Skocz do zawartości
Nerwica.com

to tylko ja.. :)


talitakum

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Myślę, że to forum jest mi potrzebne, może ja też przydam się tu komuś. Po prostu czasem chciałabym opowiedzieć wszystko i nie musieć tłumaczyć jakie mechanizmy mną kierują. Z nerwicą zmagam się od ponad 4 lat, chociaż zauważam, że od "zawsze" gdzieś we mnie tkwiła. Nie borę leków, nie chcę, ciągle jeszcze wierzę, że uda się bez nich. Nauczyłam się już wiele.. Umiem z nerwicą w jakiś tam sposób współistnieć, ataki i lęk, szereg objawów wegetatywnych (przerobiłam chyba wszystko co tylko się da) nie zmuszają mnie już do zmiany planów. A przynajmniej nie w takim stopniu jak dawniej. Nie robię już setek tysięcy badań, mimo że nadal uważam, że w moim organizmie nie wszystko jest w porządku, jak zresztą chyba każdy z tutaj obecnych. Panicznie boję się schizofrenii i śmierci, wiem jednak, że ta pierwsza nie idzie w parze z lękiem przed nią, a druga i tak jest nieuchronna. Co nie przeszkadza mi mierzeniu tętna, ciśnienia i temperatury w sposób prawie nałogowy, umiem też niepostrzeżenie w tramwaju przeprowadzić sobie proste badanie neurologiczne i korzystam z tej umiejętności, a jakże. No tak, wynika z tego, że wszystko już wiem... nic bardziej mylnego... Każdy dzień męczy mnie strasznie, zwłaszcza ostatnio się pogarsza.. i chyba dlatego tu jestem. To wszystko, ta cała moja wiedza i upór w realizowaniu wyznaczonych celów mimo paniki wymaga ode mnie tak wielkiego wysiłku na co dzień, że powoli tracę siły.. Czasem czuję, że przegrywam walkę.. a nie mam zamiaru sobie na to pozwolić.. ciągle jeszcze umiem cieszyć się chwilą a serce wypełnia mi nadzieja, mimo wszystko, odradza się wciąż nieposkromiona. Tak wiem..znowu trzeba zacząć od nowa. Ale może skończyć się tym, że uda się uwolnić na zawsze..przecież może.. prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej hej :)

... umiem też niepostrzeżenie w tramwaju przeprowadzić sobie proste badanie neurologiczne i korzystam z tej umiejętności, a jakże.

?? jakies detale mozna prosic?

 

Tak wiem..znowu trzeba zacząć od nowa. Ale może skończyć się tym, że uda się uwolnić na zawsze..przecież może.. prawda?

A jakże :D Ale samemu trudniej. Masz jakies obawy w zwiazku ze wspomaganiem? Sprzeciw wobec leków, lekarzom, psychologom? Bo wiesz - to przypomina sytuacje w ktorej z calego chodnika drogi do wyleczenia dostepny jest tylko kraweznik. Opisz jak planujesz wychodzic z nerwicy, moze cos skorygujemy ;) Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nic niezwykłego;) tak sobie tylko zbyt często sprawdzam sztywność karku albo kształt i reakcję źrenic w lusterku. W domu jeszcze ewentualnie próbę Roomberga. ;)

 

Lekom nie ufam, nie wierzę, że zgodnie z nazwą mogą zapewnić pełne wyleczenie, przecież działają tylko objawowo. A nie w objawach tkwi największy problem. Poza tym, strach przed wystąpieniem działań ubocznych paraliżuje mnie dość skutecznie. Mam coś tam w torebce, jakiś lek doraźny, ale nawet nazwy zapomniałam, połknęłam kiedyś jedynie pół tabletki, pół dając siostrze jako szczurowi eksperymentalnemu ( zdecydowanie nie jestem wzorem dla rodzeństwa;) ), i ta jak podejrzewałam trzęsłam się tylko ze strachu. Przeciwko lekarzom nie mam nic, tylko nie mam na nich czasu. Jak już mówiłam, w zasadzie funkcjonuję jakoś i wciąż odwlekam moment konfrontacji z psychologiem. Byłam kilka razy u psychiatry, a przez pół roku chodziłam na psychoterapię, pomogła. Chyba umiem wyciągać wnioski, bo umówiłam się już do psychoterapeuty. Więc nie mam zamiaru walczyć samodzielnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekom nie ufam, nie wierzę, że zgodnie z nazwą mogą zapewnić pełne wyleczenie, przecież działają tylko objawowo.

Skad wiesz? Tylko nie mów, ze wyczytalas na jakims forum, bo to nie jest zadne wiarygodne źródło ;)

 

Poza tym, strach przed wystąpieniem działań ubocznych paraliżuje mnie dość skutecznie.

W ten strach to uwierze, ale w te skutki uboczne to niekoniecznie. Nie zawsze wystepują, moje byly dosc lagodne.

 

...pół dając siostrze jako szczurowi eksperymentalnemu

Siostra żyje? Bardzo cierpiała? Zapalasz Jej czasem świeczkę?

 

Przeciwko lekarzom nie mam nic, tylko nie mam na nich czasu.

Wszystko oki, jak sie ma czas na nerwice to nie bedziemy sie licytowac o te pół godzinki dla lekarza.

 

Chyba umiem wyciągać wnioski, bo umówiłam się już do psychoterapeuty. Więc nie mam zamiaru walczyć samodzielnie.

Psychoterapia to juz jest coś :) W takim razie życzę konsekwencji w tym postanowieniu i działaniu :)

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-Nie, nie wyczytałam na forum. Lekarze z którymi się spotykałam odradzali mi leki. Jeszcze wcześniej odradziłam sobie sama;) naprawdę wierzę, że można bez..

 

-:D naprawdę myślisz, że sam strach nie byłby już wystarczającym powodem, żeby czegoś nie robić, jeżeli się posiada NL? ;)

 

-Świadomie i dobrowolnie połknęła, żyje, ma się dobrze i nie reaguje krzykiem na mój widok;P

 

-życz..:) konsekwencja nie jest moją dobrą stroną;) za to chęć wyzdrowienia jest silna.. i obie niezbędne :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×