Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy porównujecie swoje życie do innych?


maestitia

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety i mnie często zdarza się porównywać do innych. Nie to żebym zazdrościła ale jednak te osoby znajome mi w życiu mogły liczyć na czyjeś wsparcie podczas gdy ja niestety nie. Kiedy miałam kilkanaście lat a miałam jakiś problem i mówiłam o tym ojcu to on zawsze powtarzał że sama muszę sobie poradzić. Efekt był taki że wtedy zamykałam się ze swoimi problemami od środka. Teraz kiedy mam swoją rodzinę to np. często jest tak że wręcz przytłaczam swojego męża swoimi problemami i może narzekaniem. Nie potrafię z tego wyjść. A jeśli chodzi o ludzi to dodam jeszcze że był taki okres w moim życiu że wogóle nie chciałam z nikim się widywać ze względu na brak pracy(zresztą teraz też nie pracuję bo mam małe dziecko)nawet wstyd było mi pójść do kina żeby partner za mnie płacił. Ja tak właśnie mam. Jestem z siebie zadowolona tylko wtedy kiedy uda mi się coś osiągnąć choćby niewielkiego lub coś zrobić nawet dla kogoś. To mi właśnie daje motywację w życiu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje życie bardzo różni sie od zycia moich rówieśników, nigdy nie porównuje swojego zycia do innych, tak wybrałem, taka karma, tak mam.

Ja zwyczajnie nie interesuje sie zyciem innymi ludzi, nie obchodzi mnie ze ktos ma nowy samochód, nie obchodzi mnie ze ktos ma zajebista prace i wyplate z 7-ka z przodu czy fajne mieszkanie i kredyt do końca życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy porównujecie swoje życie do innych?

 

jasne , że tak , i wychodzi na to , że moje życie tylko o kant dupy potłuc , wiem , że to tylko w mojej głowie taki obraz się rodzi , ale nie poradzę nic na to , od zawsze się porównywałam do innych kobiet/koleżanek/kuzynek .

 

nic tylko zatłuc się szczotką do kibla

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porównywanie siebie z innymi, czyli porównania społeczne to jeden z mechanizmów autowaloryzacji (utrzymywania, podwyższania albo przynajmniej obrony poczucia własnej wartości). Każdy z nas podlega temu mechanizmowi, nawet gdy zaprzecza i twierdzi, że się nie porównuje. Porównujemy się często nawet nieświadomie, tylko przecież nie zawsze nasze ego musi cierpieć, prawda? Zresztą stosujemy różne zabiegi, by nasz ego cierpiało jak najmniej. ;) Nie ulega wątpliwości, że autowaloryzacja jest podstawowym motywem rządzącym porównaniami społecznymi - są one dokonywane w taki sposób, by porównujący stosunkowo dobrze wypadł na tle innych (dlatego wstawiamy na FB fotki z roześmianymi twarzami, w najlepszych fatałaszkach, chwalimy się zaręczynami, wypasionymi wakacjami zagranicznymi albo super eleganckim autem, a nie piszemy o swoich porażkach i nie cykamy zdjęć, pokazujących nasz rozmazany makijaż po kilkugodzinnym płaczu ;) ), szczególnie w sytuacji zagrożenia samooceny. Wiele badań dowodzi, że temu właśnie służy dobór osób do porównań (gorszych od siebie) oraz fabrykowanie nowych obiektów porównań, gdy takich gorszych osób nie ma pod ręką. Temu służy też wybór porównywanych aspektów lub zaprzeczanie ważności aspektów, z uwagi na które porównania wypadają niepomyślnie, a czasami po prostu unikanie porównań, gdyby miały okazać się niepomyślne. Sformułowany przez Abrahama Tessera model utrzymywania samooceny (MUS) zakłada, że jeżeli inna osoba uzyskuje wyniki wyższe od jednostki, jednostka traci na samoocenie. Spadek samooceny jest tym większy, im większy jest sukces innej osoby oraz im bliższa jednostce jest owa osoba. Jednak cudze sukcesy są nie tylko zagrażające, ale stanowią też sposobność do podniesienia samooceny dzięki pławieniu się w cudzej chwale, czyli świeceniu odbitym blaskiem ("Zwycięzca konkursu to mój przyjaciel, znam go bardzo dobrze"). Stąd utożsamianie się kibiców z "własną" drużyną, szczególnie gdy wygrała :) Tak więc cudze sukcesy mogą samoocenę podwyższać (na mocy pławienia się w cudzej chwale) lub obniżać (na mocy porównań społecznych).

 

MUS zakłada, że czynnikiem decydującym o wystąpieniu jednego bądź drugiego procesu jest osobista istotność dziedziny, której sukces dotyczy. Jeśli dziedzina jest dla nas istotna, sami dążymy do wysokich w niej wyników, bowiem opieramy na nich samoocenę. W dziedzinie istotnej dla nas samych cudzy sukces zagraża więc samoocenie i procesy porównań społecznych przeważają nad pławieniem się w cudzej chwale. Jeżeli dziedzina jest dla nas nieistotna, nie definiujemy się przez jej pryzmat i nie opieramy poczucia własnej wartości na wynikach uzyskiwanych w jej obrębie. Cudzy sukces nie zagraża więc samoocenie, a pławienie się w cudzej chwale przeważa nad porównaniami społecznymi. Na tej zasadzie pochwalimy się siostrą świetnie grającą na skrzypcach albo kolegą ze szkoły, który został ministrem (jeżeli sami nie mamy aspiracji ani wiolinistycznych, ani politycznych). Niechętnie jednak będziemy się chwalić tym, że sąsiadka zajęła II miejsce w konkursie kulinarnym, a my odpadliśmy już na pierwszym szczeblu eliminacji, gdy aspirujemy do dobrych wyników w dziedzinie gotowania/pieczenia. ;) (za: B. Wojciszke, Człowiek wśród ludzi. Zarys psychologii społecznej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego wstawiamy na FB fotki z roześmianymi twarzami, w najlepszych fatałaszkach, chwalimy się zaręczynami, wypasionymi wakacjami zagranicznymi albo super eleganckim autem,
Ja tego nie robię i uważam że to dosyć prymitywne i niskich lotów ;) chociaż jak brałem antydepresanty to wstawiłem jakieś fotki z wakacji i nawet pouzupełniałem swój profil, może wtedy choć przez chwilę byłem normalniejszy. :mrgreen:

 

No ale ja niestety też się ciągle z kimś porównuje i zawsze wypadam gorzej od innych, chyba już tylko tzw wiedzą ogólną potrafię górować nad innymi ale żadnych z tego profitów nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wstawiam zdjęcia gdzie wyglądam jak przygłup i nie tylko , ale fakt dużo ludzi z fejs książki dodaje zdjęcia którymi chcą się pochwalić , nie mówiąc już o oczekiwaniu na dziecko , testach ciążowych , zaręczynach , ślubach oraz pięćset zdjęć swojego dziecka które są prawie takie same . Dobrze , że za czasów mojego dzieciństwa nie było nk czy fb bo mama by mi zrobiła taką siarę że bym nie spojrzała ludziom w oczy :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tego nie robię i uważam że to dosyć prymitywne i niskich lotów ;)

To był tylko taki przykład, służący zobrazowaniu tego, o czym pisałam. Wiele osób tak właśnie postępuje.

carlos, Ty może nie wstawiasz fotek, by się czymś pochwalić i podbudować w ten sposób swoją samoocenę, ale każdy z nas, chcąc nie chcąc, podlega mechanizmowi autowaloryzacji. Czasami właśnie niezamieszczanie zdjęć na portalach też może służyć obronie ego. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FB to wymarzone miejsce dla próżnych, szukających poklasku, lubiących się chwalić osób. zdarzało mi się słyszeć od innych że po to kupują m.in jakieś wypasione auto, jadą na wypasione wakacje czy o zgrozo spotykają z jakąś piękną dziewczyną dlatego żeby inni im tego zazdroścl na fejse. Równie dobrze mogliby fotomontaż zrobić, no ale cóż taka natura człowieka już ponad 100 lat temu pisał o tym Torsten Veblen w swej "teorii klasy próżniaczej".

 

-- 20 maja 2014, 19:06 --

 

Ja tego nie robię i uważam że to dosyć prymitywne i niskich lotów ;)

To był tylko taki przykład, służący zobrazowaniu tego, o czym pisałam. Wiele osób tak właśnie postępuje.

carlos, Ty może nie wstawiasz fotek, by się czymś pochwalić i podbudować w ten sposób swoją samoocenę, ale każdy z nas, chcąc nie chcąc, podlega mechanizmowi autowaloryzacji. Czasami właśnie niezamieszczanie zdjęć na portalach też może służyć obronie ego. :)

Zdecydowanie nie mam się czym chwalić, ale wkurza mnie nawet jak ktoś umieszcza, odznacza zdjęcie na którym jestem na fb, nie lubię być pokazywany publicznie zwłaszcza w tak małoanonimowym portalu jak FB, bo np tu już bardziej zaakceptuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że ludzie porównują się do innych z dwóch przyczyn.

Raz porównują się do innych i wiedzą że w tym porównaniu wypadają gorzej. Z jednej strony to denerwuje, że ktoś jest bogatszy ładniejszy, mądrzejszy ode mnie, a z drugiej strony to motywuje do poprawy swego jestestwa i własnego życia.

Inaczej ludzie porównują się i z góry wiedzą, że wypadają lepiej w tymże porównaniu w porównaniu do osoby porównywanej.

T o z kolei ludzie robią by podnieść własne mniemanie o sobie lub najczęściej by kogoś wyśmiać i się z niego ponabijać, albo jeszcze lepiej że wskazać ze ktoś robi coś źle, inaczej niż wszyscy.

Wszyscy jednak chcieliby zaliczać się do grupy "normalnych" czyli takich co wszystko robią świetnie i do takich którym się wszystko udaje.

Ludzie lubią tworzyć taki zaklęty mały krąg ludzi normalnych. Pozostali którzy do kręgu nie należą powinni być złamani, zmienieni by można było ich do kręgu wcisnąć. Jeśli to zawiedzie to należny ludzi zinstytucjonalizować i nalepić na czoło naklejkę "wybrakowany egzemplarz" albo "dziwoląg"

Ludzie uwielbiają naigrywac się i szufladkować innych, ale wiadomo każdy sam siebie chce zaliczyć do szufladki "normalność".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz porównują się do innych i wiedzą że w tym porównaniu wypadają gorzej. Z jednej strony to denerwuje, że ktoś jest bogatszy ładniejszy, mądrzejszy ode mnie, a z drugiej strony to motywuje do poprawy swego jestestwa i własnego życia.
Mnie nie motywuje, wręcz przeciwnie ale ja jestem dziwolągem. No ale z ekonomicznego punktu widzenia takie dążenia do bycia nie gorszym od innych jest bardzo skuteczne, w zasadzie na tym opierała się etyka protestancka i związana z nią predestynacja która doprowadziła do sukcesów kraje protestanckie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno bo bajer nie polega na tym, żeby złożrczyc sąsiadowi bo se nowe auto kupił tylko na tym by zastanowic sie a później działac bym i ja se takie auto kupil :o

Moj imienniku, sa ludzie np. tacy jak ja, których stac na dobry samochód a pomimo tego nie kupują bo sasiad kupił...jezdze starym 21 letnim land roverem, dla mnie samochód nie jest zadnym wyznacznikiem zasobnosci portfela sa w zyciu przyjemniejsze rzeczy na które wole wydać hajs niz na nowy dupowóz :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa tutaj samochód służył do ukazania naszej rzeczywistości. Jakby nie patrzeć Polacy są bardzo zawistnym narodem. Często jest tak, że jak ktoś się dorobi i coś tam ma to jego otoczenie stwierdza że "on to złodziej bo ukradł bo skąd wziąłby takie pieniądze". Nikt nie bierze pod uwagę tego, ze ktoś może ma dobry zawód i dobrze zarabia.

U nas Polak mówi tak "mi może zdechnąć krowa jeśli mojemu sąsiadowi zdechną dwie". :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno bo bajer nie polega na tym, żeby złożrczyc sąsiadowi bo se nowe auto kupił tylko na tym by zastanowic sie a później działac bym i ja se takie auto kupil :o

Ja wcale nie złorzeczę, ale nie zależy mi na tym aby się popisywać przed innymi i jeszcze później wytykać innym że niczego się nie dorobili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek, czesto ludziom ciezko zaakceptować i zrozumieć ze mozna zarobic uczciwie godne pieniądze, weźmy np małżeństwo...on pracuje jako /podam przykład, technolog żywienia czy pomocnik na budowie/spokojnie zarobi 3,5 tysia na reke...ona, zarobi 2 tysie/to taka realna pensja/ maja razem 5,5 kafla za takie pieniądze naprawdę można godnie zyc i pozwolić sobie na wiele..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno bo bajer nie polega na tym, żeby złożrczyc sąsiadowi bo se nowe auto kupił tylko na tym by zastanowic sie a później działac bym i ja se takie auto kupil :o

Ja wcale nie złorzeczę, ale nie zależy mi na tym aby się popisywać przed innymi i jeszcze później wytykać innym że niczego się nie dorobili.

Mnie też nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×