Skocz do zawartości
Nerwica.com

lukija

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lukija

  1. Co z tą dawką do 800 mg dla schizofreników byłabym ostrożna. Ja biorę 1600 mg, a maksymalna dawka dobowa to podobno 1200 mg. Nigdy nie czułam się lepiej, biorę 6 leków w sumie i Solian jest moim głównym, ale biorę też np. wenlafaksynę 375 mg i bupropion 150 mg. Mój lekarz zalecił taką dawkę, bo nie dawałam sobie rady z głosami i myślami samobójczymi. Kiedy dopada mnie depresja to zazwyczaj objawy psychotyczne też się nasilają. Ale ja depresję przechodzę dużo gorzej niż schizofrenię, bo kiedy mam epizod depresyjny to nie wychodzę nawet się myć, anhedonia totalna, spłycenie emocji, tylko śmierć mam w głowie. Kiedy natomiast mam epizod psychotyczny to słyszę głosy, które każą mi mordować ludzi. Dlatego też jestem mocno wycofana społecznie. Ale ten lek pomaga, i to bardzo. Nie bójcie się większych dawek leków, mogą wam one uratować życie.
  2. Byłam na oddziale leczenia nerwic w Międzyrzeczu. Ludzie – porażka. Dziewczyny-borderki robiące ciągle problem ze wszystkiego, kolka wzajemnej adoracji i przy tym obowiązkowo kłótnie. W pokoju dziewczyny kazały mi oddawać telefon i wypisywały do swoich byłych, którzy mieli je już wszędzie poblokowane, a ja nie umiałam się temu sprzeciwić. Jedna dziewczyna, która była najdłużej (6 miesięcy) rządziła całym oddziałem praktycznie i jeśli jej nie przypasowałeś to byłeś skreślony z jakiegokolwiek życia towarzyskiego. Ja po przyjeździe trafiłam do jej pokoju, więc byłam z góry wszędzie skreślona. Nagadywała także na inne pacjentki, na dziewczynę z zamkniętego mówili dziwaczka, ja się z nią trzymałam, całkiem fajna dziewczyna. Ale przyszła z zamkniętego oczywiście, więc była już postrzegana jako gorsza. Ja poszłam z zaburzeniami osobowości paranoicznej i schizotypowej, które przerodziły się w schizofrenię paranoidalną kilka lat później. Rozumiem, że dostałam paranoiczną, bo chciałam po dwóch dniach zmianę pokoju, później trafiłam do dziewczyn, które mnie wykorzystywały do wszystkiego, zabierały mi jedzenie, nie dawały w ogóle poczucia bezpieczeństwa i prywatności. Szkoda gadać. Tylko na plus lekarz psychiatra prowadząca, która włączyła mi Perazin na myśli prześladowcze i paranoiczne.
  3. Nie wiem jak to u Ciebie wygląda, ale mam podobnie z opisu. Silna anhedonia, nic mi się nie chce, jestem na rencie, przez leki całe dnie przesypiam. 2 lata temu lekarz zapisał mi MJ jako antydepresant. Nie było już się czego chwytać. Brałam przez 3 miesiące i nie poprawiało mi to humoru, nie rozluźniało, później brałam to tylko po to, żeby się nacpac i mieć ucieczkę od rzeczywistości, bo mnie rozweselała jak brałam z kimś. Pomogła mi Reagila przy stosowaniu dwóch antydepresantów oprócz tego w maksymalnych dawkach jednocześnie – wenlafaksyna i bupropion.
  4. Moim zdaniem ten lek jest wart każdej złotówki. Kiedyś na ciężką depresję brałam arypiprazol i inne neuroleptyki, które nie były tanie, a refundacji nie miałam. Moim zdaniem zdrowie jest ważniejsze niż pieniądze. Biorę 4,5 mg Reagili od dwóch lat i dopiero ten lek wyprowadził mnie na prostą. Biorę do niego z antydepresantów 375 mg wenlafaksyny i 150 mg bupropionu. Nie mogę zwiększyć Welboxu, bo od razu słyszę głosy i doznania psychotyczne się bardziej nasilają (jak można się domyślić – moja obecna diagnoza to schizofrenia paranoidalna). Ale schizofrenia nigdy nie dokuczała tak bardzo jak depresja. Kiedy wpadam w dół to jest koniec, instant myśli samobójcze.
×