Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Rok nie brałem żadnych psychotropów. Jaki byłem? Mocno autystyczny, w ogóle byłem nie podatny na terapię psychologiczną, byłem małomówny, wszystko robiłem bez entuzjazmu.

 

Pasowała do mnie osobowość schizoidalna i unikająca.

 

Gdy zacząłem brać paroksetynę, to na terapii znowu zacząłem być gadatliwy, mogę iść normalnie do apteki i kupić leki, iść przez miasto pełnych ludzi jak zdrowy człowiek.

 

Gdy dostałem sulpiryd, to zaczęła zanikać u mnie postawa autystyczna i unikająca. Mam chęć wyjść z domu do ludzi, poznać kogoś, nie chce się siedzieć przy komputerze.

 

Biorę jeszcze perazynę i ona doskonale uspokaja, rozluźnia mięśnie oraz też działa antyaustycznie.

 

Tak więc nie wiem sam nie wiem, czy to zmiana osobowości, czy ustąpienie zaburzeń...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ten lek ma wiecej minusów jak plusów,

Jakie dawki bierzecie?? - 20mg?

Wejdzcie na dawki 40-60mg to zobaczymy czy nadal bedziecie tak bardzo zadowoleni z tej paroksetyny :pirate:

ja chwale se wyzsze dawki - tera na czterdziestce mam az 1 ubok i przy tym zadnej zmuly a na szescdziesiatce wrecz tryskalam energia i wlasnie ta dawka zagwarantowala mi wyjscie z dosc ciezkiej deprechy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elo, trochę ich jest, ale nie za dużo, a działanie jakby już słabsze po tych 2 latach, tylko obawiam się, żebym nie wskoczyła z deszczu pod rynnę z tym zwiększeniem dawki. Nie wiem już sama... Zobaczymy co powie mój dochtór w nadchodzący czwartek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze zwiększaniem dawki paroksetyny to różnie bywa. Pamiętajmy, że ona ma charakterystykę nieliniową, więc nawet małe zwiększenie dawki może przynieść silna poprawę (lub mocne pogorszenie). To dobry lek dla lękowców, ale, moim zdaniem, może wpędzić w niezłą depresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aktualnie zszedlem od paru dni z dawką Paroksetyny do 7, 5mg ( + 2,5mg Brintellixu )/d. . Powiem zatem tak ,że na ten obecny dzisiejszy czas owe 7,5 mg ( plus koniecznie 2,5 mg Brintka ) daje mi więcej niż innymi czasy 20 mg lub i więcej tego leku .

Nigdy sie nie sugerowałem ,że komus tutaj pomaga przykładowo 40mg Paro, to i mi ma pomóc akurat taka dawka . Organizm sam wyczuwa ile mu potrzeba , bo co ponadto to lek zaczyna zamieniać sie w truciznę , a jak za mało to również znowu zero efektu .

Przy 7,5 mg nie mam kompletnie uboków .

A Ty Magnolia pamiętaj o siniakach , bo zbliża się wiosna i kieckę trza będzie krótką przywdziać ,,, a tu takie plamiska rozlane na kończynach dolnych co zamiast kusić płeć przeciwną , będą raczej ją odstraszać . ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, Zaburzenia osobowosci nie sa zaburzeniami psychicznymi!

Zaburzenia psychiczne leczy sie glównie poprzez farmakologie, zaburzenia osobowosci poprzez psychoterapie,

W zasadzie jak by sie dobrze porozgladac to kazdy czlowiek, ma jakies odchyly w psychice i kazdego mozna by bylo wrzucic do kosza z jakimis niewielkimi zaburzeniami osobowosci, poza tym jaka to jest osobowosc normalna??

Idac twoim tokiem rozumowania to kazdy jest zaburzony, a przeciez to nie prawda, wiec jaki wniosek??

zaburzenia psychiczne to czesto odwracalna czasowa niezdolnosc jednostki do funkcjonowania, nie jest to wina osobowosci pacjenta, tylko winy zlej pracy mózgu.

Zaburzenia osobowosci to czesto nie odwracalne zlozone schematy myslenia, funckjonowania i odczuwania jednostki, antydepresanty nie pomoga jak ktos ma zjebana osobowosc od urodzenia, bo on po prostu taki jest i tego nie zmienisz, choc mozna nauczyc sie zyc na nowo, zacza inaczej myslec, inaczej funkjonowac, mózg jest bardzo plastyczny i mozna w nim wiele zmienic, ale do tego jest potrzebna bardzo silna wola i duzo sily i checi, a niestety nie kazdego na to stac, choc ja sadze ze kazdy czlowiek jest w stanie zmienic swoje zycie, ale to juz jest zalezna indywidualnie od danej jednostki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze zwiększaniem dawki paroksetyny to różnie bywa. Pamiętajmy, że ona ma charakterystykę nieliniową, więc nawet małe zwiększenie dawki może przynieść silna poprawę (lub mocne pogorszenie). To dobry lek dla lękowców, ale, moim zdaniem, może wpędzić w niezłą depresję.

 

Lek przeciwdepresyjny wpedza ludzi w niezla depresje, hmm czy tylko ja tu widze paradoks??

Mam nadzieje ze Glaxosmithkline nie bedzie czytalo naszych postów o paroksetynie hehe :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antydepresanty nie pomoga jak ktos ma zjebana osobowosc od urodzenia, bo on po prostu taki jest i tego nie zmienisz,

pitolisz ;)

Mi akurat pierwsza kuracja Prozakiem w 95 roku mocno zmieniła osobowość od samych korzeni .

Stałem się na stałe mniej wrażliwy na emocjonalne bodżce , którymi rani nas rzeczywistość . Wcześniej pisałem dużo wierszy ( często po pijaku ) , po Prozaku moja wena znikła zupełnie . Nie patyczkuję się juz tak ze sobą , stałem się bardziej odważny i często nie pierdo-lę się jak mi coś nie pasuje .

Kiedyś byłem wrażliwym malutkim cieciem , wspomagającym się alkoholem . I żeby było śmieszniej dorobiłem do całej tej poronionej mieszanki ( alko+ poezja + wrażliwość etc ) filozofie jednostki wybitnej , acz niedocenianej i tego typu bzdety . Nie chcę więcej o tym pisać , bo zabrałko by "papieru ". Wcześniej długotrwałe leczenie sie 3pierścieniowcami dawało w prawdzie radę z depresyjnymi stanami , ale nie zmnieniało osobowości .

I jeszcze jedno .

Przyjaciel , który cierpiał na częste myśli samobujcze , po pólrocznej kuracji Prozakiem wyzbył się ich na zawsze . Było to spowodowane zmainą osobowośći .

jednak nic za darmo . Czuję ,że coś dostałem , ale lek odebrał mi pewną subtelną poezję żywota ( czy jak to nazwać ) to co w nas kochają kobiety ;)

Tak wię Patryku - NIE PITOL ! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antydepresanty nie pomoga jak ktos ma zjebana osobowosc od urodzenia, bo on po prostu taki jest i tego nie zmienisz,

pitolisz ;)

Mi akurat pierwsza kuracja Prozakiem w 95 roku mocno zmieniła osobowość od samych korzeni .

Stałem się na stałe mniej wrażliwy na emocjonalne bodżce , którymi rani nas rzeczywistość . Wcześniej pisałem dużo wierszy ( często po pijaku ) , po Prozaku moja wena znikła zupełnie . Nie patyczkuję się juz tak ze sobą , stałem się bardziej odważny i często nie pierdo-lę się jak mi coś nie pasuje .

Kiedyś byłem wrażliwym malutkim cieciem , wspomagającym się alkoholem . I żeby było śmieszniej dorobiłem do całej tej poronionej mieszanki ( alko+ poezja + wrażliwość etc ) filozofie jednostki wybitnej , acz niedocenianej i tego typu bzdety . Nie chcę więcej o tym pisać , bo zabrałko by "papieru ". Wcześniej długotrwałe leczenie sie 3pierścieniowcami dawało w prawdzie radę z depresyjnymi stanami , ale nie zmnieniało osobowości .

I jeszcze jedno .

Przyjaciel , który cierpiał na częste myśli samobujcze , po pólrocznej kuracji Prozakiem wyzbył się ich na zawsze . Było to spowodowane zmainą osobowośći .

jednak nic za darmo . Czuję ,że coś dostałem , ale lek odebrał mi pewną subtelną poezję żywota ( czy jak to nazwać ) to co w nas kochają kobiety ;)

Tak wię Patryku - NIE PITOL ! ;)

 

Napisalem wczesniej ze jak tak sie dzieje to jest to patologia, ale fakt napisalem ze nie da sie zmienic, bo sie nie da na stale, odstawisz i bedzie to samo co bylo wczesniej, poza tym ty miales jakas mala hipomanie po tym leku, a nie zmiane osobowosci, przeciez nadal jestes taki jaki byles, malo tego sam napisales, ze zmienilo ci w 95r. ale juz nie teraz tak Kalebx?

 

-- 28 lut 2015, 16:14 --

 

Skoro zmiany osobowosci da sie tak fajnie leczyc prozakiem to czemu, zaburzenia osobowosci tak trudno sie leczy, i robi sie to glównie psychoterapia, pomysl

 

-- 28 lut 2015, 16:18 --

 

Nie chce mi sie z wami dyskutowac wiec wkleje kawalek tekstu:

 

W GW z 25.11.13 dr hab. med. J. Heitzman, psychiatra stwierdził, że „nie leczy się zaburzeń osobowości”. Dodał, że ani tabletkami ani elektrowstrząsami. Na gruncie modelu medycznego jest to z pewnością prawda. Psychiatra nie jest w stanie wyleczyć zaburzenia osobowości. Ale psychoterapeuci leczą zaburzenia osobowości bardzo skutecznie.

 

Czym są zaburzenia osobowości i jak się je rozpoznaje? Po pierwsze wyjaśnijmy, że jak w każdym zaburzeniu psychicznym, nie istnieją żadne badania laboratoryjne, które by je wykrywały. Zaburzenia rozpoznawane w psychiatrii nie są chorobami, które można wykryć za pomocą badań laboratoryjnych, np. krwi, moczu, genetycznych, posiewów itp.

Nie możemy mówić zaburzeniach psychicznych, jako o chorobach – bo nie mają one wykrywalnych biologicznych markerów, jakie mamy np. w cukrzycy czy miażdżycy. W rzeczywistości są stanami opisywanymi za pomocą dość arbitralnych kryteriów. Te kryteria zmieniają się w czasie.

Np. homoseksualizm był uważany za zaburzenie psychiczne do momentu przegłosowania przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne, że nie jest zaburzeniem. Psychiatrzy niegdyś też diagnozowali drapetomanię mającą powodować tendencję niewolników do uciekania.

Dlatego też, nie należy się przerażać, gdy jakiś specjalista z grobową miną oznajmia nam hiobową wieść „zdiagnozowałem u pani osobowość borderline”. To nie choroba.

 

Zaburzenia osobowości to, mówiąc potocznie, trudny charakter. Albo taki charakter, który powoduje kłopoty w życiu.

Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders - 5, (DSM-5) zwany biblią psychiatryczną, definiuje zaburzenia osobowości, jako trwały wzorzec wewnętrznych doświadczeń i zachowań, mocno odbiegający od standardów danej kultury. Zakłócony może być wymiar poznawczy, afekt, kontrola impulsu albo interakcje z ludźmi, do tego stopnia, że osoba cierpi albo gorzej funkcjonuje w pracy i kontaktach z innymi.

Na przestrzeni czasu wyróżniano różne rodzaje ZO – np. histeryczną, masochistyczną, biernie-agresywną, obecnie częściej narcystyczną, borderline czy antyspołeczną. Zwykło się uważać, że zaburzenie osobowości ma źródła i w biologii i w wychowaniu.

Zaburzenie osobowości możemy obserwować zarówno u Stalina, niektórych muzyków rockowych jak i u osób z najbliższego otoczenia. Osoby z zaburzeniami osobowości często są nieszczęśliwe i rozwijają inne zaburzenia psychiczne.

 

Czy zaburzenia osobowości można leczyć? Oczywiście, że można. Psychoterapeuci robią to z powodzeniem od dziesiątek lat. Leczenie osobowości wymaga wyższych osobowościowych kompetencji psychoterapeutycznych. No i jak w każdej psychoterapii, pacjent musi naprawdę chcieć się wyleczyć.

 

Dlaczego więc tak wielu psychiatrów w Polsce głosi, że nie można leczyć zaburzeń osobowości? Odpowiedź jest prosta: psychiatra rzeczywiście nie może wyleczyć zaburzenia osobowości. Bo leki psychiatryczne z definicji nie pomogą pacjentom z zaburzeniem osobowości.

 

Ale dlaczego niektórzy psychiatrzy generalizują ograniczenia swojego zawodu? Dlaczego nie informują, że psychoterapia jest leczeniem z wyboru? Czy są niedouczeni? Czy celowo nie informują zainteresowanych? Dlaczego odbierają nadzieję pacjentom?

Podsumujmy jednak: skuteczne wyleczenie zaburzenia osobowości jest całkowicie wykonalne na gruncie psychoterapii. Warunkiem jest determinacja pacjenta i osobowościowa kompetencja psychoterapeuty. A dr Heitzman ma poniekąd rację: rzeczywiście nie da się wyleczyć zaburzeń osobowości, gdy się nie jest psychoterapeutą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patryk29,

czepiasz sie jak nie powiem kto zeby zaś nie było :mrgreen:

ja mowie z pratkyki a nie z jakiejś teorii którą przytaczasz, stłumienie lęku i usunięcie pewnych blokad które on wywoływał przekłąda się na zmiane zachowania.koniec kropka.

jak chcesz to wklejaj 10 następnych artykułów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patryk29,

czepiasz sie jak nie powiem kto zeby zaś nie było :mrgreen:

ja mowie z pratkyki a nie z jakiejś teorii którą przytaczasz, stłumienie lęku i usunięcie pewnych blokad które on wywoływał przekłąda się na zmiane zachowania.koniec kropka.

jak chcesz to wklejaj 10 następnych artykułów

 

Z jakiej praktyki, twojej?

Czyli ty jestes madrzejszy od psychiatrów, psychogów, od internetu, od dziennikarzy, no super :brawo:

 

-- 28 lut 2015, 16:42 --

 

Zniesienie lęku nie oznacza zmiany w osobowosci koniec i kropka

 

-- 28 lut 2015, 16:43 --

 

Zdrowy czlowiek tez odczuwa niepokój lęk i czy to oznacza ze w tym danym momencie zmienila mu sie osobowosc, kurwa stary pomysl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jakiej praktyki, twojej?

Czyli ty jestes madrzejszy od psychiatrów, psychogów, od internetu, od dziennikarzy, no super :brawo:

wiem jak działają w praktyce a nie w teorii jak ci których przytoczyłeś

 

-- 28 lut 2015, 15:50 --

 

Zdrowy czlowiek tez odczuwa niepokój lęk i czy to oznacza ze w tym danym momencie zmienila mu sie osobowosc, /cenzura/ stary pomysl.

jakbyś nie wiedział ze są granice między lękiem fizjologicznym a patologicznym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś 6 dzień na czysto. Z dnia na dzień przybywa sił bo przez pierwsze dni byłem flakiem. Dziś posłuchałem sobie piosenkę Mike'a Oldfielda, cieszę się, że wraca mi chęć do słuchania, zawsze lubiłem słuchać muzyki, tylko na SSRI jakoś nic nie słuchałem, nie cieszyło, nie czułem tego wcale. Dziś się wzruszyłem, wracają więc emocje. Mam nadzieję, że po tak długiej abstynenci emocjonalnej nie będzie ich na początku zbyt wiele. Wszystko powoli. Śpię coraz lepiej, myślałem, że bez leków już nie zasnę a tu sen sam się wyregulował - to duży plus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poza tym ty miales jakas mala hipomanie po tym leku, a nie zmiane osobowosci, przeciez nadal jestes taki jaki byles, malo tego sam napisales, ze zmienilo ci w 95r. ale juz nie teraz tak Kalebx?

Owszem wystąpiła bardzo przyjemna hipomania , natręctwa zmalały prawie do zera ( juz nie drżałem na widok noża w domu ,że pozabijam nim najbliższych - i do dzisiaj na ten widok nie drżę ) . Z czasem hipomania zniknęła , natręctwa zaczęły dalej się pojawiać , ale chyba już nie z taką siłą i intensywnością . Jednak nie byłem juz taki sam jak przed Prozakiem . Moja skóra na zranienia stała się o wiele grubsza . Zaczął mnie bardziej interesować świat zewnętrzny ,a nie mroczne nurzane w pijackim odmęcie nadwrażliwe dręczące twory "poetyckiej " wyobrażni . Można powiedzieć ,że stanąłem po tym leku do wyścigu szczurów na niezawysokim poziomie jaki mi był wtedy dany . Co do moralności to raczej nie poszło to( po tym leku ) w dobrym kierunku .Dzis patrząc na to obiektywnie była to jednak szajba , z wieloma chamskimi elementami ,,, ale i wiek 25 lat ( wtedy )i szalejące hormony miałay też swoją działkę .

Jednakże nie da sie zaprzeczyć ,że owa kuracja mi pomogła ( choc wielu rzeczy , kóre wtedy robiłem dziś sie wstydzę ) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×