Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie dowierzam, że mój partner ma depresje.Nie rozumiem Go.


Rekomendowane odpowiedzi

Sorrow,

nie rozumiem Twojej wypowiedzi...

 

 

sunset,

czuję że pozamiatałaś... ;(

 

 

 

a może chorzy powinni byc z chorymi a zdrowi ze zdrowymi?

 

 

Wiesz co? to dobry pomysł...tylko ze nie jesteś oryginalna...a szkoda. W historii nie jeden miał taki pomysł ale mi utkwił w pamięcie HITLER - ona posortował ludzi na lepszych i gorszych - zdrowych i chorych.

Jak czytam Twoje wypociny to przyznaje Ci rację - wole być z chorymi niż z Tobą zdrową

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nightwish, A ja potrafię sobie wyobrazić co czuje Twoj chłopak. W tej chorobie jest tak,że nie wie się czego się chce. NIczego nie jest się pewnym . Wydaje się,że trzeba wszystko budować od początu, ale nie ma się na to siły. Terapia jest długotrwałym procesem. Po tym procesie człowiek nie jest juz taki sam jak sprzed choroby. Co nie oznacza,że jest kimś gorszym. Napewno dojrzalszym.

Musisz przewartościować pewne sprawy. MOże nawet rozstanie będzie rozwiązaniem. Ciężko mi cokolwiek doradzić.

U mnie jest tak,ze raz mi sie wydaję,że wiem czego chcę, rano już jest zupełnie inaczej. NIe rozumiem siebie.

Zaburzenia są straszne. Kto ich nie doświadczył na własnej skórze, niestety nie potafi rozumieć jak to jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nightwis - czy coś tam...Wiesz co? to dobry pomysł...tylko ze nie jesteś oryginalna...a szkoda. W historii nie jeden miał taki pomysł ale mi utkwił w pamięcie HITLER - ona posortował ludzi na lepszych i gorszych - zdrowych i chorych.

Jak czytam Twoje wypociny to przyznaje Ci rację - wole być z chorymi niż z Tobą zdrową[/b

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo, nie pojmuję co Cię tak wkurzyło. dziewczyna się tylko zastanawia, czy nie lepiej jak osoby zaburzone są razem bo wtedy się lepiej rozumieją - cały temat o tym jest do cholery!

 

nikt tu nie pisze jak ma być - nie zauważyłeś znaku zapytania na końcu jej wypowiedzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że nie rozumie jak się czuje ten ktoś. Jednak nie zarzucajmy jej, że jest zdrowa więc gorsza, bo nie doświadczyła czegoś czego my doświadczamy (choć wcale nie chcemy). Przecież właśnie problem w tym, że trudno jest zrozumieć dlaczego i jak. A, że można zwątpić.. można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sunset,

Chodzi mi o to, że masz rację, że krzywdzimy się wzajemnie przez nierozumienie się...

Może niektórzy po prostu nie nadają się do takich związków...

 

montechristo,

Zadając powyższe pytanie nie sugerowałam , że tak powinno być by chorzy byli z chorymi a zdrowi ze zdrowymi.

Pytałam o Wasze zdanie... ja osobiście go nie mam...

Poza tym nawet nie przeszło mi przez myśl SORTOWANIE LUDZI.. :/

 

A skąd wiesz, że ja jestem zdrowa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam Twoje wypociny to przyznaje Ci rację - wole być z chorymi niż z Tobą zdrową

 

Niektórych chyba ponosi.

 

To, że wielu z Was koleżanki nie rozumie - nie znaczy, że ona jest gorsza bądź ktokolwiek na tym forum. To, że inaczej postrzegamy świat - już mówiąc bardzo ogólnie - nie znaczy, że należy pielęgnować do siebie urazę. Może nie wszyscy chcą wszystko rozumieć, ale to nie znaczy, że od razu trzeba walczyć z tym, czego się nie rozumie.

 

Nie przejmuj się nightwish wcześniejszymi wypowiedziami, bo ataki w Twoją stronę są nie słuszne.

Co do "chorych" i "zdrowych" - uważam, że każdy coś na karku dźwiga - różnie sobie z tym radzimy i różnie podchodzimy do sprawy. Jeśli pomiędzy dwojgiem jest współpraca i wzajemne wsparcie - nie ma znaczenia, czy ktoś uważany jest za chorego czy zdrowego. Jeśli jednak w którymś momencie brakuje współpracy - zaczynają się schody - wtedy związek zaczyna być toksyczny. Zmianą może być wspólna terapia, nieraz połączona też z terapiami indywidualnymi. Jeśli i to nie pomaga lub jest nie możliwe - toksyczność związku tylko się będzie pogłębiać, jeśli dalej będzie trwać.

 

Dodam jeszcze, że w związkach, w których oboje mają stwierdzoną chorobę - bez wsparcia bywa niekiedy fatalnie - bo przy nasilających się objawach u obojga jednocześnie zamiast wsparcia tworzy się burza emocji...

 

Możecie się ludziska ze mną nie zgadzać - ale z moich obserwacji i doświadczeń wygląda to tak, jak przedstawiłam. Nie wszystkim zapewne to się spodoba co napisałam, ale tu nie ma się co podobać. Obserwacje oparte na faktach.

 

Nie poddawaj się nightwish - musisz być silna i chcąc rozwiązać swój problem nie możesz zapomnieć o własnej wartości, by nie dać się zmanipulować. Trzymam za Ciebie kciuki - i jakby co - pisz nawet na PW ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,

Dziękuję za Twoje przemyślenia. :)

Rzeczywiście On mówi podobnie, że nie można być Go pewnym ( Jego postanowień) bo nazajutrz może Mu się odwidzieć.

A ten stan nie jest komfortowy dla obojga. Co gorsza On się zadręcza, że nie może mi "dać" tego co bym chciała...Chyba nawet czuje się gorszy (?)

 

Padły kiedyś słowa, że chciałby mi dać siebie takiego już zdrowego (podleczonego chociaż),bo teraz to jest z Nim bardzo źle.

 

sunset,

Masz chyba do siebie dystans skoro piszesz że macie "zryte głowy". ;)

Ja pomimo wszystko tak nie uważam, bo to bardzo mocne określenie.

 

soulfly89,

Widzę, że ogarnąłeś/ogarnęłaś o co mi chodziło. Dokładnie jest tak jak napisałeś/łaś.

 

Tornado,

Właśnie o to chodzi, by zrozumieć partnera, dać Mu pewną swobodę, a jednocześnie nie zatracić siebie...

Poza tym chyba uzależniłam swoje Szczęście od Niego. Tak jakbym nie mogła być szczęśliwa jeśli On tego nie czuje...

I to jest najgorsze.. czuję że znikam... Właśnie... CZUJĘ.. czuję tak wiele, że mnie to zmiażdża... :(

 

Dzięki za swoje wnioski z życia, wsparcie i chęć pomocy. Bardzo doceniam. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sunset,

Chodzi mi o to, że masz rację, że krzywdzimy się wzajemnie przez nierozumienie się...

Może niektórzy po prostu nie nadają się do takich związków...

 

montechristo,

Zadając powyższe pytanie nie sugerowałam , że tak powinno być by chorzy byli z chorymi a zdrowi ze zdrowymi.

Pytałam o Wasze zdanie... ja osobiście go nie mam...

Poza tym nawet nie przeszło mi przez myśl SORTOWANIE LUDZI.. :/

 

A skąd wiesz, że ja jestem zdrowa...

 

 

Sorry - poniosło mnie. Życze Ci z całego serca żebyś była zdrowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×