Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego zdradzacie?


Rekomendowane odpowiedzi

Staram się tylko go zrozumieć, a zwłaszcza nurtuje mnie, czy to jej wina, czy on by robił to tak, czy siak, bo niektórzy tak po prostu mają??

Skoro się przyjaźnicie to jednak powinnaś jego o to zapytać. Nie ma jednego schematu postępowania. Każdy jest inny, ma inny charakter, nie da się wszystkiego wtłoczyć w sztywne ramki. Bo to może być jej wina, jego wina, wina okoliczności i oczywiście niektórzy tak mają. Czyli każda odpowiedź jest w tym przypadku poprawna.

 

Liczyłam, że anonimowo ludzie bardziej się otworzą, bo nie mają żadnego interesu, by kłamać, więc pytam też tu ;)...Powiedzcie chociaż, że nie jest prawdą, że każdy facet prędzej, czy później zdradzi? Bo ja już zaczynam w to wątpić, gdy widzę wszystko wokół, jak mężczyźni się zachowują..czego doświadczam na własnej skórze..ile razy ci porządni i szczęśliwi próbowali mnie wyrwać, wielu z nich zagaduje regularnie raz na jakiś czas, co kilka tygodni, miesięcy w nadziei, że może coś. Nie pojmuję, czemuuu. Faceci muszą mieć wszystko? Maja jakieś uczucia? Poczucie winy? Cokolwiek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faceci mają uczucia. czasem bardzo silne. Może nie potrafimy ich okazać w taki sposób jak kobiety. Mogę oczywiście mówić tylko za siebie, ale zawsze kochałem za mocno, za bardzo, zaborczo. W sumie kiedyś dla kobiety chciałem się zabić. Teraz jestem w szczęśliwym związku (mam nadzieję, że i ona tak myśli), nie zamierzam zdradzać, bo nie czuję potrzeby być z inną kobietą. Z innymi mogę pogadać, ale to w końcu nie jest zdrada. Moja partnerka jest dla mnie całym światem. Jak mógłbym zdradzić swój świat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, faceci zdradzaja, kiedy zwiazek z partnerka sie wypalił, ale z róznych przyczyn nie chca odejsć, np ze wzgledu na dzieci. Kolejny powód mysle, ze niektórzy /niezaleznie od płci, ale mezczyzni chyba czesciej/ nie uwazaja skoku w bok za jakis straszny grzech, po prostu to bagatelizują. Wiec w swoich oczach nie mają sobie wiele do zarzucenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś jest w małżeństwie nie powinien wybaczyć zdrady. Ja bym nigdy czegoś tak potwornego nie wybaczyła.
Jeżeli dochodzi do zdrady znaczy że w małżeństwie coś jest nie tak i probowałabym tego docieć dlaczego tak jest i jeżeli by się udało mimo wszystko ratować związek .Zdrada wynika z interakcji obojga partnerów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że jak się kogoś kocha to można mu wiele wybaczyć. Zastanawia mnie coś innego - co jest gorsze: zdrada fizyczna czy zdrada mentalna.
Mentalna dla mnie osobiście sam rozumiesz....chociaz fizyczna też boli .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ofc mentalna, nigdy bym nie mogła byc z kims, kto kocha inna kobiete. W zdradzie fizycznej tez chyba boli najbardziej ze partner/ka obdarzył kogos zainteresowaniem czy pożadaniem /czyli znowu emocje/, podczas gdy powinno to byc zarezerwowane ekskluzywnie dla drugiej połowy w związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....NN4V piszesz poważnie, czy to ironia? Ja się nie czuję winna, bo nie ja przysięgałam przed ołtarzem i obiecywałam,....

Jak najbardziej poważnie. Nie leży w moim (i Twoim) interesie dbałość o czyjeś związki. Nie jesteś zobowiązana niczym (z wyjatkiem rozpanoszonej społecznej hipokryzji) do interesowania się (inwigilowania?) statusem kolesia, który przejawia chęć zbliżenia sie do Ciebie. Nie Twój cyrk, nie Twoje małpy - nie ma powodu być bardziej papieskim od papieża.

 

W końcu ktoś sprawiedliwy. Nie życzę nikomu źle, też nie podoba mi się, że ludzie się zdradzają, ale o ile np.podrywałby mnie facet koleżanki to oczywiście z lojalności wszytko bym jej wypaplała i doradziła, co robić, ale jakoś nie czuję tej "solidarności" z ładniejszą, czy jak niektórzy tu stwierdzili brzydszą częścią ludzkości, z ludźmi, których nie znam. Niech dbają o swoje relacje, ja się nie mieszam. Do tego uważam, że nikt nie jest niczyją własnością, jak rzecz, a to, że przysięgał komuś wierność, to jest tylko jego sprawa i tej drugiej strony. Nie wścibiam nosa w cudze związki, nie podrywam facetów, w sumie nie tylko zajętych. To oni ewiddentnie szukają przygód lub czegoś innego lub czegoś więcej...nie wiem. Co do "mojego", to cokolwiek by nie było pisze do mnie co kilka dni od ponad roku, interesuje się moimi sprawami, okazuje sporo uczuć etc.mimo tego, że oboje wiemy, na czym stoimy, a ja nie wiążę z nim planów (swoją drogą po co miałabym chcieć niewiernego faceta :P lubię go i pociąga mnie, ale to tylko związek oparty na seksie i przyjaźni). O swojej żonie wypowiada się zazwyczaj niezbyt pochlebnie, no ale jak widać nie zostawi jej, nie wiem, czy nie ma odwagi, czy boi się ją zranić, ale ewidentnie jest coś nie tak,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak po prostu uważam i to nie od dziś :P a w drugą stronę, jakby ktoś spytał, czy sama tak bym chciała? Pewnie, gdyby jakaś kobieta polowała na mojego faceta, a on by uległ albo jak w moim przypadku mój facet szukał szczęścia gdzieś indziej to bym jeszcze podziękowała takiej kobiecie. Lepiej prędzej, niż później...Ja wymagam 100% oddania, nigdy nie zniżyłabym się do "walki" o faceta. Nikt łaski mi nie robi, że ze mną jest, droga wolna. Jeszcze bym błogosławieństwo dała na drogę, niech się darzy...Nie rozumiem Waszego dziwnego podejścia, bez obrazy :P Ja nie znalazłam się w dziwnej sytuacji, tylko takiej, jakiej chciałam, a to czy on z kimś jest, to jego sprawa. Gdybym nie chciała tego, to bym w to nie weszła, a właśnie takiego luźnego związku bez zobowiązań aktualnie potrzebuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poproszę oprzeć Wasze argumenty na jakim logicznym rozumowaniu, bo ja naprawdę nie rozumiem, a może naprawdę z moim myśleniem jest coś nie tak, chociaż nie wydaje mi się :) Jak na razie to powtarzacie jakieś frazesy, które nie niosą żadnej konkretnej treści, po prostu "tak, bo tak, bo tak wypada i nie pytaj".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja Ci odpowiem - jak facet nie dostaje w związku tego, czego oczekuje i jeszcze ma potrzeby seksualne niezaspokojone a trafi na chętną babę to ją wyrucha na boku. Wiem, jestem wulgarny. Przepraszam...

 

Nie wulgarny, tylko masz nierealistyczne podejście do związku, skoro uważasz, że związek polega na tym, że zawsze masz mieć zaspokojone potrzeby. Bo potrzeby drugiej osoby mogą być w którymś momencie sprzeczne z Twoimi, nie mówiąc o wyższej konieczności, która się zdarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ups źle się wyraziłam, wdałam się w romans z kimś w związku.
A jego zapytałas o powód ?

 

Tak, on generalnie twierdzi, że jest nieszczęśliwy, ale jakoś nie do końca mu wierzę :P. Zresztą nie rozmawiałam z nim o tym tak głębiej, co mam zamiar zrobić, ale póki co pytam tu, gdyż ten temat mnie interesuje. Jak widać jest tabu, ale niestety bardzo aktualny i powszechny.

 

Czasem ciekawe jest określanie kto kogo zdradza, jeśli na przykład żona ma kochanka, są sobie bliscy, męża ma dosyć i chce się rozwieść(tak mówi kochankowi), to jak pójdzie do łóżka z mężem, to zdradza kochanka? Bo jest z nim "w związku"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja Ci odpowiem - jak facet nie dostaje w związku tego, czego oczekuje i jeszcze ma potrzeby seksualne niezaspokojone a trafi na chętną babę to ją wyrucha na boku. Wiem, jestem wulgarny. Przepraszam...

 

Nie wulgarny, tylko masz nierealistyczne podejście do związku, skoro uważasz, że związek polega na tym, że zawsze masz mieć zaspokojone potrzeby. Bo potrzeby drugiej osoby mogą być w którymś momencie sprzeczne z Twoimi, nie mówiąc o wyższej konieczności, która się zdarza.

Ale ja tak wcale nie uważam. Próbowałem wyjaśnić autorce tematu jak bywa. Dla mnie wcale nie jest najważniejsze zaspokojenie moich potrzeb seksualnych, już pewnie bardziej emocjonalnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poproszę oprzeć Wasze argumenty na jakim logicznym rozumowaniu, bo ja naprawdę nie rozumiem, a może naprawdę z moim myśleniem jest coś nie tak, chociaż nie wydaje mi się :) Jak na razie to powtarzacie jakieś frazesy, które nie niosą żadnej konkretnej treści, po prostu "tak, bo tak, bo tak wypada i nie pytaj".

Logiczne rozumowanie to jest takie, że teoretycznie nie godzimy się na zdradę - to znaczy nikt nie chciałby być zdradzany. Stąd może coś brzmi jak puste frazesy. Jak na razie nikt nie przyznał się do tego, że zdradza partnera czy partnerkę. Załóżmy, że wśród dyskutantów nie ma nikogo, kto miałby takie "doświadczenia". Zatem opieramy się na doświadczeniach cudzych. Zatem trudno o głębokie wejście w temat :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Czasem ciekawe jest określanie kto kogo zdradza, jeśli na przykład żona ma kochanka, są sobie bliscy, męża ma dosyć i chce się rozwieść(tak mówi kochankowi), to jak pójdzie do łóżka z mężem, to zdradza kochanka? Bo jest z nim "w związku"?"

 

Koleżanka, która zdradza męża dość regularnie, będąc w trakcie romansu któryś miesiąc powiedziała mi, że nie jest w stanie sypiać z mężem, bo czuje, że zdradza kochanka...bo męża swoją drogą nie kocha od dawna, ale dom, dziecko, kredyty, ślub w wieku nastu lat itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poproszę oprzeć Wasze argumenty na jakim logicznym rozumowaniu, bo ja naprawdę nie rozumiem, a może naprawdę z moim myśleniem jest coś nie tak, chociaż nie wydaje mi się :) Jak na razie to powtarzacie jakieś frazesy, które nie niosą żadnej konkretnej treści, po prostu "tak, bo tak, bo tak wypada i nie pytaj".

Logiczne rozumowanie to jest takie, że teoretycznie nie godzimy się na zdradę - to znaczy nikt nie chciałby być zdradzany. Stąd może coś brzmi jak puste frazesy. Jak na razie nikt nie przyznał się do tego, że zdradza partnera czy partnerkę. Załóżmy, że wśród dyskutantów nie ma nikogo, kto miałby takie "doświadczenia". Zatem opieramy się na doświadczeniach cudzych. Zatem trudno o głębokie wejście w temat :)

 

Czyli jak to zwykle bywa wypowiadają się osoby, które nie mają o temacie bladego pojęcia :). To wnosi wiele nowego :P...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie cos takiego jak zdrada nie do pomyślenia,sorry jesteśmy dorośli jesteśmy szczerzy-nie chcesz juz z kims byc to mu to mówisz i sie rozstajecie,a nie ze kogos oszukujesz-tchórzostwo i egozim.A podobno mamy mózg dzięki któremu możemy zapanowac nad popędami.Zależy czy chcemy.Masz ochote na otwary związek,rozmawiasz na ten temat z drugą osobą.Nie masz wyrzutów sumienia?....chciałabyś żeby ktos tobie cos takiego zrobił....ja jeszcze rozumiem ze ktos nie wiedział iz wdał sie romans z kims zajętym,ale robic cos takiego z premedytacją...nie zjadają cie wyrzuty sumienia?....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×