Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

dolacze sie z krotka relacja jak moj dzien.

ranek nie za fajnie, zawroty i ciezka glowa, czesiawka...popoludniu ok, przesiedzialem dzionek w domu, zaliczylem tylko krotki szybki spacer, procz tego ranka caly dzien ok z malymi chwilowymi kreciolkami w glowie, teraz po obejrzeniu filmiku (takie tam mordobicie na ekranie, ale zajelo troche mysli i czas:) i klade sie spac.

jutro wchodze na 10 mg esci i zobacze jak bedzie...

milych snow wszystkim!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elmopl79,

No to super, że wieczór lepszy:) :mrgreen:

To ten brak apetytu to pewnie od lekkiego zwiększenia dawki, ja też tak miałam przy przejściu z 5 mg na 10 mg...

Teraz niestety mam straszny apetyt... tak więc kilka kg, które zgubiłam przez esci i jadłowstręt chyba już nadrobiłam:(

 

-- 30 sty 2014, 23:44 --

 

cherry86,

Cherry, dobrej nocy i dobrego nastawienia na te 10 mg życzę:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasia,tez mialas obniżony apetyt przy zwiększeniu...?

Bo ja ostatnio to...nie jadlam...ja zarlam...:)A o czekoladkach,czekoladach,wafelkach,pepsi,to juz nie wspomne:)

 

-- 31 sty 2014, 00:36 --

 

A co to sie dzisiaj stali,ze tak tu cicho,he?

Gradrec,a Ty gdzie sie podziewasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,

przy zwiększaniu miałam zdecydowanie mniejszy apetyt i taka kluchę w żołądku - jadłam raczej wieczorami, rano miałam totalny jadłowstręt:(

Za to teraz to ja... też żrę :why: , i tylko patrzeć jak odzienie trzeba będzie wymienić, bo zwiększę się o dwa rozmiary:( :zonk:

Chociaż generalnie apetyt mam na: czekoladę pełnomleczną, pana cotę, tiramisu, brzdące oraz warzywa i owoce w postaci wszelakiej: surowej, koktajlowej i surówkowo - sałatkowej...

Ostatnim hitem jest tzw. surówka piękności, (mi to już i tak nic nie pomoże, ale morale wzrasta konsumując to cudo), która podobno działa jak afrodyzjak, co dla konsumujących esci i walczących z kiepskim libido ;);) jest jak znalazł: ucieramy seler, jabłko, kroimy brzoskwinie z puszki oraz rodzynki, dodajemy troszkę jogurtu albo śmietanki i tadam jest:) pychota, mniam:)

 

No i tym akcentem żegnam się na dzisiaj, lecę spać:):)

pozdrawiam wszystkich, spokojnej nocki życzę:) :papa:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Siedzę w pracy, zawsze jest chwilka zajrzeć na forum. Bana na neta jeszcze nie mam :)

Tabletki łyknięte na zdrowie. Śnieżek za oknem sobie sypie.

Samopoczucie w porządku, bo to już piątek. Jak ja uwielbiam ten dzień. Czuję, że nic dzisiaj nie zepsuje mi nastoju.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja od rana sracz..e mam znów. Kurcze wracam do pracy po prawie 2 mcach i to jeszcze w takim sobie stanie. Pocieszcie mnie jakoś, żebym tak sie nie stresowala. Każdy powrót do pracy po dłuższej nieobecności to stres, a tu na dodatek moje samopoczucie do bani i nie czuje sie na siłach na powrót, a muszę :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tojaaa

Przecież to tylko w Twojej głowie powrót do pracy wygląda tak strasznie.

Po zetknięciu lęków z rzeczywistością okaże się, że wcale nie jest tak źle.

Strach ma wielkie oczy, ale w tej chorobie trzeba się przełamywać.

Praca to odpoczynek od natrętnych myśli, wysiłek powoduje, że myśli i lęki odlatują, a Ty widząc że dajesz radę będziesz czuła się coraz pewniej.

Jadąc do pracy myśl o swoich życiowych sukcesach, które sprawiły Ci największą satysfakcję, żeby naładować się pozytywnie.

Dobrze mieć pod ręką jakieś benzo, na wypadek awarii. Zawsze człowiek pewniej się wtedy czuje.

Głowa do góry!

 

-- 31 sty 2014, 10:22 --

 

I pamiętaj, że nic nie musisz. Musisz tylko dwie rzeczy - zesrać się i umrzeć :)

A w życiu zawsze są wyjścia z każdej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luki_Nerwusik, bardzo Ci dziękuje za te słowa. Niby wiem, ze wszystko leży w głowie, ale naprawde pomimo ładowania sie pozytywnie przez miesiące, to cholerne napięcie wciąż mam, za żadne skarby nie mogę sie tego pozbyć. A to ciagle napięcie powoduje ze wszystkim sie stresuje i powstaje błędne koło. Codziennie wsluchuje sie w siebie, czy oby jeszcze nie zwariowalam i takie tam. Non stop jestem w tym dziwnym napięciu, nawet jak idę do lekarza, czesto jak rozmawiam z kimś na ulicy itp. W ostatnim okresie przed zwolnieniem nie byłam w ogóle w stanie pracować, więc praca nie była ukojeniem a meka. Zero skupienia, napięcie do granic możliwości. Fak

 

-- 31 sty 2014, 10:25 --

 

Hahahahahahaha , ten dopisek jest super. Z tym pierwszym nie mam problemu. Masz racje, nic nie muszę. Chromolic wszystko, nie przejmować sie tym co powiedzą inni, zawsze jest jakieś wyjście

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uwierzyłabyś w jakim ja byłem w stanie w sierpniu.

Byłem jednym wielkim lękiem. Myślałem, że życie się dla mnie skończyło. Ale mam rodzinę na utrzymaniu, nie mogłem się poddać. Przed wyjazdem do pracy dzień w dzień łykałem Afobam. Przed spaniem również. Dzięki niemu mogłem jakoś funkcjonować. Tak przez kilka tygodni.

Dużym przełomem dla mnie była pierwsza wizyta u pani psycholog. Pokazała mi, że jest wyjście. Zmotywowała, pocieszyła. Po 1.5 u niej poczułem się dużo lepiej, niż po łyknięciu tabsa. Jestem wdzięczny, że trafiłem na taką terapeutkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

mam do Was takie pytanie, czy zauważyliście po Esci jakieś zmiany jeśli chodzi o Wasze sny?

Ja przed lekami, nie miałem praktycznie wcale snów (przez całe lata tak było) a teraz codziennie coś mi się śni, różne najczęściej pierdoły. Też tak macie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luki_Nerwusik,

ile czasu wtedy juz brałes parokseyne?

Jeszcze jej wtedy nie brałem. To był wrzesień. Paro zacząłem łykać w październiku.

 

lunatic, czesc :papa: , pewnie 1,5 godz Luki_Nerwusik, dzięki, dajesz mi nadzieje, naprawde. Kurcze, mieć kogoś takiego w domu na co dzień, ktory Cię zrozumie i tak pocieszy, to skarb. :D. Trafić na dobrego psychologa to mega szczęście, z jakich rejonów kraju jesteś?

 

Jestem z pomorskiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarnydiabeł, cżesc, ja mam bardzo wyraźne sny, choć i miewalam takie przed esci. Moj stary motyw ze sny to wypadajace zęby, śni mi sie to średnio 2-3razy w miesiącu. :smile: miewają tez sny o własnej śmierci i normalnie prawie to czuje. W zeszłym miesiącu śniło mi sie, ze przygniótł mnie dźwig i widziałam jak spada na mnie, nie mogłam uciec i powoli przygniótł moja głowę a potem cisza....niezłe, co?

 

-- 31 sty 2014, 10:43 --

 

Luki_Nerwusik, to niedaleko mnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tak, sny też mam teraz wyraziste i kolorowe.

A takie pierdoły mi się śnią, że szok.

Np. wizyta do centrum handlowego, które rozrasta się do wielkości sporego miasta, a tam jakieś zjeżdżalnie, baseny, kolejka linowa, faceci spod budki z piwem i inne różności.

Albo film akcji, ze mną w roli głównej, ja jako Jean-Claude Van Damme czy inny mięśniak.

Później budzę się i śmieje z tych snów.

Przed lekami nie śniło mi się nic. Teraz film za filmem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....niezłe, co?

 

Hehe, niezłe masz filmy. Mi się śnią różne schizy bez ładu i składu, najczęściej rano nie pamiętam o czym był sen, ale zaczęło się to dopiero jak zacząłem brać Esci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luki_Nerwusik,

skoro tak dobrze na Ciebie działa nawet jedna wizyta u psychologa ,to po co Ci taka wysoka dawka paro w takim razie? ja na 10-15 mg byłem obojętny na wszystkie lęki, na 40 to bym chyba utracił kontakt z rzeczywistością

Tojaaa, cześć:)

 

Czemu taka dawka. Pani doktor już na pierwszej wizycie powiedziała mi, że na moje objawy 1 tabletka to będzie za mało.

Mówiła, że na same lęki by wystarczyło, ale na natrętne myśli i moją bezsenność potrzeba większej dawki.

Ja jej słucham i myślę, że dobrze na tym wychodzę. W każdym razie widzę różnicę na plus porównując 20 i 40 mg.

No właśnie obojętności, apatii i senności w dzień nie mam, dobrze wstrzeliła się u mnie z tym lekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×