Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Misiek i 19 latek -

 

Pozwólcie mi się tu popisać wiedza lekarska - wszystkie te je...te choróbska sa ze stresu. WSZYSTKIE!!! Ja to antybiotyki brałem 40 razy w zeszłym roku - na nerki i głownie na zatoki ale nie chce się rozpisywać bo to już stary temat.

 

Wyleczyło mnie (fizycznie):

- homeopatia (jeździłeś do homeopatki aż do krakowa)

- odpoczynek

- medytacja

 

Ale mozg mi się nie wyleczył! :(:( Dlatego tez Misiek mam opory przed lekami bo tyle tego wziąłem ostatnio i co znowu jakaś chemia! Ale bylem u psychiatry wczoraj i przemyśle możne wezmę...

 

W kazdym razie jeden lekarz mi powiedzial ze jak czlowiek sie zestresuje to mu pierwszy pada najslabszy organ - i to jest u ciebie 19-latek zatoki a u ciebie misiek bo widzialem ze chorujesz - przeziebienie (to bylo pare dni temu ten watek szybko idzie pare dni mnie nie bylo i 20 stron do przodu - znaczy wielu z nas potrzebuje pomocy). To jest tak ze horomony stresu osłabiają odporność ale to wszyscy wiemy.. Haha najlepiej się nie denerwować...

 

Ja czytałem parę książek np Chopra Deepak o samoleczeniu komórkowym (Zdrowie doskonałe. O harmonii ciała i umysłu) i Brandon Bays Podroż i medytacje uprawiam ale co z tego jak dalej do pracy sie nie nadaje i jakikolwiek stres mnie rozwala niezalzenie od czytania i myślenia na ten temat!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu, to dobrze, że myślisz o terapii!!! Może faktycznie warto teraz spróbować z jakimś facetem, z polecenia. Trzymam kciuki, żebyś się zdecydowała... Ale jesteś pewna, że znowu chcesz zaczynać od początku a nie chcesz kontynuować terapii, którą przerwałaś?

Co Ty za lekarsto wzięłaś skoro tak na Ciebie podziałało... :shock::?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej :D wzièlam sobie dzisiaj wolne od szkoly i pracy-antybiotyk tak mnie oslabil,ze poleciala krew z nosa i wogole cienka jestem dzisiaj.zaraz zalozè taki temat z problemem ktory mnie drèczy i bardzo bym chciala zebyscie mi doradzili ludzie.. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a dzièkujè dziwczynki za slowa otuchy,to bardzo mile,ostatnio brakuje mi takich slow,mimo ze màz nadskakuje to mi ciàgle malo i malo :roll::D zalozylam temat-pierwszy tutaj ze swojej strony :hide: jak jestem tu rok czasu no..pogadajcie ze mnà w nim wlasnie bo nie mam z kim w realu-moj chlop jest taki ze jak ja cos powiem to on przytaknie i koniec.Nic wiècej z niego nie wyciàgnè.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wovacuum, czesc kochana:) Chlop jak to chlop:D Jak ja gadam z moim o czyms co oczywiscie musi od Niego wymagac myslenia(nie po Jego mysli) to zaczyna wykrecac sie bolem glowy haha :mrgreen: gorzej jak baba.Najlepiej tylko glupoty mu w glowie:D Tez byl chory na zapalenie oskrzeli tydzien.Do pracy nie chodzil i kwiczal mi.Na szczescie wczoraj poszedl do pracy i mu sie wkoncu klepki rozlozyly w prawidlowym miejscu:) Po co mi dziecko skoro mam jedno? :mrgreen: Cierpliwosci! :mrgreen:

Krwiopij, O Jesus nie bierz takich silnych lekow;/Wiem,ze cierpisz,ale ci organizm siadzie jeszcze :cry: Terapia dla Ciebie by byla chyba idealna,ale sama musisz to wiedziec:)

 

Mnie to tylko spanie dobija.Jak to jest,ze kiedys wstawalam do szkoly,tyle lat po 6 codziennie.Wieczorem nie bylo stresu czy zasne,Funkcjonowalam jak robot,nie myslalam,szlam spaci i tyle.Teraz jak mam wolne spie bez leku,ale jak mam rano wstac to poprostu nie moge zasnac :why: o zgrozo za co mnie tak pokaralo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu, cześć Słoneczko :* Słuchaj, a może Twój psychiatra ma rację? Sama wiesz, że to mądry i dobry człowiek, chce dla Ciebie jak najlepiej... Może dobrym pomysłem byłby np. oddział dzienny? Mogłabyś i studiować, i mieć praktycznie codziennie terapię. Bo „zamknięcie” Cię znowu razem z innymi zaburzonymi moim zdaniem nie byłoby dla Ciebie dobre, i tak za bardzo odizolowałaś się od zwyczajnego świata, kontaktu ze zdrowymi ludźmi... Co do leków to zupełnie się z nim zgadzam, i tak się ich nabrałaś, że ho ho. Tylko leki i leki, coraz to nowsze... :roll: A terapia jest konieczna, jeśli nie na oddziale to choć poza szpitalem, indywidualna. Nie jesteś pewna do końca co do zaczynania od początku. Zobacz, ile już przeszłaś w ciągu tej ostatniej psychoterapii, może warto powalczyć o jej kontynuację, a przynajmniej spróbować, żebyś się potem nie zastanawiała co by było gdyby, żebyś z czasem nie żałowała, że tak to po prostu zostawiłaś... Może idź przynajmniej na jedno spotkanie ze swoją ostatnią terapeutką i zobacz jak będzie? Ja mimo wszystko kontynuuję swoją. Chcę zobaczyć czy coś się zmieni, szkoda mi po prostu to zostawić choć tyle razy mnie korciło. Myśl o zaczynaniu od początku przyprawia mnie o zawrót głowy. Bo jaka jest gwarancja, że nie dojdę do tego samego momentu i znów jej nie przerwę? W ten sposób można poznać kilkunstu terapeutów i nie przejść żadnej terapii... :pirate: Póki co więc ostro się trzymam choć jest ciężko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieńdoberasek (jest kiepsko, więc moc udawania się zwiększa)...

 

spałam 2 godziny. przez pozostałe nocne godziny się torturowałam. wewnętrzna strona mojego uda nabrała żywych odcieni układających się w chaotyczne prążki. jak się zagoi to prążki dołączą do innych, nieco bledszych. na razie cholerstwo boli, otarcie kołdry było torturą. jedyną rzeczą którą mogłam założyć były cienkie rajstopy, które i tak podrażniają czerwone prążki, więc prążki nie przestają boleć. fajnie, bo ból fizyczny wdał się w walkę z bólem psychicznym.

mam ochotę odwołać dzisiejszą terapię.

 

ważne, że przyszłam do pracy i jakoś przetrwam, dziś jeszcze jestem w swoim biurze - uffff. a szef. nie rozmawiał jeszcze ze mną o sprawach oddelegowania. i dobrze. nie chce mi się z nikim gadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krwiopij, a na co Ty ten lamotrix dostałaś (nie znam tego leku)? może to pierwsza reakcja, często na początku brania nowego leku człowiek czuje się parszywie. ale to potem mija (zazwyczaj, heh, u niektórych nie hihi - np. u mnie).

Oj, byłoby cudownie jakbyś wróciła na terapię. I cieszą mnie słowa, że chcesz zacząć od nowa.

 

a, teraz doczytałam, że to stabilizator nastroju. mnie zawsze stabilizatory nastroju kompletnie "rozwalały". byłam po nich otępiała i ogarniała mnie kompletna niemoc.

 

[Dodane po edycji:]

 

-asiu-, nie wiem dlaczego. nagle wpadłam w "szał". totalny impuls. ni stąd ni zowąd.

odwołać chcę, bo.... jestem zrezygnowana, jestem dziś na nie, mam jej powiedzieć po raz kolejny, że się nienawidzę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, no rozumiem...Ale co do sesji to idź i powiedz co czujesz - jeśli czujesz, że siebie nienawidzisz no to usłyszy to od Ciebie kolejny raz i co z tego. To ważne, żeby ona o wszystkim wiedziała. I opowiedz o nocnym zdarzeniu. Może spróbujecie szukać przyczyn tej nienawiści. Trzymam kciuki, żebyś jednak dziś poszła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krwiopij, o tym samym w takim razie mówiła mi lekarka ostatnio, tylko najpierw chce zobaczyć moje wyniki zanim mi go wprowadzi.

 

Kocie, dieta? Wczoraj nic nie żarłam, dzisiaj jeszcze też nie.... Jestem roz pier dolona na milion kawałków, więc znowu nie ugotowałam jajek i nie wzięłam pomidorka do pracy :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu, aż miło Cię czytać, Twoją zmianę nastawienia. :great: Masz rację, znajdź kogoś z doświadczeniem w pracy z borderami. Bo terapia jest niezbędna. Pomyśl nad oddziałem i nad terapią poza nim - wybierz, co będzie dla Ciebie bardziej pomocne, lepsze... Oczywiście terapia na oddziale byłaby bardziej intensywna, o wiele częstsza, a to duży plus...

Moje samopoczucie - trochę lepiej niż w niedzielę, wczoraj jeszcze źle się czułam. W niedzielę bardzo się przestraszyłam, choć czasem mi się to zdarza, więc niby powinnam się przyzwyczaić. Dostałam teraz nowe leki (nalewkę wzmacniającą i kropelki na poprawę krążenia), mam nadzieję, że będzie lepiej... Jutro mam wizytę u swojej lekarki to jej opowiem dokładnie o niedzielnym zdarzeniu.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-asiu-, co się wydarzyło w niedzielę? nie mogę nigdzie doczytać...

 

[Dodane po edycji:]

 

Wezmę się za zdrówko. Poza CRP wyniki mam w miarę w normie. Kilka na granicy normy, ale to chyba żadna tragedia.

Zobaczymy co dalej. Obawiam się bardzo o moje ginowe sprawy. Boję się że będę miała raka szyjki macicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, w niedzielę miałam jakieś koszmarne kłopoty z krążeniem, z kąpieli wyszłam sina, ze sztywnymi kończynami, nie wiedziałam do końca gdzie jestem, ciśnienie skoczyło w górę, puls niziutki, czasem tak mi się zdarza niestety, mam duże problemy z krążeniem i wciąż mi brakuje tlenu, tak się dzieje zwłaszcza przy grzejących kaloryferach gdzie nie ma ciągłego dostępu do świeżego powietrza. :(

 

Nie bój się tylko idź jak najszybciej do ginekologa

. Teraz sprawy nie wyglądają na pewno źle, a im dłużej się czeka i się nie leczy tym stan zapalny się pogłębia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Ty nie zwlekaj z ginem..siostra mamy,nie chodzila bodajze kilka lat,wszystko bylo ok ,jak jej siè wydawalo.poszla ot tak sobie bo kolezanki jej truly i co?rak taki wielki,ze wszystko jej wycièli..na szczèscie nie zlosliwy byl i tearz juz jest ok..jest po chemioterapii radioterapii.

Mnie czeka cytologia gdzies za dwa tygodnie.Bylam jakies pol roku temu-wyniki byly niezadowalajàce,ale bralam lekarstwa i teraz biegnè do kontroli.Zadnych objawow nie wolno lekcewazyc.Kiedys biegalam czèsciej do gino,po 30 zrobilam siè wstydliwa czy nie wiem jak to nazwac.. :?8) Tu we fFlandrii rak szyjki macicy szaleje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-asiuniu-, biedactwo Ty moje, martwisz mnie bardzo.

 

Ja się tak boję nie bez powodu. 2 albo 3 lata temu okazało się, że mam wirusa, który w 80% przypadków powoduje raka szyjki macicy. miałam jego dość wysoki poziom i brałam silne leki antywirusowe. a wyszło przy cytologii, że coś jest nie tak. od tego czasu mam fatalną odporność i ciągle coś łapię. powinnam regularnie badać poziom tego wirusa i robić często cytologię. a u gina nie byłam z rok.... :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×