Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie potrafię się z nim rozstać....


Rekomendowane odpowiedzi

cheiloskopia, Próbuje właśnie znaleźć w sobie siłę, którą Ty znalazłaś w sobie żeby to skończyć.

 

serio, taki zwrot akcji? zatrzymałam się na etapie, że kochasz nad życie i walczysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, Próbuje właśnie znaleźć w sobie siłę, którą Ty znalazłaś w sobie żeby to skończyć.

 

serio, taki zwrot akcji? zatrzymałam się na etapie, że kochasz nad życie i walczysz.

 

Niestety od tamtej pory wiele się zmieniło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, jeśli faktycznie ostatecznie skończyłaś ten związek, szczerze gratuluję. :great:

Czytając Twoje posty od początku, do końca, czuję się jakbym czytała o własnych uczuciach X lat temu. Niemal identyczne zagrywki, gry słowne, szantaże, wyśmiewanie, płaszczenie się, poniżanie. Czułam się jak bym była na poziomie gówna. Ale mój mózg w pewnym momencie powiedział STOP, DOSYĆ! I udało mi się siłę znaleźć na odejście. Było to bardzo trudne, bo z toksycznego bluszczyku eksa ciężko się wyplątać ale da się. Jak sobie przypomnę... to Bogu dziękuję za to, że nie pojawiło się dziecko, na które chciał mnie złapać i że zesłał na mnie nagłe "olśnienie".

P.S. Również był moim "narzeczonym". :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kostek,

Ja Doszłam Do Wniosku, że Chce w życiu Być Szanowaną; W Domu Rodzinnym Byłam Traktowana JaK Nic Niewarte Popychadlo I Wpakowalam Się W Związek, Który Dał Mi To Samo. Powiedziałam Sobie: DOŚĆ.

 

Nadal Kocham. Nadal Tęsknię. Naprawdę życzę Mu Jak Najlepiej. Ale Czas, żeby Zadbać O Siebie - O Swoje Emocje I Komfort Psychiczny, Którego na Pewno Nie Będę Miała U Boku Człowieka Straszacego Mnie Umieszczeniem Na Oddziale Psychiatrycznym Za Każdym Razem, Gdy Mam Gorszy Dzień.

 

Ty Też Dałeś Sobie Wejść Na Głowę. Twoja Dziewczyna Również Cię Nie Szanuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, :brawo: . Podziwiam Cię dziewczyno, bo wiem jak trudno się uwolnić z takiej relacji. Konsekwencja, konsekwencja, konsekwencja. W końcu mu się znudzi. A Ty jakoś masz z nim kontakt teraz? Telefoniczny, internetowy? Jak ta Wasza relacja teraz wygląda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, Mieszkamy w małej miejscowości, wiec trudno byłoby na siebie nie wpadac. Pracujemy natomiast w średniej wielkości mieście; ja w ścisłym centrum, gdzie z racji zawodu bywa kilka razy dziennie i tez zdarzyło nam się na się na siebie natknac. Przyznaje - kilka razy zrobilo mi się go żal, gdy widziałam, jaki jest skruszony; nie na tyle jednak, by w tą skruche uwierzyć.

Czy mamy kontakt? Ostatnio tak. Jeśli czytałas poprzednie wpisy, zauważyłas wzmiankę o jego wyimaginowanej terapii. Ja ciągle optowalam za tym, żeby skonsultowal się ze specjalistą, bo prawne jego zachowania wskazywały na zaburzenia paranoiczne. Gdy jego kłamstwo wyszło na jaw i przelala się czara goryczy, przestało mnie juz interesować, czy coś ze sobą zrobi, czy też w dalszym ciągu będzie zatruwal życie sobie i innym; zablokowałam jego numer i zerwalam całkowicie wszelki kontakt. Wtedy przyjeżdżal do mnie i prosił, żebym mu pomogła... Choć wiedziałam, że jest to przede wszystkim wybieg mający na celu wzbudzenie we mnie litości, targaly mna sprzeczne uczucia; w końcu to był człowiek, którego kiedyś bardzo kochałam. Ostatecznie on nie odwrócił się ode mnie, gdy trafiłam do psychiatryka... Postanowiłam umówić go do psychiatry. Lekarka, bardzo dobra specjalistka, częściowo potwierdziła moje obawy, aczkolwiek nie mogła postawić diagnozy po jednej wizycie. Zalecila wizytę w poradni zdrowia psychicznego w celu przeprowadzenia testów sprawdzających dla osobowości paranoicznych. Obecnie jest on teraz na lekach (szkoda, że nie pamiętam ich nazwy, może Wy cos wiecie na ich temat ). Pod koniec miesiąca będę wiedziała więcej, czy cos faktycznie mu dolega. Na chwilę obecną jest przybity wizja zaburzeń psychicznych i czasem dzwoni do mnie, gdy się boi (mieszka sam), ale nie narzuca się już, nie wydzwania jak wariat ani nie nadchodzi mnie w domu. Wczoraj poprosił mnie o spotkanie. Z wahaniem zgodzilam się. Dotarło do niego, że został ze sobą i swoimi paranojami sam. A ja, rozdarta wewnętrznie, nie wiem co z tym wszystkim dalej zrobić. Nie chce z nim być, w nic mu nie wierze, ale nie potrafię się od niego odwrocic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×