Skocz do zawartości
Nerwica.com

Toksyczna mama czy ja?:(


lunna

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie...

mam 32 lata i zero prywatnego życia. Dlaczego? Mieszkam osobno...ale mama trzyma mnie jak na sznurku i szantażuje swoimi chorobami. Przeżyliśmy 2 lata temu terapie onkologiczne...oczywiście byłam wtedy razem z Nia i nie żałuję...pół roku dzien w dzień.... Nie mam przyjaciół, kolegów tylko z pracy...kocham powroty do swojego mieszkania ale natychmiast kiedy mi dobrze...czuje sie winna...powinnam pilnowac Mamy. Teraz ma kontrolna wizytę...wiem, że to szok i strach, dla mnie też, jestem tego pewna. Mimo to....musi zatruwać każdy dzień swoja paniką mnie i calej rodzinie... Brzmi okrutnie? Zawsze taka była...my nie byłyśmy zbyt ładne, zbyt mądre, nasi mężczyźni również. Tato? za biedny, źle ustawiony w życiu. Kiedyś powiedziała, że tak bardzo jej nie wyszło w zyciu....zawiedliśmy ją...a wczoraj....że musiała jechac do obcej osoby bo ze mna nie może rozmawiać;( myślałam, że serce mi pęknie. Zrezygnowałam z własnego życia dla Niej i Jej spokoju to teraz mam....

Wczoraj zrezygnowałam ze spotkania kogoś kogo baaardzo lubię, sprawiając mu przykrość, bo pędziłam do Mamy żeby ja wesprzeć przed badaniami....niepotrzebnie z tego wynika.

nie wiem jak się w tym odnaleźć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

W uwolnieniu się od toksycznej mamy, pomocne będzie postawienie granicy relacji między Wami. Toksyczne osoby szantażują emocjonalnie tylko te osoby, które uważają za "słabsze", czyli takie osoby, na których ten szantaż odniesie skutek. Dlatego pokazanie Twojej mamie, że jesteś silna i jej szantażowanie nie odnosi skutku, będzie pomocne tak dla Ciebie, jak i w dalszej perspektywie dla niej.

 

Odwiedzanie mamy co 2 czy 3 dzień, albo rozmawianie z nią przez telefon np. nie częściej, niż 2 razy dziennie, automatycznie nie czyni Cię "złą córką" (mimo, że mama pewnie tak powie - ale jak sama wiesz, Twoja mama albo nigdy, albo bardzo rzadko wypowiedziała się o kimś pochlebnie). Poświęciłaś jej mnóstwo życia. Czas poświęcać życie przede wszystkim sobie. Nikt nie rodzi się tylko dlatego, by żyć dla kogoś (np. dla rodzica).

Z resztą nie ważne ile byś czasu nie poświęcała mamie, albo czego byś nie robiła, to i tak powie, że to "za mało", albo "źle". A skoro "za mało" i "źle" jest zarówno ciągle "żyć przy niej", jak i widywać się z nią od czasu do czasu - wybierz to, co korzystniejsze dla Ciebie.

 

Jeśli mama powie coś nieprzychylnego o Tobie, może odpowiedz Jej, że właśnie dlatego wyprowadziłaś się, by nie musiała obserwować Twojej "niedoskonałości". Jeśli powie coś np. o chłopaku (albo mężu) - spróbuj odpowiedzieć jej, że ta osoba jest Twoim (nie jej) chłopakiem czy mężem.

 

Tym niemniej warto byś postarała się o terapię dla siebie (z czasem i dla mamy, gdy zobaczy, jak bardzo rani wszystkich wokoło) - po to by uwolnić się od tych "toksyn", a zarazem by uniknąć ewentualnego powielania tych wzorców przez Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie...

mam 32 lata i zero prywatnego życia. Dlaczego? Mieszkam osobno...ale mama trzyma mnie jak na sznurku i szantażuje swoimi chorobami. Przeżyliśmy 2 lata temu terapie onkologiczne...oczywiście byłam wtedy razem z Nia i nie żałuję...pół roku dzien w dzień.... Nie mam przyjaciół, kolegów tylko z pracy...kocham powroty do swojego mieszkania ale natychmiast kiedy mi dobrze...czuje sie winna...powinnam pilnowac Mamy. Teraz ma kontrolna wizytę...wiem, że to szok i strach, dla mnie też, jestem tego pewna. Mimo to....musi zatruwać każdy dzień swoja paniką mnie i calej rodzinie... Brzmi okrutnie? Zawsze taka była...my nie byłyśmy zbyt ładne, zbyt mądre, nasi mężczyźni również. Tato? za biedny, źle ustawiony w życiu. Kiedyś powiedziała, że tak bardzo jej nie wyszło w zyciu....zawiedliśmy ją...a wczoraj....że musiała jechac do obcej osoby bo ze mna nie może rozmawiać;( myślałam, że serce mi pęknie. Zrezygnowałam z własnego życia dla Niej i Jej spokoju to teraz mam....

Wczoraj zrezygnowałam ze spotkania kogoś kogo baaardzo lubię, sprawiając mu przykrość, bo pędziłam do Mamy żeby ja wesprzeć przed badaniami....niepotrzebnie z tego wynika.

nie wiem jak się w tym odnaleźć...

Przez byłego faceta byłaś wykorzystywana tak jak przez matkę. Uważaj na siebie, byś znów nie związała się z kimś kto Cię będzie wykorzystywał...

Również jak poprzednicy polecam wizytę u psychologa i terapię.

Polecam też do przeczytania książkę Susan Forward "Toksyczni rodzice"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez byłego faceta byłaś wykorzystywana tak jak przez matkę. Uważaj na siebie, byś znów nie związała się z kimś kto Cię będzie wykorzystywał...
Nie moge sie tego doszukac, mozesz dokladniej zacytowac?
Również jak poprzednicy polecam wizytę u psychologa i terapię.
Warto na ktoras z kolei sesje zabrac mame, niech sobie poslucha bo zdaje sie ze mamie ta terapia jest tak samo potrzebna jak corce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez byłego faceta byłaś wykorzystywana tak jak przez matkę. Uważaj na siebie, byś znów nie związała się z kimś kto Cię będzie wykorzystywał...
Nie moge sie tego doszukac, mozesz dokladniej zacytowac?

Wcześniejsze posty lunny.

Tak, wyszukaj w jej profilu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×