawlec te igły. Takie znalazłem wytłumaczenie tego "znaku" ze snu - żę mam pełno spraw które musze uporządkować. Ale niekoniecznie taka musiała być wymowa tego snu a tak jak napisałem to mogło mi sie przyśnic dlatego żę babcia umiała nawlec sobie sama igłę:)

 

Miewałem też okresy w życiu żę w ogóle nic mi się nie śniło albo kompletnie nie pamiętałem. I Nawet wolałem jak nic mi się nie sni bo przyjamniej nie mam koszmarów a i też uważałęm żę sny to są poprostu takie do niczego nie potrzebne rzeczy - takie zlepki różnych rzeczy z naszej pamięci.

Tak niedawno jeszcze bardzo dużo znów. Np. budziłem się po kilka razy jednej nocy i za każdym razem sen jakiś , już miałem tego dość bo jakby prowadziłem podówjne zycie i we śnie i na jawie - jak to ktoś tu z forum opisał. No sen to następujące po sobie fazy snu Rem, snu wolnofalowego i jeszcze jakiegoś chyba. W fazie rem są szybkie ruchy gałek ocznych i wtedy śnimy, jak się obudzimy w fazie rem to pamiętamy sen. A jak z fazy rem przejdziemy do nastepnej fazy nie budząc się to tego snu niepamiętamy.

 

KIedyś miałem też tak, że zaraz po obudzeniu nic kompletnie nie pamiętałem, wydawało mi się żę na 100% nic mi się nie śniło. Ale po pół godziny przypomniało mi się że jednak coś mi się śniło, nie pamiętałem szczegółow ale takie wrazęnie żę coś mi się śniło, nie pamiętam w tej chwili co ale wtedy wiedziałem co to było. Dziwne , bo przewaznie sny pamięta się zaraz po obudzeniu a jesli po obudzeniu nie pamiętamy nic to już raczej nieprzypomnimy sobie nic.

 

Ostatnio nieraz nad ranem po obudzeniu nastawiałem sobie cichutko radio aby jeszcze poleżeć w łózku i żeby mi się nie nudziło i żeby radio sobie plumkało. I gdy zasnołem to śniło mi się to o czym w tym radiu mówili, śnił mi się Tusk bo gadali o polityce, śniły mi się jakieś lasy bo mówili w radio o lasach o ochronie środowiska. Wiem to bo w tym czasie delikatnie się wybudzałem i zasypiałem ponownie i w momencie wybudzenia słyszałem że w radio mówią właśnie o tym co mi się poniekąd śniło.

 

Miałem też od leków tak (odstawiłem jeden a zaczołem brać inny z innej zupełnie grupy lek wiec to mogło zrobić małe zamieszanie w mógu), że skrócił mi się sen o 2 godziny, chciałem jeszcze pospać ale nie mogłem zasnąć w pełni. Wchodziłem w taki pół sen (może jedna półkula zasypiała a druga czuwała?) Świadomośc rzeczywistości nie wyłączyła się w pełni tylko jakby w połowie , wiedziałem że leże na łózku żę jestem u siebie w pokoju itd. a tu już sen wchodził jakby - tzn. zaczynały pojawaiać się jakieś myśli, jeszcze nie było w pełni obrazu, no nie miałem nad tymi myslami kontroli, bo to były mysli ze snu i bardzo to nieprzyjemne było aż musiałem się otrząsnąc cały - bo czułem się jakbym tracił zmysły. Gdy się w pełni obudziłem, przekręciłem się na drugi bok, chce zasnąć i znowu to samo. Albo było tak żę nawet nie było mysli, tylko kompletna pustka, kompletna nicoś, tak jakby druga półkula zapadała w sen głęboki bez marzeń sennych a ja jeszcze miałem troche świadomości i takie rozdarcie między jawą a snem , jakbym się zapadał w jakąś otchłań, nicoś, nieprzyjemne. Brrrr.

 

Jest taki koleś. Nazywa się Ekhart Tolle, jakiś oświecony niby gość. Mówił że cierpiał na depresje długo czy coś w tym rodzaju i doznał ozdrowienia i oświecenia czy olśnienia czy coś w tym rodzaju. W jednej z jego książek pisał że możliwe jest coś takiego, co zresztą sam doświadczył jak twierdzi, jak utrzymanie świadomości nie tyle we śnie w marzeniu sennym a w głębokim wolnofalowym śnie, który nie ma snów/marzen sennych. Czyli jest tylko i wyłącznie świadomość, ciało pozostaje uspione, nie ma snu w sensie jakiś treści czy fromy tylko kompletna nicoś - więc i nie ma jakby punktu odniesienia. Że w takim stanie człowiek ma łączność ze źródłem czy jak kto woli z Bogiem, nie pamiętam już dokładnie co miał na myśli i o co w tym chodziło ale w każdym razie jest to podobno możliwe. Możę napisz do niego maila i zapytaj o te sny co cie tam intryguje, ciekawe co Ci powie.

 

Druga sprawa to jeśli wierzysz w reinkarnację lub nie ale cie to zastanawia to możesz spróbować sobie przypomnieć co robiłeś w poprzednim życiu. Mnie się to nie udało ale i nie pracowałem nad tym zbyt długo. Otóż trzeba postarać sie przypomnieć sobie jak najwczesniejsze wydarzenia z własnego zycia. Przypomnieć sobie dzieciństwo jak się miało powiedzmy 6 lat, i mniej 2 latka i iśc coraz dalej wstecz, podobno można sobie przypomnieć nawet swój własny poród a nawet pojść jeszcze dalej i przypomnieć sobie co było przed porodem czyli poprzednie zycie. O tym mówił Osho - taki góru duchowy, nie wiem czy można mu wierzyć ale można spróbować się przekonać samemu. Ale jakoś nie mówił co co robił w poprzednim żywocie i kim był (nie czytałem wszystkich ksiązek ktore zostały o nim napisane). Jestem ciekaw czy komukolwiek się to udało.

 

Takżę tego... skoro interesujesz się snami to może zainteresują cię i moje sny:) Wybrałem kilka charakterystycznych, które utkwiły mi w pamięci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odnośnie Twoich "zdolności" i teorii na temat generowania snów, to dobrze trafiłeś. drugi krok to wizyta u psychiatry, bo Twoje wierzenia zakrawają o zaburzenia psychotyczne. jakkolwiek twórcze. a może zwłaszcza dlatego. nie mówię tego by się nabijać. zwyczajnie brzmi to jak majaczenia schizofrenika.

Brat, w 100% zgadzam się z kahirem. Mam dokładnie takie same wrażenia jak on po przeczytaniu Twojego postu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×