Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak walczyc z natrętnymi myślami ?


adhab

Rekomendowane odpowiedzi

Relaksować się, "odpuszczać sobie", akceptować chwilową niemoc, robić rzeczy przyjemne, odkładać natrętne rozważania na później - wyznaczać im określony czas, nie szarpać się, czekać aż same przejdą, stanąć jakby obok i patrzeć jak natręctwo mija - tak jak kijek na rzece, który przepływa pod mostem - w końcu przepłynie, a my sobie tylko patrzymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli potrafiłbyś samodzielnie wyeliminować myśli natrętne byłby to znak że nie cierpisz na nerwicę natręctw. Zakładam jednak, że tak nie jest więc nie widzę innego rozwiązania jak odpowiednie leki i co ważne połączone z psychoterapią, gdyż OCD to schorzenie specyficzne, którego same leki nie wyeliminują. Tak więc moja rada to udać się do psychiatry po leki oraz do psychologa na terapię. I głowa do góry:):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie się zaczęło 14 lat temu. Planowanie dnia, wykonywanie planu, sprawdzanie, porządkowanie. Na przestrzeni lat rytuały się zmianiały - pozostawał schemat: napięcie - czynności (czasem porządki, czasem myśli, lub plany). Przez pewien czas były to przymusowe myśli, związane z tak sinym napięciem, że nie mogłam nic innego robić tylko COŚ przemyśleć, tak aby nikt nie przeszkodził, nieraz po kilkanaście - kilkadziesiąt razy, nieraz non-stop. Pomogło mi to co przeczytałam w radach dla alkoholików - nie mam starać się przestać W OGÓLE tylko na najbliższą chwilę, na jeden dzień.... i tak odsuwałam te myśli że mijał dzień i kolejny i tak nie wiem kiedy mi one przeszły. NN zostało, ale w postaci w porządków, planów, ale najważniejsze, że miałam wolną głowę :-)) Potem poszłam na psychoterapię i stopniowo napięcie maleje, maleją więc też rytuały. Teraz pojawiają się sporadycznie i cząstkowo. Chodziłam na terapię poznawczo-bahawioralną, ale nie do końca pomogła. Po przerwie zaczęłam chodzić na terapię psychodynamiczną i czuję, że zachodzą we mnie zmiany.

Sednem są podobno u mnie zablokowane emocje, szczególnie do bliskich osób (z dzieciństwa), które to (emocje) kieruję do siebie i one mnie tak "uwierają", że aby uwolnić napięcie to robię COŚ (porządki itp), a tak naprawdę powinnam wyrazić te emocje. Tyle że to nie takie proste...

 

Moja historia linku poniżej (patrz podpis)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmiertelniczko, uda ci się kiedyś to przełamać, uwierz w to! Ja wiem jak z tym jest ciężko, jak to boli..... i jest tak silne, że - na dany moment - nic się z tym nie da zrobić. Mnie też się wydawało beznadziejne.... i jednak wychodzę z tego. Jestem myślami z tobą, trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś jeszcze bardzo młoda (brzmi jak banał, ale wiem co mówię ;-))

Ja miałam różne przejścia w życiu, nie widziałam nieraz rozwiązania, i nie byłam wtedy nawet w stanie przewidzieć tego co mam teraz - a naprawdę teraz "wychodzę na prostą". To było kiedyś nie do wyobrażenia.

Tak samo ty nie możesz teraz wiedzieć co cię spotka za kilka lat - ale mogą to być naprawdę dobre rzeczy.

Mogę ci poradzić to co sama stosowałam - przetrwaj minutę, potem następną... a z czasem może godzinę.... malutkimi kroczkami.... ja tak odsunęłam natrętne myśli.

Przyczyna jest tak naprawdę w nas - jeśli uda ci się znaleźć "złe" emocje w sobie i je wyrazić to może będzie pierwszy krok na drodze do wyzwolenia i spokoju.... ja tak robię z psychoterapeutą.

Dbaj o siebie, bądź dla siebie dobra. Jesteś kimś ważnym i wartościowym, uwierz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za dobre słowa, doceniam to, że próbujecie mi pomóc, ale nie wiem, jak to będzie... Jest mi cholernie ciężko. Za ciężko.

 

Na jednym z wpisów na tym forum znalazłam link, który zawiera ciekawe, jak dla mnie, przemyślenia i rady dot. nerwicy, tu akurat lękowej, ale sądzę, że napięcie, lęk, niepokój to też cechy NN i tam też jest o tym

 

http://moja-nerwica.republika.pl/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczęłam się modlić. Najpierw nieśmiało, potem coraz więcej, codziennie swoimi słowami. Opowiadałam Bogu o wszystkim, o każdym moim dniu. Zupełnie jak najlepszemu przyjacielowi.

I wtedy wszystko zaczęło się układać.

(...) To żadnego wysiłku nie wymaga, a zapewniam, że odrazu poczujesz się lepiej wiedząc, że jest ktoś kto się tobą opiekuje :)

 

W jakimś stopniu mnie osobiście modlitwa też pomaga na lęki - mam nieraz wielkie lęki o bezpieczeństwo, o najukochańsze dla mnie osoby. Obawiam się chorób, wypadków, rzeczy na które nie mogę mieć wpływu aby ich uchronić. Zawierzam ich wtedy pod opiekę Boga i mam iskierkę nadziei, że są pod Jego opieką. Gdyby nie oddawanie ich pod opiekę Boga chyba bym się cały czas zdręczała tym co może ich spotkać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o zmarszczki to hmm.. dobrze to znam. Ja chociaż jeszcze 18 nie dobiłam, mam kilka zmarszczek przy oczach, ale bardziej martwią mnie ciągłe sine wory pod oczami. Żaden krem na to nie działa
Dziewczyny, pozwolicie, że coś napiszę, choć jestem mężczyzną :D

Na "worki" pod oczami polecam Wam żel do powiek i pod oczy w tubce firmy Flos-Lek. Można dostać w aptece, są różne wersje: ze świetlikiem, chabrem, herbatą.

Sam go stosuję już od dłuższego czasu, bo pracuję stale przy komputerze (wiadomo, oczy się jednak męczą) i z naprawdę dobrym skutkiem! Kiedyś miałem mocne zapalenie spojówek, to też prawie minęło, a więc spróbujcie ! Efekt pewnie nie od razu będzie, ale po pewnym czasie na pewno (napisane jest, że żel można stosować pod makijaż, tego Wam nie potwierdzę, bo w życiu nie robiłem makijażu... ;) )

A poza tym, czy wysypiacie się ?? Niestety, te worki to często efekt przemęczenia i niedospania, a nic tak dobrze nie robi dla cery jak dobry sen... (i kto to mówi, ja - man, he,he ;) )

 

Pamiętam aż za dobrze jakie to były męczarnie, gdy natrętne myśli odbierały mi sens mojego bycia. Wtedy też nie wyobrażałam sobie, że kiedyś to się skończy. Ale jestem już w pełni sobą, tak jak wielu innych ludzi którzy przez to przechodzili.

Kiiki, jesteś kolejną osobą, której się udało! Nic, tylko pogratulować i brać z tego przykład :D

 

Pamiętam, że sam kiedyś szukałem na tym forum pozytywnych przykładów i naprawdę trudno było cokolwiek znaleźć... :-|

Zarejestrowałem się tutaj w lipcu zeszłego roku, ale po pewnym czasie stwierdziłem, że nie mam co tu szukać, że z tego nie ma wyjścia, bo wszyscy tylko pisali o lekach, terapiach na które chodzą i nic im nie dają, ogólnie - brak konkretnych sukcesów. Dopiero od miesiąca zacząłem tu znowu bywać, bo widzę że jest sens.

Kiiki i Mysia, piszcie jak najwięcej! Trzeba ludzi przekonywać, że to "dziadostwo" da się pokonać :D

 

Na jednym z wpisów na tym forum znalazłam link, który zawiera ciekawe, jak dla mnie, przemyślenia i rady dot. nerwicy, tu akurat lękowej, ale sądzę, że napięcie, lęk, niepokój to też cechy NN i tam też jest o tym. http://moja-nerwica.republika.pl

ciekawa ta historia, podobał mi się np. opis przerywania pętli strachu i poczucia zagrożenia

(może sam coś z tego zastosuję ?)

 

Śmiertelniczka, a Tobie może trochę pomaga samo pisanie na tym forum ?

Bo widzę, że dużo i chętnie piszesz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmiertelniczka, a Tobie może trochę pomaga samo pisanie na tym forum ?

Bo widzę, że dużo i chętnie piszesz ?

Bo ja wiem, czy pomaga? Trudno stwierdzić. Szczerze to czuję się naprawdę kiepsko.

Pomaga, pomaga. Znaczy powiem tak, że co za dużo to nie zdrowo. Pewne solidaryzowanie się z innymi w sprawie własnego problemu naprawdę pomaga jak terapia, jednak trzeba czasem utrzymać dystans, żeby nie przejmować się za bardzo tym co się czyta bo i niektóre bardzo trudne i bolesne historie wgniatają czasem w fotel, więc oprócz forum warto też mieć jakieś hobby, zajęcie, słuchanie muzyki i sport, spotykać się z kims życzliwym o ile to możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×