Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak można wierzyć w miłość?


Przerażony234

Rekomendowane odpowiedzi

Pisze to bo przyznaje że sam nie potrafię już w takie rzeczy wierzyć jako osoba zraniona pozostawiona na lodzie i wkurwiona. Czuje że to uczucie wyssane z palca i jest z niego tylko więcej szkody niż pożytku i ludzie którzy wierzą w takie rzeczy to żałosna banda idiotów którzy łudzą się tym że istnieje coś takiego….. czuje też przy tym głębokie poczucie nienawiści i obrzydzenia do siebie za to że sam byłem w stanie uwierzyć przez chwile w coś takiego i że można dla kogoś coś znaczyć i można być lubianym takim jakim się jest hahahah to dobry żart xD 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Przerażony234 napisał(a):

Pisze to bo przyznaje że sam nie potrafię już w takie rzeczy wierzyć jako osoba zraniona pozostawiona na lodzie i wkurwiona. Czuje że to uczucie wyssane z palca i jest z niego tylko więcej szkody niż pożytku i ludzie którzy wierzą w takie rzeczy to żałosna banda idiotów którzy łudzą się tym że istnieje coś takiego….. czuje też przy tym głębokie poczucie nienawiści i obrzydzenia do siebie za to że sam byłem w stanie uwierzyć przez chwile w coś takiego i że można dla kogoś coś znaczyć i można być lubianym takim jakim się jest hahahah to dobry żart xD 

Kilkanaście miesięcy temu rozstałem się z dziewczyną. Nadal jest mi czasami smutno zwłaszcza, że niewiele kobiet będzie chciało związać się z osobą z zespołem Aspergera i trudną przeszłością.  Mimo to, nadal wierzę w miłość. 

 

Życzę Ci miłego dnia,

John

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, johnn napisał(a):

Kilkanaście miesięcy temu rozstałem się z dziewczyną. Nadal jest mi czasami smutno zwłaszcza, że niewiele kobiet będzie chciało związać się z osobą z zespołem Aspergera i trudną przeszłością.  Mimo to, nadal wierzę w miłość. 

 

Życzę Ci miłego dnia,

John

Siemanko

ja też zostałem pozostawiony wiele razy w życiu wielu ludzi mnie już zostawiło albo obróciło się do mnie plecami stąd też nie potrafię już uwierzyć w coś takiego jak miłość 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Przerażony234 napisał(a):

Siemanko

ja też zostałem pozostawiony wiele razy w życiu wielu ludzi mnie już zostawiło albo obróciło się do mnie plecami stąd też nie potrafię już uwierzyć w coś takiego jak miłość 

Są różne rodzaje miłości tj. pomiędzy kobietą i mężczyzną lub  pomiędzy członkami rodziny.

Niestety poza moim bratem i mamą inni mnie zawiedli. Mój ojciec z dnia na dzień opuścił rodzinę. Tego dnia skończyło się jego zainteresowanie rodziną. Wuj(a także chrzestny) zamieszkujący w innym województwie odmówił przyjazdu w związku z odejściem ojca bo miał stemplowanie w Urzędzie Pracy. Pomine innych krewnych. 

Stąd mi też jest ciężko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Przerażony234 napisał(a):

życie jest kurewskie xd w dodatku też czuje się cały czas nie wystarczający i bez sensu 

Zakochałeś się - super, cudownie, chce się żyć, ogólnie bomba.

The End związku - "matko bosko, coż to się stanęło", tragedia, nie mam na nic ochoty, życie do kitu, ogólnie masakra.

 

W życiu każdy czasami obumiera, ale nie oznacza to, że życie jest do kitu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miłość to nie jest kwestia wiary, bo gdybyśmy chcieli do tego podejść naukowo - jest to po prostu reakcja chemiczno-biologiczna. Za zakochanie odpowiada w skrócie substancja zwana fenyloetyloaminą, czyli przeżywając to uczucie jesteśmy pod działaniem "narkotyku miłości". Wydziela się noradrenalina, dopamina, serotonina i oksytocyna. Czujemy się zatem fajnie, a jak tego braknie - reakcja jest jak po odstawieniu narkotyku - głód... To dlatego cierpimy. 

Poza tym - jeśli sam kochałeś kogoś - to przecież też miłość, więc w co nie wierzysz? Na logikę, skoro nie ma miłości, to sam też nie kochałeś. Nie ma więc powodu do cierpienia z tego powodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.09.2023 o 19:02, johnn napisał(a):

Nadal jest mi czasami smutno zwłaszcza, że niewiele kobiet będzie chciało związać się z osobą z zespołem Aspergera i trudną przeszłością.

Trzymaj się! 🙂 Zobacz na to z innej perspektywy - szklanka może być w połowie pełna albo w połowie pusta. Teraz patrzysz, jakby była w połowie pusta, bo uznajesz tylko te jakby "umniejszające" Ciebie aspekty...

A co by było, gdyby była szklanka była w połowie pełna? Byłeś już raz w relacji miłosnej, to dlaczego nie mógłbyś być drugi raz, dlaczego nie znalazła by się druga osoba, która chciała by się z Tobą związać? 🙂 Ile masz jeszcze życia przed sobą? Ile jest ludzi na świecie? Poszerz tę perspektywę! No chyba że na ten moment nie potrzebujesz miłosnej relacji i wolisz z tym poczekać...

 

W dniu 2.09.2023 o 19:02, johnn napisał(a):

Mimo to, nadal wierzę w miłość. 

To dobrze 🙂 Grunt, to się nie poddawać! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, MarekWawka01 napisał(a):

Trzymaj się! 🙂 Zobacz na to z innej perspektywy - szklanka może być w połowie pełna albo w połowie pusta. Teraz patrzysz, jakby była w połowie pusta, bo uznajesz tylko te jakby "umniejszające" Ciebie aspekty...

A co by było, gdyby była szklanka była w połowie pełna? Byłeś już raz w relacji miłosnej, to dlaczego nie mógłbyś być drugi raz, dlaczego nie znalazła by się druga osoba, która chciała by się z Tobą związać? 🙂 Ile masz jeszcze życia przed sobą? Ile jest ludzi na świecie? Poszerz tę perspektywę! No chyba że na ten moment nie potrzebujesz miłosnej relacji i wolisz z tym poczekać...

 

To dobrze 🙂 Grunt, to się nie poddawać! 

Podziwiam Cię za pozytywne usposobienie. Mi czasami z trudem przychodzi tak myśleć. 

 

Ostatnio zainteresowałem się koreankami:) hehe Interesuje mnie ich język. Ale nie wiem czy to nie chwilowe zauroczenie. Czas pokaże. 

 

Dziękuje za dobre słowo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze milośc jest potrzebna do szczęscia.W skrócie żeby nie zanudzać,zakochałem się wchodząc w dorosłość,wydawała mi się tą jedyną...byłem bardzo zazdrosny(bo zakochany) trwało to kilka lat.Pewnego dnia ku mojemu zaskoczeniu oznajmiła że kogoś poznała.Świat  mi się zawalił,nie bylem w stanie funkcjonować.Po dwóch miesiącach "dała mi szansę" chociaż tak naprawdę nie wiem czym zawiniłem.Zeszliśmy się na kilka mięsiący ale to już nie bylo to samo.Po czym znowu trafil się "fajniejszy".strasznie to odchorowałem,robilem bardzo głupie rzeczy,ryzykując zdrowiem i życiem .Alkohol juz nie koił wiec wpakowalem się w gorsze bagno żeby o tym nie myśleć.I obiecałem sobie jedno nigdy więcej się nie zakocham.Serce zamieniłem w głaz.Byly później na moje drodze bardzo wartościowe dziewczyny ale bałem sie zaryzykować i skrzywdzilem je w pewnym sensie.Aż wreszcie spotkalem dziewczyne o której wcale nie pomyślalem że to mogla by być "ta".Zjedliśmy pizze ,wymieniliśmy numer tel i kontakt się urwał,bo serce bylo jak głaz. Ale po kilku miesiącach zadzwoniłem spytać co slychać... jak zdecydowaliśmy że spróbujemy uczciwie powiedziałem jej że ja się nie zakocham ,wtedy się z tego śmiała. Do puenty,jesteśmy ze sobą 17 lat ,jesteśmy przyjaciółmi,nigdy jej nie zdradzilem,nie jesteśmy o siebie zazdrośni(ona jest po rozwodzie,więc wie jak zazdrosć niszczy)czasami pyta mnie czy ją kocham wtedy przypominam jej jaka była "umowa", nie mamy wciąż ślubu ale mamy w życiu te same priorytety.
Wiem jak potoczylo się zycie tej mojej pierszej milości i z perspektywy czasu rozstanie z nią bylo najlepszą rzeczą jaka mnie w zyciu spotkała ,aczkolwiek w tamtym momencie myślalem że lepsza mi sie nie trafi,więc jak ktoś wcześniej napisal "tego kwiatu pół światu".Obie strony muszą chcieć inaczej zawsze jedno będzie cierpiało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miłość istnieje, tylko każdy ma o niej inne wyobrażenie. My (na tym forum) należymy do "zaburzonych" czyli w większości "ponadprzeciętnie wrażliwych". czy to dar czy raczej przekleństwo..? niech każdy sam oceni.

 

Miłość jest wartością samą w sobie. Miłość wiele ma twarzy ale z założenia dąży do dobra.

Czy wszyscy ją odczuwamy? chyba nie, bo niektórzy świadomie lub nieświadomie ją zabijają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ja już nic nie rozumiem jestem pogubiony całkowicie chciałem okazywać wsparcie uczucia i nie tylko a teraz czuje się tak jakby nie wiem najlepiej było nie okazywać żadnych uczuć bo to zgubne ktoś zobaczy że ci zależy i stwierdzi że z pewnością chodzi ci tylko o wykorzystanie tej osoby albo że jesteś zaburzony. 

 

Że właśnie okazywanie wsparcia chęć zrozumienia tej drugiej strony i po prostu nie wiem okazywanie uczuć że to jest bardzo bardzo złe że jak człowiek to zrobi to ktoś po prostu go no właśnie wyśmieje itd i przyznaje nie chce już wchodzić  w relacje bo uważam że to za  trudne że to jest bardzo bez sensu bo okazujesz zainteresowanie uczucie i co? Nagle zostajesz sam z kwitkiem i czujesz że to wszystko twoja wina i jest z Tobą coś nie tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I boje się że nie poznam już nikogo takiego jak ona i wszystko rozwaliłem  swoją niepewnością siebie gdzie zależało mi bardzo ale cały czas martwiłem się że nie jestem odpowiedni i boje się po prostu już wchodzić w relacje bo to chyba za trudne

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Dalja napisał(a):

Plastikowa biedronko zostań moją żonką

- Spadaj żuczku, ja mam bączka!!

 

Miłość<3

 

Chyba trzeba wierzyć że się na nią zasługuje i magiczne fluidyferomony połączą nas z tą duszą i ciałem la la la :P :P :P

Możliwe to prawda niestety i w to ciężko mi teraz uwierzyć 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cały czas uważam że jako facet powinienem był walczyć o te relację a nie pozwolić jej odejść. I czuje do siebie złość za to że ona zerwała a potem przez 6 miechów nic nie zrobiłem tylko nawet powiedzenie sobie cześć było ciężkie gdzie ciągle mi na niej zależy a teraz patrze jak kręci się wokół niej inny facet. I jestem wściekły że tak dałem dupy a widzę że ona mnie unika  i nienawidzę się za to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Przerażony234 napisał(a):

cały czas uważam że jako facet powinienem był walczyć o te relację a nie pozwolić jej odejść. I czuje do siebie złość za to że ona zerwała a potem przez 6 miechów nic nie zrobiłem tylko nawet powiedzenie sobie cześć było ciężkie gdzie ciągle mi na niej zależy a teraz patrze jak kręci się wokół niej inny facet. I jestem wściekły że tak dałem dupy a widzę że ona mnie unika  i nienawidzę się za to...

Trza się zachować po męsku i uszanować jej decyzję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zachowałem się jak idiota bardzo mi na niej zależało a finalnie cóż...

Teraz czuje się źle osądzony przez wiele osób i bezsilny ona mnie na bank nienawidzi a ja nigdy nie chciałem jej skrzywdzić i obawiam się że już z nikim nie zbuduje relacji za bardzo się boję że znowu to się stanie i znowu zostane ze złamanym sercem.

Myśle że relacje z ludźmi nie są moją mocną stroną i nie potarfię ich budować ani też nie  umiem zbudować nie wiem bardziej intymnej relacji z kimś na kim mi zależy. Dlatego chyba sobie je podaruje bo czuje że nic nigdy dobrego z nich nie ma i zawsze jest coś ze mną nie tak + myśle że jestem nie do pokochania 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Przerażony234 napisał(a):

Zachowałem się jak idiota bardzo mi na niej zależało a finalnie cóż...

Teraz czuje się źle osądzony przez wiele osób i bezsilny ona mnie na bank nienawidzi a ja nigdy nie chciałem jej skrzywdzić i obawiam się że już z nikim nie zbuduje relacji za bardzo się boję że znowu to się stanie i znowu zostane ze złamanym sercem.

Myśle że relacje z ludźmi nie są moją mocną stroną i nie potarfię ich budować ani też nie  umiem zbudować nie wiem bardziej intymnej relacji z kimś na kim mi zależy. Dlatego chyba sobie je podaruje bo czuje że nic nigdy dobrego z nich nie ma i zawsze jest coś ze mną nie tak + myśle że jestem nie do pokochania 

Teraz tak piszesz, bo masz doła. Na pewno jeszcze spotkasz jakąś fajną kobietkę i spróbujesz jeszcze raz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Przerażony234 napisał(a):

Zachowałem się jak idiota bardzo mi na niej zależało a finalnie cóż...

Teraz czuje się źle osądzony przez wiele osób i bezsilny ona mnie na bank nienawidzi a ja nigdy nie chciałem jej skrzywdzić i obawiam się że już z nikim nie zbuduje relacji za bardzo się boję że znowu to się stanie i znowu zostane ze złamanym sercem.

Myśle że relacje z ludźmi nie są moją mocną stroną i nie potarfię ich budować ani też nie  umiem zbudować nie wiem bardziej intymnej relacji z kimś na kim mi zależy. Dlatego chyba sobie je podaruje bo czuje że nic nigdy dobrego z nich nie ma i zawsze jest coś ze mną nie tak + myśle że jestem nie do pokochania 

Jasne ze sobie odpuść, ale pewnego dnia ktoś Ci spadnie z nieba i się zakochasz. A to juz nie od ciebie zależy. Głową do góry:)) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dalja napisał(a):

Jasne ze sobie odpuść, ale pewnego dnia ktoś Ci spadnie z nieba i się zakochasz. A to juz nie od ciebie zależy. Głową do góry:)) 

Oby już nie. Ta dziewczyna była jedyna w swoim rodzaju  i bardzo mi na niej zależało dlatego wiem że już nigdy nikogo takiego nie spotkam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×