Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem kim jestem


Użytkownik2016

Rekomendowane odpowiedzi

Witam . Mam 24 lata.

Niepamietam za bardzo kim byłem , swojej osobowości , postrzegania świata , emocji w danej sytuacji . Jestem teraz w takim stanie że mogę nic nie robić , leżeć i patrzeć w jeden punkt , a nawet do nie dałoby mi jakiegoś takiego spokoju psychicznego i rozluźnienia . 

Jeszcze kilka dni temu po rozstaniu z dziewczyną wróciły mi wspomnienia z dnia w którym wszystko mi się zaczęło psuć w głowie .

Jakieś chore myśli itd , ale miałem te emocje tego siebie który zawsze tak przeżywał i rozmyślał , teraz tego nie mam.

Plakalem cały czas i nie potrafiłem się przekonać do tego że to się stało ale już nie wróci , przez dwa lata próbuje się z tym pogodzić ale moja osobowość , moje ja nie pozwalało mi na pogodzenie się z ta sytuacja, musiałbym chyba zmienić osobowość żeby się z tym pogodzić bo innej opcji nie ma na to , chyba że samobójstwo.

Jak zacząłem tak płakać to poprosiłem mamę o jakies leki uspokajające i z tych emocji z tego płaczu po dwóch godzinach nie zostało nic , zaczęło mi się jeszcze bardziej pogarszać pod takim względem "znania siebie" .

Pani psychiatra mi powiedziała że takie leki działają jakieś 2 godziny . A mi nie przeszło do teraz a wziąłem je dwa dni temu .

Dostałem tak jakby amnezji , niepamietam co robiłem tydzień temu, a nawet trzy dni temu , tylko jakieś takie najważniejsze rzeczy mogę sobie przypomnieć typu że wziąłem te tabletki .

Nie mam tego płaczu tych emocji , bo kompletnie nie jestem sobą , jakbym był to pewnie bym płakał jak głupi albo robił coś innego co mnie interesowało , ale nie ma mnie .

Nie mam do niczego motywacji bo mnie po prostu nie ma to kto ma mnie zmotywować . Człowiek sam się motywuje ale jak nie ma "jego osoby" w sobie to jak ma to zrobić . 

Leżę i nic nie robię . Pisze teraz na tym forum na siłę bo już nie wiem co zrobić . 

Jak znowu wrócę stary ja to znowu zacznę przeżywać o tym co się stało i pewnie znowu wrócę do tego stanu .

Mogę leżeć tak do końca życia i nic nie robić , chyba że coś by mi się stało , jakimś cudem polepszyło i znowu bym znał tego siebie i zaczął robić coś z tym żeby zapomnieć o sytuacji sprzed dwóch lat , posłuchać muzyki , zrobić coś co mnie cieszy , zamartwiać się .

Nie wiem czy ktoś z was miał takie uczucie w sobie ale to jest straszne bo nie potrafię nic zrobić bo co mam zrobić jak jestem nikim ? 

Straciłem jakiekolwiek funkcje osobowości .

Jakby ta osobowość ze mnie wyszła 

Czytam coś o schizofreni prostej albo dysocjacji zaburzenia tożsamości . Tzn czytałem bo teraz nie mam po co i nie mam sił na to .

Czy są na to jakieś leki albo co zrobić żeby to przeszło ?

Nie polecam tego uczucia nikomu .

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co się stało te 2 lata temu? Pewnie jakieś traumatyczne wydarzenie, czy chodziłeś na terapię od tego czasu? Jeśli nie, no to bierność mogła pogłębić problem w głowie i masz nauczkę. A sposób w jaki piszesz, bardzo chaotyczny, też jest niepokojący. Ten psychiatra do którego chadzasz nic nie poradził Ci na ten stan? Dziwne, szukaj pomocy u innego, bliskim powiedz o twoim stanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.04.2023 o 14:02, Użytkownik2016 napisał(a):

Czy są na to jakieś leki albo co zrobić żeby to przeszło ?

Nie polecam tego uczucia nikomu .

 

 

 

Część, miałem podobnie ok 20 rż. Jakieś bardzo silne stresy i traumy. W sumie nawet nie mogłem sobie przypomnieć o co chodziło. Generalnie wspólnym mianowanikiem jest brak zaufania do ludzi do rodziny. Poczucie ze jestes sie samemu i w ciągłym zagrożeniu. Kiedyś to przejdzie, leki pomogą ale musisz poszukać na prawde dobrego psychiatry. Masa jest konowałów, co traktują pacjenta jak klienta. Szukaj opinii na forum a znajdziesz. Głowa do góry. Mózg jest jak maszyna, potrafi sie zagrzać i to są jakby objawy zagrzania. Wyluzujesz a wróci cała pamięc i chęc do działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaktualizuje temat .

Minęło już trochę czasu od ostatniego wpisu . 

Ogólnie aktualnie czuję się inaczej niż w czasie kiedy założyłem ten wątek . Nie mam dręczących myśli , a przynajmniej nie ma ich tyle co kiedyś . Ale mam coś takiego w głowie że te dręczące myśli , te problemy emocjonalne , to wszystko co miałem dawniej dawało mi ten sens życia . Można powiedzieć że ja się wychowałem właśnie na takim funkcjonowaniu , może to dziwne ale wydaje mi się że wychowałem się też w depresji i dobrze mi się z tym żyło . Brakuje mi tych czasów tego co było , już bym wolał mieć te problemy co miałem ale być sobą , walczyć z tym i mieć ta pewność że jestem sobą i nikt mi tego nie zabierze .

Wydaje mi się że musiałbym znowu popaść w taka spirale emocjonalna i odosobnienie od ludzi (tak jak w sumie było zawsze , nawet spędzając czas z ludźmi byłem można powiedzieć odosobniony) żeby znowu być tym sobą co kiedyś .

To wszystko co miałem z tygodnia na tydzień zaczęło zanikać . Aktualnie oprócz bezsensu i braku jakichkolwiek emocji , oprócz płaczu to nie mam nic , żadnych negatywnych emocji , myśli samobójczych , może to się wydawać dziwne ale mi tego brakuje . Bo myśląc o samobójstwie o tym jak ktoś Cię skrzywdził czujesz coś i oznacza to że Ci zależy , że jest coś dla Ciebie ważne .

Teraz można powiedzieć że nic nie jest w stanie mnie zagiąć bo mam tak totalnie wywalone na wszystko ... 

Wydaje mi się , a raczej jestem pewien że do tego stanu doprowadziło to że te dwa lata temu powiedziałem o swoim problemie, bo gdy nikomu o niczym nie mówiłem to leżałem na łóżku , zamykałem się w swoim świecie i jakoś to mijało i do końca życia chciałem żeby to tak rozwiązywać a to że komuś musiałem o tym powiedzieć zaburzylo mi moje postrzeganie mojego świata . Ogólnie zaburzyła mi się osobowość i zacząłem robić rzeczy których nie robiłbym będąc sobą . 

Nie mam teraz tego wewnętrznego spokoju , swojego wygodnego miejsca , nawet w swoim pokoju , łóżku nie mogę zaznać takiego spokoju , odizolowania się od wszystkiego i skupieniu na sobie .

Z jednej strony czuję się lepiej bo czuję jakbym nie miał depresji , negatywnych emocji myśli , ale z drugiej strony brakuje mi tego , tych emocji , cierpienia , walki z tym życiem światem . Tak sobie to życie ułożyłem i tak mi się dobrze zylo , ja nie chcę tego spokoju który mam aktualnie ..

 

Jeszcze ten rok temu i więcej zmieniałem się , dostałem jakiego zaburzenia , nie potrafiłem pozostać tym samym sobą bo ta traumatyczna sytuacja była powiązana z moją osobą w tamtym momencie i byłem świadomy że albo mi się zmieni osobowość , będę kimś innym niż przez te wszystkie lata , albo do końca życia będę płakał i wspominał tamte czasy , walczyłem z tym tyle czasu ale bezskutecznie , próbowałem nawet nie iść do pracy , leżeć na łóżku i nic nie robić żeby nie zapomnieć o sobie o tym kim jestem i co do tej pory przeżyłem , jeździłem w te miejsca w które jeździliśmy razem z dziewczyną zanim to się stało , oglądałem zdjęcia sprzed tego wydarzenia , robiłem dosłownie wszystko żeby nie zapomnieć  ale na marne , droga była tylko w jedną stronę .  Nawet dzisiaj gdy próbuje sobie włączyć piosenki , filmy , wszystko co było kojarzone z tamtymi latami , to już nie potrafię wzbudzić w sobie tych emocji co miałem wtedy .Byłem na tyle świadomy tego co się stalo że chciałem od razu powiedzieć dziewczynie żeby mnie zostawiła i znalazła sobie kogoś innego bo już nic nie będzie takie samo . Ale bałem się to mówić bo każda normalna osoba nie potrafiłaby tego zrozumieć , to mnie przerażało .

Ogólnie nigdy nic gorszego mnie już nie spotka .

Aktualnie już praktycznie nie myślę o tym co się wydarzyło te dwa lata temu , ale też praktycznie nie jestem tym samym sobą co dwa lata temu , to się wzajemnie łączy ze sobą i to jest najstraszniejsze ....

Nie wiem co ze sobą zrobić , czym się zająć , przestałem robić to co robiłem dawniej i teraz jestem jak warzywo . A najgorsze jest właśnie to że muszę sobie chyba na nowo ułożyć osobowość , bo nie potrafię nawet robić tego co robiłem dawniej , można powiedzieć że już nawet tego nie pamiętam . Praktycznie zapomniałem o tym kim dawniej byłem .

Oddałbym wszystkie swoje pieniądze , wszystko to co mam co mi nie jest na tyle potrzebne aby tylko wrócić do tych lat , ale wiem że jest to niemożliwe ... 

 

Pisząc wam o tych problemach nie mogę się skupić w stu procentach , już nie jest dla mnie to tak ważne , żebym był w stanie wam to przekazać jak najlepiej i żeby wszystko trzymało się kupy bo mi już tak nie zależy . Czuję że to co napisałem wgle nie jest tym co chciałem napisać i nie dałem z siebie tyle żeby być usatysfakcjonowanym swoim wpisem . Masakra .. 

 

Po prostu . Nie jestem pewny siebie , nie mam swojej osobowości i nie chce mi się tak żyć ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martwi mnie również to że zawsze byłem odpowiedzialny za siebie , pracowałem można powiedzieć że byłem dojrzały , może niekoniecznie emocjonalnie bo nie potrafiłem sobie radzić z niektórymi problemami , ale nie opuszczałem pracy , potrafiłem pomagać innym gdy mieli jakiś problem . Dużo osób mi mówiło że jestem ogarniętym gościem .A teraz czuję sie jakbym cofnął się w rozwoju . Często opuszczam pracę , nie martwię się tym czy mnie zwolnią czy nie , dzisiaj również nie poszedłem , dziewczyna ma tego dość , boi się mnie i przyszłości ze mną , pisze mi różne rzeczy ale nie biorę ich do siebie .

Ona czuje się jakby była moja nianka , że musi mi mówić o podstawowych rzeczach o których każdy powinien wiedzieć . Leżę aktualnie i nie wiem co ze sobą zrobić , czuję się jak dziecko któremu trzeba wszystko w życiu pokazywać , a zawsze byłem gościem który radził sobie z problemami , pomagał innym i mogę powiedzieć szczerze i nieskromnie że miałem dojrzalsze podejście do życia niż ludzie z mojego wieku, a przynajmniej tak mi się wydaje 🙂

Czuję jakby moja inteligencja wyparowała .. 

Nie mam żadnych planów na przyszłość , nie mam swojego zdania które zawsze miałem , nie mam swojego usystematyzowanego planu działania na każdy dzień , odpowiedzialności 

Jestem starszy dwa lata od momentu kiedy się to stało a czuję się jakbym był dwa razy młodszy , wtedy czułem że jestem bardzo dojrzaly jak i miałem w głowie plany na siebie na przyszłość , rodzinę , na wszystko . Po prostu poczułem wtedy że kocham siebie takim jakim jestem że akceptuje to i że jestem kimś i mogę osiągnąć w życiu to na co mnie stać . A czuję że byłoby mnie stać na bardzo wiele . Poczułem bardzo dużą pewność siebie .

Gdzie jestem stary ja który wszystko ogarniał i jakoś sobie radził .. 

Nie wiem co ze sobą zrobić .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to że takie życie mi odpowiadalo , chciałem być takim sobą do końca życia , chyba że każdy człowiek w którymś momencie swojego życia trochę zmienia swoje podejście i osobowość .

Ja tak jakby dzieki poznaniu dziewczyny przestałem myśleć o tym co mnie dręczyło , można powiedzieć że zapomniałem o przeszłości i zacząłem nowa pusta kartę ,

dręczyło mnie jeszcze kilka rzeczy , nawet w tym związku miałem czasami bardzo ciężko , jakieś odloty , odrealnienia , walka z samym sobą żeby było tak jak jest i nic mi się w głowie nie zmieniło , czułem że muszę uważać bo stąpam po cienkim lodzie ale tylko tak się dało dążyć do szczęścia i czułem że sam muszę to zrobić bez zadnych leków , psychologa ,chociaż te wszystkie wydarzenia z przeszłości miałem w głowie to były one głęboko schowane tak że z każdym kolejnym tygodniem , miesiącem nie mogły mi zagrażać . Coś jakbym wszedł na nowy poziom swojego życia i zrozumiałem że to co dotychczas się wydarzyło po prostu musiało się wydarzyć i dzieki temu poznałem swoją dziewczynę . I myśląc tak zaczęło mi się wszystko w głowie układać i poprawiać . Zawsze gdybalem i żyłem można powiedzieć tym życiem które bym miał gdyby dana sytuacja się nie wydarzyła , czyli tworzyłem sobie w głowie obraz życia w którym nie wydarzyła się sytuacja która miała miejsce i marzyłem o tym co w nim robię , jaki jestem , że wszystko by się zaczęło układać , takich sytuacji miałem kilka w życiu i każda kolejna była coraz mocniejsza ale nie oddziaływała na moja osobowość . Ale to zranienie które mnie dotknęło ...

I znowu , można powiedzieć że po raz ostatni zacząłem sobie wyobrażać i marzyć o tym co by było gdyby się to nie wydarzyło, do dzisiaj tak marzę , wydaje mi się że ja mam to już od urodzenia i tak funkcjonuje .

Marzę tak prawie dwa lata nie żyjąc teraźniejszością .

Mimo że biorę leki i czuję się można powiedzieć w niektórych aspektach podobnie jak wtedy a nawet lepiej to , jak się mnie mama pyta jak się czuje to nie potrafię jej tak powiedzieć , codziennie mówię że czuje się coraz gorzej i tak jest od dwóch lat .

Ogólnie jakbym miał pisać o wszystkim co się wydarzyło od początków z dziewczyną (czyli najlepszy okres mojego życia) a do teraz to bym musiał książkę napisać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie się zarejestrowałam żeby to napisać. Mam teraz słowotok myślowy i ciężko mi sie pisze. W wolnej chwili napisze więcej, bo mam to samo co Ty. Muszę sobie przypomnieć i wrócę z postem. Nie pamietam nic, nie wiem kim jestem, utraciłam osobowość, nie robię nic, nie mogę nic zrobić przede wszystkim a nie chcę być już w tym stanie. Zapytam jeszcze, korzystales z mj, medycznej bądź nie? Jeśli tak to opisz zmiany w Twoim stanie po. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, schoenberia napisał(a):

Zapytam jeszcze, korzystales z mj, medycznej bądź nie? Jeśli tak to opisz zmiany w Twoim stanie po. 

Nie wiem jak to u Ciebie wygląda, ale mam podobnie z opisu. Silna anhedonia, nic mi się nie chce, jestem na rencie, przez leki całe dnie przesypiam. 2 lata temu lekarz zapisał mi MJ jako antydepresant. Nie było już się czego chwytać. Brałam przez 3 miesiące i nie poprawiało mi to humoru, nie rozluźniało, później brałam to tylko po to, żeby się nacpac i mieć ucieczkę od rzeczywistości, bo mnie rozweselała jak brałam z kimś. Pomogła mi Reagila przy stosowaniu dwóch antydepresantów oprócz tego w maksymalnych dawkach jednocześnie – wenlafaksyna i bupropion. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Miałem napisać taki temat ale widzę że ktoś mnie już uprzedzil. Po niedawnym rozstaniu zacząłem bardziej się sobie przyglądać i czasem odczuwam jakby były we mnie 2 osoby a nie jedna. Ta pierwsza chce być dzieckiem ze schizofrenią a druga ma zamiar być dojrzałym facetem. jak na razie w większości przypadków jestem zwykłym facetem ale czasem widzę że budzii się we mnie ten nieznośny, markotny dzieciak który ma ochotę wszystko zepsuc. Ogólnie zawsze miałem braki w ego i tożsamości wynikające z mojej przeszłości ale teraz dają sie we znaki jak nigdy wcześniej i to właściwie przez to zakończył się mój długoletni związek. Teraz jedyne co mi pozostało to psycholog/terapeuta/psychiatra który każe mi się samemu określić :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×