Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęki i frustracje


the_joker21

Rekomendowane odpowiedzi

Ja niby mowie,le nigdy tak do konca, nigdy jeszcze nikomu tak nie zaufalam az by powiedzieć doglebnie o mnie wszystko, raz myślałam ze moze w koncu komuś zaufam, więcej nie było takich przypadków, chociaż ogolnie mowię o sobie i o moich odczuciach ,ale jednak z ograniczonym zaufanem zawsze.Chociaz takich rzeczy jak branie psychotropów, depresja nie boje sie mowić., rozmawiać. Po prostu jestem bardzo neufna osobą, pamiętam jak kiedyś w czasach nastoletnich zawiazywało se komus oczy i wszyscy stali dokoła a ktoś pośrodku upadał i my mieliśmy go łapać, ja ngdy sie nie odwazyłam, zawsze zwycięzał brak zaufania i tego, ze jakiś kolega koleżanka zrobi i sobie jaja i mnie ne złapie, inni nie mieli z tym problemów.Ludzie mnie namawiali teraz Ty a ja nigdy sie nie zgodziłam na tę zabawe chociaz sama innych łapałam. Wtedy myslałam jak moga uwierzyć i teraz tez tak mysłe a zycie tylko to pogłebia jeszcze a nie przekonuje do większej ufnosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siłą rzeczy takie rozmowy raczej są trudne dla wszystkich.

 

Ludzie już tak chyba mają, że niekoniecznie potrafią dzielić się swoimi słabościami, tym co ich poniekąd niszczy, ponieważ obawiają się tego, że inni będą mogli jedynie wykorzystać to przeciwko nim i 'dowalić' jeszcze mocniej.

 

 

Można jednak jakoś się przemóc, znaleźć zaufaną, odpowiednią osobę i z jej pomocą pracować nad sobą.

 

Tak sądzę.

Czasami mniej lub bardziej naiwnie.. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie już tak chyba mają, że niekoniecznie potrafią dzielić się swoimi słabościami, tym co ich poniekąd niszczy, ponieważ obawiają się tego, że inni będą mogli jedynie wykorzystać to przeciwko nim i 'dowalić' jeszcze mocniej.

 

Z ust mi to wyjęłaś, a tak poza tym nie chcę by ktoś mnie widział w rozsypce, delatego urywam swoje uczucia i zwijam się w "kokon"

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z ust mi to wyjęłaś, a tak poza tym nie chcę by ktoś mnie widział w rozsypce, delatego urywam swoje uczucia i zwijam się w "kokon"

 

Dokładnie.

Zamiast pokazać innym, że jest źle, że sobie nie radzimy, że cierpimy, to zaopatrujemy się w pewne maski względnej normalności przy ludziach, a cierpimy w samotności..

Destrukcja w czystej postaci.

 

Coś w tym stylu:

 

How-people-lie-every-day.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skrajna, Ja tak robię. Potrafię nie wiem jak cierpieć, a na zewnątrz uśmiech, jeszcze nawet potrafię się śmiać jak idiota pomimo bólu. Czasami pragnę pocieszenia i to mocno, ale żadne słowa nie chcą się weydobyć na zewnątrz. Nie potrafię prosic o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×