Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z byciem z kimś. Brak zaufania.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Piszę ponieważ sama nie mogę już sobie poradzić ze swoimi problemami. Jestem z pewnym chłopakiem od prawie roku jednak nie potrafie mu zaufać. Staram się wierzyć, że go kocham, ale przy każdej jakiejś gorszej chwili czuję, że tak nie jest. Strasznie mi na nim zależy, ale on nie wytrzymał już i powiedział, że nie da tak rady żyć. Cały czas go o coś podejrzewam. Jak tylko musi coś zrobić i nie może sie ze mną spotkać albo co jeszcze gorsza odwoła nasze spotkanie na rzecz ważnej sprawy ja wpadam w furie. Ostatnio naskoczyłam na siebie za to, że nie poszedł ze mna na impreze poniewaz się rozchorował. Nie chciałam zeby ze mna szedł w takim stanie a mimo wszystko krzyczałam ze gdyby mnie kochał to by ze mną poszedł. Boję sie w każdej sekundzie kiedy jest gdzieś w towarzystwie koleżanek nawet jeśli jest to sytuacja kiedy jest z nimi na uczelni w grupie i coś razem robią. On ograniczył kontakty z kolezankami do minimum, nie chodzi beze mnie na imprezy, mówi mi codziennie ze mnie kocha, troszczy się o mnie, martwi, strasznie sie stara. Ja tez chciałabym, ale jak. W przeszłości zostałam strasznie skrzywdzona przez niejednego, mówią ze kochają a pozniej maja gdzies.... staraja sie a pozniej rzucaja w cholere.. ja robiłam wtedy wszystko zupełnie. ufałam niepotrzebnie.. teraz by mi sie to przydało bardziej . chce zaufa ale boje sie ze ja mu zaufam a on bedzie sie smiał ze ja taka głupia i naiwna albo ze nagle sobie uswiadomi ze to nie to a ja zrobie z siebie idiotke. wiem ze nie moge sie usprawiedliwiac przeszłoscia. Strasznie go kocham i nie chce go stracić. myslalam nawet zeby pojść sie gdzieś leczyć. Nie wiem czy lepiej go zostawić i dać spokój może znajdzie sobie kiedyś kogoś z kim bedzie szczęśliwy. Nie wiem.

 

-- 30 lis 2012, 18:12 --

 

Miało być: Staram się wierzyć, że mnie kocha, a nie, że go kocham.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej.. :( Jakbym czytała o sobie..

Z tym, że mi przyszło to samo.

Jestem w związku, kocham go, ale nie potrafię do końca zaufać, bo lęk, który pojawia się z myślą, że jak zaufam, to

"odwidzi mu się", albo coś innego jest bardzo silny. Po prostu bardzo boję się zaufać, a w przeszłości raczej nie miałam takich

złych wspomnień. Nie wiecie z czego się to wzięło?

 

meksykanka11, świetnie Cię rozumiem i współczuję.. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

meksykanka11 , powinnaś zdecydowanie zluzować. Z tego co piszesz, facet jest wobec Ciebie w porządku, nie zawiódł Twojego zaufania, nie zdradził...

 

Ja też dostałam pare kopniaków i nauczyłam się jednej rzeczy... Nie ufać w 100% nikomu. Niezależnie od płci, koligacji rodzinnych, przyjaźni, itd. Pewne kwestie lepiej sobie samemu przetrawić, przemyśleć, przeanalizować, pomyśleć nad rozwiązaniem.

Ufam sobie, bo wiem, że siebie nie okłamię, nie zdradzę swoich sekretów, tajemnić w złości, czy przypływie emocji.

 

Dobrze jest ufać mężczyźnie-fajna sprawa ALE... ja w pełni nigdy już nie zaufam. Przejechałam się kilka razy i mam w głowie lampkę ostrzegawczą. Są sprawy, kwestie, o których nie mówię nikomu. Zaszywam się w 4 ścianach, puszczam głośno muzykę i gadam sama ze sobą. Co mnie boli, co powoduje obawy. Czy jest to w ogóle uzasadnione, czy ma sens. Jest to trudne. Późno do tego doszłam ale w końcu się udało.

 

Nikt nie karze Ci ufać na 100%. Gdy mój chłopak pyta, czy mu ufam, odpowiadam mu, że tak ale w myślach dopowiadam sobie "...ale jest to zasada ograniczonego zaufania" :P . Za dużo ściem i kłamstw doświadczyłam w swoim krótkim życiu, żeby tak się otwierać przed drugą osobą.

Poza tym jeśli to bym zrobiła, poczuła bym się znów właśnie tak jak Ty meksykanka11. Bezbronna, czekająca na cios w plecy, drżąca o każde wyjście. Nie, nie... Nie popełniaj tego błędu. Ufaj ale przede wszystkim sobie. Oto moja rada.

 

Pozdrawiam i... doskonale wiem z autopsji jak się czujesz.

Powodzenia :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy mój chłopak pyta, czy mu ufam, odpowiadam mu, że tak ale w myślach dopowiadam sobie "...ale jest to zasada ograniczonego zaufania" :P

Ja tam mowie wprost ze tak na 90%..na szczescie mam madrego faceta i nie obraza sie a rozumie.

meksykanka11, szczerze mowiac dziwie sie, ze wytrzymal az rok. Dzielny facet.

 

W przeszłości zostałam strasznie skrzywdzona przez niejednego,

Nie wiem czy wiesz, ze zwiazek to dwoje ludzi a nie wy dwoje i caly tabun Twoich bylych facetow. Po co ich ciagniesz do nowego zwiazku?

mówią ze kochają a pozniej maja gdzies.... staraja sie a pozniej rzucaja w cholere..

zmierzasz dokladnie do tego scenariusza jak Twoj facet peknie bo ilez sie mozna starac bez efektu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14 , rozmawialiśmy na ten temat i on wie, że do końca mojego zaufania mieć nie będzie. Zawiódł je raz i przepadło. Nie da się pewnych rzeczy skasować i zacząć od zera . Ale nie chcąc mu przypominać o tych przykrych chwilach między nami, mówię, że ufam i dobrze wiem, że on zdaje sobie sprawę, że w 100% to nie jest i już nie będzie.

 

Co do reszty postu Candy14 , całkowicie popieram Jej wypowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×