Skocz do zawartości
Nerwica.com

Obrzydliwe mysli i nerwica eklezjogenna


Gość China

Rekomendowane odpowiedzi

...Witam wszystkich...wiem co przezywacie...chorowalam na nerwice lekowa,depresje a w czerwcu zeszlego roku dostalam mysli netretnych,ze jestem pedofilka...ze jestem jakas zboczona dewiatka seksualna...to byl koszmar,nie spalam,nie jadlam,nie moglam usiedziec z nerwow w miejscu...dosc szybko poszlam do lekarza,dostalam leki i po 2 tygodniach praktycznie mi przeszlo...mysli czasem powracaly,ale nie wywolywaly juz takiego leku,nawet sie z nich smialam...

...jestem w 8 tygodniu ciazy...2 tygodnie temu odstawilam leki...i bardzo sie boje nawrotu choroby...sama sie nakrecam...co zrobie jak mysli powroca,jak sobie z nimi poradze bez lekow,jak to wplynie nie moja ciaze...dzis czuje sie fatalnie...mam nadzieje,ze to hormony,ktore szaleja w ciazy i ze jutro bezie piekny dzien...pozdrawiam wszystkich...

 

[Dodane po edycji:]

 

...viva 23...ja sie strasznie boje,ze jak urodze to pojawia mi sie takie mysli w stosunku do mojego bobasa...tak na niego czekalam,7 lat probowalam zajsc w ciaze,bezskutecznie...teraz chce cieszyc sie ciaza,chce byc szczesliwa...do wczoraj tak bylo...dzis zniw to cholerstwo sie przyplatalo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

opisz cos na temat tego cholerstwa które ciebie dotkneło? dziś lepiej sie czuje ,odpycham te myśli od głowy-zastepuje je myslami o mojm kochanym mezu i synku że nie zniosłabym życia bez nich i jakos mi minol dzien wmiare pogodnie ale boje sie znów co bedzie jutro i czy usne w nocy bez wspomagacza!!!! to co mnie teraz spotkało to najgorsze doświadczenie w mojm życiu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...kochana nie mysl negatywnie...pisalas,ze jestes w ciazy...i dostalas od lekarza lek uspokajajacy...w ktorym miesiacu ciazy jestes?...do trzeciego jakiekolwiek leki sa zabronione...ja dzis bylam u mojego psychiatry...uspokoil mnie troche...tez balam sie,ze nie bede mogla spac w nocy,ale jakos usnelam...

...napisze Ci jutro maila...to dokladnie opowiem Ci jak to u mnie bylo...i glowa do gory...jestes dobra osoba,ktora jest bardzo wrazliwa i wlasnie dlatego cie to spotkalo...damy rade... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem w 4 miesiącu,wczoraj udało mi sie zasnac bez wspomagacza i całkiem dobrze mi sie spało,ale mysli natretne wracaja -staram sie je odpychac ale czuje sie jakbym byla jakas wykolejona matką.Psychiatra tez mi powiedzial ze jestem wrazliwa ale ta mysl ze moglabym miec jakies ciagi do dziecka swojego to poprostu przerażajace-chcialabym zeby dzidzia urodzila sie zdrowa,i chcailabym ją urodzic zeby moze brac jakies leki na stany depresyjne ktore wracaja.Zaczynam analizowac siebie sprzed tego koszmaru-I wychodzi mi że nigdy mnie dzieci nie pociagaly,wrecz nie przepadalam za nimi dopuki nie urodzilam swojego synka,boli mnie ze za kazdym razem jak patrze na synka to tak chłodno a chcialabym patrzec jak matka na syna z miloscia a nie ze strachem.Staram sie to odbijac od glowy bo wkońcu strace przez te paranoje mojego ukochanego meża i synka.A powiem ze jakies 2 lata temu mialam taka sytuacje ze dretwial mi palec u reki i wmowilam sobie ze jestem chora na smiertelna chorobe i umre,nie chodzilam do psychiatry chodz bylo ciezko ale jakos sama sobie z tym poradzilam i prawda jest tez ze puki człowiek sam sie z tym nie upora to nic nie pomoże.Ciesze sie ze nie jestem sama z tym

 

[Dodane po edycji:]

 

powiedz mi besti czy to co nam dolega to rodzaj nerwicy? bo jak patrze teraz na mojego synka jak śpi to az mi sie serce kraja że wogóle to wszystko pojawiło i jest w mojej głowie,ze trace czas na zastanawianie sie na tym.Chciałabym o tym zapomniec ale jak mi sie udaje i tłumacze sobie TO TYLKO MYŚL,NIE BÓJ SIĘ JEJ-to jakaś podstepna mysl zawsze wraca ...-" A może masz ukryte ciagoty do swojego dziecka...",co za diabeł za tym stoji.Pociesz mnie besti prosze!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako założycielka tego postu i osoba, ktora przezyla taki sam komar jak wy chce wam powiedziec ze z tego mozna wyjsc!!! Dziewczyny to nie wasza wina nie jestescie pedofilami nigdy nie bylyscie i nie bedziecie! Dacie rade poknacie to swinstwo i ktoregos dnia bedziecie sie z tego smiac glowa do gory. Wiem, ze pewnie w obecnej sytuacji nie che wam sie w to wierzyc tez nie raz watpilam, zadreczalam sie przez jakies 4 miesiace stalam sie wrakiem nawet chcialam sie zabic. Ale z uplywem czsu oswoilam tego demona i wyszlam z tego dzis juz praktycznie nie mam zadnych mysli a nawet jesli by wrocily to nic sobie z tego nie zrobie. moze to wam sie wydaje niemolzliwe ale musicie to olac nie zastanawiac sie nie rozkminiac nie analizowac. to choroba i na pewno nie wasza wina nie mozna sie obwiniac. jestescie bardzo wrazliwe i na pewno jestescie dobrymi ludzmi. trzymam za was kciuki i wiem ze wam sie uda na pewno! pozdrawiam i zycze wam zdrowia oraz tego zebyscie mogly znowu dostrzec piekno tego swiata bo na prawde warto zyc!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z China, ja męczyłam się z tym świństwem 3 lata, też chciałam się zabić ale w końcu minęło i teraz jest ok:) Czasem jak najdzie mnie jakaś myśl to nie przejmuje sie nią i żyje dalej pełnią życia:))) Tak więc nie traćcie nadziei:) Trzymam kciuki żeby Wam się wszystko ułożyło:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...dziekuje kochane...podnioslyscie mnie na duchu...ja bralam leki i wlasnie skonczylam psychoterapie,ktora niestety nic mi nie dala...jestem w ciazy i leki musialam odstawic...po 2 tygodniach wszystko wrocilo...musze przyznac,ze sie sama nakrecilam...ale juz nie tak strasznie jak kiedys,normalnie spie,jem(ale to pewnie przez ciaze:) )najgprszy jest lek,ktory pojawia sie za kazdym razem...gdyby udalo mi sie go zwalczyc nie byloby az tak zle...bylam u mojego psychiatry,do 12 tygodnia ciazy nie wolno mi jest brac zadnych lekow,najlepiej przez cala ciaze nie,no ale jesli mam non stop sie zameczac i moze to zle wplynac na dzidzie to wole juz brac jakies leki...Moj lekarz zapewnial mnie,ze w calej swojej karierze zawodowej nie spotkal sie jeszcze z tym,ze dzieci kobiet biorace w ciazy leki urodzily sie chore,czy z jakimis innymi wadami...leki na nic nie wplynely...a mial kilkaset takich przypadkow...

...jak na razie to swiat jest dla mnie szary,beznadziejny i nie chce mi sie zyc...biedny ten moj bobas...gdyby wiedzial co przezywam... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DZiekuje Dziewczyny,nadalyscie sens mojemu zyciu a bylo ze mna zle,jestesce aniolami-wam sie udalo odepchnac od glowy to swinstwo--czsami wydawalo mi sie ze jestem jakas pedofilka, jak patrzylam na synka swojego ukochanego to myslalam ze moge miec do niego jakies ciagoty ależ to wszystko chore-jak ja go tak bardzo kocham, ranily mnie te mysli bo jestem mamą dla ktorej zawsze liczylo sie dobro dziecka.Ale mysli moga byc podstepne .piszcie kochani jak wam sie udalo z tego wyjsc,dajce nam otuchy ze nie jestesmy zadnymi wykolejonymi mamami czy dziewczynami,piszcie jak sobie z tymi myslami poradzilyscie BO WASZE PRZYKLADY ZE JESTESMY NORMALNYMI LUDZMI DAJA WIECEJ NIZ LEKI CZY PSYCHOLODZY.Po twojm CHINKA wpisie czuje sie lepiej ,duzo lepiej i wychodzi dla mnie powoli sloneczko

 

[Dodane po edycji:]

 

Chinia napisz prosze ze to tylko,moje wymysly,urojenia ,bujna wyobraznia,ze jestem poprostu normalna mama ktora pogubila sie w swojch myslach,prosze zalezy mi na twojm zdaniu,bo ty to przeszlas?? ja tak bardzo kocham zycie i swoja rodzine i chce do nich wrocic pełną sobą.DZIEKUJE Z GÓRY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viva - 23 oczywiscie ze to tylko wymysly i nie ma w tym nawet 1% prawdy, nie masz sie o co martwic nie jestes zadnym pedofilem czy innym zboczencem jesli bys nim byla to nie zastanawialabys sie nawet nad tym czy to zle czy nie, nie brzydzilo by Cie to, nie mialabys z tego powodu wyrzutow. Pedofil nie zdaje sobie sprawy ze robi cos zlego im sie wydaje ze to jest normalne i nikogo nie krzywdza, dopiero dluga terapia wogole pozwala im uswiadomic sobie jacy sa chorzy. Ja tez sie bardzo dlugo meczylam, przez pewien czas bralam leki i chodzilam na terapie ale niewiele mi to dawalo wiec postanowilam poradzic sobie sama, zwlaszcza ze rozmawialam z wieloma osobami glownie z forum, pytalam o rade i o zdanie i w zasadzie z tego co mowili to terapia niewiele im dawala. Oczywiscie nie neguje tego na pewno sa osoby ktorym to pomoglo jednak ja do nich nie naleze zwlaszcza ze w nn wiekszosc tak na prawde zalezy tylko i wylacznie od nas samych, od sily, checi walki z choroba i pozytywnego myslenia. Psycholog moze troche naprowadzic, pomoc ale dla mnie takimi terapeutami byly glownie osoby poznane wlasnie na tym forum. Jak sobie poradzilam? Szczerze mowiac to samo odeszlo tak jak sie pojawilo. Meczylam sie dlugo nieraz bywalo na prawde dobrze i myslalam ze to juz koniec a pozniej te mysli znowu wracaly, a przyczyna tego byl lęk, strach ktory napedzal to bledne kolo. Az pewnego dnia nie wytrzymalam wkurzylam sie strasznie i powiedzialam sobie dosyc, nie pozwole tym myslom zrujnowac mi zycia pomyslalam sobie wtedy ze co z tego ze je mam bo to przeciez nie moja wina tylko choroba ze nie ma sie czego bac bo nic zlego nie zrobilam i nie zrobie i zaczelam to na prawde olewac. Przestalam analizowac, zastanawiac sie doszukiwac sie w sobie jakichs dziwnych cech zboczenca az w koncu te mysli oslably przestaly mnie meczyc bo przestaly byc dla mnie czyms strasznym. Zaakceptowalam to ze byly i one same daly mi spokoj. mysle ze to jedyna droga do wyjscia z tego chociaz nie jest to latwe ale warto zyc i walczyc o swoje zdrowie. Pozdrawiam was i zycze zeby wam sie udalo wierze ze tak bedzie na pewno skoro ze mna bylo tak beznadziejnie i dalam w koncu rade to wam tez sie uda!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje China za szybka odpowiedz,bardzo bardzo dziekuje-tez mnie to wkurza i dzis sobie powiedzialam ZE MAM TEGO DOSYĆ I NIECH SIĘ DZIEJE WOLA BOSKA-jestem zmęczona tymy myslami tak bardzo, ale chec zycia dla mojej rodziny jest potężniejsza od tej nerwicy.A powiedz milas jakies objawy somatyczne np.dreszcze jak widzialas dzieci,czy wstręt do dzieci, takie zludzenia ktore napedzaly ci te okropne mysli?

 

[Dodane po edycji:]

 

dzis bylam mojej chrzesnicy,jaka ona kochana -traktuje ja jak swoja córeczke-Na poczatku maialam tekie leki wewnetrzne i nie milaam ochoty sie z nia bawic ale pózniej jakos tak sie rozbawilam ze zapomnialam o tym przeklenstwie i uswiadomilam sobie ze ja tak kocham mojego synka,moja Amelcie (chrześnice) ze to co w mojej glowie sie ubzduralo to tylko wmówione mysli ze nie jestem zadna ped... -oby to moje samopoczucie trwało jak najdłuzej i nie przycmily je te pieprzone mysli.czuje sie teraz tak lekko chodz wiem ze to we mnie siedzi jeszcze i tak szybko nie minie ale teraz jestem troche silniejsza i dobrej mysli i z wasza pomoca uda mi sie pokonać te mysli malymi kroczkami.dziekuje ze jest takie forum ze mozna sie wygadac przed kims i nie byc potepionym,czy wysmianym !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie ze mialam, przez pierwsze 2 tygodnie wogole z domu nie wychodzilam tak sie balam dzieci (wogole pedofil ktory sie boi dzieci, masakra jakie to durne xD), pozniej zaczal sie rok akademicki wiec chcac nie chcac musialam wychodzic ale mialam paniczny strach przed dziecmi, ze jak je zobacze to mi wszystko wroci. Spotkania rodzinne jak male kuzynki i kuzyni przychodzili to byl horror siedzialam w pokoju i nie wychodzilam z niego bo sie balam, ale z czasem dokladnie tak jak Ty po dluzszym przebywaniu w ich towarzystwie zauwazalam ze nic zlego sie nie dzieje i jak sie nie skupiam na myslach to one nie wracaja. Paradoks wlasnie polega na tym, ze im bardziej sie skupiamy zeby nie myslec, zeby odrzucic te mysli, zeby one odeszly to one tym silniej wracaja. Ciesze sie ze nastapil u Ciebie taki przelom byc moze to Twoj 1 krok do wolnosci i uporania sie z tym gownem trzymaj sie tego a jak najda Cie znowu mysli albo gorsze samopoczucie to staraj sie przypomniec sobie o tym postanowieniu i nie daj sie znowu zgnoic tym myslom chocby nie wiem co a w koncu wyjdziesz z tego. 3mam kciuki. Ostatnio niezbyt czesto zagladalam na forum,dlatego czasem moge nie odpisac, ale widze ze sporo nowych postow w tym temacie wiec postaram sie wchodzic chociaz raz dziennie. Jesli moge komus chociaz w maly sposob pomoc czy cos poradzic to bardzo sie ciesze, mnie kiedys tez tu bardzo pomogli w duzej mierze dzieki temu udalo mi sie pozbierac. Zycze wszystkim spokojnej nocy i udanego jutrzejszego dnia. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A powiedz mi China czy ty olewalas te mysli czy najpierw musialas zrozumiec ze jestes normalna a kolejnym etapem bylo olewanie? bo ja nie potrafie tak poprostu olac ,ciagle wracaj te mysli-musze najpierw zrozumiec ze jestem normalna zeby odbic sobie od glowy.Dzis jak przeczytalam reportarz o chorym na serduszko chlopczyku to az mi sie łzy pojawily w oczach,a ten chlopczyk byl taki podobny do mojego synusia,taki sliczny-polepszylo mi sie bo zdalam sobie sprawe ze ludzie maja naprawde i prawdziwe tragedie a nie jakieś takie wymyslone swinstwo jakie my mamy,prawda.Bez mojego synusia bym umarła-Boże oddałabym wszystko żeby to przestało mnie nękać, zebym mogła życ pełnia zycia jak było do tej pory........ w co ja się wpakowałam aż mnie to przeraża.DZiekuje za wysłuchanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

viva-23, wszystko będzie dobrze. To tylko lęki. Zobaczysz, że prędzej czy później one miną. Tak jak minął Ci lęk związany ze śmiertelną chorobą w małym palcu. ;) Więc się uspokój i nie nakręcaj. Spokój spokój spokój, a wszystko minie. Przyzwyczaj się do tych "złych" myśli, bo przez najbliższy czas pewnie będą Ci towarzyszyć, nie ma na to rady. Lecz absolutnie się nimi nie przejmuj. I z faktu, że one pojawiają Ci się w głowie, absolutnie nie wyciągaj absurdalnego wniosku, że jesteś pedofilką. Bo nią nie jesteś. Pedofilia ma zupełnie inny mechanizm psychologiczny. Ty swoje dzieci kochasz i masz dla nich tylko najlepsze, czyste uczucia. A "złe" myśli są tylko lękiem. Nie są "złymi" skłonnościami. Podobnie jak lęk przed rakiem nie jest objawem raka.

 

Napiszę jeszcze raz - nie zwracaj uwagi na te myśli. One będą, lecz nie są objawem Twych skłonności pedofilskich. Więc nie panikuj, gdy się pojawiają. Spokojnie pozwól, by sobie w Twojej głowie siedziały, a Ty spokojnie kontynuuj czynność, którą wykonywałaś, zanim one się pojawiły. Nie walcz z nimi, nie odganiaj, nie przywiązuj żadnej wagi do nich. Skieruj uwagę wtedy na to, czym się aktualnie zajmujesz i tyle.

 

Na koniec polecam zainteresować się metodami relaksacyjnymi - trening Jacobsona, Schultza. Wydaje mi się, że metoda polegająca na skupieniu się na własnym oddechu byłaby dla Ciebie wskazana. Rozejrzyj się za nią (oddychanie przeponowe czy jakoś tak).

 

Wszystko będzie dobrze. Wyjdziesz z tego prędzej czy później. Nie jesteś pedofilką. Jesteś kochającą mamą. Wszystkiego dobrego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KOchani jak bardzo wam dziekuje za te wszystkie slowa pomocy w tych ciezkich chwilach dla mnie.To co przechodze teraz to poprostu koszmar,horror.Te słowa potwierdzenia od WAS ze jestem normalna mamą to dle mnie teraz jest jak powietrze.Od zawsze pamietam ze bylam wyczulana bardzo na krzywde i cierpienie innych nie moglabym przejsć objetnie obok osoby cierpiącej(ostatnio dalam bezdomnemu 10zł, serce mi sie krajało jak widzialm tego dziadka).nigdy nie sadzilam ze mozna przechodzic taki koszmar, muchy bym nie skrzywdzila a co dopiero mojego synka -ale umysl robi swoje chodz serce wie ze jetem mausią cudowną dla swojego synka-instynktownie nie dalabym mu zrobic krzywdy.Ale kochani powiedzcie pedofil (nienawidze tego slowa) nie wie ze robi krzywde komuś,ze to zachowanie jest złe i chore,nie szuka pomocy bo mysli ze tak musi byc ,prawda? A ja szukam pomocy,wlacze z tymi myslami chce zapomnieć to znaczy ze jestem tylko wrazliwą mamą?, mam w oczach łzy jak pisze tego posta bo widze ŻE chcecie mi pomóc wyjsc z tych mysli obrzydliwych,dziekuje ze nie musze sie wstydzic tego DZIEKUJE KOCHANI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DZIEKUJE KOCHANI
Chętnie się z Tobą pokocham. :mrgreen:
-ale umysl robi swoje chodz serce wie ze jetem mausią cudowną dla swojego synka-instynktownie nie dalabym mu zrobic krzywdy.
Umysł też nie robi swojego. To, że czasem pojawia się w nim "obrzydliwa" myśl, nie znaczy, że jest reprezentatywna dla całego umysłu. Na poziomie myśli, kalkulacji, refleksji, planów też jesteś kochającą, zwykłą mamą. Paradoksalnie - to raczej na poziomie uczuć masz problem. Oczywiście absolutnie nie z pociągiem do dziecka, lecz z lękiem przed tym pociągiem. Twoim problemem nie jest pociąg do dziecka, lecz LĘK. Niżej jeszcze o tym napiszę.
Ale kochani
Podtrzymuję z galanterią swoją ofertę. :mrgreen:
powiedzcie pedofil (nienawidze tego slowa) nie wie ze robi krzywde komuś' date='ze to zachowanie jest złe i chore,nie szuka pomocy bo mysli ze tak musi byc ,prawda?[/quote'] Nie jestem pedofilem, więc nie wiem do końca. Różnie pewnie z różnymi pedofilami bywa. Podstawowa różnica jest chyba taka, że pedofil nie czuje wstrętu do myśli o seksie z dzieckiem. Przeciwnie, podniecają go te myśli tak, jak dorosłych podniecają myśli o drugim atrakcyjnie fizycznie dorosłym. I to jest ta różnica między pedofilem, a nerwicowcem. Nerwicowiec wkręca sobie różne lęki, lecz są to tylko lęki przed czymś. To nie są ciągoty do czegoś. Jest różnica między pociągiem do dzieci (pedofil), a LĘKIEM przed pociągiem do dzieci (Viva). Twoim problemem jest lęk. Tylko objawia się on akurat w takich "głupich" myślach. Innym objawia się w myślach o śmiertelnej chorobie, jeszcze innym, że balkon na którym stoją się zawali (bo jest na 20-stym piętrze. Ten sam balkon na parterze nie przywołuje "myśli" o zawaleniu.) itd. To wszystko jest manifestacją lęku. Te "myśli" nie mają pokrycia w rzeczywistości, są błędne, fałszywe, dlatego piszę je w cudzysłowie.
A ja szukam pomocy,wlacze z tymi myslami chce zapomnieć to znaczy ze jestem tylko wrazliwą mamą?,
Nie. Walka z tymi myślami (zresztą niepotrzebna) nie ma nic wspólnego z Twoją wrażliwością. Walka z tymi myślami świadczy o tym, że masz napad bezsensownego lęku. O Twojej wrażliwości świadczy czułość, z jaką piszesz o synku.
ze nie musze sie wstydzic tego
Absolutnie nie musisz się ich wstydzić. Ani nie czuj do siebie z ich powodu obrzydzenia. W żaden sposób nie czynią Cię pedofilką, lub w jakikolwiek inny sposób gorszą osobą. Bo one nie świadczą o Tobie w żaden sposób. Nic nie mówią o Tobie złego, naprawdę. Jesteś dobrą, czułą i kochającą mamą i to widać po Twoich postach. Z nich wyziera prawda. Nie z tych "myśli". Te "myśli" są chorobliwe. Nie walcz z nimi, bo to nie ma sensu. One nic nie znaczą. Pojawiły się znikąd i pójdą sobie donikąd. Ale bez Twojego udziału. Na razie, niestety, przyzwyczaj się do ich obecności. Będą uwierać, ale nic na to nie poradzimy. Przyzwyczaj się do nich jak do bolącego zęba i już. Bo na razie zostaną.

 

Więc głowa do góry. Przeczytaj jeszcze mój poprzedni post, dobrze?

 

Jesteś świetną matką, pamiętaj. Po prostu przeżywasz pewien rodzaj problemów psychicznych jak tysiące innych równie dobrych matek na świecie. Wszystkiego dobrego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opisywana wyżej sytuacja, dotknęła kilku użytkowników. Przekonanie o byciu pedofilem, homoseksualistą, socjopatą w chwili, kiedy jest ono sprzeczne z prawdą może być interpretowane dwojako. Jeżeli osoba boi się że może być np. pedofilem może to świadczyć o nerwicy natręctw czy zaburzeniach osobowości. Jeżeli jednak, ktoś jest święcie przekonany o tym, iż jest pedofilem moze to wskazywać na urojenia, a co za tym idzie na stan psychotyczny. I nie chcę tutaj nikogo straszyć, jednak jeżeli kogokolwiek z was dotyczy ta sytuacja, należy niezwłocznie zgłosić się do psychiatry. Jestem osobą cierpiącą na nerwice depresyjno-lękową, a mimo tego ostatnio pojawiły się urojenia dotyczące braku niektórych części ciała np. ręki czy żołądka. Powiedziałem o tym psychiatrze, dostałem Perazin i chyba pomaga. Pamiętajcie. ! Nie można się bać ujawniania swoich objawów, bo to ze u kogoś występują urojenia, nie musi wcale świadczyć o schizofrenii ! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem osoba ktora poprostu jak cos zobaczy i czym sie przejmie badz czegos przestraszy to pozniej trawie to we śnie i śnią mi sie głupoty a potem wstaje zlana potem i mysle ,mysle,mysle-i teraz też tak bylo- jestem cudowna mamcią , JA widze jak sie opiekuje czule kochanym mojm synkiem-NIECH SIĘ DZIEJE CO CHCE W MOJEJ GŁOWIE,JA CHCE BYĆ ZNOWU SZCZEŚLIWA-MOJM SZCZESCIEM BYLO: wychowywanie synka,bycie dobrą żoną,dobrą synowa,dobrą ciociuńką dla mojej chrzesnicy- A OD MOJEGO SZCZESCIA ZALEZY również SZCZESCIE MOJEJ RODZINY-bo MAM KOCHAJACEGO ,CUDOWNEGO MEŻA.NIECH SIE DZIEJE CO CHCE,BEDE SZCZESLIWA...........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...viva-jestes wspaniala mama i nawet na chwile o tym nie zapominaj...

...ja tez tak mam,czyms sie przejme,potem snia mi sie glupoty i potem zaczynam rozmyslac...

...China-potrafisz podbudowac czlowieka... :D dziekuje...

...kilka dni temu powiedzialam sobie,ze nie dam zmarnowac sobie zycia przez te mysli i ze to ja nimi rzadze a nie one mna...jak na razie poskutkowalo...

...bralam leki,ale odstwilam bo zaszlam w ciaze...i musze sobie jakos radzic bez...a pozatym jestem zdania,ze jak poradzi sie sobie samemu,bez farmakologii,to mozna z nerwica pozegnac sie na dlugo badz na cale zycie...mam nadzieje,ze nam sie uda,tak jak i Tobie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miki 74 - super to wszytsko ujales, tego typu posty swojego czasu bardzo pomogly mi wyjsc na prosta. Viva - ciezko to okreslic co bylo najpierw bo przez dlugi czas olewanie bylo na zmiane z nawrotem mysli, niby zdawalam sobie sprawe ze nie jestem pedofilem, ze jestem normalna wiedzialam, ze nikogo nie skrzywdze a szczegolnie dziecka ale tkwilam w tym bledym kole swojej rozkminy i zaczynalam miec wtedy znowu watpliwosci, wypieralam mysli, pozniej sie wkurzalam ze tak jest i postanawialm ze musze to olac i tak w kolko. Ale mysle, ze nad tym czy jestes pedofilem czy nie nie trzeba sie zastanawiac bo oczywistym jest ze nim NIE JESTES, widze po Twoich postach (moje swojego czasu byly bardzo podobne), ze ciagle szukasz potwierdzenia ze wszystko z Toba ok, ze nie jestes pedofilem i robisz to po to zeby uspokoic leki. Kazdy na tym forum potwierdzi to ze nim nie jestes, nie ma sie nad czym zastanawiac i nie wracaj juz do tego, WSZYSTKO Z TOBA OK! Mam nadzieje ze to Cie przekonuje wiec teraz mozesz przejsc do 2 etapu czyli olewania. Miki 74 napisal bardzo fajne posty w 100% sie z nim zgadzam. Skup sie na tym co dla Ciebie wazne czyli na synku i na rodzinie, nie pozwol myslom rujnowac ci zycie i przejmowac kontroli bo to Ty jestes pania samej siebie i to Ty kontrolujesz mysli a nie one Ciebie. Betsi - oczywiscie, ze wam sie uda, jestescie wartosciowymi i wrazliwymi dziewczynami znajdzcie w sobie sile bardzo mocno trzymam za was kciuki. Pozdrawiam ;*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..czasem to sie nie chce zyc przez to gowno...jak mialam 21 lat nie moglam usnac i pojawila sie w glowie taka mysl,ze co bedzie jak zwariuje i mnie zamkna w jakims szpitalu psychiatrycznym...to bylo okropne...dostalam takich lekow,nie spalam,nie jadlam,schudlam 10 kilo,wszystko co robilam,to jak chodzilam,kazdy moj ruch,wydawalo mi sie,ze juz zwariowalam,moj chlopak doslownie zaniosl mnie do lekarza...dostalam leki,ssri,pobralam je miesiac,wszystko przeszlo...a ja myslalam,ze juz nic gorszego mnie nie moze spotkac...

...spotkalo...w zeszle lato...mysli opisywane w tym temacie,tez nie spalam,nie jadlam,lek trwal 24 godziny...znow ta sama historia...leki...tym razem i psychoterapia...niestety w moim przypadku nie przyniosla skutku...

...wtedy w wakacje obiecalam sobie,ze juz nigdy nie dam sie nerwicy i takim mysla...ze bede silniejsza...niestety mysli wrocily...ale jestem silniejsza...ale jest mi bardzo zle...bo jestem w mojej upragnionej ciazy,czekalam na to kilka lat...i przez to gowno nie moge sie tak cieszyc jak bym chciala...moja mama mi bardzo pomaga,sama przeszla nerwice i wyszla z tego sama...no i wy oczywiscie...

...bardzo wierze,ze ten koszmar kiedys sie skonczy i zaswieci znow slonce...i zycie znow bedzie piekne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zapisalam sie do terapeuty,zeby wybila mi z glowy te moje wymysly,lęki zeby mi wytlumaczyla że ze mna wszystko wporzadku.Powiedzcie na czym polega taka terapia ,co ta terapeutka bedzie mi tlumaczyć,wypytywac sie i czy pomoze mi ? boje sie troche czy mnie nie wysmieje i albo czy uzna mnie za jakas nienormalną-dzis bylam u psychologa tlumaczyla mi ze ze mna wszystko wporzadku ale i tak pojde na terapie zobacze czy pomoze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie bylam u nowej psychiatry,super starsza babka,wtłumaczyła mi wszystko i niestety nie obylo sie bez leku,dodstalam ale minimalna dawke,czuje sie juz teraz dobrze i po tym leku tez- dotarlo do mnie ze to nerwica a nie cos tam.. innego.jeszcze mam lęki i czasem natrętne mysli ale daja zyc ,czuje ze to powolutku mija...dzieki za wsparcie.teraz wiem ze wszyscy pisaliscie prawde ze ze mna wszystko wporzadku,ale potrzebowalam otwartego umysłu aby to zrozumiec!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×