Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a praca


Gość cpt

Rekomendowane odpowiedzi

A ja mam prace, od kilku dni, wspolpracownicy zaczeli wobec mnie stosowac jakies dziwne zagrywki(zaczely sie jakies aluzje) teksty"i tak cie pewnie szybko zwolnia, nie ciesz sie" ja mam nerwice co zrobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm... u mne to bylo tak... po pierwszym ataku mojej choroby pare lat temu zmienilam studia z dziennych na zaoczne, ale nie poszlam do pracy... stwierdzilam, ze najpierw musze stanac na nogi... zajelo mi to przeszlo rok... potem zaczelam prace... dzis stwierdzam, ze gdyby nie praca to bym oszalala w domu z nicnierobiemia i myslenbia o swoich przypadlosciach... nie rzucilam tez roboty jak mialam nawrot... jakos dalam rade... mam nadzieje, ze wam wszystkim sie uda, jest ciezko, wiem, ale naprawde warto...

Nie wiem, u mnie praca raczej pogarsza mój stan niż poprawia - tyle, że Ja zwykle nie mam czegoś takiego, że nic nie robię albo myślę o swoich przypadłościach - zwykle w domu bardzo intensywnie myślę o rzeczach, które mnie interesują, jestem bardzo zajęty robieniem rzeczy, które mnie interesują - w pracy właśnie pojawia się pustka, którą szybko zajmuje bardzo dużo cierpienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam nerwicę i lękowe stany od ponad dwóch lat.Myślę że mając takie dolegliwości warto powalczyc o siebie.Ja rok temu rozpoczęłam naukę na studium i pracę,najgorzej sie czuję jak siedzę w domu i nie mam co ze soba zrobić.Lubię jak ktoś jest ze mną i jak coś sie w zyciu dzieje.Bardzo długo się zastanawiałam czy sobie poradzę np w szkole... teraz odczuwam satysfakcję z tego ze odważyłam sie i że daję sobie radę.Znalazłam też nowych przyjaciół :D naprawdę kochanych i każdemu radzę zebyście się nie poddawali tylko realizowali swoje marzenia. Wiadomo ze raz czujemy się lepiej a raz gorzej ale zawsze sobie powtarzam ze na szczęście ktos wymyślił tabletki,które nam pomagają... nie wolno się poddawać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy doradźcie coś!!!

Ponieważ mam dobre wyniki w pracy szykuje mi się awans.

pracuje jako przedstawiciel na swoim terenie w trojmiescie, a rozmowa z szefami ma byc w wawie.

sam wyjazd jest juz strasznym stresem , a co dopiero ta rozmowa, gdzie mam negocjować zarobki itd..

najbardziej boję się że dostanę ataku podczas tej rozmowy, zrobię się czerwona serce bedzie mi walić i nawet nie bede miala gdzie uciec zeby sie uspokoic.

z drugiej strony czy warto rezygnowac?

nerwica uczy mnie pokory, zgina kark kazdego dnia, ale chcialbym przemoc to wszystko i zrobic to dla trójki swoich dzieci.

doradźcie coś proszę:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze nalezy sprobowac. Jesli sie nie uda, cos pojdzie nie tak- to bedziesz mial czyste sumienie, ze probowales. A jesli sie uda, to na pewno Cie zmobilizuje do dzialania i pokonania choroby. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurwa mać :evil: .

Moja stara stwierdziła, że od stycznia mam rozpocząć pracę bo mnie przestaje utrzymywać :evil: .

 

Kurwa, po prostu tego kurwa nie widzę :evil: .

Że niby kurwa jak, niby jak sobie kurwa znajdę jebaną kurwa pracę, to kurwa nagle znikną mi kurwa problemy z kurwa zdążaniem i jebaną koncentracją :evil: ?

 

I no i kurwa co? Wygląda na to, że kurwa przegrałem jebane życie :x .

Bo kurwa nie mogłem się skupić na jebanej nauce ani rozwijaniu konkretnych zdolności i teraz kurwa jestem z niczym :evil: .

 

Jebana kurwa niesprawiedliwość - bo inni kurwa mogą mieć jebane dobre oceny, albo kurwa siedzieć przez osiem godzin nad jebanym obrazem i się dostać na jebaną ASP. I co kurwa, to kurwa niby moja wina, że Ja tak nie jestem w stanie :evil: ?

 

Kij z tym wszystkim, po prostu żygam tym zasranym światem :x .

Teraz pewnie utknę w jakiejś pojebanej robocie, która nie ma nic wspólnego z moimi talentami :x ...

Z, której pewnie mnie kurwa po tygodniu zwolnią, bo przecież nie ma kurwa cudów, nie będę sobie kurwa lepiej radził z robotą niż z nauką.

 

Co za gówno :x .

Wziąść i się kurwa zabić...

No i te jebane "prace" co się pojawiają - co to kurwa jest "doradca finansowy" albo kurwa "przedstawiciel bankowy"?

Jeszcze te ich pojebane wymagania "punktualność", "doświadczenie", "wytrwałość", "komunikatywność", "dyspozycyjność", "pełne zaangażowanie".

 

CO TO KURWA SĄ ZA CECHY???!!!!!!!!!!!!

OCZEKUJĄ KURWA CUDÓW DO SWOICH CHUJOWYCH BEZWARTOŚCIOWYCH ROBÓT?????????!!!!!!!! :evil:

NIECH KURWA ZDYCHAJĄ :x !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie! To mój pierwszy post :oops:

 

Forum to znalazłam szukając ofert pracy w internecie. Chciałam znaleźć zajęcie, które mogłabym wykonywać w domu, bo choruję na fobię społeczną. Kiedyś pracowałam, ale zawsze kończyło się to ciężkim stanem depresyjnym. Z ostatniego nie wyszłam do tej pory i od roku siedzę w domu. Pomyślałam, że może są jakieś firmy które umożliwiają np. pracę przez internet. Niestety, wszystko co znalazłam to chałupnictwo, programy partnerskie i zwyczajne oszustwa. Dziwie się, że nikt nie pomyślał o takim rozwiązaniu. Wiem, że pracodawców nie obchodzi stan zdrowia pracowników i że wolą zatrudniać bezproblemowe przypadki. Wiem także, że jestem bardzo pracowitą i ambitną osobą, która też potrzebuje pieniędzy na jedzenie. Czy jest dla mnie miejsce na tym świecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy, może się to wydawać śmieszne, ale mój problem mnie przerasta.

W przyszłym roku będe miala okazje na cale wakacje jechać do Włoch i tam pracować jako kelnerka. Proste?

Otóż nie. Na samą myśl o tym przechodze katorgi, zaczyna mnie boleć, lęk jest po prostu niewyobrażalny. Wiele razy w zyciu próbowalam wyjeżdzać, ale ZAWSZE wracałam. Katorgi i nieustępująca panika, jaką przezywalam od samego wyjazdu z domu wycieńczala mnie psychicznie i fizycznie juz po jednym dniu takiego stanu.

Oczywiście, korzystam z terapii, jestem nawet po terapii trzymiesięcznej codziennej. Ten lęk to jakaś fobia, a psychoterapeutka chcialaby zebym pojechala i ją przezwyciężyla. Ona chyba jednak nie zna tego stanu paniki i lęku, na które nic nie pomaga.

Wiem, że dopiero jak zrezygnuje z tego wyjazdu definitywnie, to przejdzie mi calkowicie ten lek jak z bicza trzasnął, nie wiem skąd taki mechanizm.

Co ma robić? :( Już nie wiem do kogo sie zwrocic, kto może mi pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bierzesz jakies leki? Nic o nich nie wspominasz... Moze warto wybrac sie do psychiatry, jesli jeszcze nie bylas i poprosic o leki. Akurat do wakacji juz zdarzysz ocenic czy dzialaja, czy pomaga. Mysle, ze to byloby dobre rozwiazanie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawde juz nie wiem co mam robic, bo wiem ze jesli odwolam ten wyjazd to bede sie powoli uwsteczniać i doprowadzac do inwalidztwa... Cala swoją duszą pragne wyjazdu (tych pieniedzy też... ;) )poprawy stanu mojego wloskiego, towarzystwa itd itp.

Moja pani psycholog powiedziala, ze w trakcie mojego zdrowienia, im lepszy krok bede chciala podjąć (np usamodzielnienie sie, tego typu wyjazd), tym silniejsze bedą moje objawy.. :roll: Moja droga ma byc BARDZO TRUDNA.... Myśle poważnie nad hipnozą, czymkolwiek co wywali mi chwilowo z głowy ten paniczny lęk... Najlepsze jest to, ze to dotyczy tylko tych pieprzonych wyjazdow i wszystkiego, co oddala mnie od domu.

MAM DOŚĆ siebie, tego ze nikt mnie nie rozumie i mają mnie za wariatke...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iownka, znam wiele osób, które ZMAGAłY się z tego typu lękami. Zmagały oznacza, że już zmogły :lol: (lęk). A jak? Wszyscy zgodnie stosowali jedną metodę. Nie jest ona prosta ani przyjemna i wymaga wiele odwagi i sił oraz samozaparcie (desperacji?). Chodzi o robienie 'na siłę' tego, czego dotyczy lęk. A więc w Twoim przypadku najlepszym sposobem byłby ten wyjazd w samym sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi zabrać się za szukanie nowej pracy. Nadszedł czas zmian w moim życiu. Zmiany te mają mieć efekt pozytywny. Mam motywację. Dlaczego więc ryczę jak mops gdy zaczynam przeglądać oferty pracy :?::?::?::?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzeiki za odpowiedz agapla, Tygryska, Róża, Szczur To jest budujące co piszecie ale naprawde moja nerwica jest w kazdej komorce mojego ciała - Może to znowu wymówka

 

Dziaj pojechal zobaczy na potencjalne miejsce pracy i sie przestraszylem boje sie tego co bedzie w przyszlosci, ze sobie nie poradze, ze zemdleje.

 

Czuje sie taki słaby jakbym mial ze 60 lat.

 

 

Ostatnio prawcowalem 12 dni na budowie u kolegi w firmie, ciężka praca fizyczna, skrobanie, kucie itp , Pierwsze 2 dni czulem sie źle ale nastepnie czułem że żyje że chce pracować. Tylko mialem takie uczucie ze wszystko źle robie i ciagle ktos na mnie narzeka. Ale psychicznie czulem sie naprawde super

 

 

 

Kurde czuje ze życie ucieka mi przez palce :(. Wszyscy gdzies znajomi gdzies pracuje a ja siedze jak ta dupa i sie boje.

 

 

Nikt nie powiedzial ze bedzie łatwo pozdrawiam

 

 

 

 

 

Mikołaj jestes tu jeszcze na forum???? Jesli tak to prosze skontaktuj sie zemna nw176@wp.pl

Mam podobne symptomy co ty niemal ze identyczne chcialbym z toba o tym porozmawiac. Zawsze czulem cos takiego" ,ale olewalem to .Ostatnio zaczolem myslec ze to depresja,ale nikogo nie spotkalem z podobnymi symptomami. Jest was duzo ,ale moj przyklad identycznie pasuje do Mikolaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!!

 

Pomocy w zdiagnozowaniu co mi jest?!Czy to nerwica lekowa czy depresja, a moze cos innego?

 

Mam obecnie 27lat

 

Nie pracuje chociaz bym bardzo chcial.Gdy wyszukuje ogloszenie pracy i przychodiz moment zadzwonienia do pracodawcy opanowywuje mnie strach,, lek czuje cos jakby mnie odpychalo, jestem przerazony.Wyszukuje najmniej odpowiedzialne prace . Gdy zadzwonie i umowie sie na spotkanie to wtedy zaczynam sie zastanawiac czy wybrac sie rozmowe "przeciez ja nic nie potrafie, do niczego sie nie nadaje.Co bedzie gdy kaza mi cos zrobic ,a ja nie bede tego potrafil...wiem, ze tak bedzie!!" Powiedzmy ,ze dostane prace jako kierowca...a ja pomieszam jakies przesylki albo cos zapomne.

Poprostu wiem, ze do niczeo sie nie nadaje.

Czuje straszny strach, niepokuj, niepewnosc siebie w momencie gdy mam zadzwonic lub opuscic dom i wyjsc na rozmowe. Moja dziewczyna ma bdb prace i znajomosci chce mi zalatwic dobrze platna prace ,ale ja z gory mowie ze nie!! Nienadaje sie boje sie skompromiowania.

Mysle , ze takich jak ja z lewymi rekami jest wielu z ta roznica, ze ja mam swiadomosc pelna tego ze jestem glpi i beznadziejny.

Znam takie 3 osoby co sa lewe,ale oni takjakby nie maja swiadomosci tego..no tak to odbieram.

 

Juz, gdy konczylem szkole podstawowa musialem wybrac praktyki by dostac sie do szkoly zawodowej.Praktyki szukala mi mama bo ja oczywiscie balem sie lub wstydzilem.

Pozniej chodzilem do szkoly sredniej nauka szla mi bardzo dobrze wiec nie jestem takim inbecylem.

 

Moze to ma podloze w dziecinstwie wieczne awantury alkochol itd.

Do tego łysieje... od 4 lat siedze w domu albo siedze u dziewczyny wstydze sie pokazac. Wczesniej kozystałem z zycia dyskoteki itd. chociaz mialem te leki ze sie nie nadaje do pracy.

Pracowalem raz zagranica...krzywe spojrzenie przez pracownika z ktorym pracowalem bylo jak chlosta nie musial nic mowic ze zle robie wystarczylo ze mine krzywa zrobil ehhh.

Jestem strasznie oszczedny boje sie przyszlosci...mam zaoszcedzone dosc sporo pieniedzy a chodze czasami glodny bo niechce tych pieniazkow ruszac z obawy,ze one beda jednym zrodlem mego utzymnaia.

 

Dodam, ze moja pamiec jest straszna, nie potrafie sie skoncentrowac, jestem niepewny siebie , niezdecydowany (zastanawiam sie 10 razy nad prostym wybore,). I te cholerne uczucie strachu miewam mysli samobojcze ..czasami wyobrazam sobie jak zakladam petle na szyje lub strzelam sobie w glowe.Tego nie zrobie bo jestem tchorzem. Rowniez wyobrazam sobie,ze w najgorszym wypadku zostawie wszystko wyade gdzies do innego miasta i zostane bezdomnym nikomu zycia nie zniszcze. Tak jak zniszczyl zycie mojej mamie moj ojciec przez alkochol i brak wyobrazni co bedzie jutro.

Mam rodzenstwo,ale oni wszyscy pracuja i niemaja problemow tylko ja czarna owca...niemam sil, brakuje mi motywacji.Dwoma slowy czuje WSTYD i LEK!!!

 

 

Sad

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widze że nie jestem sam ...

Może nie miałem problemów w dzieciństiwe ale od małego dziecka

byłem jakiś taki skromny i starałem sie wszytsko zrobic po najmniejeszej

lini oporu...A terez mam 20 lat studiuje zaocznie i przychodzi chwila w której nalezy pomyślec o porzadnej pracy własnym utrzymaniu ...

I mam nerwice lekąwą w dodatku z objawami biegunek , trzesą mi sie rece nie potrafie siedziec w jednym miejscu za długo i mam problemy

ze znalezieniem odpowiedniej pracy.Ludzie proponowali mi różne zatrudnienia ale ja poprostu sie boje . nie chce tam isc bo mysle ze bede

caly czas latał do Wc a nie wszedzi ejest taki prosty dostep i mozna wyjsc kiedy sie chce>pozatym chcialbym prace jak najmniej opdowiedzialna

z mała grupą ludzi ,Rodzice naciskąją niby wiedza o chorobie ale chyba nie na tyle żeby mogli zrozumiec to co czuje...Myślałem o pracy przez internet w domowym zaciszu może czegos spróbuje ale nie wiem jak

bedzie wyglądało moje dalsze życie jak bede miał takie problemy

Pozdraiwam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś miałem biegunki, ale po jakimś czasie przeszły i teraz mam tylko częste bóle brzucha. Nie pamiętam jednak jak to się stało, że mi się polepszyło. Chyba po zmianie diety i zmniejszeniu ilości słodyczy.

 

Ja ostatnio straciłem pracę jako ochroniarz.

Nie mogłem zasnąć i w końcu 5 godzin (tzn. w regulaminowym czasie) przed rozpoczęciem pracy zgłosiłem niemożność przyjścia, dlatego, że byłem normalnie jak wpół śpiący zombie i bałem się, że zasnę w pracy albo jakby gdyby coś się działo, to bym sobie nie poradził.

No i mnie zwolnili, dranie.

 

Ogólnie już zawaliłem studia przez te kłopoty ze snem. A teraz będę miał następną pracę a jakoś poprawy mojego zasypiania nie widzę :( ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam prace..chodze tam niecale 2 tyg (jest to praca fizyczna)

Moje samopoczucie psychiczne jest duzo lepsze, ale gdy mam cos robic nowego nieznanego to odrazu mnie strach napawa i lek ,ze sie zblaznie ,ze wszyscy odkryja "moje lewe rece"

Pomagam sobie czasami jakimis tabletkami uspokajajacymi.

Ogolnie to nie jestem lewy ale towarzyszy mi ten strach i lek ktory powoduje ze tak sie czuje.

Chodze do tej pracy (praca w szkodliwych warunkach) i juz mysle o zwolnieniu sie poczesci na te szkodlwe warunki a po 2 czesci na uczucie jakbym byl NIEWOLNIKIEM... praca w ktorej ktos toba dyryguje-nie szanuje.Czuje sie jakbym narodzil sie w niewoli i musze wykonywac cos dla kogos. uwarzam ze wszyscy jestesmy niewolnikami naszych pracodawcow...musimy wstawac o godzinie ktorej niechcemy, wykonywac czynnosci ktorych nie jednokrotnie nie lubimy,nienawidzimy...robiac wszystko by prcodawca nas nie zobaczyl na chwilce odpoczynku gdy sie nam pot po tylku leje.

Ostatnio mysle nd tym by wyjechac gdzies w jakies glebokie lasy i tam sie zaszyc, zyc zgodnie z natura nie patrzec na swych oprawcow-pracodawcow i pracownikow, ktorzy patrza na ciebie krzywym okiem.

 

Chce wstawac rano oddychac swierzym powietrzem czuc zapach skoszonych lak. Nie martwic sie co przyniesie nam przyszlosc, starzec sie godnie.

Czas na mnie bym sie ozenil (nawet mam dziewczyne z ktora jestem bardzo dlugo),ale niewdze siebie jako ojca , meza nie dlatego bym byl zlym czlowiekiem, bo mysle wrecz przeciwnie, a dlatego ze boje sie przyszlosci, ze nie bede potrafil utrzymac rodziny. Ja w tym wieku mam problemy z podjeciem pracy to co bedzie gdy ja strace, co bedzie gdy bede mial 40 lat- kto bedzie chcial ztrudnic czlowieka co nic nie potrafi.

Niszcze sobie zycie i boje sie zniszczyc przyszlej rodzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na swoje nieszczęście ostatnio znalazłem sobie pracę przy sprzątaniu fabryki. Mam już tego dość :cry: . Czuję, że to jest bez sensu i czuję, że jest ze mną coraz gorzej psychicznie. Ostatnio jestem ciągle rozdrażniony i przygnębiony, dzisiaj byłem przygnębiony w pracy i pracowałem byle jak, znowu się odezwał zespół jelita wrażliwego i kilka razy musiałem iść do WC. Czuję, że jutro całkowicie się załamię. Chciałbym się wreszcie wydostać z tego koszmaru :cry: ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc wam,

dotknął mnie po części ten problem,

chciałbym pracować i się rozwijać, robić coś z sensem, mieć normalne pieniądze...

Jak jest,, zbliżają się wakacje, czas poszukać pracy, a ja mam obawy, że się nie sprawdzę, że się nienadaję, że nie podołam, czasem denerwuje mnie jak ktoś patrzy jak piszę coś,.. ogólnie nie czuje swojej wartości, czuje sie gorszy,inny łatwo sie stresuję i żyje w napieciu,, szybko się wypalam..:( np praca w nocy jest tragedią, potem cały dzień człowiek jest jak nieżywy, na następną noc nie pojdzie.. dlaczego niemam takiej siły do życia, energii eh.. a podobno wszystko jest dobrze... czy przez brak miłosci można tak się wkopać..

niema co wybrzydac, ale pracując za 800zł to sie niczego człowiek nie dorobi dziś, trzeba walczyć o dobrą prace, ale,, właśnie,, eh życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszyscy. Mam podobny problem z pracą. Mam 24 lata, mam ręte rodzinną do 25 urodzin, żyję tylko z matką i studiuję zaocznie. ..Mama nie długo idzie na emeryture wiec 1000zł prawie mniej, moja reta tez sie zaraz skonczy i tu zaczynaja sie schody. Mam straszna fobie przed pracą, przed ludzmi, przed tą całą chierarchią. Byłem juz u psychologów i psychoatrów ale sie zawiodłem, czułem się jak na przesłuchaniu w prokuraturze. Postanowiłem jakoś sprobować i wyszukałem sobie dorywczo prace w supermarkecie przy wykładaniu towaru, takie nic, mało odpowiedzialnosci, wlasnie dlatego, na dobry poczatek...no i strasznie sie tam czuje :/ Jak tępak, trzeba mi powtarzać kilka razy o mam zrobić i jak zrobić, głubię przedmioty, juz się na mnie złoszczą i spirala się nakręca. Pozatym mimo, że mam ekipę dość dobrą, to mam wrażenie, że jestem dla nich problemem.

Chcę powiedzieć jednak, że taką fobię(czy to fobia?) miałem juz od dawna, od dzieciństwa. Nietrawię niektórych ludzi chociaz są dla mnie ok, to przy nich jestem strasznie spięty i taki nienaturalny. Potrafią mnie zjechać, tak naturalnie by zaraz wrocic do normalnego tonu i nawet żartow, ale ja nie zapominam tych złych chwil. Znowu jest taki typ ludzi gdzie zupelnie nie czuje tego stresu nawet jak sie na mnie zezloszcza.

 

Wracając do pracy, nie mogł bym na serio pracować w supermarkecie, czuję się tam jak w obozie, ogarnięty przez system..nie wiem jak to nazwać. Boję się każdej pracy, bo wiem ze bede spiety i poprostu nie nadający się do niczego. Jest na to rada?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niema co wybrzydac, ale pracując za 800zł to sie niczego człowiek nie dorobi dziś, trzeba walczyć o dobrą prace, ale,, właśnie,, eh życie

Mnie trzęsie jak dają takie grosze i na dodatek domagają się, by człowiek dawał z siebie wszystko :evil: . Aż się chce z tego Mordoru wyjechać...

Zadziwiające jest to, jak za każdy towar trzeba płacić albo się go nie ma, tylko ludzką pracę można zawsze umniejszać.

Ja jak mam pięć razy mniej pieniędzy niż potrzebuję np. na płytę, to nie mogę sobie jej kupić, ale ludzką pracę zawsze można kupić taniej :evil: .

 

 

W ogóle, to się mnie czepiają w pracy, że niby za wolno pracuję i na dodatek czepiają się tego, że często wychodzę do WC. Człowiek idzie z bolącym brzuchem i rozwolnieniem do pracy a te świnie zamiast być wdzięczne, że się stara mimo dolegliwości, to się czepiają :evil: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś miałem biegunki, ale po jakimś czasie przeszły i teraz mam tylko częste bóle brzucha. Nie pamiętam jednak jak to się stało, że mi się polepszyło. Chyba po zmianie diety i zmniejszeniu ilości słodyczy.

 

Ja ostatnio straciłem pracę jako ochroniarz.

Nie mogłem zasnąć i w końcu 5 godzin (tzn. w regulaminowym czasie) przed rozpoczęciem pracy zgłosiłem niemożność przyjścia, dlatego, że byłem normalnie jak wpół śpiący zombie i bałem się, że zasnę w pracy albo jakby gdyby coś się działo, to bym sobie nie poradził.

No i mnie zwolnili, dranie.

 

Ogólnie już zawaliłem studia przez te kłopoty ze snem. A teraz będę miał następną pracę a jakoś poprawy mojego zasypiania nie widzę :( ...

 

Gdzie pracowałeś jako ochroniarz? Też myślałem o takiej robocie na wakacje, żeby zarobić trochę kaski na piwko i w ogóle. Jak była jakaś akcja to jak reagowałeś? Czasami trzeba przecież zaciągnąć jakiś awanturników do kantorka i poczekać z nimi na policję. Nie stresowałeś się w takiej sytuacji? Ja na przykład fizycznie nie jestem ułomkiem ale nie wiem czy psychicznie dałbym sobie rade w sytuacjach niebezpiecznych( a takie w dużych supermarketach czasami się przecież zdarzają).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×