Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Magdalenkaa napisał(a):

Tak, świeżynka. Jeszcze nawet lek nie zaczął działać. Jestem tylko zła, bo pozwoliłam sobie zafiksować się na punkcie jedzenia.. Te skoki ciśnienia są nie do wytrzymania, to mija po 15 minutach, ale przez ten czas przechodzę istny koszmar. A niestety leczę się na nadciśnienie więc strach jeszcze większy 🥺

Ja też mam nadciśnienie i się leczę.i na początku to ja mierzyłam sobie ciśnienie milion razy dziennie nakręcając się jeszcze bardziej🤦 także rozumiem. Ale to minie. Ja tak miałam przez pierwsze tygodnie, nie pamiętam już jak długo. 

16 godzin temu, Magdalenkaa napisał(a):

 

Tak, świeżynka. Jeszcze nawet lek nie zaczął działać. Jestem tylko zła, bo pozwoliłam sobie zafiksować się na punkcie jedzenia.. Te skoki ciśnienia są nie do wytrzymania, to mija po 15 minutach, ale przez ten czas przechodzę istny koszmar. A niestety leczę się na nadciśnienie więc strach jeszcze większy 🥺

 

 

Chcę dać szansę paro, po tym co wyczytałam, jak ludzie go chwalą jeśli o działanie chodzi. Więc mam nadzieję że nie czeka mnie trzecia zmiana leku w ciągu zaledwie 2 miesięcy :(

Nie po to przechodzę katorgę przez ostatnie 4 tygodnie, żeby tak szybko się poddać. 😎

No ja bym czekała, chyba że naprawdę nie widzisz w ogóle żadnej różnicy. Ja tam na początku to widziałam tylko bardzo małe różnice i to nie cały czas. 

15 godzin temu, Jurecki napisał(a):

No bo Ty bierzesz 40 mg, 2x1 tabletkę.

Tak ,😅 nie moja wina że paro mnie już nie lubi. 

14 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Są też opakowania po 60 tabletek, wtedy na jeszcze dłużej jedno opakowanie wystarczy 😛

 

Serio 😳 tzn ja biorę paroxinor ale nie słyszałam żeby były większe

13 godzin temu, Pixel05 napisał(a):

Witajcie, 

Wracam do parkosetyny już chyba 3 raz na przestrzeni ok 10 lat. Dziś wzięte pierwsze 5 mg. Docelowo mam brać 10 mg, bo tyle u mnie wystarczy do terapeutycznego działania. Za pierwszym razem było 20 mg i też było ok, ale już za kolejnym lekarz przepisał 10 i nie było różnicy w działaniu. 

Niestety po tej pierwszej dzisiejszej dawce nie czuje się najlepiej, mam wrażenie jakby wszystko działo się jak w filmie, nasilone trudności z koncentracją, senność. Mam nadzieję że szybko minie. 

Ogólnie lek działa u mnie bardzo dobrze, niestety ma 2 skutki uboczne:

1. Po pewnym czasie przyjmowania spłaszcza wszystkie emocje. Nie ma owszem lęku i niepokoju, jest większa odporność na "czynniki zewnętrzne" ale i niestety nie ma radości i euforii. Wszystko jest po prostu jednostajne.

2. Zerowe libido, a także zanik funkcji seksualnych (brak odczuwania przyjemnosci). Seks nigdy nie był bardzo ważny w moim życiu, ale fajnie jednak mieć wybór.

Czy ktoś ma podobne objawy? Jak sobie z tym radzicie? Mam gdzieś artykul o tym że odstawianie paroksetyny na 2 dni w tygodniu moze powodować poprawę w temacie libido, oczywiście efekt terapeutyczny leku może być mniejszy, ale coś za coś. Ktoś z Was tego próbował? 

Mamy🤪 w tym że ja radość mam. Nie wiem, może to kwestia dzieci a może mojego szalonego charakteru bo jestem trochę szalona😅 nawet teraz szykując dziecko do szkoły mi odwala i mówię teksty z filmów żeby rozśmieszyć i obudzić młodego. Co prawda muli mnie po niej, a libido leży 😏 to chyba takie główne skutki teraz u mnie ale było ich dużo dużo więcej. Akurat to spłaszczanie emocji lubię bo już nie biorę tak do siebie wszystkiego, a teraz jest mi to bardzo potrzebne bo nie mam kolorowego życia 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Szczebiotka napisał(a):

Serio 😳 tzn ja biorę paroxinor ale nie słyszałam żeby były większe

Bo tylko ParoGen i Paroxetine Aurovitas ma opakowania po 60 tabletek. Ja zawsze 60-tki kupowałam, bo  wychodziło taniej i przy mojej częstotliwości chodzenia do lekarza to lekarka musiałaby mi chyba 10 opakowań zapisywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Szczebiotka napisał(a):

Ja też mam nadciśnienie i się leczę.i na początku to ja mierzyłam sobie ciśnienie milion razy dziennie nakręcając się jeszcze bardziej🤦 także rozumiem. Ale to minie. Ja tak miałam przez pierwsze tygodnie, nie pamiętam już jak długo. 

No ja bym czekała, chyba że naprawdę nie widzisz w ogóle żadnej różnicy. Ja tam na początku to widziałam tylko bardzo małe różnice i to nie cały czas. 

Tak ,😅 nie moja wina że paro mnie już nie lubi. 

Serio 😳 tzn ja biorę paroxinor ale nie słyszałam żeby były większe

Mamy🤪 w tym że ja radość mam. Nie wiem, może to kwestia dzieci a może mojego szalonego charakteru bo jestem trochę szalona😅 nawet teraz szykując dziecko do szkoły mi odwala i mówię teksty z filmów żeby rozśmieszyć i obudzić młodego. Co prawda muli mnie po niej, a libido leży 😏 to chyba takie główne skutki teraz u mnie ale było ich dużo dużo więcej. Akurat to spłaszczanie emocji lubię bo już nie biorę tak do siebie wszystkiego, a teraz jest mi to bardzo potrzebne bo nie mam kolorowego życia 

To moze być kwestia dzieci😁też jestem po paro radosna. Nawet głupawka mi się włącza często😁też lubię to splycenie emocji bo jestem zbyt emocjonalna i wszystko przeżywam za bardzo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MagicznyDżin napisał(a):

Przypominam koleżance, że na dzisiejszej wizycie ma zapytać o różnicę brania paro. Rano a wieczór :D 

 

 

miłego bezstresowego i bezlękowego łikendu życzę! 

 

O nieee, wiedziałam że o czymś zapomnę 🫣

Nie martw się, za miesiąc kolejna wizyta, wtedy dopytam.. 🤣

Tak z nowości, dostałam podwyżkę, co prawda tylko dawki leku a nie kasy, ale no jednak. Wskakuję od jutra na 20mg, może tym razem coś zaskoczy, się okaże. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie przez pierwsze miesiące na paro zawsze jest lepiej, mniejsza drażliwość, większa odporność (czytaj łatwiejsze olewanie pierdół, nie przeżywam wszystkiego tak bardzo), ale właśnie po dłuższym czasie obserwuje obojetność. To też nie tak że nic mnie nie cieszy i nie dostrzegam że wokół dzieją się fajne rzeczy. Właśnie problem w tym że dostrzegam ale widzę jak diametralnie inaczej reaguję niż w okresie bez leków. Ta obojetnosc trochę mnie przeraża. Ale fakt wyciszenia lęków i negatywnych emocji jest bardzo pomocny.

Dziś dzień drugi. Mam sporo objawów, ale to wciąż lękowo-nerwicowe których mam już bardzo dość...

O tyle dobrze ze paroksetyna nie nasila u mnie objawów na początku. Przynajmniej poprzednimi razami tak było. Niemniej zawsze niepokoje się o to że tym razem coś pójdzie inaczej. Tak samo z tyciem. Nie było nigdy problemu z wagą, normalne wahania, taknsamo ze snem - raczej bez wiekszych zmian do tej pory - no ale za każdym kolejnym razem jednak stresik jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pixel05 napisał(a):

Faktycznie przez pierwsze miesiące na paro zawsze jest lepiej, mniejsza drażliwość, większa odporność (czytaj łatwiejsze olewanie pierdół, nie przeżywam wszystkiego tak bardzo), ale właśnie po dłuższym czasie obserwuje obojetność. To też nie tak że nic mnie nie cieszy i nie dostrzegam że wokół dzieją się fajne rzeczy. Właśnie problem w tym że dostrzegam ale widzę jak diametralnie inaczej reaguję niż w okresie bez leków. Ta obojetnosc trochę mnie przeraża. Ale fakt wyciszenia lęków i negatywnych emocji jest bardzo pomocny.

Dziś dzień drugi. Mam sporo objawów, ale to wciąż lękowo-nerwicowe których mam już bardzo dość...

O tyle dobrze ze paroksetyna nie nasila u mnie objawów na początku. Przynajmniej poprzednimi razami tak było. Niemniej zawsze niepokoje się o to że tym razem coś pójdzie inaczej. Tak samo z tyciem. Nie było nigdy problemu z wagą, normalne wahania, taknsamo ze snem - raczej bez wiekszych zmian do tej pory - no ale za każdym kolejnym razem jednak stresik jest.

Wydaje mi się że wiele stron temu czytałam Twoje wpisy,jeśli tak to przytaknij.czemu znowu tu jesteś?wydaje mi się że było dobrze u Ciebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, od tygodnia biorę Paro 10mg. Zwykle pomagało na lekkie objawy nerwicy. Jednak za tydzień wyjeżdżam do pracy na miesiąc. Zastanawiam się nad zwiększeniem dawki chociażby do 20mg tak aby moje lęki i stres związany z tym wszystkim został być może ograniczony w jakimś stopniu. Jednak tak siedzę i myślę czy jest w ogóle sens? Przecież paro będzie ładować się najpewniej minimum 3-4 tygodnie (moje drugie podejście do paro), a więc być może zacznie działać kiedy przyjdzie mi kończyć pracę... 
Nie wiem już sam co zrobić. Jak na razie ten ciągły niepokój i lęki zwalczam Pregabaliną i mam zamiar również brać ją przez najbliższe tygodnie będąc w pracy. Inaczej nie wyobrażam sobie tego wszystkiego. To mój jak na razie jedyny ratunek. Bez niej jestem wystraszonym, małym dzieckiem... 
Co uważacie? Jest sens pakować się teraz w 20mg? Oczywiście szansa, że po tym wyjeździe znów wyjadę istnieje, więc może chociażby z tego powodu warto. ;c 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jutro będą dwa tygodnie na paro, w tym ponad tydzień na dawce 40mg. Póki co lęk jest, nie mam takich napadów panicznych. Bardzo ale to bardzo chce się spać. Rano wstaje po 12/14 godzinach spania, zmęczony jakbym w nocy zrzucił i załadował z powrotem ręcznie wagon węgla, w dzień bez drzemki się nie obejdzie, libido poniżej zera, apetyt jest, zawroty głowy i masa innych ale znośnych skutków negatywnych. Dwa razy pojechałem nawet do sklepu sam 🙂 🙂

Czekam cierpliwie dalej, oby to szło wreszcie w dobrym kierunku.

@Adwentystka dalej trzymam za Ciebie kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle, mogę się spodziewać skutków ubocznych podczas zwiększania dawk? Nie miałam ich zbytnio na początku brania leków. Ale jutro wskakuję z 10mg na 20mg i ciekawi mnie to.

 

@Szczebiotka wzięłam lek pomocniczy, w najgorszym momencie mojego ataku przy pulsie koło 150, i wiesz co? zadziałało.. 🥹 Polecam spróbować mimo wszystko, ja już stwierdziłam że uj tam.. zejdę, to zejdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, VaTeFaire napisał(a):

Jutro będą dwa tygodnie na paro, w tym ponad tydzień na dawce 40mg. Póki co lęk jest, nie mam takich napadów panicznych. Bardzo ale to bardzo chce się spać. Rano wstaje po 12/14 godzinach spania, zmęczony jakbym w nocy zrzucił i załadował z powrotem ręcznie wagon węgla, w dzień bez drzemki się nie obejdzie, libido poniżej zera, apetyt jest, zawroty głowy i masa innych ale znośnych skutków negatywnych. Dwa razy pojechałem nawet do sklepu sam 🙂 🙂

Czekam cierpliwie dalej, oby to szło wreszcie w dobrym kierunku.

@Adwentystka dalej trzymam za Ciebie kciuki

A ja od 4 rano na nogach.spalam 4 godziny,leżę i łażę pi chałupie na zmianę,lęki mniejsze,dziś 27 dzień na 40mg.do ideału jeszcze brakuje,ja też trzymam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adwentystka napisał(a):

A ja od 4 rano na nogach.spalam 4 godziny,leżę i łażę pi chałupie na zmianę,lęki mniejsze,dziś 27 dzień na 40mg.do ideału jeszcze brakuje,ja też trzymam kciuki

No i jest już po 7 rano a ja wiercę się w łóżku,szlag mnie trafia,pomylam gary,wypiłam kawę i leżę,próbuję jeszcze spać,ale bez skutku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Adwentystka napisał(a):

Wydaje mi się że wiele stron temu czytałam Twoje wpisy,jeśli tak to przytaknij.czemu znowu tu jesteś?wydaje mi się że było dobrze u Ciebie

 

Bardzo możliwe choć nie wiem czy akurat mnie masz na myśli. Moje wpisy są na tym forum ale pochodzą mniej więcej wlasnie sprzed 10 lat, gdy po raz pierwszy zaczynała się przygoda z lekami. Niestety tamten nick przepadł, próby zalogowania się na niego, odzyskania konta były bezskuteczne. Stąd nowa forumowa tożsamość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czemu znów tu jestem? 

Pewnie z tego samego powodu z jakiego wraca tu większość. Nerwica i lęki wróciły do tego stopnia, że utrudnia mi to funkcjonowanie. Nigdy nie było momentu że nerwica odpuściła, ale były lepsze chwile, nerwica nie była wtedy na pierwszym planie, udawalo mi się racjonalnie do problemu podchodzić. Gdy narasta mi codzienny stres i problemy tzw. życiowe/bieżące to gorzej radzę sobie z nerwicą i czasem przjemuje ona kontrolę. Pracuję z nową  terapeutą od 2021 roku (nie od 2020 - pomylka w obliczeniach) i naprawdę terapia bardzo mi pomaga, właściwie mogę powiedzieć że największą robotę zrobiły spotkania z dwiema ostatnimi terapeutkami (każda pracuje w innym nurcie), wcześniejsze próby to masa wywalona w błoto (a tych prób było wcześniej z 5 co najmniej). Niestety u mnie choroby nie udało się wyeliminować i nawet o to nie walczę - chcę się nauczyć z nią funkcjonować. No i to taka huśtawka, rok- dwa biorę leki, potem rok-dwa spokoju i znów się zaczyna 🤷‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie coś się zmienia… lęki jakieś niby są, ale mam wrażenie że zmieniają się we wkur* 😅 wczoraj dowaliłem typowi w robocie ( miałem swoją rację) nie miałem wyrzutów kompletnie 😅i było mi z tym dobrze 😌 

 

 

dziś znowu mnie rzuca na boki, też podobno nerwicowe. Mam ochotę ciągle coś robić.. byle by nie siedzieć. Takie trochę adhd. Ale jednak uciska w głowie, słabsze widzenie i coś tam serce wali.

 

zaczalem czytać wątek o wenlafaksynie. Paro albo słabo i napewno długo się wkręca. Bd cierpliwy, jeszcze cały maj przeżyje. Jak nie to wrócę do wenli albo wrzucę więcej paro…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, MagicznyDżin napisał(a):

Ale jednak uciska w głowie, słabsze widzenie i coś tam serce wali.

 

 

Ja właśnie z tym serduchem sobie nie radzę ostatnio, każde mocniejsze bicie, bądź delikatnie szybsze niż zwykle, przeradza się w panikę i tętno rozkręca się do 150. 😒 Niestety skupianie się na oddechu nic nie daję, szukam dalej innego sposobu.

Ale super, cieszę się, że widzisz zmiany na lepsze 🙂 trzymam kciuki, oby tak dalej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy na lepsze… tak małymi ale to małymi kroczkami jakby… cały czas staram się być cierpliwy

 

serce wali a ciśnienie przed chwilą 117/81 68 tętno 

 

jak na mnie to niskie. Witamy somatyki 😂

Edytowane przez MagicznyDżin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś drugi dzień na 20mg i jest hardcore.. Wstałam ogólnie lewą nogą i po około 2 godzinach zaczęło się piekło. Nie wiedziałam, że mam takie demony w sobie.

Miał ktoś przy zwiększaniu dawki takie jazdy? Tak, że strach i lęk rósł niesamowicie w siłę i myśleliście, że na prawdę zaraz oszalejecie? Jak sobie z tym kuźwa radzić..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety norma. Zobacz u mnie ponad miesiąc a dziś też miałem nie najlepiej. Wstałem, myślę: piękna pogoda czas ruszyć z psem do lasu, pospacerować.

 

w lesie ucisk w głowie i w klatce, wróciłem do domu narzeczona że jedziemy na zakupy do galerii. Pół h jazdy od naszej dziury. 
 

musiałem zarzucić xanax bo było słabo. A nie brałem xanaxu od pół msc bo nie chciałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Magdalenkaa napisał(a):

Miał ktoś przy zwiększaniu dawki takie jazdy? Tak, że strach i lęk rósł niesamowicie w siłę i myśleliście, że na prawdę zaraz oszalejecie?

Tak, miałam, ale ja po włączeniu. Trwało do 3 tyg. później minęło, ale u mnie lekarka w międzyczasie zwiększyła dawkę z 20 na 40mg, żeby szybciej przeszło. Nie było zabawy pt. biorę miesiąc 10mg i stopniowo zwiększam, po tygodniu miałam już brać 40mg.  Ja miałam Xanax doraźnie zapisany, ale wzięłam chyba tylko raz czy dwa. 

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, acherontia styx napisał(a):

Tak, miałam, ale ja po włączeniu. Trwało do 3 tyg. później minęło, ale u mnie lekarka w międzyczasie zwiększyła dawkę z 20 na 40mg, żeby szybciej przeszło. Nie było zabawy pt. biorę miesiąc 10mg i stopniowo zwiększam, po tygodniu miałam już brać 40mg.  Ja miałam Xanax doraźnie zapisany, ale wzięłam chyba tylko raz czy dwa. 

 

Też się dziś lekiem pomocniczym ratowałam, ale nie spodziewałam się że może być tak ciężko.. Ja myślałam, że już "dno" osiągnęłam, a to co dziś miałam w głowie, taki kosmos i syf, że mnie to przerosło. Miałam w pewnym momencie myśli, że nie chcę żyć, bo taki hardcore w głowie miałam. Pierwszy raz.. Przerażona jestem, że to może wrócić.

 

Czy to może oznaczać, że lek się w końcu wkręca i zaczyna działać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×