Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

A ja myślę, że nad tym warto popracować. Dobrze, że jesz warzywa i owoce, to zdrowo, ale warto troszkę podnieść limit kaloryczny. Zacznij od 50,100 kcal tygodniowo, to nie powinno na Ciebie źle wpłynąć. Myślę, że dla zrdowia powinnaś dojść do co najmniej 1000. No i to wymiotowanie... To na pewno nie jest zdrowe.

 

Nie znam Twojej sytuacji - leczysz się gdzieś w ogóle?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klamczucha_88, na zaburzenia odżywiania się nie leczę, nigdy nie rozmawiałam nawet o tym z lekarką, nie poruszam tematu, bo wydaje mi się, że w sumie nie ma większego problemu, funkcjonuję normalnie.

Leczę się tylko na schizofrenię i depresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia. Ja się na tym nie znam. Sama mam problemy z jedzeniem i też jeszcze nie rozmawiałam o tym z terapeutką, ale ja nie wymiotuję i mnie raczej nic nie grozi, bo jestem grubą osobą. A Ty, skoro pisałaś o anoreksji, możesz nieświadomie coraz bardziej wyniszczać swój organizm...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie mam już anoreksji, nie chudnę teraz. Bulimii w sumie też nie mam, bo nie objadam się. Wymiotuję po tym, co dla innych jest chyba normalnym jedzeniem. Po prostu nie potrzebuję zbyt dużo jedzenia do życia. Nawet nie wiem, jak miałabym zacząć temat z lekarką?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w anoreksji występuje odruch wymiotny. to, że teraz masz stabilną sytuację z wagą i jedzeniem nie oznacza, że wyzbyłaś się nawyków. a jeśli chodzi o rozmowę z lekarzem - po porostu powiedz mu wszystko po kolei, że miałaś epizody odchudzania się a teraz masz tak a tak. poza tym, z tym problemem to dobrze byłoby się też skonsultować z psychologiem. nie spychaj tego pod dywan, ponieważ ta choroba jest bardzo wyniszczająca nie tylko psychicznie ale (lub przede wszystkim) fizycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstyd mi o tym mówić lekarce, zwłaszcza że ja i tak tego nie jestem w stanie zmienić, robię tak od lat i nie umiem przestać. Nie powiedziałam lekarce nawet nigdy, że miałam kiedyś tę anoreksję, bo wydawało mi się, że to nieprawda, a poza tym, wstyd jakoś przyznawać się do takich rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, jak nie chcesz z lekarką to porozmawiaj o tym z psychologiem. To bardzo ważne. Ja mam chyba podobnie do Ciebie, miałam epizod anoreksji a potem (teraz..) wymiotowanie. I też nigdy się raczej nie objadam tylko po prostu wymiotuje to co zjem, co jest normalną ilością... anoreksja bulimiczna tak zwana. I wcale nie musisz chudnąć, żeby to 'mieć'.

Fakt, lekarz Ci za wiele nie pomoże, ale terapeuta jak najbardziej...

I pisałaś że leczysz się na depresję. Wiesz że ed są związane z depresją bardzo? Całkiem możliwe, że jakbyś nauczyła się 'normalnie' jeść to depresja też by Ci przestała dokuczać albo przynajmniej by się osłabiła... Walcz o siebie, nikt tego za Ciebie nie zrobi...

 

klamczucha_88, jakie masz problemy z jedzeniem? I myślenie 'mnie to nie grozi bo jestem osobą grubą' to wielka bzdura! Są przypadki otyłych anorektyczek nawet, o bulimiczkach nie wspominając...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie myślałam, że lekarka tu niewiele może pomóc... Biorę już tyle leków, że przecież nie będzie mi zapisywała kolejnych, bo to chyba bez sensu... A terapii żadnej nie mam, nie mam psychologa i nigdy nie miałam, żadna psycholog nie chciała ze mną pracować, bo jestem beznadziejnym przypadkiem... i już się poddałam, jeśli chodzi o terapię. nie stać mnie na wizyty prywatne... Nie wiem, czy się odważę cokolwiek powiedzieć lekarzowi, w tej chwili jestem z tym wszystkim całkiem sama...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, cieszę się, że tu na forum ktoś mi w ogóle odpisał. Bo ja w sumie nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam, przed nikim nie przyznałam się nigdy, że prowokuję wymioty, bo było mi strasznie wstyd. Mama czasami widziała jak byłam w domu, że wymiotuję, ale myślała, że boli mnie żołądek tak często...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, powinnaś spróbować znaleźć psychologa. Na pewno jest ich dużo na NFZ w Gdańsku i nie wierze, że wszyscy stwierdzą że jesteś 'beznadziejnym' przypadkiem. Tylko zacznij chcieć... Wiem że to trudne. Sama codziennie walcze, czasami nie daje rady, ale próbuje coś zmienić, zrozumieć i przede wszystkim - trzeba przestać się wyniszczać. Ja sobie zawsze myślę zanim zwymiotuje "uspokój się. chcesz mieć kiedyś kogoś u boku? Chcesz mieć dziecko? Chcesz mieć sile i ochotę wstawać z łóżka?" trzeba znaleźć coś co będzie Cię motywować. I musisz to robić dla siebie. Ty jesteś najważniejsza. Ty się liczysz.

I pamiętaj, jakby cokolwiek się działo - pisz. A jakbyś chciała się odważyć to z tego co wiem to dość dużo forumowiczów jest z gdańska, spotykają się i na pewno chętnie przygarną zbłąkaną owieczkę i pomogą na ile dadzą rade

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, mi było nawet wstyd, żeby o tym napisać na forum... w sumie pierwszy raz o tym komukolwiek mówię... wydawało mi się zawsze, że to dość błahy powód i po pierwsze było mi wstyd, a po drugie nie chciałam nikomu zawracać głowy takimi moimi przypadłościami...

bretta, byłam u kilku psychologów na nfz, o wymiotowaniu nawet nikomu nie wspomniałam, o anoreksji też żaden się nie dowiedział, bo nawet nie doszłam do tego tematu nigdy.... Tak się zastanawiam, czy w ogóle warto poświęcać jeszcze na to swój czas....

byłam parę razy na spotkaniu trójmiejskiej grupy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie też problemy z jedzeniem...w wieku 16 lat zdiagnozowano anoreksję, dziś po dwóch ciążach nie wyglądam tak jakbym chciała, odkąd pamietam mam napady objadania się, potem przeczyszczam się, wytrzymuję na diecie 2 tygodnie, znów się obżeram, glodzę i tak w kółko... jak z tym skończyć ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moniqe33, tak :smile: wiem, ze jeszcze nie jest idealnie, ale naprawdę nie poznaję ostatnio siebie... nawet nie zauważyłam kiedy przestałam liczyć kalorie a wyrzuty sumienia należą do rzadkość o odruchach wymiotnych nie mówiąc. Terapia, leki no i wakacje, które obecnie mam, dużo mi dały :))))))))))

Wiem już, ze chodzi o to, by nauczyć się akceptować siebie i nie odreagowywać stresów w negatywny sposób, nie wyładowywać się na sobie. Nie będę tutaj tłuc takich komunałów, bo do tego trzeba samemu dojśc, nie poddaawaj się, jesteś tego warta ;)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×