Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zniekształcenia poznawcze w Depresji


montechristo

Rekomendowane odpowiedzi

 

I powoli te zmienione myśli stają się naszą drugą naturą a może pierwszą którą zgublilismy przez chorobę.

Ja mam tak że od myśli samobójczych przechodze do tego że nie jest tak źle, daje na to dowody, i potem że życie jest super, i tak się stanie, i że ja je kocham

 

Nie, już nie mam, miałem jeszcze niedawno, 2-3 tygodnie temu, ale jak zwiekszyłem dawkę leku Trittico to ustąpiły, mało tego negatywne myśłi też ustąpiły, te które zostały zwalczam samemu za pomocą terapii.

I jakos idzie, staję się bardziej pogodny, zaczynam widzieć przyszłość w jasnych barwach, nawet jak jest nie do konca ok to myśle że będzie lepiej, itd itd.

To działa - jestem tego pewien na 100%

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że odczułeś drastyczne zmiany po lekach... Ja całe życie staram się walczyć bez leków, ale jeśli wszyscy piszecie, że one naprawdę pomagają... "Biały proszek dziś znów pomoże żyć" śpiewa Rojek z Myslovitz.... A stosujesz/cie dietę dla depresyjniaków, czyli omega-3, magnez, zestaw witaminy b, dużo warzyw i ryb? Mi pomagała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że odczułeś drastyczne zmiany po lekach... Ja całe życie staram się walczyć bez leków, ale jeśli wszyscy piszecie, że one naprawdę pomagają... "Biały proszek dziś znów pomoże żyć" śpiewa Rojek z Myslovitz.... A stosujesz/cie dietę dla depresyjniaków, czyli omega-3, magnez, zestaw witaminy b, dużo warzyw i ryb? Mi pomagała...

 

 

Jasne - to bardzo ważne. Plus ćwiczę - biegam, siłownia.

I staram się coś robić intelektualnie - to przywraca koncentrację - a to tez mi sie posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję, dziękuję że mogłam to przecztać. To co napisałaś dokładnie odzwierciedla mój sposób patrzenia na świat. Nikt mi tego wcześniej nie przedstawił tak jak Ty, nawet lekarze, a teraz myślę, że uświadomienie sobie tego jest kropelką w morzu, która jednak jest w stanie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję, dziękuję że mogłam to przecztać. To co napisałaś dokładnie odzwierciedla mój sposób patrzenia na świat. Nikt mi tego wcześniej nie przedstawił tak jak Ty, nawet lekarze, a teraz myślę, że uświadomienie sobie tego jest kropelką w morzu, która jednak jest w stanie pomóc.

 

 

Miło mi. I uwierz tak nam nasz mózg płate figle - otaczamy się naszym wymyślonym/zniekształconym swiatem - a tak nie jest,

trzeba o tym pamiętać - to krok do zdrowienia potem to utrwalać, utrwalać i potem pozytywne patrzenie na świat stanie się naszym światem

To mega ważne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to sie stało, że wcześniej nie zobaczyłam tego tematu (chyba, że nie chcialo mi sie w niego wchodzić ;) )

 

KAŻDY punkt odnosi się do mnie, dokładnie taki mam tok myslenia. Odkąd chodze do psychologa wiem, że źlę myśle, nie wiedziałam jak sie to nazywa i zawsze mówię, że sobie wmawiam, że ktoś mnie nie lubi, bo mi nie odpisał na smsa, albo, jestem beznadziejna bo nie umiem zdać egzaminu. Niestety te kłamstwa mojego mózgu ddoprowadzają do tego, że nie jestem w stanie stworzyć żdnej relacji z drugim człwoeikiem, bo z jednej strony cieszę się że ktoś się mną zainteresował, ale z drugiej pojawiają się myśli, że i tak niedługo przestanie, zawsze tak jest, pozna kogos lepszego/fajniejsze/ładniejszego ode mnie....

 

Wiem kiedy źlę myślę niestety nie potrafię nad tym panować. Mój mózg przez prawie ćwierć wieku ma nade mną kontrolę i trudno mi tak jednego dnia przestawić swój tok myślenia i nie słuchać tych głupich urojonych myśli które powstają w mojej głowie.

 

ps. trafiłam teraz na osobę która właśnie ma myślenie takie jak ja i to jest straszne, nie dziwię się że wszyscy ode mnie uciekali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moje myśłenie które niewątpliwie było u mnie spowodowane (raz) chorobą depresją/nerwicą ale równiez to mój posag jaki dostałem od rodziców w dzieciństwie.

I teraz to się skumulowało i ,,straciłem" kontakt z rzeczywistością - poprostu.

Cały czas coś mi się złego wydawało( no nie tak żebym widział stwory) ale wszystko interpretowałem w chory sposób, który prowadził jeszcze bardziej do izolacji i utraty relacji z ludzmi, zaklęte koło...

 

Teraz zmieniam to powoli, ale zmieniam i nie pozwolę kontrolować się chorym myślą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KAŻDY punkt odnosi się do mnie, dokładnie taki mam tok myslenia. Odkąd chodze do psychologa wiem, że źlę myśle, nie wiedziałam jak sie to nazywa i zawsze mówię, że sobie wmawiam, że ktoś mnie nie lubi, bo mi nie odpisał na smsa, albo, jestem beznadziejna bo nie umiem zdać egzaminu. Niestety te kłamstwa mojego mózgu ddoprowadzają do tego, że nie jestem w stanie stworzyć żdnej relacji z drugim człwoeikiem, bo z jednej strony cieszę się że ktoś się mną zainteresował, ale z drugiej pojawiają się myśli, że i tak niedługo przestanie, zawsze tak jest, pozna kogos lepszego/fajniejsze/ładniejszego ode mnie....

Wiem kiedy źlę myślę niestety nie potrafię nad tym panować. Mój mózg przez prawie ćwierć wieku ma nade mną kontrolę i trudno mi tak jednego dnia przestawić swój tok myślenia i nie słuchać tych głupich urojonych myśli które powstają w mojej głowie.

Kwintesencja deprechy ..

 

ps. trafiłam teraz na osobę która właśnie ma myślenie takie jak ja i to jest straszne, nie dziwię się że wszyscy ode mnie uciekali.
Kwintesencja krzywego zwierciadla ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, zniekształcenia poznawcze to bardzo ważna sprawa i ważne żeby to sobie uświadomić :) Chyba też to sobie wydrukuję i będę od czasu do czasu czytać dla przypomnienia :)

 

Tak sobie czytam ten wątek i powiem Wam, że ja bym nie zwalała znowu winy na rodziców i przeżycia z dzieciństwa, ani na środowisko, bo jak wynika z mojego skromnego doświadczenia - oni zazwyczaj mało rozumieją, jesli są zdrowi psychicznie, albo przynajmniej bez większych odchyleń.

 

Ja nawet jak już wiem że siebie oszukuję, że zamalowuję wszystko na czarno, to ciężko się przekonać żeby tego nie robić, bo po prostu nie widać alternatywy... ;) Czasami mówię sobie tak: proszę o jakiś jeden mały znak, że świat nie jest zły i że będzie dobrze, niech ktos powie coś miłego w tej kolejce w której stoję... I nic. Ale czasami rzeczywiście dzieje się mały cud! :) ale ja w to nie wierzę, nie umiem się z tego cieszyć i wmawiam sobie: ech to się nie liczy, to za mało. Śmieszna jestem :).

 

Ale jak czytam tutaj posty to mam nadzieję że z czasem i z leczeniem będzie łatwiej myśleć realnie. Nie mówię pozytywnie, ale po prostu realnie. Jak słyszę coś o "pozytywnym mysleniu" to szczerze mówiąć mi się chce rzygać, bo wydaje mi się to takie sztuczne i puste. Ale może to po prostu moje zniekształcanie poznawcze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz to może w twoim przypadku przyczyna jest biologiczna, a nie psychologiczna. Niestety dorastanie w rodzinie dysfunkcyjnej zawsze odciska swoje piętno ... :-|

 

 

Niestety tak. Ale przy odrobinie szcześcia i sporej pracy da radę to zmienić. Ważne żeby być świadomym pewnych sytuacji i próbować coś z tym zrobić.

 

Zastanawiam się jak wielu ludzi nawet nie jest świadomych pewnych sprawa i wcale nawet nie podejmuje próby ich zmiany - ponieważ oni sie nad tym nie zastanawiają- moze i mają lepiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może mają lepiej, do czasu aż ich jakiś problem nie zwali z nóg. Ale z drugiej strony ucieka im cała bardziej subtelna strona rzeczywistości, a ona też ma swoją wartość i jakość wzbogaca życie. Tak to jest chyba zazwyczaj że ignorujemy większość nieprzyjemnych rzeczy zanim one nie zaczną nam utrudniać normalnego funkcjonowania.

 

Dzisiaj w teleexpresie widziałam zajawkę że w Poznaniu jeździ "antydepresyjny" tramwaj w którym rozdają ulotki informujące o depresji i rozmawiają o tym. Całkiem fajna akcja ale nie wiem czy to rzeczywiście może wiele zmienić. Wydaje mi się że ludzie nie chcą rozmawiac o problemach psychicznych bo większość się boi że ich to może też dopaść albo już dopada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może mają lepiej, do czasu aż ich jakiś problem nie zwali z nóg. Ale z drugiej strony ucieka im cała bardziej subtelna strona rzeczywistości, a ona też ma swoją wartość i jakość wzbogaca życie. Tak to jest chyba zazwyczaj że ignorujemy większość nieprzyjemnych rzeczy zanim one nie zaczną nam utrudniać normalnego funkcjonowania.

 

Dzisiaj w teleexpresie widziałam zajawkę że w Poznaniu jeździ "antydepresyjny" tramwaj w którym rozdają ulotki informujące o depresji i rozmawiają o tym. Całkiem fajna akcja ale nie wiem czy to rzeczywiście może wiele zmienić. Wydaje mi się że ludzie nie chcą rozmawiac o problemach psychicznych bo większość się boi że ich to może też dopaść albo już dopada.

 

 

Masa ludzi nawet nie wie że choruje i to jest smutne. Tracą kontakt z ludzmi, psują relację i zwalają to na karb złego charakteru a tak nie jest.

Wielu ludzi traci bardzo dużo- bo nie mają takiej świadomości co się z nimi dzieje mi też zabrało trochę czasu zanim rzecz została nazwana: depresja - i ok teraz wiem z czym mam do czynienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co Was wpędza w depresje, w zły nastrój?

 

Czego unikać, aby nie popadać w melancholie, marazm, beznadzieje?

 

Ja zwykle zaczynam odczuwać spadek nastroju, kiedy zasiadam do komputera. Podświadomie szukam tu kontaktu z kimś, a że go nie znajduje, to popadam w ... smutek ??

 

Druga sprawą jest nie wychodzenie z domu. Chociaż często nie chce mi się ruszyć dupy z kanapy i pozwalam sobie na domatorstwo, bo wydaje mi się że to jest dla mnie dobre, na dłuższą metę obniża to nastrój. Nawet minimalny kontakt z kimkolwiek z zewnątrz może poprawić nastrój.

 

Czego Wy się staracie unikać? Albo nie unikacie, a to Was wpędza w depresyjny nastrój... ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, mam rozumieć, że Ty stoisz w depresji. Nie nie masz czegoś takiego, co Ci pozwala choć na chwile o niej zapomnieć, a co Ci nasila jej objawy, np w postaci silnych myśli samobójczych.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co Was wpędza w depresje, w zły nastrój? Czego unikać, aby nie popadać w melancholie, marazm, beznadzieje?

 

Ja zwykle zaczynam odczuwać spadek nastroju, kiedy zasiadam do komputera. Podświadomie szukam tu kontaktu z kimś, a że go nie znajduje, to popadam w ... smutek ??

 

Druga sprawą jest nie wychodzenie z domu. Chociaż często nie chce mi się ruszyć dupy z kanapy i pozwalam sobie na domatorstwo, bo wydaje mi się że to jest dla mnie dobre, na dłuższą metę obniża to nastrój. Nawet minimalny kontakt z kimkolwiek z zewnątrz może poprawić nastrój.

 

Czego Wy się staracie unikać? Albo nie unikacie, a to Was wpędza w depresyjny nastrój... ?

poniewaz depresja nie ma nic wspólnego z pozwalaniem sobie na domatorstwo i z chęcia czy z niechęcia ruszenia jak to ujęłas pięknie i kulturalnie dupy, domatorstwo to chęc przebywania w domu ktos jest domatorem i jest mu z tym dobrze , ale nie ma depresji, jego nastroj jest ok, jemu to sprawia przyjemnośc

 

-- 18 sie 2011, 06:02 --

 

http://www.depresja.net.pl/diagnozadepresji.php

Strona o depresji tworzona przez min. ludzi z depresja jest tez forum.Warto spojrzeć.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie odpowiedziałaś na sugerowane pytanie...

a domatorstwo chodziło o to, że człowiek jak jest w depresji, to mu się nie chce wychodzić do ludzi, a nie o dosłowne traktowanie tego słowa....

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×