Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam...


retrospekcja

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Zarejestrowałam się tutaj, bo już długo zmagam się z różnymi problemami i nie mam już siły, by sobie z nimi radzić.

Mam 21 lat, dwa lata temu zaczęłam studia. W domu odkąd pamiętam były rozmaite problemy. Mój ojciec jest alkoholikiem i miewa lepsze i gorsze okresy. Teraz jest o wiele lepiej, bo mniej pije. Ale gdy byłam w podstawówce/gimnazjum pił bardzo wiele, na porządku dziennym było szantażowanie mojej mamy, mnie i rodzeństwa, grożenie samobójstwem. Do tego dochodziły kłopoty związane z rodziną ojca, która nigdy nas nie akceptowała i która robiła wszystko, by zniszczyć nam życie. Przez to wszystko moja mama odreagowywała swoją złość na mnie (ale tylko w sposób psychiczny, a nie fizyczny). W gimnazjum bardzo mocno się załamałam, przeszłam przez okres okaleczania się. Chcę jeszcze dodać, że zawsze dobrze się uczyłam. To była jedyna rzecz, która wychodziła mi naprawdę dobrze. Miałam za to bardzo niskie poczucie wartości i odrazę do siebie (która ciągle we mnie siedzi, ale staram się z tym walczyć), a w kontaktach z przyjaciółmi zawsze czułam się tą odrzuconą i pomijaną, tą gorszą. W trakcie liceum nieco się polepszyło, ale moje kłopoty się nie skończyły. Jestem cichą i nieśmiałą osobą, nie potrafię się za bardzo przełamywać. Z reguły się nie odzywam i nie obnoszę ze swoim zdaniem. Ciągle mam wrażenie, że ludzie mnie nie lubią i że stwierdzają na pierwszy rzut oka, że jestem chodzącą porażką. W przyjaźni jestem zazdrosna i potrzebuję upewniania, że jestem potrzebna. Jeśli chodzi o moje relacje damsko męskie to jestem samotna i najwyraźniej nie umiem nikogo sobą zainteresować. Nie wiem z czego to wynika. Dodatkowo, często mam stany melancholijne, łatwo wpadam w smutek/rozdrażnienie i często towarzyszy mi poczucie beznadziejności. Często płaczę. Nie umiem do końca cieszyć się z życia, bo zawsze nachodzą mnie ponure myśli i często się martwię najmniejszą głupotą. Nie umiem ufać ludziom, otwieranie się przed nimi sprawia mi ogromną trudność. Staram się jednak walczyć i próbuję podnieść swoją pewność siebie i ułagodzić samokrytycyzm (podobno jestem zbyt samokrytyczna, tak słyszałam od kilku osób). Choruję na chorobę autoagresywną, co może powodować moje stany melancholijne, etc. Sądząc po tym, co czytałam, mogę być DDA. Dużo czytałam też o depresji i wydaje mi się, że mogę ją mieć, ale równie dobrze mogę to wyolbrzymiać (tym bardziej, że osoby w depresji podobno nie są świadome tego, że są chore).

Chciałabym jakoś zacząć normalnie żyć, tym bardziej, że czuję się gotowa na związek i chciałabym założyć rodzinę w ciągu kilka lat. Niestety, nie wiem jak z tym walczyć. Nie stać mnie na wizyty u psychologa i dlatego to mi już na wstępie odpada.

Przepraszam za chaos i za takie rozpisanie się. I witam wszystkich na forum ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj retrospekcja!

 

Przez Internet nie da się postawić diagnozy i stwierdzić, czy to DDA, czy depresja, czy niska samoocena, czy problemy osobowościowe. Niewątpliwie Twój dom rodzinny (alkoholizm ojca, agresja matki) miał wpływ na Twój aktualny stan. Możesz spróbować pracować sama nad sobą, np. wzmacniać swoją samoocenę, ale najlepiej by było, gdybyś swoje problemy przepracowała z terapeutą. Odsyłam do tekstu: https://portal.abczdrowie.pl/jak-podniesc-poczucie-wlasnej-wartosci. Podsyłam też link, pod którym możesz znaleźć adresy placówek w Polsce, które organizują darmowe mityngi dla DDA: http://www.dda.pl/baza-mityngow/. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×