Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie widze sensu dalszego zycia


zagubiony5777

Rekomendowane odpowiedzi

ostatnio stracilem wszelka nadzieje ze moje zycie moze byc lepsze,budze sie rano i nie mam sily wstac bo mysle po co,chce umrzec...jestem umowiony na wizyte u psychiatry dopiero za 9 dni i nie wiem jak to wytrzymam. wiele waznych spraw teraz przede mna a ja widze ze to nie ma sensu.Cale moje zycie jest nic nie warte i sam sie dziwie co mnie jeszcze trzyma przy zyciu.tylko nie mam wyboruu, chocbym ze soba skonczyl to przyjedzie wtedy policja, pogotowie dziennkiarze beda mieli robote na tydzien, pojawia sie glupie komenty na onecie-nie dadza mi spokoju. nie wiem co ze soba zrobic :( najgorsze jest to ze jak pojde do lekarza to powie mi ze jestem zdrowy tylko mam taka osobowosc :(

[sijze=85][/s Ja czuję się tak jak TY z tym, że dwa dni temu myśl o śmierci była tak mocna, żę próbowałam TO zrobić, nie udało się, dzisiaj widzisz siedzę i piszę do ćiebie. Ja jestem nowa na forum i tak sobie pomyślałam, ze tu są ludzie tacy sami zagubieni, samotni po prostu depresyjni, może będę mogła z kimś pogadać, z kimś kto zrozumie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja Cie tez witam serdecznie Bozenko :)

 

bylem na tym egzaminie i wszyscy znajomi mowili o tym ze to juz koniec studiow, o tym co sie dzialo itp. I znowu pelny dol, bo ja je maksymalnie zmarnowalem ,zniszczylem :( oni beda je pamietac jak przyjda gorsze czasy, ja niestety nie bede mial co zapamietac, chyba ze niepowodzenia :( nie pamietam kiedy ostatnim razem bylem wesoly i sie usmiechalem- to musialo byc dawno...jak nie dostane odpowiednich lekow to nie wiem czy wytrzyam dalej takie zycie, bo wiem ze bede sam,ciagle zdolowany bo nie jestem w stanie sie zmienic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiony!!!

 

Cały czas upierasz sie przy tych swoich lekach!

Przeciez Ty nie masz zadnej choroby struktur mozgowych. Masz nerwice! A ja sie leczy przede wszystkim terapia. Dlaczego od niej tak ciagle uciekasz? Czego sie boisz? Ze podejmiesz jakis temat na terapii? Bolący Ciebie?

Wiesz co?

MOze nie jestes jeszcze gotowy,zeby rozmawiac na wszystkie tematy. Ja dosłownie powiedzialabym wszystko. mowie wszystko, nie to co chce powiedziec. Mowie o moich przemysleniach, planach. uczuciach....o sprawach wstydliwych, obawach itp.

 

Prosze zglos sie na terapie. Moze faktycznie ostatnia terapia sie nie udala, warto sprobowac jeszcze raz!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz, ja rozmawialem o wszystkim z terapeuta i to nie jednym, bo poprzedni terapeuta byl naprawde swietnym czlowiekiem ,mial fajne podejscie- rozmawialem z nim jak facet z facetem i mysle ze innej osobie raczej by pomogl.

 

sam nie wiem czy nie mam uszkodzonych struktur mozgowych-nikt mi tego nie badal, czesto nie moge powiedziec ze jestem racjonalnym czlowiekiem.Przeklada sie to na moje kontakty z otoczeniem- boje sie czasami zaprosic gdzies jakas dziewczyne, bo czuje ze nie bedzie chciala miec takiego dziwnie zachowujacego sie goscia jak ja :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiony!

 

Nie trzeba mieć uszkodzonych struktur mózgowych,żeby miec lęki.

Słuchaj.......Ty nawet lękasz się zaprosic gdzieś dziewczynę. Jeszcze tego nie zrobiłeś, a juz projektujesz co ona moze sobie o Tobie pomyśleć. Masz straszne obawy.

 

Dlaczego nie zrobisz tomografii? Wiesz ile by to wyjaśniło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiony!

 

I znów projektujesz......Co będą myśleć o Tobie inni!

 

 

Ty zyjesz dla ludzi? Czy żyjesz wsród ludzi? A może żyjesz obok ludzi zamiast dla siebie. Mam na mysli zdrowy egoizm.

 

Nie uwzięłam się na Ciebie. Ale wszystko co piszesz zamyka sie w slowach" A co ona pomyśli o mnie, co ludzie pomyślą o mnie......?"

Wolisz się męczyc by sprostać jakims wyimaginowanym wymaganiom ludzi? Nikt Tobie żadnych wymagan nie stawia!

Zyjesz,zeby uszczesliwic kogoś? Czy zeby uszczesliwic siebie?

 

Pomyśl zagubiony o sobie...poważnie mówię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiony5777, może masz fobię społeczną (lęk w kontaktach z ludźmi). Faktycznie dobra jest psychoterapia, czy naprawdę ten pan nic ci nie pomógł?

Jeśli chodzi o mózg, to w nerwicy leczy się podobne zaburzenie jak w depresji, czyli zaburzenia działania neuroprzekaźników (serotonina), które umożliwiają pozytywne spojrzenie na świat. Spróbuj się z tego wydostać, bo nikt nie jest skazany na takie myślenie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałam tematu dokładnie ale co do Twojej ostatniej wypowiedzi zagubiony to myśle ze jesli ktoś ma bardzo namieszane w głwoie to pownien zacząć nowy rozdział...To nie jest łatwe i wiem to z doświadczenia ale nic nie jest łatwe pomojając przygotowanie zupki chińskiej..Powiedz sobe "zaczynam od nowa co było to mineło teraz mam nowe zycie i nie ma już starego zagubionego teraz bedzie poszukujący samego siebie.." ja właśnie wtedy gdy o sobie zapomniałam odnalazłam prawdziwą siebie...Pogubiłeś się w całym morzu zdarzeń to zrozumiałe ale teraz czas sie odnalesc. Mozesz dokonać wszystkiego czego zechcesz walcz o siebie!

 

 

Ps " mam tak namieszane w glowie jak chyba nikt..."

Zajrzyj do jakiegoś psychiatryka momentalnie zmienisz zdanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gorsza sprawa ze ja juz tak kilka razy resetowalem swoje zycie, bylo lepsze, ale na krótko, bo lęki,zlosc niepokoj mam od zawsze i juz nie wierze ze jakakolwiek terapia czy to behawioralna czy psychodymiczna czy inna jest w stanie mi pomoc i uda mi sie samemu zmienic.Jutro ide do psychiatry i bede prosic o cos co postawi mnie na nogi.Mam nadzieje ze chociaz tym razem lekarz nie odesle mnie do psychologa.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiony!

 

Wiesz co napisałeś?

 

Cytuję "Mam nadzieje ze chociaz tym razem lekarz nie odesle mnie do psychologa....."

 

Wydaje mi się,że nie chcesz sobie pomóc. Liczysz na wspaniałe uleczenie swojej duszy lekami. To niestety nie jest najlepszym rozwiązaniem. Ulga po lekach nie zawsze przychodzi, znam to z autopsji. Musisz się powaznie nastawic na terapię.Nie na kilka czy kilkanaście sesji. Minimum terapia trwa 2 lata. Ale lepiej je poświęcić ,żeby poznać siebie, źródlo ich oraz ich mechanizm,żeby w przyszłosci radzić sobie w sytuacjach trudnych. Bo to one powodują u nas zaburzenia.

Ale zrobisz co będziesz uważał za słuszne.

Ja życzę Tobie,żebyś już nigdy się nie lękał.

 

Acha.......Nie myślisz chyba brac leków przez całe życie?

Terapia, terapia i jeszcze raz terapia.....powtarzam te słowa z uporem maniaka!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagubiony!

 

Leki niestety naprawiają jedno, psują drugie przy dłuzszym stosowaniu. Jeśli brałbys je przez pol zycia, prawdopodobnie jakis narzad Twojego ciala ucierpialby na tym To dodatkowo wywołałoby u Ciebie lęk w obawie o swoje zdrowie, a nawet zycie. Byc moze pogrążyłbyś się dozgonnie.

Nie wiem dlaczego zakładasz,że terapia się nie uda,że Tobie napewno nie pomoże.

Podświadomie , a nawet swiadomie przed nią uciekasz. Przerażająco jej sieboisz. Wiem,że trudno jest sie otworzyc przed terapeutą. jedni mają opory, innym przychodzi to latwiej. Kiedys trzeba się przełamać. Pozostawicto co stare, a otworzyc sie na to co nowe. Mówię tu cały czas o wzoracach postępowania. Jak ich nie zmienisz to ugrzęźniesz. Ja tez mam tego świadomośc i nie myśl,że już jestem zdowa.

Nie ma cudownego leku. Nie mozesz tez porownywać siedo osób, które mają w jakis sposób uszkodzony mózg...Ci musząbrać leki przez całe życie. A Ty nawet tomografii nie zrobiłeś. To też u Ciebie wywołuje lęk. Bo nie wiesz.......nie wiesz nic tak na 100%.

Myślę,że fizycznie jesteś zdrowym mężczyzną. Natomiast psychicznie....przydałaby sie Tobie terapia.

Może potrzebujesz czasu.........tego nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bylem dzisiaj u pani dr, wymeczylem lek chociaz dr tego nie pochwala, zaproponowala mi psychoterapie dzienna na oddziale leczenia nerwic ktora trwa bagatela 3 miesiace! podziekowalem ladnie i dostalem seronil 10 mg potem 20 mg na miesiac. mam nadzieje ze poskutkuje chociaz zaczynam od jutra bo jeszcze wyskocze na piwko bo potem raczej nie wolno pic :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiony5777, chyba nawet nie wiesz jak trudno się dostać na taką terapię (no może nie zawsze ale bywa trudno) twoja pani doktór ma absolutną rację, leczeniem nerwicy jest terapia a leki tylko wspomagają, bardzo się dziwię że masz takie podejście, dlaczego nie chcesz pójść na 3-miesięczną? Z pracy dostajesz zwolnienie. Ona bardzo dobrze myśli, zamiast szprycować się lekami podejmujesz walkę ze sobą samym, tak jest to trudniejsze ale prędzej czy później cię to czeka - bo nerwica jak nazwa wskazuje to choroba nerwów (depresja podobnie). Bo nie chcesz leków brać do usranej śmierci (tak mówiła moja babcia ;) ) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polakitko kochana!

 

zagubiony woli piwko;-), a potem leki. Jest kowalem swojego losu, tak jak każdy z nas.

Namawiałam chłopaka na psychoterapię....ale widocznie musi do tego jeszcze dojrzeć. Szkoda......bo choróbsko utrwala się w Nim, im później tym gorzej. Cóż.......przed każdym stoją wybory, moze On ich nie dostrzega. To fakt,że na oddział dzienny jest się cieżko dostać.NIejedna osoba chciałaby,żeby ktoś jej zaoferował tego rodzaju pomoc.

 

Zagubiony!

 

Martwimy się o Ciebie!:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Moniczko za troske :) prosilem tez pania doktor o diagnoze czy nie mam choroby psychicznej, pytalem sie o tomografie, ale ona mowila ze zadna choroba psychiczna nie wchodzi w gre (nie wiem jak ona do tego doszla poprzez sama rozmowe !), a tomografie to moge sobie zrobic ale ona nie wie po co. Jej zdaniem mam zaburzona osobowosc i w tego typu zaburzeniach objawy moga byc nawet gorsze od osob z choroba psychiczna :( Ja zamierzam uzupelniajaco chodzic na psychoterapie, mysle o znalezieniu nowego psychoterapeuty bo dzieki temu moze chociaz troche poczuje sie lepiej,ale nie potrafie sie zdecydowac na 3 miesieczna terapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo choróbsko utrwala się w Nim, im później tym gorzej.

Niestety tak chyba jest w każdej chorobie, im dłużej tym trudniej ją zwalczyć. Ale jest to możliwe! (tak myślę...)

 

[Dodane po edycji:]

 

Ja zamierzam uzupelniajaco chodzic na psychoterapie, mysle o znalezieniu nowego psychoterapeuty bo dzieki temu moze chociaz troche poczuje sie lepiej

To dobry pomysł, naprawdę! Tylko musisz naleźć dobrego teraput(k)ę.

Co do badania głowy to wydaje mi się że nie jest źle zrobić różne badania (ale tomografia akurat jest szkodliwa - promieniowanie Roentgena, lepszy jest rezonans ale drogi, ewentualnie EEG). Nie znam się na badaniach, ja miałam rezonans który wyszedł dobrze, więc w zasadzie wyrzucone pieniądze. A co do objawów to lekarz powinien wiedzieć kiedy jest wskazanie do badania głowy, może nie masz takich objawów które by to uzasadniały?

 

[Dodane po edycji:]

 

ja tez:(((

Monika, nie myśl tak!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawi mnie co lekarz mi powie...czasami takie dziwne mam stany ze musze cos zrobic- wlasnie teraz zlapalem taka schize ze musze sobie kupic nowe ubrania bo te co mam sa juz stare... niewazne ze musze sie teraz uczyc do sesji bo za chwile jest egzamin i wieczorem jestem umowiony z bratem- czuje ze musze zrobic zakupy i tyle i reszta jest malo wazna. A napewno jakbym poszedl to sklepu to ten stan by mi przeszedl i nie chcialoby mi sie nic kupowac bo nienawidze shoppingu.

 

probuje sie uczyc ale zlapalem tez taka dziwne myslenie ze mam kilka innych spraw do zalatwienia i prxez to sie nie poucze tyle co potrzebuje,...dobija mnie to i przez to nauka mi gorzej idzie....

 

dzisiaj drugi dzien brania lekow, mam nadzieje ze pomoga....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, to mój pierwszy post na tym forum...

Zarejestrowałam się, bo mam już dość oszukiwania się, że wszystko jest w porządku... Też nie widzę sensu życia, a co gorsza nie mam ochoty ani sił by to zmienić... Chce mi się wyć... Nigdy nie byłam normalna i zawsze stałam na uboczu. To jest okropne, bo z jednej strony umiem komunikować się z ludźmi, a z drugiej izoluje się. Gdy jestem sam na sam z jedną osoba to jest w porządku i nie myślę o swoich problemach.. ale wystarczą trzy, żebym została wyrzucona z rozmowy..czuje się wtedy gorsza, i że moje słowa nie są ciekawe i wcale nie próbuje walczyć o godne miejsce w rozmowie... w mówieniu nigdy nie byłam dobra... Staram się nie widzieć, że faceci zwracają na mnie uwage, bo wiem , że to i tak nie ma sensu. Tu dochodzi kompleks z moją tuszą i chyba strach przed odrzuceniem... Nie lubie także kontaktu cielesnego... xp Sama doprowadzam się do rozpaczy... wręcz delektuje się moją beznadziejnością... wiem, że musze iść do psychiatry.. Ale czy to nie jest już za późno? Czy to ma jeszcze sens? Ja już mam chyba wode zamiast mózgu.. Przecież wiem co robić,żeby to wszystko zmienić... ale ja po prostu nie chcę zmian, no bo... no bo nie widzę sensu! :P Logiczne prawda? :D Jako 4 letnia dziewczynka przeżyłam dramat... lekarze zrobili z mojej siostry warzywo... może to mnie tak blokuje? :? Teraz już jestem pełnoletnia. I tak już jest lepiej... do niedawna miałam jeszcze paniczny lęk przed ogniem i ciemnością, co jednak udało mi się zwalczyć dzięki temu, że wierzyłam w siebie i mówiłam sobie, że nie ma się czego bać. Jedno z czego jestem dumna to, to że nie chce śmierci... Czuje się jakby wpadła do głębokiej wody.. na chwile pojawia się ręka, która próbuje mnie wyciągnąć, ale zaraz puszcza i wtedy opadam niżej. Chciałam coś zmienić i znaleźć jakieś hobby. Myślałam o śpiewaniu i już miałam się zapisać gdy ta "zmora" znów mi zaczęła szeptać, że nie ma sensu, że to nic nie zmieni... Najgorsze jest to, że jestem za granicą, a z językiem cienko, więc do psychiatry nie ma co iść. Nie znam się, ale to na pewno jakaś zakichana depresja...

Trochę się pożaliłam i już czuje się trochę lepiej. Przepraszam za chaos i błędy... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×