Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

406 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      249
    • Nie
      120
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie własnie jedyne co bym się realnie obawiał po tym leku to wzrost prolaktyny. Żadnego wyginania(dyskinezy), polekowego parkinsonizmu, zzn, akatyzji i innych atrakcji raczej nie(choć ulotka oczywiście o tym wspomina i takie przypadki się zdarzają). Sulpiryd po prostu ma dodatkowo zaktywizować, zadziałać przeciwdepresyjnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie własnie jedyne co bym się realnie obawiał po tym leku to wzrost prolaktyny. Żadnego wyginania(dyskinezy), polekowego parkinsonizmu, zzn, akatyzji i innych atrakcji raczej nie(choć ulotka oczywiście o tym wspomina i takie przypadki się zdarzają). Sulpiryd po prostu ma dodatkowo zaktywizować, zadziałać przeciwdepresyjnie.

Mowisz, zebym sie nie bal tylko jednak dolozyl te 50mg sulpirydu wieczorami?

Tylko prosze Cie powiedz mi po co. Obecnie paro dziala na mnie, jak tabletka szczescia i... No wlasnie i co. Co mi da sulpiryd?

Obecnie paro dziala przeciwlekowo wspaniale (ale jak juz wspominalem wczesniej biore to dopiero 3dzien, takze jeszcze wiele sie moze zdarzyc). Po co dokladac cos?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz ruszylem tylko piwo wieczorem bedac na esci tego samego dnia, lykajac rano. Wypilem 3 i czulem sie normalnie wieczorem, tzn podpity ale "normalnie". Rano jak wstalem, mialem chyba najgorszy poranek zycia. Nie ze wzgledu na kaca, ale uboki tak sie daly we znaki, jak nigdy. Dlatego pytalem :)

Na samym początku też tak miałem. Podczas picia nic niepokojącego się nie działo, ale następne dwa dni to była masakra. Może nie miałem jakiegoś podłego nastroju, ale "rwało" się coś w moim środku. Miałem napady poczucia takiego ciśnienia w organizmie, że w myślach rozrywałem sobie ciało, żeby tylko miało czym ujść. Masakryczne przeżycie. Brrr....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie w piątkowy wieczór:)

 

U mnie nadal bardzo dobrze, wróciłam do stanu normalności, tj. przed esci ale bez lęków więc jestem zachwycona:)

Nie czuję już sieczki w głowie, zamulenia, niepokoju, lęków, nie mam znieczulenia emocjonalnego, mam sporo energii i jeszcze więcej chęci do działania:)

Wróciłam do "żywych". :D:D:D Normalnie pracuję, biegam po kafejkach, spotykam się z ludźmi.

Esci w końcu zadziałało, tylko dlaczego tak długo musiałam na to czekać?

 

Boję się jednak cały czas, czy poprawa będzie stabilna, bo czytając posty osób zażywających esci już dłużej, z tymi poprawami różnie bywa, cieszę się więc ... ale z niepokojem co będzie za tydzień, czy dwa miesiące...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec, Jeżeli paro faktycznie działa na Ciebie super to może nie ma sensu nic majstrować. Sulpiryd po prostu ma działanie aktywizujące, przeciwdepresyjne w małych dawkach. Pewnie Ci wypisał go w celu augmentacji- żeby wzmocnić działanie paro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Wszystkim!

 

no ja już 19 -sty dzień na esci i może czas na przemyślenia...wielkiej rewelacji nie ma - co prawda - nie ma już takich lęków i super czarnych myśli ale poranki jeszcze pozostawiają ciągle do życzenia - poza tym jestem jakby ciągle bez energii - A MUSZĘ JĄ MIEĆ DO PRACY BO ZGINĘ - jestem jakby zrezygnowany i bez ikry - nie mam pojęcia czy tak dalej będzie czy to tylko już kwestia nastawienia psychicznego czy zmiany leku - nie mam pojęcia - bo w takim zawiasie nie da się żyć dłużej - lub może na dłuższą metę . Nie wiem ...może jeszcze dać esci trochę czasu choć to prawie 3 tygodnie więc nie wydaję mi się że nagle mi coś przeskoczy i zrobi sie z dnia na dzień TADAM! - i inny człowiek - mam umówioną wizytę u poleconego lekarza we wtorek wiec zobaczymy co powie - czy kontynuacja czy może jakaś zmiana lub dodanie czegoś ale coś musze zrobić bo tak się nie da...to tyle na chwilę obecną , czekamy na rozwój sytuacji choć to już staje się męczące...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec, Jeżeli paro faktycznie działa na Ciebie super to może nie ma sensu nic majstrować. Sulpiryd po prostu ma działanie aktywizujące, przeciwdepresyjne w małych dawkach. Pewnie Ci wypisał go w celu augmentacji- żeby wzmocnić działanie paro.

Kazal pierwsze 3 dni brac 10mg, a potem 20mg. 3ci dzien i jest super. Od jutra lece pelna dwake, 20mg, tak jak zalecil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Kochani wieczorowå porå :mrgreen:

 

Zdåzylam odczytac wszystkie Wasze dzisiejsze posty na tym forum i widze, ze mamy podobne problemy. Chodzi mi przede wszystkim o ataki paniki i samym paralizujåcym lękiem przed nastepnym atakiem. To wlasnie ten lęk przed atakiem nie pozwala nam normalnie funkcjonowac i nalezy zrobic wszystko aby tego lęku sie pozbyc. W nastepstwie ataki paniki bedå coraz bardziej sporadyczne i slabsze.

 

Z myslå o Was i o osobach, ktore w desperacji szukajå pomocy i niemal w szale (obledzie) "przekopujå" rozne leki nie dajåc im szansy na zadzialanie chcialabym abyscie zerkneli na ten oto przypadek :

 

http://szaffer.pl/

 

jest to "probka lektury" faceta, ktory zmagal sie z podobnymi problemami zdrowotnymi jak my, przezywajåc ataki paniki. Tam kapitalnie i w sposob zartobliwy wyjasnia jak pokonac nerwice lękowå. To jest do WYLECZENIA !!!

 

Mnie bardzo pomogly ksiåzki i internet w poznaniu przyczyn i objawow nerwicy i pozbylam sie lęku przed kolejnym atakiem paniki, ktory jeszcze nie tak dawno blokowal mnie doszczetnie. Dzis patrze w przyszlosc z nadziejå i mam swiadomosc, ze moja droga ku wolnosci bedzie dluga, ale warto walczyc. Przede wszystkim pozbylam sie tych czarnych mysli, ze tkwie w g..., ze sobie nie poradze, ze nie widze perspektyw na lepsze. Nic bardziej zludnego ! Im wiecej rozmyslamy o swoich problemach i o obecnej chorobie , tym glebiej wchodzimy w swoje bagno. Przede wszystkim rozpoznanie swojej choroby i akceptacja jej - to olbrzymi krok w uwolnienie sie z zacisnietej petli na szyi.

 

Dzis dostalam sie na terapie behawioralnå, ktora potrwa 3 miesiåce. Przerwalam farmakologie na polecenie lekarza, a jesli podczas terapii naståpi pogorszenie mojego samopoczucia to zawsze bede mogla powrocic do tabletek.

 

Nie nawoluje abyscie odstawili farmakologie bo ona naprawde przynosi ulge w najgorszym stanie ( przyniosla i mnie ) ale jesli bedziecie mieli mozliwosc uczestniczenia w psychoterapii to pomyslcie nad tym czy warto dalej faszerowac sie chemiå. Nie wyobrazam sobie mojego dalszego zycia abym musiala byc zalezna od lekow. Na tym zycie nie polega. Ja chce nadal byc aktywna i cieszyc sie kazdym nowym dniem. Nie chce zagluszac swoich uczuc chemiå, chce odczuwac i odbierac zycie jak kazdy zdrowy czlowiek. Tego z calego serca Wam zycze !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tojaaa a czytalas moze "Potega podswiadomosci" Joseph'a Murphy'ego ?

To takze ksiåzka, ktora wyzwala w nas checi do dzialania i zaprogramowania swoich mysli tak aby miec satysfakcje z zycia i cieszyc sie pelniå szczescia.

Ja nie poprzestaje tylko na jednej ksiåzce i widze, ze z kazdå nowå ksiåzkå na temat nerwicy, depresji czy lękow jest mi coraz latwiej przejsc przez chorobe i pokonac lęki. Od jutra zaczynam wypuszczac sie coraz dalej na swoim terytorium i kazdego dnia bede probowala poszerzac swoje granice bezpieczenstwa. Zaczne od pojcia do centrum a nastepnego dnia moze mi sie uda przejsc 100 metrow dalej. Kazdy nastepny metr bedzie moim sukcesem :yeah:

Wierze w to !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałam już rożne książki dotyczące mechanizmów nerwicowych, akceptacji najgorszych myśli, racjonalizowaniu, radzenia sobie z atakami paniki ble ble. I NIC. Racjonalne myślenie pomaga, ale na chwile, potem znów itracjonalny lęk i tyle. Ja nie mam obaw o własne zdrowie - chyba że psychiczne, czy życie i tym sie raczej nie wkrecam, nie mam agoafobii, nie unikam ludzi i miejsc publicznych, moja bolączką jest ten cholerny lęk siedzący we mnie non stop. A potem już z górki, lek przed lekiem, myślenie, ze zwariowalam, sprawdzanie siebie na każdym kroku czy to co mówię ma sens, czy jeszcze nie zwariowalam. Ciągła całodniowa analiza swojego zachowania, samopoczucia, Jezu jakie to meczaće i ile mojej energii pochłania. Kurcze najlepiej to wyciąć sobie nadnercza, to te cholerne hormony stresu pójdą w pi....u

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nova_2013,

Przerwałaś farmakoterapię tak z dnia na dzień? przecież czułaś się po niej lepiej?

 

Tak, naprawde cital mi pomogl i to w dawce o polowe zmniejszonej. Dzisiaj kiedy bylam u psychiatry, powiedzial, ze terapie behawioralnå przeprowadza sie bez lekow bo one w pewien sposob nas znieczulajå na nasze prawdziwe i spontaniczne uczucia. Pod wplywem lekow nie mialabym takiej sporej szansy na "przeuczenie" swoich zachowan. Chodzi o to aby nasz organizm bronil sie i dzialal w sposob naturalny na rozne bodzce jak stress , zachwyt, radosc, zmartwienie. Bioråc tabletki moj organizm jest jakby "uodporniony" na trudne sytuacje i jakby "bagatelizuje" zagrozenia, wiec w trakcie terapii nie dzialalabym tak jak w sposob naturalny. Dlatego musze teraz przerwac branie tabletek i rozpoczåc terapie w ciågu 2 tygodni. Lekarz chce aby dzialanie tabletek calkowicie opuscilo moj organizm.

 

To jest terapia behawioralna a nie psychoterapia jakå stosuje sie w PL. W odroznieniu do behawioralnej jest jeszcze psychodynamiczna ale czym one sie rozniå, nie mam zielonego pojecia. Wiem tylko, ze przy atakach paniki wlasnie ta behawioralna przynosi ogromnå poprawe i najmniejszy odsetek pozniejszego nawrotu choroby. A to dla mnie NAJWIEKSZA NADZIEJA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy Wy prócz leków jesteście w psychoterapii?

 

dzień dobry tak poza tym :)

tak, ja oprócz tego że biorę leki esci, chodze na terapię w nurcie psychodynamicznym, zastanawiam się nad odstawieniem, bo jednak leki wyciszają i spłycają niektóre emocje, co mi akurat na terapii przeszkadza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiscie :D

przez najblizsze dni bede oczekiwac wezwania na I spotkanie terapeutyczne i zobacze jak to jest przerwac tabletki z dnia na dzien.

 

Moja przygoda z chorobå takze zacze4la sie na wiosne w 2012 roku ale stracilam tyle czasu na doszukiwanie sie przyczyn zlego samopoczucia. Teraz, w listopadzie kiedy ponownie pojawily sie ataki paniki wylådowalam u psychiatry a leki zaczelam brac chyba 19 grudnia 2013. Skoro jakos dalam rade przetrwac bez lekow prawie 2 lata to mysle, ze teraz mam 99% szanse aby wyleczyc sie calkowicie przy pomocy terapii behawioralnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej Evele :D

 

a mozesz wyjasnic na czym polega terapia psychodynamiczna ? Masz takze ataki paniki czy agorafobie albo jakies inne dziwactwa, ktore uprzykrzajå Ci zycie ?

 

ataków paniki nie mam, agorafobii też nie, ale mam depresję i trochę lęku społecznego, tak spróbuję krótko to wytłumaczyć, terapia psychodynamiczna to terapia długoterminowa, nie ma reguły ile może trwać, ja na przykład chodzę już drugi rok. Poza tym na tej terapii terapeuta ma jakby dystans do pacjenta, to pacjent zaczyna rozmowę i on decyduje na jaki temat chce rozmawiać. W skrajnych przypadkach terapeuta może w ogóle nigdy nie zaczynać rozmwy. Terapia formę rozmowy i odwołuje się do podświadomości, do powtarzających się schematów. Mam nadzieje, że trochę przybliżyłam. Na forum powinen być gdzies wątek o tej terapii, chyba nawet założony przeze mnie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nova Super ze jest juz lepiej i ze masz w sobie tyle samozaparcia, zeby z tego wyjsc.

Artykul tez juz kiedys czytalem. Podziwiam goscia, bo sam bym chyba tak nie dal rady.

Tak z ciekawosci, ty tak dobrze szprechen svenska, czy angielski?

 

Ja wracam juz na wlasciwe tory. Jednak (chyba) to byly objawy wkrecania wiekszej dawki, ktora chyba nie jest mi potrzebna skoro na 5mg czuje sie dobrze i w miare stabilnie. Tylko zeby tej energii bylo wiecej, ale moze to sie pojawi po calkowitym odstawieniu esci.

 

Tez sie zastanawiam nad moja diagnoza (nerwica lękowa). Ja nie zaobserwowalem u siebie atakow paniki, o ktorych Wy piszecie. Nic z obszaru agorafobii. Nawet jak mialem lęki to wolalem wyjsc z domu, bo to mi pomagalo. Nie wiem czy te obawy o przyszlosc, poczucie niskiej wartosci, niemoznosc zapanowania nad myslami, niemoznosc zmobilizowania sie do czegos, to bardziej nie depresja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja brałem escitalopram 10mg i triticco.Bardzo fajnie na mnie dzialaly te leki.Escitalopram poprawial mi nastroj i redukowal lęk a triticco sprawial ze mialem lepszy sen i wyciszal wewnetrznie.Niestety po poltora roku zaczelo sie znowu pogarszac.Rano napiecie wewnetrzne lęk i rozdraznienie.I po jakims czasie zostala zmieniona diagnoza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×