Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z mamą mojej dziewczyny.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam:)

Kazdy ma swoje wartosci i kazdy ma inne, sklada sie na to szereg zmiennych, dlatego tak sie od siebie te wartosci roznia. Ludzie ktorzy chca wpajac swoje wartosci innym to dyktatorzy. Moich wartosci nie znacie bo ich nie przedstawiam:)

Prowadzac dyskusje na jakikolwiek temat lubie miec inne zdanie... albo inaczej lubie zauwazac wiecej niz jedna droge. Popieranie moich tez przeze mnie to tyxlko zabawa ktora ma na celu sprawdzanie(dla mnie samego) na ile potrafie obronic to w co sie wplatalem (celowo lub przypadkowo). Czasami wykorzystuje w rozmowie moje wlasne zdanie ale nie zawsze, bo dzieki temu rozmowa (dla mnie staje sie ciekawsza) jesli jest kilka opinii i kilka punktow widzenia.

Sam wpadam czasami w swoje pulapki, piszac lub myslac niekonsekwentnie. Staram sie na podstawie tego co ktos pisze i jak tego broni nie tyle ocenic czlowieka ile dopracowywac wlasne poglady i umiejetnosci argumentowania.

Teraz do przykladow...

Starałem się przypomnieć sobie jak czuje się siedemnastolatek.

Wszystko poprawnie... zdanie jednak tyczy sie duzej grupy bo siedemnastolatkow....poprzedza jednak przypomnienie wlasnej mlodosci... mozna byloby napisac: Staralem sie przypomniec sobie jak sie czulem jako siedemnastolatek.. Niby to samo ale nie do konca...

roznica polega na tym ze dziewczyny w tym wieku jezeli nawet mysla o seksie to nie w taki sposob jak piszesz

Tu uzycie sformuowania: roznica polega na tym ze ja w tym wieku nawet jak myslalam o seksie to nie w taki sposob jak piszesz.

Starczy mi tych przykladow... chodzi mi o to ze wyrazamy swoje zdanie na jakis temat... ale czujac sie niepewnie dodajemy od razu bcala grupe. Jezeli mozna to zauwazyc w rozmowie, widac tez w zachowaniu.Jak to mowia diabel tkwi w szczegolach.Moze warto byloby zebym rozwinal o co mi dokladnie chodzi ale post bedzie za dlugi.

_Req_, ale ja nie napisałam ze jestem lepsza, sam takie wysnułes wnioski

Nie wysunalem wnioskow a teze...poza tym zrobilem to celowo zeby zobaczyc Twoja reakcje i potwierdzic lub zaprzeczyc ta wlasnie teze.

Zaczelo sie od tego:

nie, nie miałam, sie uczyłam i pracowałam jako wolontariuszka. Poza tym nie zwiazałabym sie z nastolatkiem ktory pisze na frącie :mrgreen: na dodatek ta panna tez rozumem nie grzeszy o ktorej on pisał. Moje znajome co miały takie pierwsze miłostki to skonczyły w ciazy, bez studiow i pracuja za najnizsza fizycznie i wkurzone na cały swiat chodzą, a niektóre to juz nawet maja 4 dzieci kazde z innym, faktycznie mozna powiedziec ze sobie "ułożyły zycie" dzieki tym pierwszym miłostkom. ;)

 

Uczylas sie, pomagalas ludziom jako wolontariuszka... i co z tego? Jesli nie masz szacunku do ludzi.. po czym to poznac? po tym jak o ludziach piszesz w poscie ktory przytoczylem... panna rozumem nie grzeszy... o zanjomych tez podobnie... wydawaloby sie ze Twoje zycie lepsze ... a tak naprawde tych osob o ktorych piszesz tu nie ma... sa inne .... te ktore sie uczyly do utraty tchu.... nie wydaje tu zadnej oceny i nie bede bronil swojego zdania bo go nie mam ... tylko tak sobie glosno mysle.

Po czym doszlismy dalej...

I owszem uwazam sie za lepsza

Powod nie gra roli... chodzi o to ze sie porownujesz, One sa takie i takie... wiec jestem lepsza. Nie chodzi mi tez o to ze to zle lub blad. Robisz to z powodow, ktore siedza w Tobie od dziecka. Poza tym duza czesc populacji swiata w ten sposob sie zachowuje, a wg. moich obserwacji polska jest w czolowce jesli chodzi o tego typu zachowanie.

Idziemy dalej... doszedlem do punktu w ktorym faktycznie zamienilem teze na wniosek...

Ze wzgledu na to ze uwazasz sie za osobe wierzaca i praktykujaca dziwi mnie to ze odczuwasz potrzebe porownywania sie z innymi i bycia od nich lepsza... zwlaszcza ze wszyscy ludzie sa rowni w oczach boga...

Z psychologicznego zas punktu widzenia ludzie ktorzy odczuwaja potrzebe bycia "lepszymi" maja powazne problemy z poczuciem wlasnej wartosci.

na co w odpowiedzi dostalem

_Req_, ale ja nie napisałam ze jestem lepsza, sam takie wysnułes wnioski, ale czuje sie lepsza na pewno od panienek dajacych na lewo i prawo bo taaaakie zakochane. ;) Moge tez napisac ze masz kompleksy bo odczytujesz wg siebie ale szczerze mi to obojetne :) akurat mam w zyciu takie a nie inne priorytety -ciekawe jakby swiat wygadał jakby kazdy z powodu wielkich 17 letnich miłosci olewał szkołe i zyl z pensji rodziców. Moze jeszcze rodzice by mieli placic alimenty itd.

Wiec sie ustosunkuje.

Wysunalem teze... potwierdzilas ja piszac ze jestes lepsza... zamienilem na wniosek, zwalszcza ze pojawilo sie ponownie: " ale czuje sie lepsza"

Mozesz napisac ze mam kompleksy.... czy potrafisz zargumentowac to inna bajka:)

Mam swoje wlasne zdanie na kazdy temat, za kazdym razem tez podkreslam ze to moje zdanie czy opinia, nie boje sie krytyki lub tego ze zostane zrozumiany, poniewaz uwazam ze jesli popelnie blad, kazdy moze mnie skorygowac. Kompleks ... hmmm... w sumie nie potrafie zdefiniowac slowa,jednak wiem ze towazysza mu odczucia takie jak lek, niepokoj, wstyd... nie odczuwam niczego podobnego.

nawet nie wstydze sie ze porzadnie slowa zdefiniowac nie potrafie:) W tym stwierdzeniu wyczuwam zlosliwosc z Twojej strony(to teza), ja w wiekszosci przypadkow zlosliwy nie jestem.

Co do dalszej czesci, mam wrazenie ze poprostu mnie nie rozumiesz...

Nie naklanialem w tym watku nikogo do tego zeby olewal szkole... ale ze jesli nie czuje potrzeby siedziec przez kilka lat z nosem w ksiazkach nie musi tego robic...Nie narzucam swojego zdania i nie interesuje mnie jakie pobudki kieruja ludzmi dokonujac takich czy innych wyborow w zyciu. No moze troche to akurat mnie interesuje... ale nie sa dla mnie wtedy lepsi lub gorsi....nie jestem lepszy ani od piekarza ani od profesora nadzwyczajnego z harwardu.. gorszy tez nie... nic nas nie rozni wszyscy w trojke jestesmy facetami... niczym wiecej i niczym mniej...

Oczywiscie wszyscy trzej roznimy sie od siebie... pogladami(priorytetami) i umiejetnosciami, ale dzieki temu uzupelniamy sie w calosc. W grupie liczy sie to ze jestesmy , to nas wzmacnia. Nie ma tu miejsca na lepszy i gorszy... wyobrazam sobie jak "smaczny" bylby chleb gdyby piekarz wolal siedziec do 25 roku zycia nad ksiazkami zamiast uczyc sie wyrabiania i pieczenia chleba.... a dobry chleb zrobic to sztuka... i za to wlasnie szanuje piekarza... szanuje sprzataczke bo sprzata. Nie uwazam ze przez to ze jest sprzataczka ma gorsze zycie od mojego lub jest gorsza ode mnie bo nie jest.

Agusiaww, nie przetlumaczysz, ze niewazne, czy ktos jest lekarzem, czy spawaczem, to pisanie "na frącie" to po prostu WSTYD.

Wlasnie dlatego konieczna jest edukacja. Potem mamy takie kwiatki, ze człowiek nie wie, kto napisal "Potop", kiedy wybuchla pierwsza wojna swiatowa, jak szybko policzyc procenty czy ulamki czy tez do czego sluza miesnie poprzecznie prazkowane.

I to jest smieszne i zalosne.

Dla mnie nic w tym co napisalas iiwaa nie jest smieszne i zalosne, tylko przykre. przykro mi stwierdzac ze osoba ktora ma wysokie wyksztalcenie, jest oczytana a nie rozumie ze dzieki temu ze ludzie sa rozni swiat funkcjonuje. Do zczego w zyciu tak naprawde przydaje sie wiedza o tym kto potop napisal jesli nie on jest wieszczem narodowym ..tylko litwin...po co wiedziec kiedy byla wojna ... jesli starczy wiedziec ze niemcy to swinie...po co liczyc procenty jak mozna je czuc... po co wiedziec jak miesnie dzialaja jak starczy nam wiedza o tym jak je wykorzystac zeby zlamac komus nos ;p

Na koniec tylko krotko do Ḍryāgan poniewaz ogolnie sie z nim zgadzam:)

iiwaa stawia totalnie na nauke, Ḍryāgan uwaza ze oprocz niej wazne sa i inne rzeczy... i oboje maja racje bo takie sa ich priorytety.

Ale odbilem troche

Myślę, że w jakiś sposób szukam nadal. Moją największa potrzebą było, żeby ktoś mnie kochał. Zawsze gdzieś z tyłu głowy było takie pytanie - czy gdybym był lepszy, mądrzejszy... itd.

Tu dobrze widac pozostalosci wyniesione z domu... surowy ojciec nauczyl ze zeby kochano .. powinno sie byc lepszym , madrzejszym...

Tu widac roznice miedzy poczuciem wlasnej wartosci a wiara w siebie... na innym forum napisalem obszerny watek na ten temat. mysle ze sie przydaje osobom ktore szukaja odpowiedzi czemu?

Czemu nie jestem w pelni z siebie i z tego co robie zadowolony?

Czemu nie jestem szczesliwy?

Czemu caly czas mamm wrazenie ze cos jest nie tak... przeciez tyle juz osiagnalem.

itp.

Sorki za tak obszernego posta.. chcialem jeszcze oDDA napisac ... ale juz nie w tym poscie. Napisze tylko ze wiem jak trudno z tego wyjsc, wiem jak trudno stworzyc normalna rodziine i wiem jak trudno zaczac cieszyc sie zyciem bez strachu ze sie kogos zawiedziei bez presji udowadniania komukolwiek czegokolwiek.

Zakoncze cytacikiem.

Dbaj bardziej o swoj prawdziwy charakter niz o reputacje, bo charakter mowi prawde o Tobie , gdy reputacja to tylko cudza o Tobie opinia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tak zaczęło się od tego że po tańcach poszedłem po nią i zaczęliśmy rozmawiać powiedziała że się fajnie tańczyło itd. Ale po tym powiedziała że twerkowała i tańczyła z typem którego nienawidzę wkurzyłem się strasznie bo poszedłem po nią z zeszytami z których się uczyłem gdy się o tym dowiedziałem rzuciłem 1 zeszyt na ziemie i kopnąłem potem podszedłem do drzewa i zacząłem go kopać po chwili powiedziała że się mnie boi zapytałem dlaczego odpowiedziała bo kopię drzewo ja się jej zapytałem jak ona ma się mnie bać jak sama mnie biję nawet po głowię krzyczy na mnie i mną szarpię powiedziała że się po prostu mnie boi pomyślałem że chodzi o tego typa dlatego powiedziałem żeby sobie poszła do niego ona zaczęła płakać zapytałem się dlaczego płacze powiedziała bo się mnie boi i że wymyślam sobie to że woli jego a tak po za tym mi nigdy nie chciała twerkować powiedziałem też że jeżeli się mnie boi to ten związek nie ma sensu zaczęła coraz bardziej płakać odprowadziłem ją do domu powiedziała wszystko mamie i stało się to o czym pisałem. Cholernie ją kocham i nic dziwnego że jestem zazdrosny ale zacząłem się opanowywać coraz bardziej pierwszy raz doszło do takiego zdarzenia że coś kopałem tak to siedziałem cicho, Wkurza mnie też to że potrafi moja dziewczyna wkurzyć się o to że przykładowo marzę by być wojskowym a ona mówi że tylko bym spróbował to mnie zostawi bo się martwi o to bym nie zginął na frącie z tego powodu mogą wyjść straszne kłótnie które ona zaczyna ja jestem lwem i nie mam tendencji do przytakowania kiedy wiem że mam racie ona też jest strasznie zaborcza i z błachostek wychodzą kłótnie.

 

jak ty jej juz teraz ograniczasz wolnosc, to co byloby po slubie :mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Po co wiedzieć, kiedy była wojna, starczy wiedzieć że Niemcy to świnie"?

Chyba kpisz. to właśnie utrwalanie stereotypów. Znam niejednego porządnego Niemca i niejednego Polaka-świnię.

Czuć procenty? Niektórzy to chyba tylko w głowie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Req_, "Dbaj bardziej o swoj prawdziwy charakter niz o reputacje, bo charakter mowi prawde o Tobie , gdy reputacja to tylko cudza o Tobie opinia." otoz to, dlatego niech kazdy ma swoje zdanie, a za Twoj odbior nie odpowiadam :) i pozostane lepsza wg siebie a dla Ciebie niech to bedzie powod do tego ze masz wiecej zlosliwosci z mojej strony :mrgreen::papa::papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie... I człowiek uczy się na błędach najszybciej :-) Zresztą o jakim ślubie mowa? Związki w tym wieku rzadko są trwałe, to dopiero taka przymiarka do miłości

 

Problem mamy wtedy, kiedy błędy ranią drugą osobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×