Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam was myślami niepoukładanymi


datenshi

Rekomendowane odpowiedzi

I nadszedł ten dzień, w którym z drżącymi, lepkimi od potu dłońmi (może to tylko skutek uboczny leków?) stukam klawiaturę. Widzę potok słów, który pojawia się ekranie. Potok zbyt wolny. W mojej głowie jest on szybszy. W mojej głowie już napisałem ten post. Tymczasem na ekranie... nic jeszcze nie ma.

Przywitać się. Ale jak? Wyrzucę po prostu z siebie kilka(naście) wierzchnich myśli., pływających niczym oliwa po oceanie. Wyjdzie z tego taka hybryda powitania z "co mi kurwa jest?!". Z naciskiem na "kurwa!".

 

Stan w jakim się znajduję? Od rana śpiewam i tańczę. Radość. A może lepiej użyć czasu przeszłego? Atak złości wyładowany na matce, a teraz płacz. Gdyby nie on, nie pisałbym przecież tego postu?

Poprzednie dni? A może cofnę się o kilka miesięcy? Te radosne wakacje. Beztroska. Mnóstwo energii, pewność siebie. Podejrzane to było szczęście, bo przecież nie dostałem się na medycynę. Zabrakło kilku punkcików. Za to na farmację dostałem bez najmniejszego problemu. Tylko, że nie chciałem. Pocieszałem się, że to nie jest złe, będę bogaty dzięki wysokiemu stanowisku w jakiejś międzynarodowej firmie. Albo odkryję niezawodny lek na raka. Z bliższych celów - najlepszy wynik na roku i wymiany międzynarodowe. Cel - Azja. Dlaczego więc mając takie ambicje nie dostałem się na medycynę? Całą klasę maturalną przespałem i przepłakałem. Ale potrafiłem uśmiechać się do znajomych. Tak wypadało. Jakimś cudem 2 tygodnie przed maturą ogarnąłem cały materiał i zdobyłem ten znośny wynik.

 

Początek roku akademickiego? Mnóstwo znajomości. Wiecie jak mało facetów jest na studia farmaceutycznych. Pierwsza impreza - wylądowałem w łóżku z jakąś rudowłosą dziewczyną. Druga impreza - dziewczyna była czarna. A jeszcze pół roku wcześniej płakałem w pozycji embrionalnej i nienawidziłem ludzi.

 

Całe życie się nie uczyłem. Poziom nauki w gimnazjach (nawet w tych prywatnych do których chodziłem) czy liceach jest żałosny. Czytanie materiału przed snem i otrzymywanie najlepszych stopni nie zdało egzaminu na studiach. Ciekawe czy tylko to było przyczyną nawrotu depresji. Kiedy nie musiałem iść na uczelnię, a nikogo nie było w mieszkaniu, płakałem i piłem wino. Tanie, bo przecież byłem studentem.

 

Byłem. Tydzień temu rzuciłem studia. Mimo, że nikt mnie z nich nie wyrzucił. Zlekceważyłem też zakaz psychiatry. Psychiatry do którego odezwałem się dwa miesiące temu. Werdyktu żadnego nie usłyszałem. Zaczął od Mozarinu, kiedy zacząłem stękać, że boję się o CHAD - dorzucił mi Depakine. Wspominał coś o możliwej cyklotomi.

 

Tylko, że bardziej od CHAD boję się hipochondrii. Czy ja nie wmawiam sobie jakichś chorób? Może jestem zdrowy? Tylko nieco bardziej przeżywam problemy? Porównuję się do was. Moje kłopoty to przy nich pryszcz. Nie wiem skąd macie tyle siły. Ale ja jestem jeszcze baaardzo młody. Bardzo młody i żałosny.

 

Szukając analogii do CHADu, okresy depresji są u mnie pewne. Hipomania? Początek studiów i ten dwutygodniowy okres przedmaturalny? A może to był tylko przejaw remisji depresji? Może pewność siebie jest moją normalną cechą (tłumioną przez depresję), a trylion myśli na sekundę (bardzo pomocne przy projektach, takich jak napisanie gry bez jakichkolwiek szkiców w niesamowicie krótkim czasie) to po prostu kreatywność? Mania? Brak. Chyba, że zaliczyć do niej jakieś dziwne ataki, które może i indukują się przez dłuższy czas, ale "wybuchają" tylko w ciągu jednego-dwóch dni i zanikają. Ostatni taki miałem przedwczoraj. Po całkiem udanym dniu musiałem wisieć kilka godzin na telefonie z pseudoprzyjaciółką. Rozmowa zaczęła się od tego, że jestem ideałem, przystojnym i przeinteligentnym, cudem nad cudami. Następnie stwierdziłem, że owy talent marnuję, więc jestem nieudacznikiem, który nie wypełnia misji powierzonej przez Boga. Było kilka cytatów z Kordiana. Na koniec zauważyłem, że jestem żałosnym nastolatkiem, który nie wyróżnia się z tłumu - chyba, że swoim wariactwem. Poprzedni taki atak zakończył się skokiem pod zbliżające się z prędkością 50 km/h dwa światła. Dwa światła, które się zatrzymały w ostatniej chwili. A może to ja odskoczyłem? Już nie pamiętam.

 

Ludzie postrzegają mnie jako osobę niezwykle pewną siebie, ale ja was tutaj przeproszę. Tym, jak was zanudzam. Sposobem, w jaki sposób nadużywam tego nibyanonimowego forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

Wiele osób ma różne problemy z "psyche". Jedni mają "większe" inni "mniejsze" ale tak naprawdę dość trudno to porównać - chyba każdy ma tak duże jak je odczuwa (a przynajmniej może to być jeden z wyznaczników "wielkości"). Nie znam przyczyn Twoich kłopotów i niestety nie wiem jak je rozwiązać. Ważne, żeby próbować dojść do tego czego się od życia chce. Jeśli chcesz swoje sprawy uporządkować to staraj się to robić. Są różne metody - lekarstwa, terapie, realizowanie się w zakresie jakichś pasji, związków z ludźmi, uprawiania sportu itd. Wydajesz się być bystrą osobą co zresztą potwierdza się dostanie się na dobre studia - więc wierzę w to, że będziesz w stanie znaleźć tą metodę na ułożenie sobie życia. Czego Ci życzę - może w jakiś sposób pomoże w tym to forum.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej ,nie jesteś nieudacznikiem jesteś chory, rzuciłeś studia głupota, nie wiem teraz już zaczął sie drugi semestr? więc pierwszy masz zaliczony, możesz wrócić na farmacji jest sporo chemii ,fizyki, podszkoliłbyś sie przez ten rok i może dostał byś sie na medycynę za rok dwa, znam dwie osoby, które dostały sie za 4 razem na medycynę, jedna w miedzy czasie studiowała chemię na uniwerku, druga biotechnologię na polibudzie, jedna z tych osób skończyła biotechnologię nawet a później i medycynę także dyplom w kieszeni zawsze może się przydać, jeśli zaliczyłeś ten semestr to wróć na uczelnie i próbuj może dostaniesz się za 3,4,5 razem tak jak oni i nawet skończysz ,a ze teraz masz jak masz i chyba wpadłeś w depre to niefajnie, słuchaj lekarza co mówi on się zna na tym bo studiował ileś tam lat i dostał się wcześniej, on sobie tego nie wymyślił jeśli olewasz wskazówki lekarza to sorry ale może być jeszcze gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki.

mjp - "Jedni mają "większe" inni "mniejsze" ale tak naprawdę dość trudno to porównać" - psycholodzy próbowali mi to w ten sposób wytłumaczyć, ale naprawdę to do mnie nie trafia. To wytłumaczenie na poziomie "nie mając jednej ręki nie możesz porównywać się do osoby bez obu rąk i jednej nogi, bo być ta jedna ręka była dla ciebie ważniejsza, niż jego obie". A bystrość... Przeciętna. Czytam to forum od pewnego czasu i mnie jakoś pokrzepia.

tahela - może i głupota. może i nawet rozumiem jaki cel miało to siedzenie na siłę na zajęciach. Przynajmniej nie spędzałem całego dnia w łóżku. Tylko jak miałem studiować, skoro przed pójściem na zajęcia dostawałem silnych nerwobóli albo wymiotów, a na sali potrafiłem się rozpłakać? Nie mówię już o przygotowywaniu się do zajęć. A medycyna... już nawet nie wiem czy to jest to czego chcę. "Proszę nie podejmować ważnych decyzji w trakcie depresji" - naprawdę nie chciałem tego zignorować... Ale dziękuję za twój komentarz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

datenshi,

być oz enigdy do końca nie bedziesz wiedział co chcesz studiowac tylko co to zmienia, mozna chadzac po róznych kierunkach i nie skoczyć rzadnego, mozna tez przysiaśc skonczyć a później najwyzej pracowac na budowie jedno drugiego wcale nie wyklucza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że psycholodzy mieli trochę racji. W obrazowych i spektakularnych porównaniach (jak to z nogami i rękami) fajne jest to, że są obrazowe i spektakularne. Poza tym jednak upraszczają problem. Czy można obiektywnie stwierdzić kto ma większe problemy? Być może tak, ale na pewno nie jest to bardzo łatwe. A tym bardziej nie jest łatwe w przypadku tak "trudnomierzalnych" kwestii jak zaburzenia psychiczne. Chociaż nie wiem czy ta sprawa ma duże znaczenie dla uporządkowania życia...

 

To fajnie, że forum trochę Ci pomaga. Spróbuj jednak zacząć intensywniej działać. Wierzę, że jesteś w stanie doprowadzić się do takiej formy, która pozwoliłaby wrócić na studia.

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×