Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

buka,

Jeśli miałby się tego "podjąć" to Twoja metoda chyba najbardziej by mi odpowiadała. Szybko, bezboleśnie (nie licząc zastrzyku) i przez chwilę błogo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i przez chwilę błogo.

 

Błogo to może być jak pijesz sobie piwko na słońcu,albo obierasz banana jak starych w domu nie ma:P

Wyobraź sobie taką dawkę śmiertelna to musi byc coś jak orgazm razy 100 i nie przez chwilę tylko przez...wieczność ;)

 

polecam,bo nie jest wykluczone że sam kiedyś wypróbuje:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myśli samobójczych się nie bagatelizuje. To najgorsze co można zrobić.

A co należy zrobić, aby można było uznać że problem nie jest bagatelizowany?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myśli samobójczych się nie bagatelizuje. To najgorsze co można zrobić.

A co należy zrobić, aby można było uznać że problem nie jest bagatelizowany?

 

Porozmawiaj o tym . Powiedz lekarzowi podczas wizyty. Silne M.S. są argumentem ,by się hospitalizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04, przede wszystkim zgłosić ten fakt lekarzowi. Może jakaś korekta/zwiększenie dawki leków pozwoli na wyciszenie tych myśli. W przypadku psychoterapii rozmowa skąd się biorą, próba dojścia do sedna - dlaczego akurat teraz są, a wcześniej ich nie było? Co się zmieniło i jak temu przeciwdziałać. W przypadku bardzo nasilonych myśli samobójczych - wizyta na Izbie Przyjęć i w razie potrzeby hospitalizacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leaslie,

0Rh+, nie. nie mam w zwyczaju obarczać kogoś własnymi problemami.

A jednak tutaj piszesz o bardzo osobistych i ciężkich problemach, więc jak Ci proponują ludzie zwykłą rozmowę, to może warto z nimi trochę popisać, a wtedy oderwiesz się na trochę od tych fatalnych myśli. Po coś napisałaś to, że się boisz. Bez powodu byś tego nie zrobiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leasli

nie. nie mam w zwyczaju obarczać kogoś własnymi problemami.

kilka lat temu powiedziałam jednej osobie, której ufałam o m.s. i po jej reakcji na to sparzyłam się totalnie do takich wyznań komukolwiek.

 

Dla dużej części osób z forum jest to temat znany z autopsji . Wielu z nas miało m.s.. Myślę ,że łatwiej w takiej sytuacji porozmawiać ,a fakt ,że się nie znamy daje poczucie bezpieczeństwa ,pozwala samemu określić strefę do której wpuścimy rozmówcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leaslie,

No tak, rozumiem Cię, bo sam w realu się nikomu nie zwierzam. Wy (forumowicze) wiecie o mnie znacznie więcej niż rodzina i dawni przyjaciele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)poza tym staram się myśleć, że po burzy zawsze wychodzi słońce i że nie będzie wiecznie tak beznadziejnie jak teraz, tylko nie wiem ile jeszcze dam radę być taka naiwna.

 

Ale to nie naiwność, każdy z nas miewa gorsze i lepsze momenty. Naprawdę. Życie to nie tylko troski ale i mniejsze i większe radości, mniejsze i większe przyjemności. No i przynosi niespodzianki.

 

Jeśli coś Cię męczy, gnębi - zaczekaj. Prześpij się z tematem. Zmęczenie nie pomaga w rozwiązywaniu problemów, często najlepsze rozwiazanie jest niewidoczne na pierwszy rzut oka. To sprawdzone, sam tak mam, że czasem wieczorem pałuję się z jakimś zagmatwanym problemem, nic nie idzie. A rano wszystko wygląda inaczej, problemy rozwiązują się od strzała.. Zostaw to do przemyślenia na jutro ok?

 

Uwierz, tak to w życiu jest. Są lepsze i gorsze momenty, ale w końcu wychodzi słońce. I wtedy się cieszysz i robisz to na co masz ochotę.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W czasie terapii zdarzają się chwile ,kiedy następuje zwątpienie, okres gorszego samopoczucia, poczucie bezsilności . Takie sytuacje są wpisane w proces terapeutyczny. Dzisiaj dodatkowo zachowanie Twojej matki spotęgowało Twoje gorsze samopoczucie.

Masz możliwość opracowania planu "b" w kwestii zawodowej ?. Wybrania dla siebie zawodów w których mogłabyś pracować ,by móc na siebie zarobić ,a które może nie do końca sprawiałyby Ci satysfakcję ? Nie wiem czym kierowałaś się wybierając pracę dla siebie . Zainteresowaniami ,dostępnością ,a może zarobkami ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

0Rh+, aktualnie ze względu na nasilenie objawów nie nadaję się do żadnej pracy, bo kto zatrudni mdlejącego pracownika.

 

-- 27 lip 2013, 22:40 --

 

Zresztą samo gorsze samopoczucie bym zniosła, ale u mnie problemem są omdlenia. Potrafię iść ulicą i nagle 'bach' i leżę. Najbardziej mnie właśnie boli to nasilenie objawów. Omdlenia zdarzały się wcześniej, ale 1-2x na miesiąc, a teraz nawet do 4x dziennie.

 

Czy mogę coś podpowiedzieć/zasugerować? To tylko sugestia, tak na wszelki wypadek.

Znam osobę, która miała bardzo podobne objawy (na sekundę wyłączała się, co kończyło przewróceniem na chodniku czy czy w domu). W końcu osoba ta trafiła na oddział do szpitala (oddział psychiatryczny). Z tego co mi wiadomo (nie mam niestety pełnych informacji na ten temat) rezonans wykazał jakieś zaniki. Nie wiem jakie leki były/są podawane itd, ale po wyjściu ze szpitala ten objaw zaniknął. Tak na wszelki wypadek podrzucam gdyby inne rzeczy się nie sprawdzały.

Dodam, że osoba młoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leaslie Pozwoliłem sobie w międzyczasie poczytać na temat omdleń .Oczywiście ,to nie oznacza ,że mam pojęcie na ten temat.

Ponieważ objawy się nasilily ,może warto jeszcze raz przeprowadzić badania?

Sorki za naiwne pytanie . Żadna emocja ,myśl nie poprzedza omdlenia ? Nie zauważasz u Siebie zadnego objawu towarzyszącego ? Pytałas się T. ,czy zauważyła coś w Twoim zachowaniu , spojrzeniu,ruchach ,co mogłoby wskazywać ,że zaraz zemdlejesz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leaslie Musi być . Zawsze jest . Jeżeli nie ma przyczyny somatycznej . (Sprawdzałaś hormony ? ) Twoja sytuacja wskazuje na psyche.

Przykro mi o tym mówić ,ale odsyłanie pacjenta do lekarza innej specjalności bez szczegółowego zapoznania się z wynikami badań , bez wspólnych konsultacji ,obnaża małostkowość części przedstawicieli lekarskiego światka .

 

-- 27 lip 2013, 23:54 --

 

Jedyne do czego doszłyśmy to to, że uczucia jakie pojawiają się we mnie tuż po omdleniu są takie same jak moje negatywne odczucia wobec matki, nic poza tym.

 

To całkiem dużo. Może są pewne sytuacje , mechanizmy na które reagujesz podświadomie ? Jestem w trudnej sytuacji . Nie chcę się wymądrzać. Przyjmij moje słowa jak luźne rozważania na temat ... Dobrze ?

 

-- 28 lip 2013, 00:06 --

 

Słowa o mojej trudnej sytuacji w kontekście naszej rozmowy nie było zbyt fortunne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W mojej sytuacji jedynym tropem, którego na razie się trzymamy jest to, że omdlenia mogą mieć swój związek z moją matką i jej chorobą, przez którą wydarzyło się w moim życiu trochę trudnych rzeczy, np. pobyt w domu dziecka. Jednak nadal jest to trochę błądzenie po omacku, bo same omdlenia zaczęły się ciut wcześniej, jeszcze zanim moja matka zachorowała, a przynajmniej zanim stwierdzono schizofrenię.

Może to jest kierunek w którym trzeba podążać ? Może u Ciebie predyspozycje do omdleń ( to się zdarza) zbiegły się z późniejszymi negatywnymi emocjami związanymi z Twoją Matką ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mamy wpływu na to ,gdzie się rodzimy . Z jakim bagażem genów , emocji , w jakim środowisku .

ja jednak nie lubię tego określenia bo nie uważam, żebym miała źle w dzieciństwie, bo zdaję sobie sprawę, że niektórzy na pewno mieli gorzej.

Poproszę Cię o przeczytanie zdania Które napisałaś .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wieem, bez sensu :P źle to ujęłam. Późno już i nie myślę logicznie. Przepraszam.

Spoko :) Chciałem Ci zwrócić uwagę ,że powinnaś być bardziej egoistyczna w dobrym tego słowa znaczenie. Z całym szacunkiem dla innych ,to Ty dla siebie powinnaś być najważniejsza na świecie :smile:

 

-- 28 lip 2013, 01:27 --

 

Dlaczego w wątku ; jak się czujesz " ? napisałaś ,to co napisałaś ?

 

-- 28 lip 2013, 01:56 --

 

leaslie jesteś ?

 

-- 28 lip 2013, 02:25 --

 

Dobranoc .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×