Skocz do zawartości
Nerwica.com

Podwyższanie podziomu Noradrenaliny - nie zawsze korzystne.


Gość miko84

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje mi się, że nie u wszystkich podwyższanie poziomu noradrenaliny jest korzystne. Wiadomo, że u osób z typową depresją z oznakami apatii, braku energii do działania podwyższenie poziomu noradrenaliny jest pozytywne. Ale takie osoby zazwyczaj nie mają nerwicy. Inaczej u osób znerwicowanych, pobudzonych z przyspieszonym biciem serca, potliwością, napięciem mięśni <-- to typowe oznaki nerwicy i także szalejącej adrenaliny i noradrenaliny oraz kortyzolu. Wiadomo, że często depresja występuje razem z nerwicą, co wtedy? Ale zastanówmy się czy przypadkiem u tych osób depresja nie pojawiła się jakby w wyniku przedłużającej się nerwicy, bo u mnie właśnie tak jest.

 

Kolejnym pytaniem jest, czy podwyższanie u osób znerwicowanych poziomu dopaminy jest działaniem korzystnym? Wydaje mi się, że nie do końca. Co w takim razie robić? Korzystnym może być unikanie leków podwyższających poziom dopaminy i noradrenaliny a używanie leków podwyższających poziom serotoniny.

 

Leki podwyższające poziom noradrenaliny i dopaminy:

 

Mianseryna, Mitrazapina, Bupropion, Buspiron (agonista 5-ht1a), Neuroleptyki w mniejszych dawkach. Leki hamujące wychwyt zwrotny noradrenaliny.

 

 

Chcę żebyście mnie dobrze zrozumieli: u większości osób powyższe leki i podwyższanie poziomu noradrenaliny i dopaminy jest działaniem POZYTYWNYM, dodaje im energii, pomaga wyjść z depresji. Ale wydaje mi się, że nie u wszystkich! Pomyślcie sami czym może się skończyć podwyższanie poziomu noradrenaliny u osób znerwicowanych? Tachykardia, nadpopudliwość, istne ADHD!

 

Czytaliście pewnie w moich wcześniejszych postach, że chwaliłem Mianserynę. Zmieniłem zdanie... Na początku brałem samo SSRI, zaczynało się pozytywne działanie tego leku, odczuwałem przyjemność z rzeczy które przestały mnie już dawno cieczyć, miałem chęć do działania, zmian, a jednocześnie byłem mniej wrażliwy na problemy. Później lekarz dołożył mi Mianserynę, zwiększając stopniowo dawkę. No i pozytywne działanie SSRI jakby gdzieś uleciało :( Lek ten przestał działać! Nie sądziłem, że to przez Mianserynę, brałem ją jeszcze jakiś czas, po czym od jakiegoś czasu przestałem ją zażywać. Zapytacie z jakim efektem? Pozytywnym! SSRI znów zaczęło działać. Nie wiem dlaczego tak jest. Szczerze, to za bardzo nie chcę wiedzieć. Grunt, że teraz wiem, że połączenie Mianseryny z SSRI nie u wszystkich daje pozytywny efekt.

 

Zapytacie więc co robić w przypadku osoby z nerwicowanej z współwystępującą depresją?

 

Jako, że sam mam dość silną nerwicę i depresję mam zamiar wypróbować na sobie taką kurację:

 

SSRI w postaci Lexapro ( które biorę już od paru dni - przesiadka z Asentry ) w połączeniu z Hydroksyziną ( na uspokojenie ), oraz minimalnymi dawkami Klonidyny ( agonista receptora alfa 2 adrenergicznego - przeciwieństwo działania Mianseryny, która jest antagonistą alfa 2 ). Pytałem mojego lekarza co o takiej terapii sądzi, to powiedział, że nie próbował jeszcze czegoś takiego i mogłoby to przynieść zamierzony efekt. Jako, że Klonidyna jest depresantem zacznę od maluteńkich dawek i będę obserwował, jak działa na mnie zmniejszanie poziomu noradrenaliny ( a mam dość silną nerwicę, więc zobaczymy... ).

 

Aha, jeszcze jedno: jak pewnie zauważyliście w ulotce Mianseryny, jako możliwy efekt uboczny podaje się Agranulacytozę (czyli zmniejszenie liczby białych krwinek), co jest efektem antagonizowania receptora alfa 2, czyli zwiększania poziomu noradrenaliny. Ciekawe czy odrwotny efekt można uzyskać zmniejszając jej liczbę ( szczególnie pozytywne mogłoby to być u osób ze zmniejszoną odpornością ).

 

 

Pozdrawiam.

 

[*EDIT*]

 

Doczytałem ciekawą rzecz: stymulacja receptorów 5-HT2 zmniejsza aktywność dopaminergiczną i stąd po części dysfunkcje seksualne u niektórych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary temat,ale ciekawy , mam podobne przemyślenia związane z mianseryna, zbyt duży napęd -- > Hipomania -- > Nerwica -- > Depresja

Miko,a co sądzisz o suplementach podwyższających poziom acetylocholiny , którą wiadomo jest w kontrze do dopaminy??

 

Czy dopamina nie jest w kontrze do noradrenaliny ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że nie u wszystkich podwyższanie poziomu noradrenaliny jest korzystne. Wiadomo, że u osób z typową depresją z oznakami apatii, braku energii do działania podwyższenie poziomu noradrenaliny jest pozytywne. Ale takie osoby zazwyczaj nie mają nerwicy. Inaczej u osób znerwicowanych, pobudzonych z przyspieszonym biciem serca, potliwością, napięciem mięśni <-- to typowe oznaki nerwicy i także szalejącej adrenaliny i noradrenaliny oraz kortyzolu. Wiadomo, że często depresja występuje razem z nerwicą, co wtedy? Ale zastanówmy się czy przypadkiem u tych osób depresja nie pojawiła się jakby w wyniku przedłużającej się nerwicy, bo u mnie właśnie tak jest.

 

Kolejnym pytaniem jest, czy podwyższanie u osób znerwicowanych poziomu dopaminy jest działaniem korzystnym? Wydaje mi się, że nie do końca. Co w takim razie robić? Korzystnym może być unikanie leków podwyższających poziom dopaminy i noradrenaliny a używanie leków podwyższających poziom serotoniny.

 

Leki podwyższające poziom noradrenaliny i dopaminy:

 

Mianseryna, Mitrazapina, Bupropion, Buspiron (agonista 5-ht1a), Neuroleptyki w mniejszych dawkach. Leki hamujące wychwyt zwrotny noradrenaliny.

 

 

Chcę żebyście mnie dobrze zrozumieli: u większości osób powyższe leki i podwyższanie poziomu noradrenaliny i dopaminy jest działaniem POZYTYWNYM, dodaje im energii, pomaga wyjść z depresji. Ale wydaje mi się, że nie u wszystkich! Pomyślcie sami czym może się skończyć podwyższanie poziomu noradrenaliny u osób znerwicowanych? Tachykardia, nadpopudliwość, istne ADHD!

 

Czytaliście pewnie w moich wcześniejszych postach, że chwaliłem Mianserynę. Zmieniłem zdanie... Na początku brałem samo SSRI, zaczynało się pozytywne działanie tego leku, odczuwałem przyjemność z rzeczy które przestały mnie już dawno cieczyć, miałem chęć do działania, zmian, a jednocześnie byłem mniej wrażliwy na problemy. Później lekarz dołożył mi Mianserynę, zwiększając stopniowo dawkę. No i pozytywne działanie SSRI jakby gdzieś uleciało :( Lek ten przestał działać! Nie sądziłem, że to przez Mianserynę, brałem ją jeszcze jakiś czas, po czym od jakiegoś czasu przestałem ją zażywać. Zapytacie z jakim efektem? Pozytywnym! SSRI znów zaczęło działać. Nie wiem dlaczego tak jest. Szczerze, to za bardzo nie chcę wiedzieć. Grunt, że teraz wiem, że połączenie Mianseryny z SSRI nie u wszystkich daje pozytywny efekt.

 

 

Bardzo interesujący wątek. O kilku lat zmagam się z lękiem uogólnionym, wolnopłynacym. Brałem różne leki z grupy SSRI, obecnie Wenlafaksynę (75), zawsze do nich stosowałem lerivon na noc w dawkach 10-30mg, gdyż bezsenność jest jednym z objawów mi towarzyszących i tu mianseryna się dobrze spisywała regulując sen. Niestety kuracje te okazywały się nieudane, a objawy w postaci lęku, spięcia, wewnętrznego drżenia w ciągu dnia nie ustępowały, ewentualnie wahając się w rożnych okresach, co ciekawe zauważyłem że nikotyna (obecnie e-papierosy) je zwiększały. Od tygodnia po raz pierwszy od lat na noc nie stosuję mianseryny a trittico (50). Wprawdzie zasypiam gorzej ale lęki wyraźnie się zmniejszyły. To zbyt krótki czas aby wyciągać wnioski, niemniej czy to możliwe że mianseryna powodowała zwiększenie objawów nerwicowych poprzez promowanie dopaminy, nie pozwalając innym lekom, które brałem na rozwinięcie się (escitalopam, citalopram, paroksetyna). Mianseryna jest agonistą receptora 5ht2a, a to chyba synergizuje dopaminę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×