Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

max30,

mam podobne przemyślenia.. pamiętam jak w liceum, ponad 10 lat temu, koleżanka mi mówiła, że dość często czuje się jak przez sen. Dopiero teraz w pełni rozumiem o co jej chodziło.

 

 

Ja nie wiem jak to u mnie jest.. mam wrażenie jakby to dopiero przychodziło po tych pstrykach*, ale nie jestem w stanie powiedzieć czy normalnie działałam wcześniej.. Teraz to nie jestem w stanie nic powiedzieć - może całe życie przespałam. nie wiem.

 

Zanim depersonalizacja weszła we mnie, koło 2 tygodni przed tym, miałam dziwne odczucia, że nie wiem gdzie ja jestem. Mieszkam w tym mieszkaniu 2,5 roku, ale parę razy, gdy się obudziłam przez pierwszy ułamek sekundy (dosłownie taką nanosekundę), nie za bardzo umiałam dopasować to, co widzę z moim mieszkaniem (starym mieszkaniem!).

 

Troszkę poprawiłam higienę snu i jest ciut lepiej (nie pstrykam tak mocno). Dziś akurat mocno pstrykłam jak mój facet na mnie warknął.. Co inne, to zareagowałam (tak jak ostatnio często, gdy mam sytuację stresową) bez emocji. Wcześniej, by mnie to zabolało wewnętrznie. Teraz mnie to nie obeszło, poszłam do łazienki wrzucić pranie do pralki i po chwili się skapnęłam, że po jego słowach po prostu pstryknęłam*.

 

Poprawiam trochę tę higienę, biorę tabletki z miłorzębem japońskim 40 mg (rozważam kupno witamin marki na literkę Z) i jest troszkę rześko momentami, jestem troszkę mniej pstryknięta. Wypiłam 2 razy kawę (a pijam tylko rozpuszczalną) i po niej w ciągu tego tygodnia miałam najsilniejsze depersonki (gdy kawa schodziła).

 

Ale staram się też przechytrzyć mój umysł - wiem, że tę mgiełkę napędza moje przejmowanie się, myślenie na okrągło, że jest coś nie tak, że ze mną jest coś nie tak, że tak się nie da żyć, że jestem zmęczona. Czytałam na zagranicznym stronach (na Youtube ktoś też mówił o tym po angielsku), by w takich sytuacjach, gdy silnie się odrealnia, to po prostu się wyciszyć, uspokoić, złapać parę głębokich wdechów. Gdy mnie pstryka uspokajam się, staram się to olać, mówię sobie "rób se moja głowo, co chcesz", "niech sobie tak będzie". Może to głupio zabrzmi, ale staram się to zaakceptować, przyjąć z pokorą (byłam zmuszona w życiu akceptować trochę ciężkich sytuacji, więc co tam depersonka ;) - tak sobie niby żartuję, bo to mi ułatwia i coś pomaga, ale nie jest to wcale dla mnie łatwe)..

 

*Pstrykaniem nazywam odrealnienie, a dokładniej moment, gdy zdaję sobie sprawę z odrealnienia.

 

mark123, co znaczy to DDA w Twoim podpisie?

Na czym polegają Twoje depersonalizacje tego pobudzonego typu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, co znaczy to DDA w Twoim podpisie?

Skrót DDA oznacza Dorosłe Dzieci Alkoholików

 

Na czym polegają Twoje depersonalizacje tego pobudzonego typu?

Bardziej bym powiedział derealizacje niż depersonalizacje. Te pobudzonego typu polegają na tym, że czuję, jakbym ja był w jakimś innym świecie, a to na co patrzę było w innym, czasem też obraz przed oczami się jakby lekko przyciemnia. W takim stanie czuję się mocno szczęśliwy oraz czuję się panem i władcą i zazwyczaj jestem mocno pobudzony ruchowo, mam też wytrzeszczone oczy (dodatkowo występują wtedy objawy fizyczne: gęsia skórka, czasem lekkie mimowolne drgawki ciała i dwa razy zdarzył się pojedynczy jakby błysk światła przed oczami). Wywoływane są one u mnie przez muzykę o nastroju grozy lub tajemniczości (ale wystarczy lekka zmiana nastroju muzyki, albo gdy mnie ktoś zawoła i już z nich wychodzę) albo przez jakby zamyślenie się o czymś niewyjaśnionym.

Gdzieś kiedyś przeczytałem, że tego typu derealizacje z takimi objawami mogą być związane np. padaczką jakiegoś typu, ale nie wiem, czy to prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Derealizacje po wlasnych doswiadczeniach smialo moge obwinic za to, ze jestem teraz delikatnie mowiac 'nerwowy' to przez to uczucie sie zamknalem w sobie, zaczalem uciekac, ciagle sie spiesze gdzies haha chyba dlatego zeby jak najszybciej byc sam :D pewnie jest to mechanizm obbronny naszego organizmu, pojedyncze przypadki tego 'uczucia' za mlodych lat pamietam, gdy sobie myslalem o naszej egzystencji... ze co bedzie po smierci jak znikne jak mnie nie bedzie ;o tylko, ze na to nie zdobede odpowiedzi niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123,

sorki, nie wiem kompletnie czemu użyłam określenia depersonalizacja, myśląc tylko i wyłącznie o derealizacji.. Było już dość późno, chciałam iść spać, mój facet wołał ode mnie lapka, więc śpieszyłam się z wypowiedzią i może stąd te dość znaczące błędy.. Nie doświadczam depersonalizacji (może kiedyś, gdy miałam gorączkę miałam odczucie obcości swojego, ale nic poza tym), a derealizacji i Ciebie też chciałam spytać o Twoją derealizację, nie depersonalizację.

 

Pytałam o skrót DDA, bo tak myślałam, że to ten skrót. Też jestem DDA. Swego czasu sporo nad sobą pracowałam. W 2009 roku weszłam do grupy DDA/DDD (aktualnie nie chodzę na żadne spotkania).

 

W ogóle ostatnio mam ogromną potrzebę snu. W pracy bywam bardzo senna. Po pracy w domu kimam po 2 godziny i nie mogę się dobudzić :) Mój organizm woła o regenerację.

 

-- 09 lut 2013, 20:01 --

 

nie mogę edytować, więc dopisuję:

To, co napisałeś, te objawy, błysk światła, drgawki, dreszcze - brzmi troszkę podobnie jak objawy znajomej przed atakiem, która ma zdiagnozowaną padaczkę.. Padaczki wyglądają przeróżnie.. Mój dziadek ma, po uderzeniu w głowę 10 lat temu, padaczkę typu petit mal. On na parę minut jest nieobecny, ale ponoć padaczka może trwać tylko parę sekund (ale alkohol i papierosy to w takim wypadku trzeba kategorycznie odstawić, bo niestety wywołują ataki). Spojrzałam na parę Twoich postów i przeczytałam, że w dzieciństwie miałeś zrobione EEG. Może warto teraz zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam Wasze wypowiedzi i zachodze w glowe, jak kużwa w takim stanie mozna pracowac, ja nie jestem nie robem, od najmlodszych lat tyralem, ale teraz wiem, ze musialbym kombinowac i pewnie bym zaczal pic w pracy a co by 'wytrzymac' depresje mam w dupie bo nawet jak mi sie niechce to potrafie robic 'cos' ale jak mi leb sie trzesie przy normalnej rozmowie z osoba ktora znam od dziecka? pfff noz w potylice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle ostatnio mam ogromną potrzebę snu. W pracy bywam bardzo senna. Po pracy w domu kimam po 2 godziny i nie mogę się dobudzić :) Mój organizm woła o regenerację.

Ja też mam ochotę dużo spać, ale gdy jest pora by iść spać, to już takiej ochoty nie mam, chodzę bardzo późno spać. Obiecywałem sobie zawsze, że "od jutra" będę chodzić wcześniej spać, ale nie wyszło, zacząłem chodzić coraz później. Można by powiedzieć, że wieczorem zawsze znajdę jakiś powód, by nie kłaść się spać, nawet gdy rano mam wcześnie wstać.

 

To, co napisałeś, te objawy, błysk światła, drgawki, dreszcze - brzmi troszkę podobnie jak objawy znajomej przed atakiem, która ma zdiagnozowaną padaczkę.. Padaczki wyglądają przeróżnie.. Mój dziadek ma, po uderzeniu w głowę 10 lat temu, padaczkę typu petit mal. On na parę minut jest nieobecny, ale ponoć padaczka może trwać tylko parę sekund (ale alkohol i papierosy to w takim wypadku trzeba kategorycznie odstawić, bo niestety wywołują ataki). Spojrzałam na parę Twoich postów i przeczytałam, że w dzieciństwie miałeś zrobione EEG. Może warto teraz zrobić?

Miałem nie tak dawno temu robione EEG, ale nie wiem do końca co oznacza wynik, który mi wyszedł. Nie wiem też, czemu opis jest taki krótki (tylko jedna linijka). Może pokażę ten wynik neurologowi na najbliższej wizycie, (bo na poprzedniej pokazałem tylko wynik z MR). Tylko że klasyczne EEG to chyba tylko światłem sprawdza, czy jest padaczka, a podobno w nie każdym typie padaczki wystarczy błyskać światłem w oczy, czasem potrzebne są chyba też inne bodźce do pełnego sprawdzenia. W mojej rodzinie brat mojej matki miał padaczkę, tylko że on miał taką klasyczną.

Wyczytałem też gdzieś (ale też nie wiem, czy to prawda), że przy nerwicy też mogą wystąpić różne napady padaczkowe, tylko że te nerwicowe różnią się tym, że są generowane tylko przez psychikę, a nie przez zmiany neurologiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a pijecie, piliscie duzo kawy? mnie przy kawie zawsze to g..... lapie, a w przeszlosci pilem duzo redbull'i. Dzis mialem 1 kawe od jakiegos czasu i czulem ze mnie lekko lapalo, ale moze byla za mala dawka kofeiny aby zlapalo mnie tak porzadnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no mnie właśnie najgorzej łapie po jakimś czasie od wypicia kawy, albo po jakimś silnym zestresowaniu się (niekoniecznie adekwatnym do bodźca) - stresuje się w sumie chyba jedynie jak szef dowali jednym z miażdżących tekstów lub mój facet, ale nie jest to tak, że czuję to od razu. dopiero po jakiejś chwili orientuje sie, ze mnie wywalilo z sytemu ;) Ciekawi mnie jak to odbieraja osoby z mojego otoczenia. Zasygnalizowalam mojej przyjaciolce, ze sie zle czuje i czy widzi jakies zmiany czy rozmawia sie ze mna normalnie - powiedziala, ze nie zauwazyla nic dziwnego. Powiedzialam jej o derealizacji - zdziwila sie, a gdy jej powiedzialam, ze akurat rozmawiajac z nia w tamtej chwili mam dosc silna derealizacje to byla w ogole zdziwiona, bo nic kompletnie nie widac, zadnej roznicy.. Czy Wasi znajomi/rodzina widzą coś dziwnego w Waszym zachowaniu?

 

Do psychiatry póki co się nie wybiorę. Myślę (tak - tylko myślę, jak zawsze i nic z tym nie robię) o przejściu całej terapii w związku z DDA i myślę, że to by bardzo wiele dało i pomogło również na odrealnienie. Depresji nie mam, na pewno, ale nihilizmem egzystencjalnym to jestem przesiąknięta chyba od zawsze. Sorki, że tak o sobie piszę tyle, ale nie mam z kim o tym pogadać. Tak jak o moim żałosnym dzieciństwie - wstydzę się, po prostu wstydzę komuś, kto mnie zna opowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a pijecie, piliscie duzo kawy? mnie przy kawie zawsze to g..... lapie, a w przeszlosci pilem duzo redbull'i. Dzis mialem 1 kawe od jakiegos czasu i czulem ze mnie lekko lapalo, ale moze byla za mala dawka kofeiny aby zlapalo mnie tak porzadnie

Nie piję kawy, piję za to cole i napoje energetyzujące. Na moją senną derealizację to raczej nie wpływa, natomiast na tą pobudzoną trochę chyba tak, bo im mniej mi się chce spać tym większą skłonność mam, by "przenieść się" do innego świata.

 

Czy Wasi znajomi/rodzina widzą coś dziwnego w Waszym zachowaniu?

U mnie nie widzą nic. Derealizacja senna zmian w moim zachowaniu raczej nie powoduje, natomiast ta pobudzona nie zdarza mi się przy ludziach (bo przy ludziach nie słucham muzyki ani też za bardzo nie rozmyślam).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, kilka godzin temu wypiłam kawę, teraz czuję się, jakbym była pijana, do tego wystąpiła u mnie duża derealizacja senna (mam nadzieję, że to dobra nazwa?), a po waszych postach widzę, że z tą kawą to chyba normalne. Myślałam, że kawa mi pomoże, bo jestem niskociśnieniowcem i ciągle jestem śpiąca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, kilka godzin temu wypiłam kawę, teraz czuję się, jakbym była pijana, do tego wystąpiła u mnie duża derealizacja senna (mam nadzieję, że to dobra nazwa?), a po waszych postach widzę, że z tą kawą to chyba normalne. Myślałam, że kawa mi pomoże, bo jestem niskociśnieniowcem i ciągle jestem śpiąca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam depersonalizację wydaje mi się że coraz silniejszą z roku na rok , czasami jak jest mocna trudno mi ustac na nogach bo nie czuje jakby nie moje nogi , ręce ruchy rękami muszę się skupiać na każdym narzadzie ehhh :/ tak jakbym była źle podłączona do ciala . Sama w sobie siebie już wogule nie wyczuwam strasznie ciężko samemu siedzieć i myśleć jak się siebie nie czuje ,czuje że ktoś myśli ale nie wiem kto ,nie odbieram swojego "ja" przeraża mnie to i dezorientuje nawet podczas sikania czy jedzenia ,kiedy mam napad lęku czy przerażenia depersonalizacja się wzmaga strasznie do tego gwizda w uszach ,a najdziwniej jest w lustrze ale jakoś trzeba dać radę umalować się troche i ogarnąć ,w stosunkach międzyludzkich też jest dziwnie własciwie coraz dziwniej szkoda gadać .Do tego pełno dolegliwości - jelita drażliwe, bóle żołądka , zawroty głowy ,dusi mnie oczy ściskają i bolą wiecznie :/ :/ Lekarze wogole na tą depersonalizację nie umią mi nic doradzić a na całą nerwicę lękową dostaję tylko anafranil i na lęki lexotan ,a i tak jest ciraz gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam depersonalizację wydaje mi się że coraz silniejszą z roku na rok , czasami jak jest mocna trudno mi ustac na nogach bo nie czuje jakby nie moje nogi , ręce ruchy rękami muszę się skupiać na każdym narzadzie ehhh :/ tak jakbym była źle podłączona do ciala . Sama w sobie siebie już wogule nie wyczuwam strasznie ciężko samemu siedzieć i myśleć jak się siebie nie czuje ,czuje że ktoś myśli ale nie wiem kto ,nie odbieram swojego "ja" przeraża mnie to i dezorientuje nawet podczas sikania czy jedzenia ,kiedy mam napad lęku czy przerażenia depersonalizacja się wzmaga strasznie do tego gwizda w uszach ,a najdziwniej jest w lustrze ale jakoś trzeba dać radę umalować się troche i ogarnąć ,w stosunkach międzyludzkich też jest dziwnie własciwie coraz dziwniej szkoda gadać .Do tego pełno dolegliwości - jelita drażliwe, bóle żołądka , zawroty głowy ,dusi mnie oczy ściskają i bolą wiecznie :/ :/ Lekarze wogole na tą depersonalizację nie umią mi nic doradzić a na całą nerwicę lękową dostaję tylko anafranil i na lęki lexotan ,a i tak jest ciraz gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę bardziej się ostatnio wysypiałam.. troszkę. Jest lepiej. Zauważyłam też, że nasila mi się nagle, gdy mam mało świeżego powietrza (gdy np w dziale mamy ponad godzinną debatę, a wystarczy, że jedna pinda się uprze i przez tę godzinę siedzimy w 9 osób w niewietrzonym pomieszczeniu 10 m2).

 

Niby mam mniejszą derealizację, ale mam przeokrutny spadek nastroju, niby krótko, bo od jakiegoś tygodnia, ale jest tak silny, że jest w sumie jedną wielką myślą nihilistyczną (czyli, że chyba nic nie ma sensu). Straszne to uczucie, oj straszne. Krzywdy sobie nie zrobię, ale chyba muszę poszukać pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę bardziej się ostatnio wysypiałam.. troszkę. Jest lepiej. Zauważyłam też, że nasila mi się nagle, gdy mam mało świeżego powietrza (gdy np w dziale mamy ponad godzinną debatę, a wystarczy, że jedna pinda się uprze i przez tę godzinę siedzimy w 9 osób w niewietrzonym pomieszczeniu 10 m2).

 

Niby mam mniejszą derealizację, ale mam przeokrutny spadek nastroju, niby krótko, bo od jakiegoś tygodnia, ale jest tak silny, że jest w sumie jedną wielką myślą nihilistyczną (czyli, że chyba nic nie ma sensu). Straszne to uczucie, oj straszne. Krzywdy sobie nie zrobię, ale chyba muszę poszukać pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Od pewnego czasu przeglądam to forum i dowiedziałem się sporo rzeczy o derealizacji, z którą mam wątpliwą przyjemność zmagać się od kilku miesięcy. Do końca nie wiem czy cały ten czas jestem w tym stanie. Wydaje mi się że to się zmienia, raz jest lepiej a raz gorzej. Miewałem okresy gdzie dochodziły potworne myśli egzystencjalne, przy których czułem duży lęk i napięcie. Ostatnio podobnie jak mówi troczka mam uczucie beznadziejności. Dręczą mnie myśli o śmierci. Przeraża mnie to że kiedyś umrę i nie będę miał nawet świadomości że nigdy istniałem. A jeśli tak to wydaje mi się że nic nie ma sensu. Czasem pomaga zajęcie się czymś i próba oderwania się od tych myśli, ale zwykle są one na tyle natarczywe, że przekierowanie myślenia jest walką z wiatrakami. Biorę leki od 3 miesięcy i chodzę na psychoterapię, ale nie wiem czy ma to jakiś sens i przyniesie poprawę, a nawet jeśli to po co skoro i tak umrę. Niestety moje myśli ostatnio tak wyglądają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Od pewnego czasu przeglądam to forum i dowiedziałem się sporo rzeczy o derealizacji, z którą mam wątpliwą przyjemność zmagać się od kilku miesięcy. Do końca nie wiem czy cały ten czas jestem w tym stanie. Wydaje mi się że to się zmienia, raz jest lepiej a raz gorzej. Miewałem okresy gdzie dochodziły potworne myśli egzystencjalne, przy których czułem duży lęk i napięcie. Ostatnio podobnie jak mówi troczka mam uczucie beznadziejności. Dręczą mnie myśli o śmierci. Przeraża mnie to że kiedyś umrę i nie będę miał nawet świadomości że nigdy istniałem. A jeśli tak to wydaje mi się że nic nie ma sensu. Czasem pomaga zajęcie się czymś i próba oderwania się od tych myśli, ale zwykle są one na tyle natarczywe, że przekierowanie myślenia jest walką z wiatrakami. Biorę leki od 3 miesięcy i chodzę na psychoterapię, ale nie wiem czy ma to jakiś sens i przyniesie poprawę, a nawet jeśli to po co skoro i tak umrę. Niestety moje myśli ostatnio tak wyglądają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że podczas derealizacji (tej pobudzonego typu) mam coś takiego, że gdy dotknę czegoś przez przypadek to się zlękam. Gdy nie jestem w derealizacji, to nie mam tak.

 

też tak mam, a jak ktos na mnie wpadnie np w miejscu gdzie mam nasilony wzrok czyli w markecie to dostaje strasznego wkurwienia, że najchetniej bym kogos uderzył:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×