Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Psychotropka`89, naprawdę nie wiem co powiedzieć :( Może faktycznie ma tylko gorszy okres.

 

Mireille Piszesz, że w miarę normalnie funkcjonujesz. Bardzo się cieszę, bo czytałam Twoje wcześniejsze posty i wiem przez co przechodziłaś. Powiedz mi, czy Tobie cały czas hydroksyzyna pomaga i jak często i w jakiej dawce ją zażywasz ? A tak na marginesie, hydroksyzyna niby ma działanie przeciw wiadomo czemu, a jednocześnie w skutkach ubocznych wymioty są wymienione, jakaś paranoja. Aha pisałaś, że jesteś spoza Gdańska,

a chodzisz do szkoły w Sopocie - ile czasu zajmują Ci dojazdy i czy dogadujesz się z innymi osobami w klasie, czy jest ktoś, kto Cię rozumie, czy jesteś z tym sama. A w ogóle nauczyciele w tej szkole są bardziej tolerancyjni niż w zwykłej ?

Hydroksyzynę biorę ok. 1-2 razy w tygodniu. Najczęściej zapobiegawczo, kiedy czuję się dziwnie i zaczynam się nakręcać. Wystarcza jedna łyżka, nie wiem ile to mg, myślę, że nie więcej niż 25. Kiedyś codziennie brałam 3 razy tyle.

Co do skutków ubocznych, to jest wpisane w ulotkach prawie wszystkich leków. Nawet w moim na tachykardię, chociaż kardiolog powiedział, że to się praktycznie nie zdarza.

 

Rano do szkoły przywozi mnie tata, dojazd trwa ok. 50 minut. Po szkole przez 20 minut jadę kolejką do Gdańska i przesiadam się do autobusu, który dojeżdża na moje osiedle w ok. 45 minut.

Niestety potrafię porozmawiać tylko z 2 osobami z mojej klasy, do reszty nawet nie podejdę. Mam stwierdzone zaburzenia schizotypowe, to jeden z objawów :-|

Nauczyciele na szczęście są tolerancyjni, wszystko da się z nimi załatwić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha mieszkam w miescie niedaleko krakowa, nie jest to jakies wielkie miasto kolo 40 tys mieszkancow. Jest to moje rodzinne miasto.

Wogole chcialam sie zapytac was jak sie czujecie na mysl o zblizajacych sie swietach... ;p ja juz oznajmilam mamie ze nigdzie nie jade bo zawsze spedzamy je u babci, wiec pewnie bede juz na lekach i bede spala i spala... eh. Kiedys uwielbialam swieta, moja rodzina raczej rzadko sie spotyka razem. Teraz kompletnie nie mam ochoty na zadne spotkania z nikim, z jedenj strony mi smutno ze jestem sama ale jak sobie pomysle ile osob mogloby sie teraz przewijac kolo mnie to chyba jednak wole moja samotnosc...

Psychotropka jestem w zwiazku prawie 4 lata. U mnie zaczelo sie to w listopadzie wiec niedawno ale juz wtedy spotkalam sie z niezrozumieniem. Wstydzilam sie o czym kolwiek powiedziec, trzymalam to w sobie pod pretekstem zlego samopoczucia z powodu problemow fizycznych. Nie chcialam nigdzie wychodzic bo mowilam ze mam grype, albo angine... ale w koncu wybuchlam i wszystko piwiedzialam... eh. Nie bylo kolorowo, wiele razy uslyszalam '' ja tego nie rozumiem, jak mozesz sie tak zachowywac, przeciez to jest nienormalne, nie wytrzymam tego itd... '' Jestesmy z innych miast dalekoich od siebie ale mieszkamy razem ponad 3 lata, najpierw w krakowie pozniej za granica. No teraz juz nie bo wiadomo wyjazd... teraz mieszkam sama u siebie w rodzinnym miescie. Traz jest o wiele lepiej... juz o wszystki mozemy porozmawiac, rozumie mnie i wspiera. Oczywiscie byly watpliwosci co do wyjazdu, poczucie winy ze ja tu zostaje sama... ale w placzu i z wielkim zalem mowilam masz jechac bo tutaj patrzac na moja ''chorobe'' niczego nie zmienisz. A ja mam nadzieje ze tak zatesknie ze szybko wezme sie w garsc i wylece tam na wyspy.

No i to tyle w sumie... opowiadajcie jak sie cieszycie na nadchodzace swieta... ;p

 

-- 02 kwi 2014, 12:02 --

 

eh teraz jakos dziwnie sie czuje... caly czas latam do toalety bo co chwile robi mi sie niedobrze... oczywiscie nie wymiotuje. Chlapie sie zimna woda i stoje... normalnie kosmos. Nie wiem z jakiego powodu jestesm dzisiaj taka zestresowana.... tez tak macie czasem ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardziej obawiam się tego, że narobię sobie wstydu tym ,że zwymiotuje, a nie samego wymiotowania. U mnie atak wygląda tak, że czuję nagle spięcie w żołądku, robi mi się gorąco a potem zbiera mnie na wymioty i na końcu wymiotuje, choć ostatnio pierwszy raz udało mi się powstrzymać wymioty i skończyło się tylko na odruchach wymiotnych, ale musiałem przez to uciec od dziewczyny co mnie tylko dobiło ....

Nasze ataki wyglądają inaczej. Długo męczymy się z silnymi mdłościami, robiąc wszystko żeby nie zwymiotować i ostatecznie do tego nie dochodzi.

Naprawdę nie wiem co ci jest. Niektórzy ludzie reagują w ten sposób na stres, ale czy masz pewność, że to jest na tle nerwowym? Może po prostu masz jakiś problem z żołądkiem. Byłeś u gastrologa?

 

Myślisz, że to mogą być problemy z żołądkiem a nie nerwica lękowa? Teoretycznie to u mnie właśnie zdiagnozowali. Byłem dzisiaj u lekarza ogólnego na zalecenie psychiatry i co mnie bardzo ucieszyło wykrył jakiś problem z żołądkiem i zlecił gastroskopie i USG. Chciałbym żeby po 3 latach ciągłego męczenia się były to problemy z żołądkiem a nie na tle nerwowym. Samo zdiagnozowanie problemów żołądkowych mnie ucieszyło, być może te 3 lata to wynik złego leczenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To możliwe.

Ja w gimnazjum miałam problemy żołądkowe (na szczęście bez wymiotów), wszyscy byli przekonani, że to tylko stres. Męczyłam się kilka miesięcy zanim okazało się, że to nie miało nic wspólnego z nerwicą.

 

eh teraz jakos dziwnie sie czuje... caly czas latam do toalety bo co chwile robi mi sie niedobrze... oczywiscie nie wymiotuje. Chlapie sie zimna woda i stoje... normalnie kosmos. Nie wiem z jakiego powodu jestesm dzisiaj taka zestresowana.... tez tak macie czasem ?

Nadal się tak czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille, nie, juz lepiej, zajelam sie sprzataniem, wpadla moja mama i jakos zapomnialam o tym. Ale jak tylko siadlam i zaczelam o tym myslec to znowu to samo. Teraz wzielam tranxene 5mg i poprawil mi sie humor ;p nie wiem czy tylko ja tak mam bo nigdzie nie widzialam zeby ktos napisal ze tak mial po zazyciu tranxene chce mi sie jesc bardziej. Jak w ciagu dnia malo jem, oczywiscie lekkostrawne rzeczy bo wiadomo.... to normalnie moge sie opychac po tabletce ;d masakra ;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy tylko ja tak mam bo nigdzie nie widzialam zeby ktos napisal ze tak mial po zazyciu tranxene chce mi sie jesc bardziej. Jak w ciagu dnia malo jem, oczywiscie lekkostrawne rzeczy bo wiadomo.... to normalnie moge sie opychac po tabletce ;d masakra ;d

Może to dlatego, że lęk się zmniejsza i odzyskujesz apetyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie bardzo mozliwe ;p teraz jestem wuluzowana. Ale jakos nie mam ochoty wychodzic nigdzie do ludzi... nie wiem. Pani psycholog stwierdzila ze zaczynam miec fobie spoleczna co w przypadku nerwicy jest czyms normalnym. Ale jak dla mnie teraz nic nie jest normalne. Jutro mam wizyte u psychiatry, wiec dowiecie sie co ciekawego mi przepisal ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille, a jak Ci się wydaje czy z pozoru nic nie znacząca sytuacja w której znajdowałem się wiele razy co jakiś czas może wywoływać te ataki u mnie? Niby jestem do niej przyzwyczajony, ale co jakiś czas obniża mi nastrój i powoduje atak...

Też jesteście zdania, że atak przydarzy się kilkanaście razy w tej samej sytuacji ale w końcu przy kolejnym razie ustąpi ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

 

tak wiec zdaje wam relacje z mojej wizyty...

Pan doktor powiedzial ze mam nerwice lekowa i wczesne objawy depresji. Dostalam od niego depralin... czytam wlasnie ulotke i jestem zalamana ;/ nudnosci, wymioty czesto w skutkach ubocznych... ehhh. Dostalam hydroxyzyne w kroplach mam ja brac raz dziennie po 25 mg, badz max 3 razy dziennie w tej dawce. Ogolnie wywiad alo wnikliwy... powiedzial ze musze chodzic na psychoterapie jak mi sie polepszy i bede w stanie sie skupic na rozmowie nie zwracajac uwagi na zle samopoczucie. Mam wizyte za 2 tygodnie, musze przyniesc moje wyniki badan z morfologii, przede wszystkim tarczyca... ale z nia jest wszystko ok. Mam brac ten depralin rano po pol tabletki czylo 5 mg. Podobno nie bede mogla po nim spac i ''wypedzi mnie z lozka'' ale oczywiscie te skutki uboczne ;/;/ po 5 dniach mam zwiekszyc dawke do calej tabletki rano czyli 10 mg. Czy ktos z was bral ten lek? Jak sie po nim czuliscie?

 

poranna

 

-- 04 kwi 2014, 09:43 --

 

wzielam dzis o 9 pierwsza dawke - czyli te pol tabletki. Jak narazie dostalam ''kopa'' i zaczelam sprzatac... taka jakas nadpobudliwa jestem troche. Zobaczymy co to bedzie dalej, troche boli mnie glowa ale znosnie ;p napisze pozniej, jak samopoczucie ;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

Super, że napisałaś. Po hyroxyzynie nie będziesz wymiotować . To się zdarza głównie jak ktoś jest uczulony na jakąś substancję pomocniczą, bo sama hydro jest PRZECIWwymiotna. Tego absolutnie się nie obawiaj.

 

Co do 2. leku. Jeśli zażyłaś 1. tabletkę i jest ok, tzn. że organizm na to dobrze zareagował i z górki będzie. Ja po nowym zestawie , czułam się okrutnie. Zlewały mnie poty, biegunka, mega mdłości, brak apetytu, zawroty głowy i tak przez 4 dni. Poprzednio na sertralinę zareagowałam jeszcze gorzej, tydzień leżałam w łóżku ale nie wymiotowałam. Ale organizm się przyzwyczaił, i było ok. Dopiero po zwiększeniu dawki o 50mg i dołączono mi trittico, zaczęła być mega masakra. Było mi słabo, srałam dalej niż widziałam, jadłowstręt, okropne zmęczenie, poty, duszności, bóle głowy, zawroty... a tu do roboty trzeba było dojeżdżać i robić ponad 10h. Ale przeczekałam i już jest lepiej. I ulotki obydwóch leków były naszpikowane ubokami w stylu: nudności, biegunka, wymioty,itd. To tak piszę w ramach uspokojenia Ciebie. ;)

 

Jak Ci się zrobi niedobrze, po leku np., to pyknij hydroxyzynę i już. To dobry lek, stosowany nawet u niemowląt. Bardzo BEZPIECZNY i NIE UZALEŻNIAJĄCY. ;)

 

Ja byłam wczoraj 1. raz u psychologa. Póki co pozytywne wrażenia, opowiadam, on notuje, dopytuje, zbiera wywiad. W moim krótkim życiu nazbierało się tyle złego, że na 3 wizytach wywiadowczych się raczej nie skończy, a potem... terapia. :roll: Ale cieszę się, że mogę mu powiedzieć wszystko, wszystko, lżej się na sercu robi. Choć łatwe to dla mnie nie jest ale nic nie zatajam, wyrzucam z siebie wszystko. Rzeczy, o których nie wie nikt... A jest tyle rzeczy, które mnie męczą, nie dają poczucia szczęścia... W mojej głowie jest jeden wielki burdel i mam nadzieje, że z pomocą psychologa uda mi się pewne rzeczy zrozumieć, poumieszczać w odpowiednie "szufladki"w głowie i w końcu je POZAMYKAĆ. Raz na zawsze... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

fajnie ze odpisalas ;p no co do tych skutkow ubocznych to rano bralam lek ze scisnietym gardlem ale jakos jest ok do tej pory... jestem non stop mega glodna a teraz znowu chce mi sie spac. Taka zwieszona siedze. Mam takie pytanie odnosnie tych pozniejszych etapow leczenia.... jezeli bede czula sie ok po tym leku i bede w stanie noralnie funkcjonowac to pewnie bede go brala caly czas, tylko pytanie jak dlugo ? Ile czasu bierze sie takie leki z tej grupy ssri? I dlaczego np. Ty mialas tyle lekow w swojej karierze, no pomijajac te przypadki po ktororych zle sie czulas.... tzn inne leki nie dzialaly na Ciebie i dlatego musialas dostawac znowu inne ? Czy poprostu jest taka mozliwosc ze dany lek Ci pomaga a w przyszlosci przestanie i dlatego trzeba go zmieniac?

Kurde troche to zagatwane ;d mam nadzieje ze w miare zrozumiale ... ;d;d

 

pozdrawiam

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wyda się to wam dziwne, ale cieszę się, że jesteście :D zwłaszcza Ci dłużej obecni.

 

Mireille bardzo pomaga mi świadomość, że jesteś, mimo że na drugim końcu kraju, ale jednak. Nie mogę się nadziwić, jak z osoby mającej po 8 ataków dziennie ( czytałam wcześniejsze posty ) jesteś teraz w stanie wracać sama do domu autobusem 45 minut. Czy nigdy nie masz potrzeby wysiąść wcześniej ? Zastanawiam się, czy to zasługa odpowiednio dobranych leków, czy po prostu nerwica trochę Ci odpuściła ;) No i jeszcze ten tenis i siłownia ... - czy są to zajęcia w ramach wf w twojej szkole, czy całkiem pozalekcyjne ?

 

Psychotropka'89 - w zasadzie po co lekarz zmieniał Ci tamten zestaw leków, skoro nie czułaś się po nim źle i byłaś w stanie nawet pracować. Po co wprowadził nowy lek ( Trittico ) ? Bo to że poszłaś na kontrolę jest całkiem zrozumiałe.

 

Poranna mam nadzieję, że jak leki zadziałają i wyfruniesz na Wyspy to nie zapomnisz o nas ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna 1. dzień zazwyczaj jest kluczowy, mówię po sobie. Jak po 1. się nic nie działo, to myślę, że tak już pozostanie. To dobrze, że jesteś głodna. Też byłam po mircie. :D Jedz i na zdrówko!

Początkowo SSRI działają zmulająco, powinno minąć max do 2 tyg.

Jak długo będziesz na lekach? Nikt tego nie wie... Wszystko jest indywidualną sprawą. U mnie terapie lekowe trwały zazwyczaj około pół roku. Niestety bez psychoterapii, wszystko wracało po roku, dwóch. Na pewno nie będzie to trwało wiecznie, ale jak poczujesz się lepiej po lekach, to zalecam dołączenie psychologa.

U mnie było tak, że leczyłam się u dwóch psychiatrów. W przeciągu ok. 6-7 lat. Do Pana X chodziłam prywatnie, raz jego farmakoterapia zadziałała, miałam spokój na chyba 2 lata. Potem wróciłam do niego, dał inny zestaw i znów spokój na czas jakiś, coś koło 1,5 roku, 2. Później trafiłam na Panią Y, pomogła mi, znów doszłam do normalności, na jakiś czas. Gdy było ze mną bardzo źle, to poszłam do konowała X, który prócz leków, które nie pomagały, wręcz szkodziły, potrafił mi bezczelnie powiedzieć, że z tej fobii "WYROSNĘ". :evil: Przez telefon jak dzwoniłam, że źle się czuję po leku, to warknął opryskliwie: Albo się leczysz, albo nie! :evil: Więcej do niego nie poszłam. W wakacje, gdy mój stan był krytyczny Poszłam do obecnego psychiatry. Polecił mi go kolega z forum. Zmienił mi lek bo po wywiadzie ze mną powiedziałam, że waga idzie potwornie w górę, a że mam zapędy anorektyczne, to zmienił na trazodon, sertalinę podbił, bo powiedział, że 50mg to minimalna dawka i po prostu na mnie nie działa. :bezradny: Ufam mu i mam nadzieję, że w końcu pomoże mi na dłużej...

Czasem tak jest, że człowiek się uodparnia na lek, aczkolwiek ja na sobie raczej tego nie zauważyłam.

 

Arasha odpowiedź znajdziesz w mojej odpowiedzi do porannej. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki psychotropka za wyczerpujaca odpowiedz ;p ja jak narazie nie jestem w stanie wyobrazic sobie wyscia z domu bez stresu... zaponialam juz jak to jest normalnie zyc bez leku, obaw, stresow itd. Ile bym dala zeby znow poczuc ze zyje... ze ja panuje nad swoim zyciem... eh.

Arasha z mam nadzieje ze nie zabrzi to niemilo ale najchetnij zapomnialabym o ostatnich 6 miesiacach, czytaniu o nerwicy, forach, wiecznych udrekach itd ;d;d hehe ;p oczywiscie bede sie starala zdawac relacje z samopoczucia itd. ale nei wybiegajmy za daleko w przyszlosc, jeszcze nie czuje sie dobrze, jeszcze nie wyjechalam, jeszcze nie mam nawet w planach konkretnego dnia wyjazdu wiec nie ma co narazie o tym myslec ;)

 

 

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

 

drugi dzien brania lekow. Przypominam biore polowke czyli 5 mp depralinu, doraznie hydroxyzinum w syropie 25 mg.

 

Wiec tak... ogolnie jestem baaardzo rozdrazniona. Wyzywam sie na wszystkich w kolo, najdrobniejsze rzeczy wyprowadzaja mnie z rownowagi.

Apetyt troche mi spadl, jest mi niedobrze ale w takim samym stopniu jak zawsze, wiec nie widze roznicy po lekach.

Biore hydro, ale dziala na mnie bardzo nasennie, czuje sie zmulona po nim. Akurat mi to nie przeszkadza, nie mam nic innego do roboty, wiec moge spac.

Wlasnie wrocilam ze sklepu, wyszlam z niego nic nie kupujac poniewaz bylo duzo ludzi... a dla odmiany powiem wam ze jak zawsze taka ilosc ludzi mnie przerazala to dzisiaj mnie wkurzyla... bylam poprostu zla ze widze tych ludzi. Bylam zla ze starsza Pani blokowala mi szybkie wyjscie, jestem zla ze moja mama caly dzien siedzi w domu... poprostu rozpiera mnie zlosc i niechec do ludzi. Ten lek ktory biore ma na celu zupelnie odwrotny efekt, wiec licze na to ze tak jak wszystko nasililo sie negatywnie w tak samo mocny sposob ulegnie pozytywnej zmianie za pewnien czas. Pewnie jak wieszkosc, mam sucho w ustach po lekach, troche boli mnie zoladek ale to wszystko jest znosne. To dopiero polowa tabletki... co to bedzie jak dojde za 3 dni do docelowej dawki 1 tabletka rano... az strach sie bac ;d nie wiem jak mam wyladowac te zlosc, bo do tego jestem troche ospala... moze pojde na rower ale boje sie ze jeszcze kogos przejade z rozkojarzenia... no poprostu rozkladam rece ;d Ktoras z was tez byla tak negatywnie nastawiona do swiata po lekach ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna, spokojnie... To NORMALNE przy SSRI. Złość, drażliwość, nadwrażliwość na dźwięki, światło, uciskający ból głowy, mdłości. Norma. Też to miałam, a mojego ząbkującemu podopiecznemu myślałam kilkakrotnie, że przy...pierdolę, za przeproszeniem. Oczywiście zaciskałam zęby i jakoś to przetrwałam. Tak jak wspomniałam wcześniej, leki z tej grupy na początku mogą powodować nawet nasilenie fobii, pogorszenie. Leki te rozkręcają się kilka tygodni. Więc bądź cierpliwa... Po hydroxyzynie ma się czuć zamułę, takie jej zadanie; uspokoić, wyciszyć. Nie pracujesz, więc wykorzystaj to jakoś. Jeśli się denerwujesz, to zrób coś z nadmiarem energii, pranie, układanie w szafkach, szafie, prasowanie, spacer. Rower odradzam, przy takich lekach jest zaburzona równowaga, opóźnienie reakcji, zawroty głowy, możesz zrobić sobie/komuś krzywdę. Ale zrobisz oczywiście jak zechcesz.

 

2. pierwsze tygodnie są najgorsze. Przeczekaj je, po 4-6 tygodniach powinno być już lepiej.

 

A jak znosisz rozłąkę z chłopakiem? Mieszkasz z rodzicami?

 

Trzymaj się i nie daj się. Przechodziłam przez to i wiem jak się czujesz, to minie. Tylko bądź cierpliwa, bo to są tabletki "cud", po których od kopa będziesz się czuć jak młody Bóg. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka rozlake znosze srednio... narazie tylko tydzien jestem sama. Nie wiem co bedzie pozniej...

Tak wlasnie myslalam ze rower to zly pomysl zwlaszcza ze ja lubie jezdzic sluchajac muzyki to juz wogole... ;d

Mieszkam sama w mieszkaniu mojej may a ona mieszka ze swoim chlopakiem, ale calkiem niedaleko. Od kiedy wie ze biore leki przesiaduje tu kazda wolna chwile co jeszcze bardzoiej mnie irytuje ;/ drazni nie jak do mnie mowi, jak sie trzaska naczyniami i wszystko ogolnie. W dodatku wyprowadza mnie z rownowagi slowami ze ja wszystko wyolbrzymiam, ze pewnie naopowiadalam bzdur temu psychiatrze i dlatego mi dal leki bo ja tak na codzien wcale nie wygladam zle itd. Nie wygladam zle bo jestem w domu jak sie z nia widze a tak to nigdy razem nie wychodzimy nigdzie eh. Tak ze od niej wsparcia praktycznie zadnego, tylko nerwy...

 

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna, znam to, moja mamunia jest identyczna. Zresztą w wakacje ze smutkiem powiedziała: "Ale ty jesteś niedorobiona, jak ty sobie poradzisz z opieką nad dzieckiem, ślubem, samotnym mieszkaniem, biedny ten twój Wojtek..." Milutko, prawda?

Ja Ci radzę, żebyś ukróciła swoje relacje z mamą, powiedz jej wprost, że nie chcesz jej "dobrych rad", które i tak Cię wkurzają. Powiedz prosto z mostu, bo inaczej nie dotrze. Moja mamusia też twierdziła, że przesadzam, bo nie mam większych zmartwień. Weź. Odkąd się wyprowadziłam, odetchnęłam z ulgą. Uciekłam z tej toksyczności, wrzasków, pretensji i ciągłego gadania jak to wymyślam, mam anoreksje, "nie chcę żreć", itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama od zawsze potrafila mnie zdolowac. Ponad to ma w sobie takie przeswiadczenie 'a co ludzie powiedza'.

Jak jej powiedzialam ze chodze na psychoterapie to pierwsze co to pytala ''boze a jak ta pani sie nazywa, moze ona mnie zna...'' ;/

Od dziecka miala wieksze aspiracje i oczekiwania co do mnie niz ja sama, a kiedy ich nie spelnialam dawala mi odczuc ze jestem beznadziejna, ze jej wstyd za mnie. Nigdy nie dostalam od niej duzo wsparcia, bardziej od ojca ktory ze mna nie mieszkal bo sie rozwiedli jak mialam 7 lat. Ale to zawsze on byl ten zly i tak mnie nastawiala... teraz mamy bardziej kolezenskie relacje, chociaz dalej w wiekszsci spraw nie mozemy sie porozumiec. Uslyszalam ostatnio ze wymyslam chorobe bo tak mi jest wygodniej, ze mam wygodna wymowke na wszystko... kosmos. Jakos musze to wytrzyac ale jak dalej bede taka nerwowa to czuje ze beda klotnie ;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille bardzo pomaga mi świadomość, że jesteś, mimo że na drugim końcu kraju, ale jednak. Nie mogę się nadziwić, jak z osoby mającej po 8 ataków dziennie ( czytałam wcześniejsze posty ) jesteś teraz w stanie wracać sama do domu autobusem 45 minut. Czy nigdy nie masz potrzeby wysiąść wcześniej ? Zastanawiam się, czy to zasługa odpowiednio dobranych leków, czy po prostu nerwica trochę Ci odpuściła ;) No i jeszcze ten tenis i siłownia ... - czy są to zajęcia w ramach wf w twojej szkole, czy całkiem pozalekcyjne ?

Dokładniej mówiąc te 8 ataków (a nawet więcej, gdyby doliczyć te kilkuminutowe) miałam przez 2,5 miesiąca. Później przez rok miałam od 2 dziennie do 4 w tygodniu.

Też nie mogę się nadziwić, ciężko mi było uwierzyć, że z tego wyjdę :smile: Nie mam już żadnych problemów w autobusie, całe 45 minut spokojnie słucham muzyki.

Tenis jest dodatkowy. Siłownia jest w ramach WF-u, problem mam tylko z ćwiczeniami na mięśnie brzucha, ale trener wie o fobii i rozumie.

 

Mireille, a jak Ci się wydaje czy z pozoru nic nie znacząca sytuacja w której znajdowałem się wiele razy co jakiś czas może wywoływać te ataki u mnie? Niby jestem do niej przyzwyczajony, ale co jakiś czas obniża mi nastrój i powoduje atak...

Nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

 

dzien 3 brania lekow, jestem wku....na maxa caly dzien. Na szczescie jestem sama w domu i nie mam sie na kim wyzyc. Mam ochote wygarnac wszystkim moi bliskim wszystkie zale jakie do nich mam. Caly dzien mysle tylko o tym do kogo mam jakie pretensje, ale to dobrze ze sie z nimi nie widze bo pewnie byloby kiepsko... Ogolnie tylko tyle ze skutkow ubocznych... bo wczesniej nie zdarzaly mi sie takie nerwy. Pisze te posty zwlaszcza dla ludzi ktorzy czytaja to forum non stop a nie maja odwagi napisac... tak jak ja przez pare miesiecy. Chcialabym zeby kazdy czytajacy to wiedzial jak bardzo borykalam sie z tym zeby zaczac brac leki i jak balam sie skutkow ubocznych. Moze to pomoze niektorym sie przelamac do podjecia leczenia.

 

Pozdrawiam,

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna, wiem, że Ci ciężko ale spróbuj jakoś to przetrwać... Po 2. tygodniach powinno być lepiej. To, że nie masz więcej uboków, to zarypiaście. Ta złość świadczy o tym, że leki działają. U mnie np. było tak, że ataki paniki, zamieniały się w taką złość jak opisujesz. Już po tygodniu to mijało, wraz z innymi skutkami ubocznymi. A jak u Ciebie z atakami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka osotani atak wczoraj w sklepie a tak to siedze w domu caly czas, czasem jak robi mi sie niedobrze to od razu strach ale tylko chwilowy. Wtedy albo ide do toalety... tam sie uspokajam jak sie zimna woda pochlapie po twarzy, albo klade sie na chwile na prosto i oddycham gleboko. Jak tak patrze na ta moja butelke hydroxyzinum to sie boje ze moze mi nie starczyc do nastepnej wizyty ktora mam 17.04 wiec uzywam go oszczednie, wole zostawic jak bede brala od srody juz cala dawke leku. Wiecie najbardziej nie lubie tego momentu jak czekam w sklepie w kolejce albo jak juz place za zakupy karta i czasem nie wskoczy pin za pierwszy razem, te glupie mysli czy wyjsc i zostawic to wszystko czy czekac co tu zrobic. Raz mialam sytuacje ze wyszlam ze sklepu zoologicznego w momencie gdy placilam karta za jedzenie dla kota, ale wtedy pamietam ze wzielam wczesniej aviomarin, dostalam po nim takich zawrotow glowy ze jeszcze bardziej bylo mi niedobrze. Pan pytal czy dac mi krzeslo bo wygladalam jak bym miala zaraz zemdlec. Pamietam jeszcze pare lat temu moje imprezy w Krakowie jak wracalam do domu pijana to nigdy nie zasnelam dopuki nie wytrzezwialam bo jak sie kladlam pijana to robilo mi sie niedobrze. Zawsze bralam lodowaty prysznic albo siedzialam przy otwartym oknie badz szlam na spacer zeby wytrzezwiec ;d

Pamietam tez jak kiedys rano zadzwonil moj dziadek na domofon a to byl czas podjecia wyjazdu za granice kiedy bylo mi non stop niedobrze, budzilam sie i juz myslalam ze zwymiotuje i tak caly dzien. Tak sie wtedy przestraszylam ze ucieklam do toalety i sie zamknelam. Powiedzialam mu tylko przez drzwi ze sie kapie zeby sobie poszedl. Raz mialam tez taka sytuacje ze weszlam do sklepu nowego i tak tam bylo goraco i rozchodzil sie ''zapach'' gnijacych warzyw i owocow ze wszystko i sie podnioslo i musialam z niego wyjsc ;/ pozniej postanowilam ze bede codzinnie tam chodzic zeby pokonac to obrzydzenie do tego zapachu. Pare razy wchodzilam i wychodzilam, pozniej zaczelam sie przechadzac miedzy polkami, az w koncu kupilam cos. Ale to wszystko trwalo z tydzien. Teraz mam tak ze raz jest ok jak ide tam na zakupy a raz nie. I to mnie wlasnie denerwuje ze nie wiem czego moge sie po sobie spodziewac.

A ty posychotropka w jakich sytyacjach masz/mialas ataki ze bylo Ci niedobrze?

Bo ja to glownie na jakies ostre zapachy, w miejscach gdzie jest duszno, gdzie sa ludzie. Czasem mam wrazenie ze ludzie ktorzy stoja kolo mnie smierdza, sa brudni ;/ nie moge wytrzymac kolo nich i wtedy robi mi sie niedobrze ;/ Ale w domu w sytuacjach bezstresowych i stresowych tez.

 

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×