Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

23 godziny temu, Kasztanek94 napisał:

 

Poczekaj jeszcze z miesiąc, może zacznie działać. Bo jak zmienisz lek to znowu zaczniesz wszystko od początku. Niby po 3 miesiącach dopiero zaczyna się pełne działanie i u mnie w sumie mniej więcej też tak było

W sumie na taką odpowiedź też liczyłam, może ewentualnie zwiększę dawkę, ale chyba wolę nie zmieniać leku. Ostatnio czułam się słabo ale wczoraj calutki dzień nie poczułam ani odrobiny lęku i to było piękne. Dzień byłby cudowny gdyby nie te zabójcze upały. Więc no, muszę się jakoś trzymać i czekać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry dostałam lek po pierwszej wizycie u psychiatry po stwierdzeniu nerwicy lekowej . Lek nazywa sie mizorin 10mg. Kazal na poczatek brac po pol tabletki. Wzielam wczoraj te pol tab w ciagu dnia niby ok ale w nocy!masakra jak zaczynałam usypiac wybudzalo mnie silne szybkie bicie serca😣i panika że zaraz umre😣straszne. Cała dygotalam . I ta myśl dobijajaca ze od dawna byłam nerwusem ale teraz jest strasznie 😣nie pomyślałam że tak może wyglądać nerwica. Zawsze byłam towarzyska teraz nawet do sklepu boję się wejść  i to mnie skłoniło żeby poszukać pomocy😣jestem załamana...czy ktoś miał takie objawy po tym leku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na start brałem odrazu „10”, pierwsze 2 dni lekkie lęki, a tak to do końca tygodnia jadłowstręt, biegunki, 

takie nasilenie objawów możesz mieć przez pierwszy tydzień, musisz być cierpliwa i nie nakręcaj się sama bo będzie jeszcze gorzej ☺️

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, dasz radę przetrwać 🙂 Ja miałam na początku silny ból głowy i lęki, ataki paniki, wszystko co silne, przechodzi. Twój organizm się musi przyzwyczaić, ale potem będzie lepiej...

 

U mnie były już dwa wspaniałe dni bez lęku, teraz trzeciego dnia od rana mam lęk uogólniony. Mam podejrzenie, że ten lęk powoduje onirex (nasenny) - przestałam już go brać, wczoraj wzięłam wyjątkowo na te upały. I od rana panika. Mam wrażenie, ze ten lek działa lękowo, albo sobie to wmawiam, w każdym razie, już go brać nie będę, więc zobaczymy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to że ja jestem sama z dziećmi 😣serce mi lomocze.  Z mężem jak rozmawiam to mówi że przesadzam .Mam tyle spraw do załatwienia dzieci dom obowiązki nie wiem jak to teraz zrobić...w tym pojęcie czuje się jak bym miała zaraz wybuchnąć nie daje rady😣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bognaa napisał:

Najgorsze jest to że ja jestem sama z dziećmi 😣serce mi lomocze.  Z mężem jak rozmawiam to mówi że przesadzam .Mam tyle spraw do załatwienia dzieci dom obowiązki nie wiem jak to teraz zrobić...w tym pojęcie czuje się jak bym miała zaraz wybuchnąć nie daje rady😣

 

Współczuję Ci, ale to jest normalne działanie leku. W ogóle wszystkich leków SSRI. Nawet w ulotce pisze że w początkowym okresie zażywania objawy mogą się pogorszyć. Jak startowałem z paroksetyną, to wylądowałem na SOR bo myślałem że schodzę. Generalnie w czwartym dniu zażywania poszedłem na L-4, bo nie było mowy o normalnym funkcjonowaniu i o pracy. Na esci skutki uboczne są niby łagodniejsze, ale to indywidualna sprawa każdej osoby. Musisz to po prostu przetrwać. Po jakichś dwóch tygodniach najgorsze lęki powinny odpuścić. Pełne działanie lekarstwa i lepsze samopoczucie nastąpi po jakichś pięciu-sześciu tygodniach. Tyle to trwa niestety. Ale będzie lepiej, wierz mi. Powinnaś dostać od lekarza jakieś leki uspokajające doraźnie. Coś w stylu relanium, afobam, czy choćby hydroksyzynę. pomagają przetrwać najtrudniejszy okres. Jeśli ich nie dostałaś, to podejdź do rodzinnego, wyjaśnij sytuację i bez problemu dostaniesz receptę na jakieś benzo. Trzymaj się,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bognaa napisał:

Najgorsze jest to że ja jestem sama z dziećmi 😣serce mi lomocze.  Z mężem jak rozmawiam to mówi że przesadzam .Mam tyle spraw do załatwienia dzieci dom obowiązki nie wiem jak to teraz zrobić...w tym pojęcie czuje się jak bym miała zaraz wybuchnąć nie daje rady😣

Potraktuj to tak, jakbyś zachorowała i potrzebowała czasu na leczenie. Bo przecież tak jest. Niestety często bliscy tego nie rozumieją i uważają, że przesadzamy, ale ich wsparcie jest bardzo potrzebne. To co czujesz, jest pewnym stanem nierównowagi chemicznej w ciele i musisz wspomóc swój mózg, żeby wrócić do normalnego funkcjonowania. Spróbuj to tak wytłumaczyć mężowi i dodać, czego od niego potrzebujesz (wsparcia, cierpliwości, zrozumienia). Jemu się może wydawać, że przesadzasz, ale te wszystkie emocje są prawdziwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź.. Jestem w takim stanie że nie wiem.co z sobą zrobić serce wali ręce nogi się trzęsą i wszystkie obowiązki na mojej głowie... hydroksyzyne mam w domu. Jestem po niej bardzo spiaca. Boję się ja wziąć do tego leku i jeszcze biedne dzieci potrzebują uwagi 😣A ja nie mogę wziąć się garść. Teraz jestem z nimi na dworze i nie wiem czy siadać czy stać czy spacerować.  Chce czymś zająć głowę ale nie umie.. cieszę się że znalazłam to forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Aurora88 napisał:

 Spróbuj to tak wytłumaczyć mężowi i dodać, czego od niego potrzebujesz (wsparcia, cierpliwości, zrozumienia). Jemu się może wydawać, że przesadzasz, ale te wszystkie emocje są prawdziwe.

Próbuje tłumaczyć ale nic się nie odzywa udaje że nie slyszy😣ogląda tv itd zawsze super się uzupełniamy dogadujemy ale w tej sytuacji nie potrafi mnie zrozumieć w ogóle. Denerwuje się że po co te leki wzielam ...że mam odstawić.  I w sumie jestem z tym psychicznym problemem sama plus mega dużo obowiązków. Ale ten tydzień to już totalny spadek psychiczny😣dlatego to forum znalazłam żeby móc komuś się wygadać. Teraz mam lek przed tym że zaraz dostanę paniki kręcenia w głowie itd A ja sama z dziećmi.  I jeszcze jutro mam odebrać wyniki badań RTG pluc co mnie bardziej stresuje. Czuje się głupia i taka osamotniona  z tym wszystkim 😣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Bognaa napisał:

Próbuje tłumaczyć ale nic się nie odzywa udaje że nie slyszy😣ogląda tv itd zawsze super się uzupełniamy dogadujemy ale w tej sytuacji nie potrafi mnie zrozumieć w ogóle. Denerwuje się że po co te leki wzielam ...że mam odstawić.  I w sumie jestem z tym psychicznym problemem sama plus mega dużo obowiązków. Ale ten tydzień to już totalny spadek psychiczny😣dlatego to forum znalazłam żeby móc komuś się wygadać. Teraz mam lek przed tym że zaraz dostanę paniki kręcenia w głowie itd A ja sama z dziećmi.  I jeszcze jutro mam odebrać wyniki badań RTG pluc co mnie bardziej stresuje. Czuje się głupia i taka osamotniona  z tym wszystkim 😣

Nie rezygnuj z leków... To naprawdę poważna sprawa, potrzebujesz pomocy, tego nie powinno się bagatelizować. Każdy tutaj Ci to powie - spróbuj przetrwać. Najtrudniejszy jest pierwszy tydzień, u niektórych dwa, kiedy objawy są ciężkie, fizyczne. Boli ciało, ma się mdłości, biegunkę (niektórzy), nasilone lęki i depresję. Mąż musi to zrozumieć. Po dwóch tygodniach leki nie zaczną jeszcze działać, ale powinnaś być już w stanie normalnie wykonywać obowiązki. Lęk/depresja wciąż mogą Ci towarzyszyć, ale raczej nie będą paraliżować. Szkoda Ci biednych dzieci, ale musisz przecież pomyśleć też o sobie, bo mają przecież chorą mamę. To bardzo dobrze, że leczysz nerwicę. Masz może kogoś innego, kogo możesz poprosić o wsparcie? Z jednej strony emocjonalne, z innej czysto praktyczne - pomoc przy dzieciach, transporcie? Nie bój się prosić o pomoc, należy Ci się - jesteś chora.

 

1 godzinę temu, Bognaa napisał:

I jeszcze pytanie co z jazda samochodem po tych lekach? Bo ja muszę często jeździć autem.

No, nie powinnaś, przynajmniej przez pierwsze dni... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Aurora88 napisał:

 To bardzo dobrze, że leczysz nerwicę. Masz może kogoś innego, kogo możesz poprosić o wsparcie? Z jednej strony emocjonalne, z innej czysto praktyczne - pomoc przy dzieciach, transporcie? Nie bój się prosić o pomoc, należy Ci się - jesteś chora.

 

No, nie powinnaś, przynajmniej przez pierwsze dni... 

Wychowujemy sami dzieci mąż pracuje ja zajmuje się domem. Moje koleżanki odchowaly dzieci poszły do pracy A ja stoję w miejscu.ale dzieci kocham bardzo i robię to dla nich . Młodsze dziecko jest mega chorowitkiem więcej w domu niż w przedszkolu. Nie mam zbytnio z kimś o tym porozmawiać. Nerwowa jestem od dziecka ale zawsze sobie z tym radzilam. Miałam trudne dzieciństwo...rodzice biedni ale dobrzy dla mnie tylko w szkole😣przeżyłam piekło w 1kl gimnazjum.klasa zrobila zemnie kozla ofiarnego bylam dreczona codziennie psychicznie i czasem bita (nie wiem kak to przetrwalam)w liceum wzielam się w garść stałam się odważna uśmiechnięta przebojowa😊dusza towarzystwa.  Jak wyszłam za mąż urodziłam dzidzie i się dowiedziałam że czeka ja operacja serca i się juz wtedy zaczęła jazda!ciągły strach o dziecko. Później młodsza córcia się urodziła też problem z serduszkiem i tak dawalam radę ale zaowalylam u siebie objawy chipochondri na punkcie swoich dzieci meza i siebie . Dalej dawalam  radę od pół roku kiedy nałożyła się kilka trudnych sytuacji życiowych walczę o każdy dzień żeby jakoś żyć 😣😣mąż jest silniejszy Ode mnie i nie potrafi mnie zrozumiec😣 odwazylam się pójść do psychiatry wczoraj była moja pierwsza wizyta w życiu!przepisał mi leki i powiedział że potrzebuje psychoterapii. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Bognaa napisał:

Bardzo się cieszę że mogę tu się wygadać. . . Od wielu lat wreszcie...Myślałam że nikt mi nie odpisze bo jestem taka beznadziejna...😣A jednak 😏

Na tym forum zawsze znajdziesz osoby, które Cię zrozumieją 🙂 może poszperaj po innych wątkach, może znajdziesz osoby z podobnymi trudnościami.

Mam trochę podobnie z tym, że się zatrzymałam w życiu, przestałam stawiać sobie wyzwania i ułożyłam sobie łatwe życie, ale przestało mnie ono cieszyć. Niestety nerwicy i krzywd z dzieciństwa nie da się stłumić. Też próbowałam to ignorować i przez jakiś czas żyło się super, ale to wychodzi po latach. U Ciebie też wylazło, z całą mocą. Psychiatra ma rację z tym, że leki i psychoterapia są potrzebne. Psychoterapia pomoże Ci ułożyć sobie rzeczy z przeszłości, przepracować je. A leki są potrzebne, żeby jakoś z dystansem do tego podejść. To konieczne, żebyś zadbała o siebie, o swoje zdrowie, żeby pomóc dzieciom. Nieleczona nerwica pogłębia się z czasem. Szkoda mi tylko, że Twój mąż Cię w tym nie wspiera. Naprawdę nie wiem, co zrobić w takiej sytuacji - ja mam to szczęście, że bliscy mnie bardzo wspierają, a z osobami, które mnie nie rozumieją, nawet nie gadam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Aurora88 napisał:

Szkoda mi tylko, że Twój mąż Cię w tym nie wspiera. Naprawdę nie wiem, co zrobić w takiej sytuacji - ja mam to szczęście, że bliscy mnie bardzo wspierają, a z osobami, które mnie nie rozumieją, nawet nie gadam. 

No nie wspiera to malo powiedziane denerwuje sie jak o tym gadam.A to mnie jeszcze bardziej przygnebia. Cały czas uważa że jest wszystko ok i ciągle zrób to zrób tamto. A ja dzisiaj nawet nie jadłam bo nie mogę. Mdli mnie 😣Ala bo mi. Wzielam.na noc chydroksyzeyne bo miałam.w domu. Może trochę będzie lepiej? Najgorsze że za trzy tyg dopiero wizyta u psychiatry. Bo chodzę na nfz Boziu ile tam ludzi!!!A ja zawsze panikuje jak jest dużo ludzi albo kolejki. Porazka. Chce zeby mnie chodz to troche puscilo. Noe umiem sie jeszcze odnaleźć na ty forum 😣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro Cię to przygnębia, to z nim nie gadaj, trudno. Jadłowstret jest wśród efektów ubocznych często, przy tych upałach to tym bardziej... ale mija. Ja miałam brak apetytu przez kilka dni. Mdłości, ciągłe pocenie się, rozmazany wzrok - takie rzeczy pojawiają się i znikają. Na pewno będzie lepiej, tylko musisz być cierpliwa i jakos dasz radę 🙂

 

Co do forum: tutaj jest dział "Nerwica Lękowa" i wiele różnych wątków związanych z tym, co czujemy i jak sobie radzimy:

https://www.nerwica.com/forum/3-nerwica-lekowa/

Tutaj jest obszerny temat, który może będzie Ci bliski - o hipochondrii:

https://www.nerwica.com/topic/258-hipochondria-jakie-choroby-sobie-przypisywaliscie/

Jak przełamywać lęki:

https://www.nerwica.com/topic/34980-przelamywanie-lekow

 

Może coś Cię zainspiruje, może pomoże Ci myśl, że wiele osób przeżywa podobne rzeczy do Ciebie.

 

Trzymaj się 🙂 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Aurora88 napisał:

Może coś Cię zainspiruje, może pomoże Ci myśl, że wiele osób przeżywa podobne rzeczy do Ciebie.

 

Trzymaj się 🙂 

 

Dzieki jeszcze raz... spróbuję się wkręcić w towarzystwo nerwicowcow ☺i walczyć...ciezko mi baardzo. Ale kombinuje. Zauważyłam że jak mija 7-god od wzięcia tabletki zaczynam się czuć najgorzej. Dzisiaj 3 dzień brania leku! Heh co mnie czeka dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Bognaa napisał:

Dzieki jeszcze raz... spróbuję się wkręcić w towarzystwo nerwicowcow ☺i walczyć...ciezko mi baardzo. Ale kombinuje. Zauważyłam że jak mija 7-god od wzięcia tabletki zaczynam się czuć najgorzej. Dzisiaj 3 dzień brania leku! Heh co mnie czeka dalej...

W artykule linkowanym wcześniej widziałam informację, że lek "maksymalne stężenie w surowicy osiąga po 3-4 godzinach po podaniu". Ja akurat wtedy się czułam najgorzej, a akurat po 10 godzinach szło lepiej. Ktoś wcześniej doradził:

22 godziny temu, picziklaki napisał:

Może na noc bierz tą połówkę jak lekarz się nie określił w jakiej porze dnia, zminimalizujesz występowanie skutków ubocznych.

Myślę, że to dobry pomysł. Wylicz kiedy się czujesz najgorzej i bierz, żeby to na noc wypadło 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Aurora88 napisał:

 

Myślę, że to dobry pomysł. Wylicz kiedy się czujesz najgorzej i bierz, żeby to na noc wypadło 🙂 

A jak wezmę na noc to ona będzie pomagać w Dzień?Tak w ogóle to po pierwszej dawce A było to o 16 popołudniu to w nocy jak mnie złapało to był kosmos!nie spałam tylko ryczalam A serce waliło jak oszalałe.  Wczoraj wpadłam na pomysł że wezmę hydroksyzyne na noc i spałam spokojnie ☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bognaa napisał:

A jak wezmę na noc to ona będzie pomagać w Dzień?Tak w ogóle to po pierwszej dawce A było to o 16 popołudniu to w nocy jak mnie złapało to był kosmos!nie spałam tylko ryczalam A serce waliło jak oszalałe.  Wczoraj wpadłam na pomysł że wezmę hydroksyzyne na noc i spałam spokojnie ☺

Rób jak uważasz, ale ja pozostałbym przy braniu tabletki rano. Jak weźmiesz wieczorem to w nocy i tak nie pośpisz, a jazdy i schizy w nocy są jeszcze straszniejsze niż w dzień. Hydroksyzyna którą masz to najsłabszy z możliwych uspokajaczy dostępnych na receptę. Lepszy jest lorafen, bądź afobam. Dla mnie lepsze jest relanium. Po SSRI można normalnie prowadzić samochód, nie powodują spowolnienia reakcji. Jednak po benzo typu hydroksyzyna prowadzić nie możesz. To znaczy możesz, bo nikt Cię nie sprawdzi, ale nie powinnaś, bo to po prostu niebezpieczne.

Na hipochondrii piszesz o gorączce. Masz ją naprawdę, czy tylko masz takie wrażenie? Mierzyłaś temperaturę? W początkowym okresie zażywania leku mózg podpowiada Ci takie rzeczy, że głowa mała. Stąd te wszystkie lęki, drgawki, ataki paniki, różne wyimaginowane bóle, zawroty głowy, utraty równowagi itp. Po prostu Twój umysł przez jakieś dwa tygodnie będzie grał przeciwko Tobie. Ale nie rezygnuj z zażywania leku. To ważne.

A co do niezrozumienia bliskich to cóż, każdy z nas się z tym boryka. Nikt kto nie przeżył prawdziwego ataku nerwicy nie jest w stanie zrozumieć co się wtedy dzieje z człowiekiem. Prawdziwie bliska osoba powinna Cię wesprzeć mimo to i masz prawo oczekiwać tego od męża w najbliższym czasie. Jak mozarin zadziała, to już dasz sobie radę bez wsparcia z zewnątrz. Ale teraz musi stanąć na wysokości zadania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I nie poddawaj się. Wiem że jest ci ciężko, ale będzie lepiej, pamiętaj.

A odnośnie bliskich, to ja akurat na wsparcie mogę liczyć, choć z czasem staramy się mniej obciążać najbliższych problemami z psychiką. Dla ich dobra i dla dobra relacji. Ale kiedyś, kiedy najgorszy okres minął powiedziałem cioci, że mam nerwicę. A ona na to "to po co się nerwujesz". Ciocia jest mi bliska, ale tyle odnośnie zrozumienia problemów psychicznych przez zdrowych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×