Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zacząłem zdrowieć ;)


eksajter

Rekomendowane odpowiedzi

eksajter, bol glowy z tylu do karku (jak lupanie wiertarka przez 24/h non stop), paraliz, i zawroty. Mialam kupe badan, i wszystko ok. I dopiero po braniu leku, na depresje... (ktorej nabawilam sie 10 lat po nerwicy) objawy zniknely. Mialam indywidualna terapie, jednakze nie pomogla, dla mnie leki sa jedyna alternatywa, aby zyc bez bolu (zwykle ani na recepte leki nie pomagaly przeciwbolowe, nawet mialam mase zastrzykow i tez nic). Depresja byla spowodowana dosc ciezkimi przezyciami, ale juz sie wyzbylam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to faktycznie mialas silne objawy somatyczne. Jesli badani wykazały wszystko okej, no to znaczy ze organicznie jestes zdrowa tylko "nerwica" sprawiała ze czulas sie fatalnie.

 

 

a tak na marginesie to ten ból/zawroty głowy i pewnie silne napięcie to typowy objaw znerwicowania i lęku. Powiedz mi jak teraz zyjesz, czy w pracy jestes spokojniejsza czy twoje sprawy sie poukladały i czy zyjesz w miarę zdrowym trybem życia? dodatkowo jak mozesz napisz mi nazwę tego antydepresanta?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze zylam zdrowym trybem zycia, nie pale, nie pije, wygladam 10 lat mlodziej. Uprawilam przez kilka lat sport, mam przyjaciol, rodzine i narzeczonego. W pracy wprost wspaniale, po prostu moje zycie poprawilo sie o 100%, jestem spokojna bo mnie nic nie boli. A z tym bolem pewnego dnia wstalam i tak mi zostalo, niemniej ze to bylo juz kilkanascie dobrych lat temu, dosc pozno u mnie zdiagnozwali nerwice, wtedy psychiatrow bylo kilku na krzyz i do tego swiadomosc niezbyt duza. ALe szczerze nie zycze nikomu takiego bolu, to jest koszmar. Gdybym wiedziala, ze wczesniej mi bol minie po antydepresnacie to bym wziela od razu, niemniej nie jestem zwolenniczka lekow i sie odzegnywalam od nich, bralam lekki uspokajajcy, po ktorym bol mi minalnie oslabl,ale nadal byl. Teraz od 1,.5 roku jest mega poprawa, nie mam boli, zawrotów glowy, pozbylam sie depresji, jest super :mrgreen: Biore najnizsza dawke, aktualnie powoli schodze, jednak jezeli bol wroci bede brac od nowa. WYniki zdrowotne mam super dobre, wprost idealne. Antydepresant to Alventa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakis czas nie pisalem na forum. Eksajter wielkie brawa dla Ciebie chlopie, i wiedz, ze w pelni sie z Toba zgadzam!!! ;) Sam mam nerwiczke jak sadze (nikt nie stwierdzil, u lekarza nie bylem-ale wiem, ze taka lub inna mam), lekow nie biore na terapie nie chodze. Generalnie dlugo by opowiadac...ale nie o tym. Nerwica to petla, jedna wielka petla i w pelni Cie popieram w tym co piszesz! Sam mysle, ze znalazlem rowniez jako taki sposob na rozpetlanie sie ;) a co tam jako taki...Bardzo Dobry! :mrgreen: wiem, ze jest ze mna o wiele lepiej niz bylo. Ja po prostu mowie sobie kilka rzeczy (ktore to powtarzanie to tez jakby natrectwo ;) ), cos na zasadzie: nie bede sie denerwowac, nie bede sie na siebie gniewac, WYROZUMIALOSC! i to tylko nerwica, to tylko moje nerwy, nie bede sie z tym spieral i nie bede sie zapieral. Tyle. Pomaga. Przytaczac swoich opcji nie bede bo po co? Konczac posta...pozdrawiam goroco wszystkie nerwusy i zycze wytrwalosci i duuuzo wyrozumialosci dla Siebie. Trzymam za wszystkich kciuki i (wierzcie lub nie) goroco sie za was modle co wieczor ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

InnerChange cieszę sie, że sobie radzisz. Widzę, że stosujesz tzw. autosugestie. Z ta wyrozumialoscia dla siebie tez sie zgodze, my nerwicowcy jestesmy zbyt surowi wobec siebie samych.

ps. Co miales na mysli o "twoich opcjach", nie bardzo rozumiem ? :) jesli chodzi o Twoje inne sposoby to napisz je kazdemu się przydadzą.

 

sebastian86: nie trac kasy na "sepcjalistów". Jesli jestes zdrowy to lepiej przeznacz to siano na basen, albo gre pilkę czy bieganie. Masz jakąs pasję???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety nie ma opcji zeby grac czesciej. ekipa zbiera sie tylko w piatki. dawniej grywalo sie czesciej ale i tak nerwica trwala.

 

jest jeszcze basen, siłownia, rozciąganie, skakanka, boks na rozładowanie emocji :), rower....

ps. zainwestuj tez w trening relaksacyjny... wpisz w googlach to na pewno cos znajdziesz o nim :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trening relaksacyjny na pewno pozwoli sie troche uspokoic i ukoic mysli ale przeciez nie uzdrowi osobowosci. ja potrzebuje zapomniec o pewnych sprawach raz na zawsze. moim glownym problemem jest ciagle wracanie do dawnych urazow i zlych lat. a bylo tego troche. żal i gorycz mnie dobijaja. nie umiem na nowo spojrzec na siebie i otoczenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Exciter ^^ ... mowiac "moje opcje" mialem na mysli to, na co mi pomaga-jak to nazwales-autosugestia ;) Wyrazajac sie bardziej szczegolowo nie chcialem sie rozpisywac na temat objawow mojej nerwiCZki, czyli netretnych mysli. Tak, tak wyrozumialosc to podstawa, ale jak wiadomo raz jest ciezej raz jest lzej - ogolnie pomaga. Generalnie brak gniewu na samego siebie ;) Bo po co sie gniewac na gniew, ktory-jak zapewne wszyscy wiemy-jest jedna z podstaw nerwicy? ;p Pozdrawiam goroco wszystkich :!:

p.s: sport jak najbardziej i jak najczesciej..."w zdrowym ciele zdrowy duch"... :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trening relaksacyjny na pewno pozwoli sie troche uspokoic i ukoic mysli ale przeciez nie uzdrowi osobowosci. ja potrzebuje zapomniec o pewnych sprawach raz na zawsze. moim glownym problemem jest ciagle wracanie do dawnych urazow i zlych lat. a bylo tego troche. żal i gorycz mnie dobijaja. nie umiem na nowo spojrzec na siebie i otoczenie...

 

 

trening relaksacyjny to świetna rzecz, robiony codziennie po 2 tyg daje efekty i to wielkie. Mi naprzyklad latwiej sie oddycha dzieki niemu i nie jestem spięty tak jak kiedys. Gdy sie zdenerwuje to tez go robie i zachwile przychodzi ulga ;)

 

jest w błedzie ze trening relaksacyjny czy uprawianie sportu nie uzdrowi twojego "ducha" i psychiki. Kazda czynnosc która sprawia CI satysfakcję podnosi twoje ego i wartosc samego siebie. Po za tym uczy wytrwalosci i samozaparcia. Sport to juz zupelnie swieta sprawa, trening relaksacyjny ma zapewniac ci spokoj ducha.

 

Nerwicowcy powinni gdy wstaną zaplanowac sobie dzien. Dzisiaj zrobie to i to. Jesli to zrobie bede z siebie dumny. Jesli nie zrobie wszystkiego co mialem to spoko, jutro dokończę. Ja dzieki planowaniu dnia jestem spokojniejszy i nie leze bezczynnie i rozmyslam a co by bylo gdyby.

 

A teraz wybacz ze to napisze Sebastian, ale przestań pierdolić tylko wez sie za systematyczne uprawianie sportu 4 razy w tyg, chodz na imprezy, do znajomych i zacznij zyc a zobaczysz ze z czasem twoje mentalnosc sie zmieni i przeslosc przestanie sie dla ciebie liczyc i bedziesz szczesliwy. Po za tym nie faszeruj sie duza dawka leków od psychiatry, tylko zapisz sie na terapie do psychologa... warto! pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do psychologa chodze od 10 miesiecy prawie. znajomych mam bardzo niewielu. i najczesciej mieszkaja poza moja miejscowoscia. jak imprezy to tylko rodzinne. jak mam mozliwosc zagrania w nożną to prawie zawsze korzystam z tej mozliwosci , to nie tak ze unikam. niedlugo postaram sie zdobyc bilet na mecz mojego klubu i bedzie to dobry sprawdzian mojego stanu psychicznego. czy bede potrafil sie w czasie 90 minut ogladania oderwac od tego nastrojowego marazmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z apkceptacją zlych doswiadczen sie zgodzę. Powiedz sobie ze to juz było... a w tej chwili jest "teraz" i tak zyj zeby te teraz było jak najlepsze. Ponowanie powtarzam, przestań rozmyslac na życiem... po prostu żyj.

 

co do brania mnostwo na siebie to oczywiste jest, ze nie mozna robic 3 rzeczy naraz, i odrazu chciec przenosic gory. Powoli a do przodu... mamy na to całe życie:)

Podstawą jest zebys planowal sobie dzien...np. dzis zrobie to i to. Gdy to zrobisz popatrz na efekt swojej pracy i powiedz sobie: "jestem z siebie dumny, udało mi sie to zrobic". Na nastepny dzien znowu cos zaplanuj i realizuj.

 

 

nerwica to choroba, ktora uwielba bezczynnosc... gdy człowiek lezy i mysli, przy tym pogrązając sie i uznawając sie za zero. Gdy masz czarne mysli, powiedz sobie ze to tylko "mysli", nie boje sie ich one mi nic nie zrobią... wiem, że jak zachwile pojde na mecz, albo pobiegac. te mysli odpłyną... a gdy wrocą to znowu je oleje :P

 

porażki życiowe bierz jako lekcje i cos co Cie wzmocni na przyszłość. Co do sportu to 3 razy na tydzień intensywnego sportu to jest minimum. Ja trenuje 4 razy w tyg.

 

Po raz kolejny również chce wszystkim zwrocic uwagę, ze jeśli chorujecie na nerwice…. to nie leczy się nią lekami. Rozumiem, ze można brac jeden lek, w rozsądnej dawce przez okres czasu… ale wy musicie czuc ta nerwice i z czasem powolutku osłabiac jej działaniem, nie bac się jej.

 

Co do psychoterapii to ona jest świetna… bo uczy zyc i walczyc z nerwicą. Po za tym, na terapii nauczycie się tego co zostało zapisane w tym „temacie” – Zacząłem zdrowieć.

Ja sam zrozumialem, ze psychiatra zapisze nam multum psychotropów, wezme 100 zl, wy kupicie leki za 150 zl i za jakis czas znow na wizyte. Niezle nas Ci lekarze robią w baloooona  nie wiem czy wiecie ale od lat jest konflikt o leczenie nerwicy miedzy psychologami i psychiatrami. Dla mnie wygrywają ci pierwsi.

Ci drudzy mają rację co to schizofrenii i innych chorób organicznych…. co do nerwicy to tak jak wczesniej pisalem to jest choroba „duszy” i naszego ch**ego myslenia, które jest zbyt czarne i często strasznie niemądre

dlatego „zyjcie”, walczcie i zmieniającie swoją mentalność na pozytywną… a z czasem zobaczycie ze napięcie i inne objawy miną a wy będziecie szczesliwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz racje co do leczenia farmakologicznego ogolnie. tylko ze gdy objawy sa tak silne ze uniemozliwiaja wyjscie z domu trzeba bylo jednak siegnac po taki rodzaj leczenia. u mnie dochodzilo juz nawet do omdlen. wiec moj przypadek kwalifikowal sie do pojscia do psychiatry, czego nie zrobilem od razu tylko dlugo pozniej i czego zaluje teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w przypadku wychodzenia z nerwicy, warto naprawdę wyjśćz mało znanego, ale prawdziwego założenia, że CAŁE NASZE ŻYCIE TO ILUZJA, SEN TYLKO

 

to pomaga, uwierzcie.

znam to myślenie które macie "czy już do końca tak będzie", tak jest, wiem że macie to we łbach non stop, trawicie to 24 na dobę. albo "czy będę kimś innym? nie chcę się zmienić"

dlatego radzę Wam, w całej powadze sytuacji , nie zapominajcie, że zarówno zdrowie, jak i choroba, to pojęcia istotnie względne, gdyż obydwa stany to TYLKO SEN, UŁUDA. rozumiecie co mam na mysli? wiele z nas jeszcze 20-30 lat temu było jakimś plemnikiem w mosznie, kumacie bazę? - PLEMNIKIEM. nie było nas widać gołym okiem. a niektórych nawet nie było jeszcze jako plemników. a teraz, wydaje się Wam to wszystko tak "realne" , Wasza derealizacja nawet jest dla Was szczytem realizmu. i to jest jeden z ważnych kluczy, bo myślicie, że straciliście kontakt z wszystkim co realne, natomiast uczucie derealizacji bierzecie za niezbity pewnik.

Boicie się że przekroczycie jakąś granicę, gdy wyzwolicie się z poświęcania uwagi na objawy, gdy spróbujecie rzeczywiście głębokiej przemiany myślenia, gdy zaryzykujecie. Oświecę Was - nie przekroczycie niczego, bo ludzie chorują, rodzą się i umierają od setek tysięcy lat. możecie mi wierzyć lub nie, że wciąż jesteśmy w jednym Domu, w jednym Środowisku, którego obecności nie dostrzegamy tak często przecież.

Zapominacie że wszyscy jesteśmy JEDNOŚCIĄ, bez względu na to że wzajemnie się zabijamy, szydzimy, mordujemy, wyzyskujemy i trujemy, to jednak jesteśmy zbiorową świadomością, przenikającą i uczącą się od siebie wzajemnie, każdy z nas jest elementem tej struktury.

Sądzę że tego typu przemyślenia i wnioski pozwolą Wam inaczej podejść do problemu derealizacji jak i innych problemów.

Nie bójcie się wyjść w nieznane, bo to, że będziecie się chować i uciekać, nie znaczy jeszcze, że nie zostaniecie "złapani i zjedzeni", a już na pewno, że nie zginiecie, i nie ulegniecie procesom przemiany w Środowisku, które tak klarownie się manifestuje, a na które nasze oczy z wiekiem i praniem mózgu zamykają się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bójcie się wyjść w nieznane, bo to, że będziecie się chować i uciekać, nie znaczy jeszcze, że nie zostaniecie "złapani i zjedzeni", a już na pewno, że nie zginiecie, i nie ulegniecie procesom przemiany w Środowisku, które tak klarownie się manifestuje, a na które nasze oczy z wiekiem i praniem mózgu zamykają się.

Z tym się zgodzę. Uciekanie/chowanie się nie jest żadną ochroną, bezpieczeństwem jak się czasem mylnie wydaje.

Czemu to wszystko zawsze w słowach brzmi tak prosto :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spinoza ma rację. Gdy człowiek przestanie się "spinać" to znaczy bac sie przyszłosc, o to czy będzie bogaty czy bedzie z kims czy sam, o to czy bedzie sie zdrowym. Nie ma co o tym wszystkim myslec, bo na to i tak nie ma sie wiekszego wpływu. Mozesz byc zdrowy zaczhwile potrąci cie auto i po tobie. Wiec dlatego nie zastanawiajmy sie nad zyciem, tylko zyjmy! poraz setny to mowie, ale to jest wazne bo dzieki temu napięcie się zmniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×