Skocz do zawartości
Nerwica.com

Złynasiebie

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Złynasiebie

  1. Czy pedofilię wtórną można zrozumieć w ten sposób : Nie układa mi się w życiu z osobą dorosłą, tracę ją i nie potrafię powiedzieć dlaczego, wszystko robiłem jak najlepiej potrafiłem, zaczął się okres depresji i nienawiści do kobiet. Następnie strach przed samotnością i nerwica ? Czy może obiektywne, wyrachowane szukanie podniety w nieletnich w celu ulżenia sobie napięcia nie mogącego znaleźć ujścia w dorosłym ?
  2. Takiejjakiejś czyli Twój Cieszę się, że nie masz już tego problemu, w jakiś sposób mnie to pociesza
  3. Hah, aż założyłem sobie konto tutaj, tak mną poruszyła historia w pierwszym poście Poruszyła głównie gdyż borykam się z podobnym problemem i już szukałem dobrego sznura, wybierałem ubrania, list pożegnalny w głowie napisany itd... Mam 19 lat, a cały koszmar zaczął się zeszłego lata, mimo że wcześniej popadałem już w stany subdepresyjne, obniżenie nastroju, lęki. Przepraszam z góry za urażenie poniższą treścią, bądź zbytnie wywlekani swoich myśli. Gdy miałem jakieś 7-8 lat zostałem zmuszony do oglądania stosunku seksualnego z każdym detalem przez "wujka" czyli kolegę ojca. Potem "musiałem"(to dziwne, że nie uciekłem) patrzeć w toalecie jak ten sam gość się masturbował i pokazywał jak co działa. Z początku nie ruszyło to mną za bardzo, sam byłem z siebie dumny, że takie zdarzenia nie odcisnęły jakiegoś poważniejszego piętna na psychice. Problem się pojawił 9 lat później, gdy zacząłem rozmyślać nad tym, czy nie doszło do czegoś gorszego niż tylko zwykły ekshibicjonizm przybitego czterdziestolatka. Pojawiło się wtedy widmo, że mógłbym w przyszlosci zajac sie czyms podobnym i w taki sposob osiagac podniecenie. Wiec standardowo zaczęło się podważanie swojej heteroseksualności, mimo że wiecznie się zakochiwałem w to jednej i drugiej. I pierwszy(mam nadzieję) atak nerwicowy. Bo najgorszą opcją dla mnie był fakt, że mogłem zostać zmuszony do seksu oralnego. I przeniosło się to na każdy aspekt mojego życia społecznego. Nie mogłem normalnie spojrzeć na innego mężczyznę, jakiś głosik, nad którym nie mogłem zapanować nakłaniał do potwornych rzeczy. Przestałem czuć swoją wartość, nie wiem właściwie co to godność Zaczęła się faza lęku przed dziećmi, nie mogłem na nie patrzeć, boję się. Na sam widok chłopca z tornistrem odwracam szybko wzrok. Po pewnym czasie uznałem, że trzeba jakoś temu stawić czoła. Sam ze sobą gadam(schizofrenia heh...), pytam się czemu mam robić to i owo. To zaskakujące jaki pomysłowy byłem w znęcaniu się nad sobą. Nad swoją moralnością i duszą (o ile jeszcze mam) Od kilku tygodni zauważam poprawę. Dużo mi daje nauka, restaurowanie starej gitary kupionej w komisie, wypady ze znajomymi. Demony w głowie powoli cichną i muszę przyznać, że dużo daje zajmowanie się czymś. Głupia nauka żonglowania owocami dała mi radość i chwilę ucieczki od tego czegoś w głowie. Mam tylko nadzieję, że będę mógł życ na tyle długo by zyskać na tyle doświadczenia i mądrości, by móc nigdy nie wracać do tego co zaszło w umyśle. 3mam za Was wszystkich kciuki!
×