Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emocje w nerwicy...


kukubara

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie:)

A propos złości - wczoraj byłam w publicznej istytucji u prawnika, mam pewne kłopoty które wymagają prawniczej wiedzy. Jak to bywa kiedy za poradę się nie płaci, prawnik ze śmiechem na ustach oznajmił mi jaka moja sytuacja jest beznadziejna i że właściwie to nie ma dla mnie wyjścia, moge podjąć jakieś działania ale to chyba bez sensu.

Wpadłam w furię, bo poczułam że traktuje mnie jak przybłędę, który skomle o łaskę. Po prostu wygarnęłam tej babie wszytsko co mi leżało na sercu. Potem wyszłam, poryczałam pół godziny i czułam się jak nowo narodzona :D

Oczywiście mam wyrzuty, bo to było zachowanie zachwianej emocjonalnie osóbki, ale wytłumaczyłam to sobie temperementem :D

Powiem wam ze do szału doprowadza mnie bezsensowna krytyka i obwinianie. Jak słyszę moją matkę która zawsze wie jak doskonale poradziłaby sobie na moim miejscu to gotuję się od środka.

Conajmniej jak w "dniu świra" :D:D ... i to "zjedz zupę"

pozdrówka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeste bardzo wdzieczna ze moja zlosc nie uderza w moją coreczke. Dla niej jestem aniolem nie umiem na nią krzyczec . Chce zeby nie miala w przyszlosci takich problemów jak ja. Nie chce jej wychowac na znerwicowanną lękliwą kobietę. Zlość wyladowuje na partnerze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może w ten sposób pani prawnik chciała wyciągnąć od Ciebie trochę kasy (biznes jest biznes). Dobrze zrobiłeś(aś). Chciałabym umieć wyrzucać co mi lerzy na wątrobie ludziom, którzy mnie wkurzają. Zazwyczaj wygląda to tak, że nadstawiam drugi policzek, zagryzam się w sobie, przynoszę problem do domu, czuję się upokorzona, też nie potrafi mi przejść przez gardło co się stało i wybucham z byle powodu jak bomba. Ty zostawiłeś(aś) problem za sobą. Baba Cię wkurzyła, może też miała zły dzień, a może miała swój interes na uwadze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grażyno! :D

 

Chyba nie chcę mi się tłumaczyć zachowania tej babki... i wcale nie rozwiazałam swojego problemu - tylko zmęczyłam się własnym atakiem gniewu. Po prostu nie znosze cynizmu, cwaniactwa i chamstwa, działa na mnie jak płachta na byka. Momentalnie włącza się we mnie wojownik:):):)

 

pozdrówka:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chamstwo, cwaniactwo- pewnie każdy spotkał się z tym. Ja je próbuję ignorować przynajmniej w pracy. A pracuję dopiero od 3 m-cy w fabryce ciastek. A atmosfera tam niekiedy jest taka..., że żyć się odechciewa. Dziewczyny- kobiety klną, są wulgarne, szefostwo z opowiadań też traktuje wszystkich jak murzynów, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Od kąd pracuję jest łatwiej związać koniec z końcem i mniej się boję tej niewiadomej. Nie myśl otej kobiecie, nie warta jest tego, żebyś o niej myślała. Zrobiłaś, to co zrobiłaś i już. Dalsze rozwarzanie tego nic nie zmieni. A z chamstwem trzeba walczyć. Kiedyś był taki zespół Sztywny Pal Azji i śpiewał "Nie zmienię świata, nie zmienię. Nie mam żadnych złudzeń... Ale mogę zmienić się sam i moge zmienić ciebie, możemy zmienić nasz dom by było nam jak w niebie." Nie walczmy z wiatrakami, nie traćmy energi na byle kogo.

Trzymaj się!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj racja, racja. Mi zostało znowu wybaczone. Krzyś bardzo mnie kocha, a ja odpłacam... lepiej nie mówić. Szczerze mówiąc Krzyś też ma nerwicę, moje napady złości kiedy zadaję cios za ciosem on odchorowuje. Źle się czuję, stoi mu gula, ma dreszcze. Jestem potworem. Powiedziałam sobie, że to ostatni raz, ostatni. Moją złość musze kierować gdzies indziej. jeszcze nie wiem jak, ale coś wymyślę. Wiem, że w określonych sytuacjach łatwo się mogą pojawić. Kiedy spszątam, kiedy czuję, że mnie ignorują, że nie czuję sie ważna wtedy mi sie właczaja takie myśli i kołowrotek a później wybucham z byle powodu. I nikt nie wie własciwie z jakiego i o co chodziło. Jeszcze nie rozgryzłam do końca tej prawidłowości, może lęk przed odtrąceniem. To wraca mi zazwyczaj, pod różną postacią, że nie jestem akceptowana. W podstawówce miałam potworne z tym problemy, a w domu rodzinnym... lepiej nie mówić. Jeszcze słyszę - ubieraj się jak człowiek, zrób coś jak człowiek. Mam dużo żalu do moich rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie mąż traktowł jak powietrze..ale przy nim nigdy nie wybuchalam...balam sie go..tłumilam wszystkie uczucia w sobie..Teraz wybucham na mojego kochanego mężczyzne choć wcale sobie na to nie zasłużył. A mężowi wybaczyłam (podobno pomaga oczyścić sie ze złych emocji)zyjemy w koleżeńskich stosunkach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duzo wiemy o lękach wiemy jak je traktowac jak postępowac ..hm a moze ma ktos jakies rady dotyczące wlasnie AGRESJI ? Jak sobie z nią poradzić? może ktos poleci jakąś lekture? Bo nawet w tak fantastycznej książce jak Oswoic Lęk malo jest napisane na temat agresji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu ( nie czytłam wszystkich postów) myślę, że człowiek szczęsliwy ( cokolwiek to naczy) nie wybucha. Agresja jest wyrazem tłumionych emocji. Sama byłam bardzo agresywna, ale teraz to się zmieniło. Byłam agresywna, bo cały czas się bałam... jak zastraszone zwierzę , cały czas szczerzy kły. Kiedy się siebie kocha, lubi się innych , wtedy jakoś nie ma tej agresji..l. Mówię to z perspktywy takiej, jak Rafik. od czasu leków zaczęło się to zmieniać. Kiedyś bywały wybuchy, rzucanie przedmiotami, rękoczyny ( z mojej strony). Myślę sobie teraz : boże , jak ja się bałam, jaka ja byłam nieszczęsliwa... Wtedy nic nie działało.. liczyć do dziesięciu i inne głupoty, TO po prostu napadało mnie. Teraz uspokajam się. Podobnie jak Rafik zdobywam dystans, do siebie i do świata. To pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja dzis dalam popalic mojej milosci. Pozniej tak strasznie zalowalam... Na szczescie zrozumial, a ja tak balam sie ze pomysli ze jestem wariatka. Moj ojciec byl strasznie nerwowy, zreszta do dzis jest ale od ponad roku z nim nie mieszkam. Obiecywalam sobie ze nigdy nie bede taka jak on... Ale TO wylazi ze mne od czasu do czasu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam teraz taki system z moim kolegą. gdy mnie wkurzy, co zdarza się bardzo często (oczywiście z błachego powodu i mojej winy) i zaczynam tracić panowanie nad sobą i gotuję się we mnie, to mówię mu: proszę cię przestań dla swojego dobra, bo inaczej zaraz ci wpier****. i skutkuje :] zresztą już go kiedyś przepraszałam na wypadek gdybym w przyszłości go pobiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczynam tak miewać, niekiedy jak już mam wszystkiego dość to walnę się w głowe albo w nogę... kiedyś sobie często spacerowałem nożem po ciele i zastanawiałem się czy go czasem nie wbić, ale to tylko to, bo żadnych cięć, sznyt sobie nigdy nie robiłem :)... zastanawiam się teraz nad kupnem worka boxerskiego aby sobie powalić od czasu do czasu, to może być dobry pomysł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no co ty?

dla mnie to nie możliwe

zawsze jestem pełna emocji, czy to film, czy krzyk, czy płacz czyjś, czy wzruszenie, kłutnia, skok na bungee, wysokosć w górach, piękno, muzyka--- ZAWSZE!!!

no chyba, że wziełam za dużo prochów :D:D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez, ja też i czuję się przy nim jak nasz nowy forumowicz kar14

zazdroszczę mu bardzo wielu rzeczy i czuję się niedowartościowana :D

ale staram się nie upadać na duchu. w końcu nie ma ludzi głupich :D kazdy ma swoją mądrość.

juz sama ta rozmowa mnie emocjonuje. wiem że reirei to skomentuje a ja potem będę żałować że to napisałam.

tak działa na mnie nasz kolega--i jak tu ma adrenalina nie skoczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×