Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


vifi

Rekomendowane odpowiedzi

Mam na imię Łukasz i cierpię na nerwicę natręctw.

Miło mi was poznać.

Trzeba walczyć o normalne życie, a nawet napisanie tego postu sprawiło mi niemałe problemy, choć z tego co czytałem wiele osób może mieć gorzej ode mnie.

Jeśli kogoś zranię czy zaszkodzę komuś tym co napiszę to z góry przepraszam.

 

Ale wyszło urzędowo...

W każdym razie witajcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Jeśli kogoś zranię czy zaszkodzę komuś tym co napiszę to z góry przepraszam.
Nie przepraszaj, jesteś tutaj ważny. W ramach ćwiczeń na odwagę możesz mi bez obaw teraz nawrzucać - czuję się teraz jak ten szklany człowiek.. Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart zrań mnie - nie jestem w stanie się bronić. Powiedz, czym żyjesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zamiaru nikogo obrażać, po prostu zaczęło mi się przypominać, że kiedyś tam kogoś zraniłem, potem zacząłem rozmyślać że może (a może napewno) komuś coś napiszę i ktoś przeze mnie popełni samobójstwo...

Wiem że to głupie. Ale to "tylko" nerwica. W końcu jednak udało mi się jakoś przełamać te lęki (nie będzie skrupuł mi mówił co mam robić :nono: ).

Nie przepraszaj, jesteś tutaj ważny. W ramach ćwiczeń na odwagę możesz mi bez obaw teraz nawrzucać

Nie widzę niczego specjalnie odważnego w ranieniu kogoś kto nie może się bronić. Poza tym jak już pisałem nie mam takiego zamiaru ... ech. sam się wkopałem i teraz się tłumaczę.

czuję się teraz jak ten szklany człowiek.. Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart zrań mnie - nie jestem w stanie się bronić.

Dzięki przesłuchałem, ale poza tym nie rozumiem co to miało oznaczać, najpierw piszesz że jestem tutaj ważny, a potem to. To dlaczego ja jestem ważny a ty nie?

Powiedz, czym żyjesz?

To było bezpośrednie pytanie. Takie lubię! - ale gorzej jak dotyczą mnie, bo nie wiem co wtedy powiedzieć.

Miałem swojego czasu wiele pasji i zainteresowań, przy okazji zacząłem sobie dobrze radzić z kierunkowymi przedmiotami w szkole.

Bardzo je lubiłem bo (oprócz tego że je lubiłem) jakoś wynagradzały mi raczej nikłe kontakty z rówieśnikami, dawały jakieś usprawiedliwienie nadzieję na akceptację przez innych ludzi (bo informatycy/naukowcy tacy są), pewną tożsamość i perspektywy na przyszłość. Byłem nie tylko nieśmiały, ale widziałem wręcz u siebie objawy fobii społecznej, ale jakoś z tym żyłem.

Skończyło się klapą kiedy na studiach (studiowałem na trudnym wydziale) zaczęła się wkradać w moje życie nerwica.

Wszystko zaczęło się walić, zaczęły pojawiać się różne lęki (grzech ciężki, piekło, niebezpieczeństwo itp) i natręctwa (muszę zrobić to zamiast tego bo...), a ja im ulegałem. Sytuację wzmagała samotność - miałem dość płytkie znajomości i z czasem w ogóle się urwały. A ja zamiast komuś powiedzieć o swoich problemach to chciałem je schować jak najgłębiej żeby nikt się nie dowiedział. Wstydziłem się tego, a że widziałem bezzasadność swoich lęków to cały czas myślałem że może się wyleczę. Łudziłem się tak długi czas, aż w końcu zawaliłem rok i musiałem zmieniać studia. W końcu ta choroba zrobiła się tak uciążliwa, że po prostu położyłem się i rozpłakałem. Wtedy postanowiłem jednak rozpocząć leczenie.

Tak to wyglądało w skrócie. A miałem napisać czym żyję, a nie streścić swoją historię.

Próbuję jakoś się ogarnąć i stanąć na nogi. Boję się że nie będę się nadawał do żadnej pracy i będę bezużyteczny.

Nadal trudności sprawiają mi proste decyzje. W zasadzie na ogół nie odczuwam potrzeby jakiegoś kontaktu z innymi. Jest to przede mną jakby ukryte. Niby jak widzę dziewczynę to chciałoby się ją poznać, ale potem to mija i raczej się skupiam na czym innym. Boję się oceny innych ludzi. Nawet po napisaniu wiadomości na forum wstydzę się że to tak wygląda i myślę co inni sobie pomyślą. Chyba boję się że ktoś mnie znienawidzi. A nawet przed sobą nie przyznaję się że też potrzebuję innych osob, chociaż to pragnienie jest jakby zamrożone.

Często mam chęć zasłaniania się jakimiś osiągnięciami (których w tej chwili za bardzo nie mam), ale może na forum uda mi się powiedzieć nie że "takie nerwice to ja pokonuję na pęczki. Patrzcie i podziwiajcie", ale raczej że taki jestem i że bywa mi z tym ciężko podobnie jak i wam.

Chociaż chyba leki zaczynają działać i trochę mi się ostatnio poprawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby dlaczego mamy cię znienawidzić ot tak sobie. Jeśli nie możesz komuś się wygadać, to napisz to co ci na sercu leży. Nie ważny jest sposób pisania, nie ważne czy kogoś obrazisz czy nie. Ważne byś opisał to co naprawdę cię trapi. Czego masz dość i z miłą chęcią byś się tego pozbył. Powiem ci że troszkę, ale to troszkę mam podobnie do cb. Czasem boje się krytyki innych ludzi. A rzadko kiedy chce kogoś poznawać. Wole spędzić czas z jedną osobą niż z 2 które tak samo znam, bo się przy nich źle czuje. I tak zawsze było i będzie. Nie chce ci prawić morałów jaki powinieneś być i co robić. Znajdź nawet tu jakąś koleżanką czy kolegę , który ci e wysłucha. Każdy jest tu równy. A nawet gdybyś chciał możesz zawsze do mnie pisać ja chętnie ci pomogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×