Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć jestem tu nowa


Cassandra

Rekomendowane odpowiedzi

Zarejestrowałam się na tym forum dopiero przed chwilą i nie za bardzo wiem jeszcze jak i co. Generalnie nie wierzę już w nic i nie mam siły do żadnego działania. Walczę z depresją (i czasem objawami lękowymi) od wielu lat. Były leki, terapia (nadal ) i mam wrażenie że ciągle wracam do punktu wyjścia. Czasem jest lepiej ale i tak generalnie na 1 dzień dobrego nastroju przypada 2 tygodnie kiedy nie mam sil wstać z łóżka. W obecnej chwili jestem w tym gorszym stanie, cały czas śpię albo użalam się nad sobą i nie mam siły by cokolwiek zrobić. Mam ogromne poczucie winy względem mojej rodziny że nie moge być taka jak by chcieli, a przynajmniej zdjąć z nich ciężar utrzymania domu itd. Generalnie mają dosyć mojego smutku i braku chęci do życia, a ja bardzo chciałabym żeby nie musieli tego oglądać. Chciałabym też myśleć że mam jakąś przyszłość ( w sensie pozytywnym, aktywnego działania) ale widzę tylko czarną ścianę. I znowu się użalam. Sorki, musialam to komuś chociaż napisać. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj często ostatnio jestem w takiej anhedonii jaką opisujesz,tez staram sie z nią walczyć,..chyba trzeba życ po prostu z dnia na dzień,nie rozkminiać za bardzo przyszłości.

Rozgość się,powinno zainteresować Cię wiele wątków jest naprawde interesujących :!:

:D A ile masz lat,zajmujesz się aktualnie czymś,uczysz się :?: jak wygląda Twój dzień :?:

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 24 lata. Kończę teraz studia zaocznie ale mam wrażenie że wcale się już nie uczę tylko zdaję na zasadzie improwizacji i dobrej opinii (kiedyś naprawdę zakuwałam). Od 5 miesięcy nie pracuję i ciężko mi coś znaleźć. Wiem że po tych studiach wcale nie będzie lepiej bo badałam już teren. Kiedys kochałam czytać,interesowałam się wieloma rzeczami, teraz nie pamiętam kiedy w ogóle coś czytałam. Mój dzień wygląda tak że budzę sie, jem albo nie, siadam przed komputerem i oglądam jakies głupoty. Teraz mam jedno zlecenie do napisania i po prostu nie umiem się skupić. W ogóle z koncentracją kiepsko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cassandra, witaj

Ja również znam ten stan który opisujesz. Mam nadzieję że kiedyś nam to minie i będziemy po prostu żyć... a póki co mogę powiedzieć tyle, że warto rozmawiać... chociaż tu na forum...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zarejestrowałam się na tym forum dopiero przed chwilą i nie za bardzo wiem jeszcze jak i co. Generalnie nie wierzę już w nic i nie mam siły do żadnego działania. Walczę z depresją (i czasem objawami lękowymi) od wielu lat. Były leki, terapia (nadal ) i mam wrażenie że ciągle wracam do punktu wyjścia. Czasem jest lepiej ale i tak generalnie na 1 dzień dobrego nastroju przypada 2 tygodnie kiedy nie mam sil wstać z łóżka. W obecnej chwili jestem w tym gorszym stanie, cały czas śpię albo użalam się nad sobą i nie mam siły by cokolwiek zrobić. Mam ogromne poczucie winy względem mojej rodziny że nie moge być taka jak by chcieli, a przynajmniej zdjąć z nich ciężar utrzymania domu itd. Generalnie mają dosyć mojego smutku i braku chęci do życia, a ja bardzo chciałabym żeby nie musieli tego oglądać. Chciałabym też myśleć że mam jakąś przyszłość ( w sensie pozytywnym, aktywnego działania) ale widzę tylko czarną ścianę. I znowu się użalam. Sorki, musialam to komuś chociaż napisać. Pozdrawiam

hej..... TEŻ JESTEM TU NOWA:) również walczę z deprechą i to już prawie 18 lat.Zjadłam wiadro benzo, terapię też zaliczyłam i to nie jeden raz.Czy wierzę ,że idzie pokonać to świństwo co nam zabiera radość? nie wiem. Nauczyć się z tym żyć to jedyne moje pragnienie. Szukałam tego forum,żeby się poużalać bo nie każdy potrafi zrozumieć co to lęk.. nie mówie o tym z nikim... określam się jednym zdaniem mam coś z głową-dziwnie na mnie patrzą i na tym kończy się temat obecnie musiałam iść na l4 . bo o ironio pracuję w służbie zdrowia NIE MAM SIŁY pracowac-czekam aż wróci na razie jestem na etapie siedzę i patrzę w sufit...( teraz w kompa) serdecznie Cię pozdrawiam... NIE JESTEŚ SAMA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej aleksanna

Dzięki, szczególnie za zwrot "nie jesteś sama" bo zwykle jestem. Prawda jest taka że ludzie którzy nie przechodzą depresji tego nie zrozumieją. Nie wiem czy mogę nauczyć się z tym żyć, te najgłębsze stany dezorganizują mi całe życie, wycofuję się ze spotkań w ostaniej chwili, przestaję próbować cokolwiek zmienić. Już nie wiem czy ja sie odsuwam od ludzi czy ludzie ode mnie bo ciągle chodzę smutna, nie śmieję się, nie umiem podtrzymać rozmowy. u mnie "oficjalnie" zaczęło się 10 lat temu, ale wcześniej też nie było różowo. w prochy też juz nie wierzę. też masz takie etapy że czujesz się ok, masz energie, czujesz że możesz coś zmienić, a następnego dnia nie możesz wstać z łóżka i ani wymyśleć jak temu zaradzić? Dzięki że napisałaś. SERDECZNIE POZDRAWIAM :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×