Skocz do zawartości
Nerwica.com

mąż zostawił mnie w ciązy dla psa


mon1

Rekomendowane odpowiedzi

a tak na marginesie - mam kocura, lubię jego niezależność, czystość i nieszczekanie 8)

 

ja też mam :) i to moje ulubione zwierzęta bo nie trzeba ich wychowywać :)

też niecierpię takich matek i takich dzieci :) z psem pewnie też by sobie nie poradziły nawet gdyby to był ratlerek.

bo w takich sytuacjach się nie szarpie, nie prosi, nie powtarza sto razy "no chodź" tylko mówi stanowcze NIE, odwraca się na pięcie i idzie w swoją stronę a dziecko grzecznie podrepcze za nami kiedy zrozumie, że szantażem nic nie uzyska.

tak samo pies który ciągnie - przestanie jeśli powiesz stanowczą komendę i zatrzymasz się (lub wręcz zaczniesz iść w przeciwnym kierunku) zrozumie, że siłą nie uzyska zamierzonego efektu. ot i cała analogia. kluczem do wychowania jednego i 2giego jest konsekwencja. Moim rodzicom jej zabrakło i do dziś nie wiem na ile mogę sobie pozwolić w relacjach z innymi ludźmi więc ciągle ich sąduję, sprawdzam, patrzę jak daleko mogę się posunąć ale też nie wiem czego mogę się po nich spodziewać, wiele reakcji jest dla mnie zagadką, nie umiem ich przewidzieć, bo moi rodzice czasem jedną rzecz traktowali ultra pobłażliwie by następnym razem tą samą rzecz potraktować ultra poważnie. Jestem jak pies co skomli przy stole, niby wie, że mu nie wolno i zwykle dostaje za to po nosie ale czasem ktoś jednak coś rzuci więc pies zawsze próbuje.

 

dream*, każdemu facetowi tak odpowiadasz :?:

.. o.k rozumiem lękowców :D

 

nie jestem lękowcem i nie każdemu :P to szczera prawda :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim rodzicom jej zabrakło i do dziś nie wiem na ile mogę sobie pozwolić w relacjach z innymi ludźmi więc ciągle ich sąduję, sprawdzam, patrzę jak daleko mogę się posunąć ale też nie wiem czego mogę się po nich spodziewać, wiele reakcji jest dla mnie zagadką, nie umiem ich przewidzieć, bo moi rodzice czasem jedną rzecz traktowali ultra pobłażliwie by następnym razem tą samą rzecz potraktować ultra poważnie. Jestem jak pies co skomli przy stole, niby wie, że mu nie wolno i zwykle dostaje za to po nosie ale czasem ktoś jednak coś rzuci więc pies zawsze próbuje.

 

miałam podobnie, przez wiele lat, ale od jakiegoś roku to się zmieniło - poczułam swoją wartość, nauczyłam się rozpoznawać intencje, może to dojrzałość, może lepszy wgląd w siebie, może to i to, ale czuję sie z tym dobrze i mam nadzieję, że tak już zostanie! życzę ci i wierzę, że też dojdziesz do takiego momentu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, a krowa, świnia, kura, szczur, ryba, mysza, którą upoluje Twój kot?? Mysza głupia nie jest, zapewniam, a nie zapłaczesz za nią. Wszystko to naleciałości kulturowe, przyzwyczajenie do futrzaka, który dla kogoś innego nie ma znaczenia (kot właśnie popatrzył na mnie z dezaprobatą...). Rośliny też...czują.

No i upierdliwie wracam do swojego punktu wyjścia - nie wiem, kogo znienawidzić, gdy pies sąsiadki nasra mi przed domem - psa czy sąsiadkę? eh, odwie3czny konflikt psiarzy i antypsiarzy 8)

 

-- 06 kwi 2014, 20:56 --

 

autorkę tematu gdzieś wsiakło 306.gif

Fachowo to się nazywa hit-and-run troll. Wrzuca jakąś kontrowersję i "zbiega z miejsca wypadku" czyli nie odzywa się więcej w temacie tylko sobie patrzy, jak się ludzie ciskają :twisted: Dobry wynik, 6 stron.

 

a ja wiem, bez sensu... ja bym na miejscu trolka dolewała oliwy do ognia, np. jutro może dorzuci nowy odcinek - w którym to okaże się, że teściowa dla psa gotowała obiady 2-daniowe, a ojciec i syn zjadali po nim resztki, i ona, przyszła matka wnuka wyrodnej tesciowej, postanowiła sytuację tę naprawić, odprawić kundla i zająć się ta biedną chorą rodziną... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja wiem, bez sensu... ja bym na miejscu trolka dolewała oliwy do ognia, np. jutro może dorzuci nowy odcinek - w którym to okaże się, że teściowa dla psa gotowała obiady 2-daniowe, a ojciec i syn zjadali po nim resztki, i ona, przyszła matka wnuka wyrodnej tesciowej, postanowiła sytuację tę naprawić, odprawić kundla i zająć się ta biedną chorą rodziną... ;)

 

:lol::lol::lol: dopiero doczytalam.. no to czekamy na fascynujacy zwrot akcji :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, sąsiadka to starsza ześwirowana pani, podejrzewam niestety, że równiez czymś podlała mi tuje, robi jaja ze śmieciami... nie ma z nią o czym gadać, może straż miejska jedynie by pomogła ustawić ją do pionu

 

500zł mandatu za nie sprzątanie po psie jest :) Coś takiego szybko uczy :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×