Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz,u mnie nigdy nie było kolorowo.Studiów nie robiłem wogóle,bo musiałem po szkole iść do pracy (dość trudna sytuacja finansowa w rodzinie).Ale ogólnie dawałem rade i były momenty,gdy byłem na prawdę zadowolony z życia.Szkoła średnia gdyby nie późniejsze problemy zdrowotne z wątrobą była genialna.Ale w wieku 22 lat mój mózg się "zresetował" i...narka,popłynąłem w otchłań a życie od tamtej pory jest ciągłą walką o przetrwanie.Kasy mam tyle ile zarobie i na bieżąco schodzi starczając mi na drobne wydatki,choc mieszkam z rodzicami.

Dziewczyny nie mam a kontakty ze znajomymi ograniczone do minimum.

Jeszcze kilka lat się pomęcze i jak nie będzie progresu,to trzeba będzie powoli zbierać się stąd.W sumie to jest mój główny cel w życiu - przetrwać jakoś jeszcze kilka lat,aby nie niszczyć życia moim bliskim.Jak nie będzie wspomnianego progresu i zostane sam nic więcej nie będzie mnie tu trzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ,

 

Szokujace zdarzenie, z tym kierowca....

 

 

Miejmy nadzieje, ze na rynek wejda w koncu te antydepresanty, ktore z zalozenia maja dzialac lepiej niz benzo (Gaba) , bo beda wplywac na Gaba i kwasy glutaminowe jeszcze dodatkowo- ponoc bardzo wazna sprawa przy depresjach i nerwicach.

 

 

Nie oszukujmy sie obecne leczenie depresji pozostawia wiele do zyczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc liczysz na wyzdrowienie.Pewnie znajomi sie smieja ze jstes leniwy i niezaradny.Wiem jak to jest zyc w biedzie.Tak to jest zawsze biednemu wiatr w oczy.Kasy tyle ile zarobisz to pewnie na przyjmnosci ci styknie(jedzienie slodycze itp).Dobrze ze sie jeszcze trzymasz.

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha macie cos takiego ze jak pijecie to nie czujecie upicia?Robi sie wam lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie wszystkich.Mam nadzieje ,że jeszcze pamiętacie moją osobe ;).Tak sie złożyło ,że ostatnie tygodnie spędziłem na oddziale leczenie nerwic i własnie potwierdzona zostala diagnoza mojej dwubiegunówki. Przyjeżdzając na oddzial byłem totalnym wrakiem , żyjącym w nierealnym świecie i z myślami samobójczymi. Właściwie to mialem wrażenie,że juz umarłem. Nie potrafilem komunikowac sie z ludzmi, nie wiedzialem kiedy jest dzien a kiedy noc ,a do tego na mój sen składały sie zaledwie 2-3h/dobe męczarni. Przynam się ,że jednego dnia doslownie widzialem jak chodza po mnie robaki przez co zrozumialem że zycie dobiegło końca.Tak mijały tygodnie i po odrzuceniu pomyslu doktorki o przeniesienie mnie na oddzial zamknięty postanowiłem powrocic do jedynego leku ktory kiedykolwiek mi pomagal.Jest nim paroksetyna,ktora biora w dawce 10 mg;) do tego stabilizator nastroju(kwas walproinowy. Jak się czuję obecnie? Określe to jednym słowem:wspaniale ;). Nie mam zadnej hipomanii ani nic z tych rzeczy tylko czuję taki spokoj ducha jakbym byl jeszcze malym dzieckiem:). Odeszla derelka i przez to znow widze jaki piękny jest świat.Niedlugo wracam do pracy a nawet na dniach bede po raz pierwszy latal osobowym samolotem(dostąpie nawet zaszczytu kierowania nim:D).Z dolegliwosci ktore mi pozostaly to napięcie mięsni karku i od czasu do czasu lekki lęk objawiający sie szybkim biciem serca(Przy tym co przezylem to jeden wielki pikus). Do czego zmierzam.Mozna z kazdego stanu psychicznego powrocic do normalnosci i zyc pelnia zycia(Wiem ze powrot nie jest latwy ale w koncu sie uda). Polecam równiez terapie nawet tym co nie wierzą jakoby chadowcy mogliby jakos korzysc z niej wziac. Polecałbym również porzucenie na jakiś czas forum bo siedząc w tym co nas dręczy tylko przyciągamy złe myśli ;). Życze wszystkim pogody ducha i odzyskania równowagi psychicznej ;);)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ, Ty gdzieś w jakiejś spedycji pracujesz ?

 

 

Nie,ja pracuje na magazynach przy załadunkach i rozładunkach samochodów.Chcąc nie chcąc mam więc ciągły kontakt z kierowcami,którzy jeżdżą dla mojej firmy.Większość niż połowa z nich to stali bywalcy,których dość dobrze znam i z którymi często rozmawiam.

 

Specjal - u mnie z kasą bez rewelacji,ale dopóki mieszkam z rodzicami jest ok.Słodyczy nie jem,bo tyję ale kupuje sobie od czasu do czasu coś co może mnie zainteresować.Z resztą sytuację finansową można zmienić,ale najpierw trzeba załapać się na hipomanie albo chociaż stan nie-będący deprechą przepełnioną derealizacją.

Co prawda miałem okresy hipo,ale już od ponad tygodnia przewaga depresji w "%" 80-20.

Żeby ruszyć z czymś do przodu trzeba stabilizacji,której na chwile obecną u mnie nie ma.Może się to zmieni,a może nie.Czas pokaże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdesperowany

No zaje.biście !!

Nie byłbym człowiekiem gdybym nie przyznał sie , że zazdroszczę...Co nie zmienia faktu , że zaje.biście sie ucieszyłem choćby z egoistycznych względów-skoro Ty trafiles na odpowiednią, skuteczna terapię to i my możemy.

Co u mnie.

jak nie urok to sraczka.

Od 2 dni wykańcza mnie jakaś grypa ze , za przeproszeniem , sraczką i rzyganiem. Nie mam sił na nic kompletnie.Jestem połamany ,a mózg jak z waty -juz myślałem , że większym debilem nie da sie być-a jednak :D Nie umiałem wczoraj na 3 piętro wejśc na jeden raz-normalnie wbiegam....

Zdrowych psychicznie takie historie miażdżą a nas.......

Dziś mam iść na koncert Grave ze Szwecji i jakoś tego nie widzę.

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehehehe

Ja juz mam wstręt do leków.

Piję jakąś smektę żeby i orsalit coby sie nie odwodnić, lakcid żeby odbudować bakterie we flakach oraz apap na gorączke i ból.

I czekam na poprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego wygląda na mój ulubiony rodzaj grypki w wersji żołądkowej ;) .Serio,to takie "choroby" mnie śmieszą.Mogą najwyżej zryć fizycznie nasz organizm - to wszystko.Nie wiem czym zdrowi się przejmują i panikują - gardło,katar,tchawica czy grypa przecież to nie są żadne choroby.

Jedyne czego się boję,to je.bany ból zęba.W tamtym roku robiłem odstawke od benzo i dopadło mnie zapalenie miazgi itp - ból był nie do zniesienia a ketonal forte szedł co 6 godzin,bo myslałem że zwariuje.Nie dość,że nie przerwałem odwyku to robiłem zęba kanałowo bez znieczulenia hehehe.To sie nazywa samozaparcie.

 

Ale dzisiaj zdycham na maksa od rana.Po 14h snu obudziłem się tak zmęcznony i roz.ebany,że myślałem że zejde.Benzo kolejny raz mnie uratowało.

 

Zdesper - ciesze sie razem z Tobą i trzymam kciuki,aby ten stan jak najdłużej potrwał.Ciesz sie chwilą i korzystaj,bo nigdy nie znasz dnia ani godziny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie ta grypka to pikus dla ciebie Robert z tego co przezyles.Mnie od srody napierdala kregoslup coraz mocniej ale z tym gownem to lepiej jeszcze sie dziwie ze wogole zyje.Mam problemy ze wstaniem z lozka z fotela przez ten kregoslup.Czuje sie jak stary dziad wypalony zyciem.

 

[Dodane po edycji:]

 

No bol zeba jest przejebany nie do zniesienia.A jak u was z kondycja fizyczna?Cwiczycie cos,uprawiacie sport?Ja fizycznie tez czuje sie fatalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

specjal ja regularnie ćwicze w domu 4 razy w tygodniu.Niestety z powodu pogody rower poszedł w odstawkę i nie ukrywam,że tej aktywności najbardziej mi brakuje.Wkurzam się,bo opona w pasie się powiększa i nie zdążyłem do końca jej zrzucić.

Na motocyklu nie jeżdże,ponieważ trzymam go u rodziny.Z reguły jest tak,że niby mam tam jechać,ale mnie zamuli i zostaje w domu.Niby to tylko 30km w jedną stronę,ale jazda autobusem tam to cała wyprawa.W lecie jeździłem sobie tam rowerem i bardzo fajnie to wspominam.

 

Oczywiście żadna z takich rowerowych "wypraw" nie byłaby możliwa gdyby nie benzo bez którego po drodze po prostu bym się zgubił z powodu derealizacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie że nie pikuś.....przecież zdrowego człowieka taka grypa całkowicie rozbija psychicznie , a co dopiero nas....podwójna miazga raczej niz pikuś.

z tym że jak pisze RafQ ogólnie takie choroby to komedia. Standardowe zwykłe leczenie i po tygodniu-dwóch zapominasz o całej kabale....Z my chorujemy latami i z przerażeniem obserwujemy jak pomału kończy sie arsenał możliwych leków do wypróbowania...

Specjal

Dbam o strone fizyczna regularnie .

Siłownia i worek naprzemiennie każdego dnia.

Wiele to daje.

Wchodzi w nawyk.

Fajna sylwetka i umiejętnośc rozbicia komuś mordy w razie czego, dodają pewności siebie i sił witalnych , jakże potrzebnych do użerania sie z tym gó.wnem jakie nas dotyka.

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

RafQ

30 km w jedna strone na rowerze?? Chyle czoła.

Mnie jazda na rowerze wku.rwia doszczętnie. Za wolno sie przemieszczam , to nie jest adekwatne do mojej psychiki i niecierpliwości, poza tym szczypi mnie du.pa :D

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha-jak skończy mi sie sranie od tej grypy to ide dziś na Grave -w Zabrzu grają !! RafQ-kojarzysz kapele??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego wygląda na mój ulubiony rodzaj grypki w wersji żołądkowej ;) .Serio,to takie "choroby" mnie śmieszą.Mogą najwyżej zryć fizycznie nasz organizm - to wszystko.Nie wiem czym zdrowi się przejmują i panikują - gardło,katar,tchawica czy grypa przecież to nie są żadne choroby.

 

 

..

 

 

Dokladnie choroby fizyczne, nawet te srednio ciezkie to totalny lajcik przy schorzeniach psychicznych, nawet przy glupiej nerwicy.

 

Przede wszystkim dlatego, ze zdrowy psychicznie czlowiek nawet jak jest chory na cos fizycznie itp itd to bedzie przezywal szczescie , radosc w sposob normalny - czyli najwazniejsze elementy zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tolerancja na benzo zaczęła szaleć.Zażyje 0.5 mg clonazepamu i po 4h pojawiają się już objawy odstawienne.Nie chce się pchać w wyższe dawki clona ,bo zejście z niego może być koszmarnie trudne.Będe próbował z Xanaxem SR,Diazepamem albo Tranxene ale dopiero na najbliższej wizycie u lekarza poruszę temat.Dla porównania - łatwiej jest zejść z 2mg dobowo alprazolamu niż z 1mg clona więc dalsze brnięcie w clona to raczej droga do nikąd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całkiem możliwe.Samo wchodzenie w lek często powoduje złe samopoczucie a dołożyć do tego nawet niewielką ilość alkoholu i może być nieciekawie.

Ja odkąd biore lamotrygine mam wstręt do alkoholu.Nie wiem czym to jest spowodowane.Po prostu nie pije wogóle.Z resztą bez tego mam straszne jazdy,więc nie chce tylko pogarszać sprawy.

 

Wujek - lekkie zaburzenie depresyjne?A to dobre (coś a la moja Dystymia przez lata).Przy takich objawach jakie Ty opisujesz,myślach autodestrukcyjnych itp to całkiem "trafna" diagnoza :? .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadow pogadamy na priv.Heh w nocy masakra nie z tego stanu psychicznego tylko ze mnie napierdala kregoslup i to wogole nie jest zwiazane z psychika.Nie moglem lezec wogole na plecach.Po prostu dramat a lekarze sa bezsilni.Ile bym dal zeby miec taka sama grypke.1-2tyg i czlowiek zdrowy a tu czas uplywa a ja mam skasowane zycie.Psychicznie lepiej niz tydzien temu jestem na maxa wkurwony ale lubie to,to mnie motywuje najgorszy jest ten smutek i jazdy jakie mam ale to moja prywatna sprawa bo tutaj gdybym o tym napisal to by mnie za swira wzieli.Mam ograniczony dostep do kompa,wogole rzadko siedze.Zycze zdrowia :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z kręgosłupem nie ma żartów i jest to przej.bana sprawa.Dobrze,ze troche psychicznie lepiej.A za świra raczej nie zostałbyś uznany - musiałbyś coś konkretnego odj.bać ;) .

Z resztą kazdemu z nas tutaj do normalności raczej daleko ;) .

 

Trzymaj sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze mna lepiej. Dałem radę iśc na Grave na koncert. I się zawoiodłem. Kolesie grający ciężka muzę, z 20 letnim dorobkiem , światowe gwiazdy graja jedyny koncert w Polsce i graja jak stare pi.zdy....

Nasze metalowe garażówki mają więcej jaj i kopa do grania....

A kiedys na metalmanii miażdżyli energetycznym przekazem właśnie.

Sram na takich frajerów. 50 minut grania z pomyłkami, słabymi tempami i lipą na scenie. Lecz moja dewiza brzmi. Albo sie chla albo gra.Nie da sie tego połączyć.Żenada.

Nikt profesjonalizmem nie dorówna Behemothowi. Nikt. Uczestniczyłem w kilku ich misteriach-ze sceny biło zarażliwą, potężną energią i zaangażowaniem....

Dzis rozchorował sie mój synek

Szlag mnie trafi. Bo takie banalne przecież wydarzenia rozbrajają mnie całkowicie.Wizyta u lekarza, w aptece, jego gorączka i marudzenie-to sprawy, ktore potrafią mnie rozpie.rdolic psychicznie jak ostatniego frajera.....Kure.wski inwalida umysłowo-emocjonalny .Niemota życiowa.

na szczęscie następuja powolne, lecz zauważalne zmiany , pozwalające mniemać , że ów stan może sie zakończyć.Muszę być cierpliwy.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Noooo.Byli ludzie z całej Polski.

Ja bym sie ze wstydu spalił chyba dając tak frajerski koncert dla takich fanów....

Grave to Grób. I muzycznie oraz scenicznie tam zmierzają....

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie zachowanie jest poniżej krytyki.Ale niestety są zespoły,które osiągnęły jakąś tam popularność i zaczynają sobie zlewac wszystko.Najbardziej cenie sobie kapele,które grają dla samego grania i robią to z pełnym zaangażowaniem i pasją.Dlatego nie zawsze koncerty znanych kapel są takie jak tego oczekują fani.

Niektóre lokalne zespoły potrafią dać z siebie wszystko,mają marną kasę z tego co robią ale grają z pasją traktując nawet małe koncerty bardzo poważnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×