Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aborcja i eutanazja


DEPERS

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Gd była w ciąży to przy Niej był, potem nie wiem, nie miałam z nimi kontaktu ale gdy dziecko miało z 6 lat, widziałam go razem z nim. I był bardzo szczęśliwy, że ma dziecko.

Bo taka decyzja to chyba łatwiej wpaść na to jak się nie planuje z kimś być. Piękna historia a mamusie adwokatce ś palec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.08.2025 o 11:16, Dryagan napisał(a):

Mam wrażenie, że najgłośniej o aborcji wypowiadają się ci, których to nie dotyczy

Ty masz tylko takie wrażenie - jednak jest też niewątpliwe, że o tym, co czeka nas po śmierci, najgłośniej wypowiadają się ci, którzy jeszcze nie zdążyli umrzeć i nie mają prawa tego wiedzieć.

W dniu 10.08.2025 o 11:16, Dryagan napisał(a):

W późniejszej ciąży mówimy już o dziecku, a nie „zlepku komórek” – i tu jestem zdecydowanie na nie.

Płód, czy też nienarodzone dziecko, jeszcze nie ma samoświadomości, zdolności myślenia ani zdolności posiadania marzeń i planów na przyszłość. Zatem dlaczego zabicie go miano by uznawać za coś złego czy wręcz za zbrodnię?

W dniu 10.08.2025 o 11:16, Dryagan napisał(a):

Uważam ponadto, że ojciec też powinien mieć prawo głosu – bo w końcu to też jego dziecko.

Prawo głosu to jedno. Ostateczna decyzja to co innego. Płód jest całkowicie zależny od kobiety i od tego, co ona robi i co wprowadza do swojego organizmu - jakim powietrzem oddycha, co je, jakie leki czy narkotyki zażywa itd. Nie jest zależny od ojca w żadnym stopniu. Między żadnymi dwoma organizmowi nie ma tak silnej i nieodwołalnej zależności jak między organizmem matki a płodem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kiusiu napisał(a):

Płód, czy też nienarodzone dziecko, jeszcze nie ma samoświadomości, zdolności myślenia ani zdolności posiadania marzeń i planów na przyszłość. Zatem dlaczego zabicie go miano by uznawać za coś złego czy wręcz za zbrodnię?

Jeśli kryterium „bycia człowiekiem” ma być samoświadomość i posiadanie marzeń i planów na przyszłość, to proponuję listę dozwolonych do likwidacji znacznie rozszerzyć: noworodki i niemowlęta (bo poza marzeniem o mleku raczej nic nie planują), osoby w śpiączce, a może i ktoś po trzech kieliszkach czy dragach, bo też chwilowo świadomość ma zawężoną. Idąc dalej: osoby z głęboką niepełnosprawnością intelektualną też często nie mają rozwiniętej samoświadomości w sensie filozoficznym. Czy to znaczy, że nie są ludźmi i można je bezkarnie pozbawić życia? W etyce to właśnie takie rozumowanie prowadziło do najciemniejszych kart historii – w czasie II wojny światowej w ramach akcji T4 eksterminowano osoby chore psychicznie i niepełnosprawne, bo uznano, że są „bezwartościowe” i zależne od innych. Bo jeśli odejmiemy od człowieka jego niezbywalną wartość tylko dlatego, że ma mniejszą świadomość lub jest w fazie rozwoju, to zawsze znajdzie się ktoś, kogo można „wykluczyć” z grona ludzi.

2 godziny temu, Kiusiu napisał(a):

Prawo głosu to jedno. Ostateczna decyzja to co innego. Płód jest całkowicie zależny od kobiety i od tego, co ona robi i co wprowadza do swojego organizmu - jakim powietrzem oddycha, co je, jakie leki czy narkotyki zażywa itd. Nie jest zależny od ojca w żadnym stopniu. Między żadnymi dwoma organizmowi nie ma tak silnej i nieodwołalnej zależności jak między organizmem matki a płodem.

Owszem, biologiczna zależność jest wyjątkowa – ale to nie znaczy, że decyduje tylko ten, od kogo organizmu jest zależny. Gdyby tak było, to matka wcześniaka w inkubatorze też mogłaby sama zdecydować o jego życiu, bo przecież bez jej zgody i opieki on by nie przeżył.

Prawo głosu ojca nie wynika z tego, że on fizycznie „nosi” dziecko, ale z tego, że jest jego rodzicem i współtwórcą życia (mówię to jako ojciec - dla którego dziecko jest istotną częścią życia, nie masz pojęcia jaka to silna więź). Płód to nie część ciała matki – ma własne DNA, często nawet inną grupę krwi. Jest osobnym organizmem, tyle że rozwijającym się w jej ciele. Jeżeli mówimy w ogóle o jakiejkolwiek równości praw, to trudno mówić o równości, kiedy tylko jedno z rodziców ma całkowity monopol na decyzję o życiu drugiego człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×