Skocz do zawartości
Nerwica.com

Privjet! :)


Olanka02

Rekomendowane odpowiedzi

Zaczęłam po rosyjsku, który moja pasją jest:) Całkiem świetnie można powiedzieć, ale poza licznymi pasjami udało mi się nadziać na nerwicę natręctw, stany lękowe przekładające się również na sny i dziwne urojenia. Żyję z tym na chwilę obecną na własną odpowiedzialność, zbieram siły, żeby udac się do specjalisty. Ponadto jestem naszpicowana genami od obojga rodziców i ich rodziców, odkrywam co chwilę przypadki ze stanami lękowymi, przypadkami nerwic i depresji, stąd wcale mnie nie dziwi swój osobisty stan duszy... Całkowicie się z tym pogodziłam i absolutnie tego nie kryję. Nienawidzę nietolerancji i braku zrozumienia, zacofania i swego rodzaju nieświadomości społeczeństwa względem chorób i zaburzeń psychicznych. Chciałabym z tym walczyć, ale powiem WAM, że to na dłużą metę bez sensu, to jak zauważyłam, bardzo ograniczeni są niektórzy obywatele naszego kraju doprowadza mnie do jeszcze większego stresu i beznadziejnych nerwów. Myślałam, żeby tak w skrócie opisać WAM moje zaburzenia:

*nerwica natręctw- obsesyjno- kompulsywna

*lęki- natury codziennej, przed nawet głupotą, małym wyczynem, ale nie jestem tchórzem, mam motywację, poczucie własnej wartości, ale poza tym lęk przed niepowodzeniem, jak u wszystkich akurat...

* hipochondria- swego rodzaju nerwica, a więc nerwica w nerwicy, wmawiałam juz sobie nowotwory, guzy mózgu, choroby kardiologiczne, przepukline, która mam, ale wmawiam sobie, że sie powiększa, a tak nie jest uczulenia, które mogą rozwinąć się w coś groźnego, zagrażającego mojemu zdrowiu/życiu, dopiero idąc do specjalisty uspokajam się...

*urojenia- chyba tego najbardziej NIENAWIDZĘ- to coś w rodzaju wmawiania sobie sytuacji, nadinterpretacji zdarzeń, wiąże się to przede wszytskim z życiem uczuciowym; wmawianie, że mój partner ma kogoś poza mną, szukanie na to dowodów, strach, lęk i zawroty głowy przed tym! on tym wie, co ggorsza wiąże się z tym prpblem z zaufaniem, ja wmawiam sobie, że je mam, ale prze lęki uniemożliwia mi to posiadanie zaufania do tej osoby w 100%

*sny związane ze zwyczajną, pospolitą zdradą; śni mi się mój partner z innymi kobietami, ten lęk, októrym pisałam powyżej przenosi się nawet do snu...to mnie boli, bo czuję sie uwięziona... wiem, że on tego nie zrobi, ale ponadto wszechogarnia mnie lęk i strach, najgorsze są zny z nim i moją przyjaciółką... :(

 

PS. Mam w bliskiej rodzinie przypadek depresji leczone miesiąc w szpitalu państwowym dla psychicznie i nerwowo chorych, stąd mój impuls, żeby zacząć myśleć o zdrowiu psychicznym swoim i najbliższej rodziny. Ból cały jest w tym taki, że wszczyscy, ale to wszyyscy obwiniają najbliższą rodzinę za taki krok! Nie ejstem w stanie tego pojąć, nie wiem kiedy i czy tego dożyję, hospitalizacja w szpitalu psychiatrycznym będzie społecznie traktowana, jak w każdym innym! Moja słaba już psychika nie jets w stanie tego pojąć, bo dlaczego akcepruje się kogoś po zabiegach chirurgicznych, przebytych nowotworach, czymkolwiek, nie zwalnia się ich z dnia na dzień, nie mają przekreślonej kariery, czy życia zawodowego! o absurd! Mózg jest wg mnie organem jak każdy inny, jest nawet cenniejszy, to dzięki niemu funkcjonuje nam wątroba, nerki, płuca, czy wszystko inne, więc dlaczego kiedy on zachoruje społeczeństwo odrzuca taką "zieloną istotę" i ma w d**** to co ona czuje?! to mnie tak cholernie, ale to cholernie irytuje, że z każdym dnie szukam na to odpowiedzi, która chyba jednak jest jedna, ale ja jej nie przyjmę! Mam wrażenie, że otacza nas ogólne współczucie, ale współczucie fałszywe, bo i tak twierdzi się, że to pzrecież wariat, że to rodzina zawaliła, skazała wręcz na wyrok, odcięła środki do życia w normalnym świecie...

A gdzie wina tych, którzy rzucają ten przysłowiowy kamień?! Czy oni cokolwiek pomogli... :!: mam nadzieję, WAS tutaj nie zadręczać, ale przynajmniej wymienić zdania z ludźmi świadomymi, odpowiedzialnymi i rozumiejącymi...

 

Może jeśli ktoś sam nie będzie dotknięty problemem, zwyczajnie tego nie pojmie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Faktycznie, zdrowie psychiczne to temat tabu, ludzie prędzej przyznają się otwarcie do dewiacji seksualnej niż do depresji. Choroba psychiczna (nawet taka, która nie uniemożliwia funkcjonowania w społeczeństwie) to piętno. Jest to smutne, kiedy na około widzi się tyle osób bujających się na krześle i obgryzających paznokcie, otwarcie i szczerze śmiejących się z tych z depresją. Ale prawdę mówiąc, nawet na psychoterapii poradzono mi, żebym się "z tym" nie obnosił. I z perspektywy czasu (i kilku rozmów) przyznam rację.

 

Górą są osoby, które same przed sobą potrafią przyznać, że mają kłopot, z którym nie potrafią sobie poradzić w pojedynkę. Psychologia i psychoterapia przestały być w naszym kraju dziwną fanaberią, a specjaliści potrafią (mówię to z przekonaniem po przejściu pierwszej terapii) pomóc. Jeśli już więc masz pierwszy krok za sobą - zrób drugi - umów się na pierwsze spotkanie. Obiecuję, że nie boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×