Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


Dryagan

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, little angel napisał(a):

:( :( masakra i to jeszcze nie z twojej winy straciłaś auto :( 

Przygotuje im jakąś "milą" odpowiedź, typu, że za tą ich kasę, będę mogła kupić co najwyżej coś do czego drugie tyle będzie trzeba włożyć. Niech sami kupią, może być do poprawek lakierniczych, nawet o kolor nie będę się czepiać. Niby od tego właśnie ludzie płacą to całe OC żeby w razie czego pokryć koszty zniszczeń. Oni od wartości rynkowej odejmą oczywiście cene złomu (bo złom mi zostawią). Albo odkupią ode mnie pojazd za kwotę odszkodowania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, bei napisał(a):

Czy zapytanie pracodawcy czy zaplaci mi za kurs jezykowy będąc na okresie próbnym będzie dobrze odebrane czy raczej nie?  Zapisalam sie na kurs który ma ruszyć za niedługo (to ma być troche taki język branżowy). Ogólnie przy zatrudnieniu jezyk nie był wymagany, ale słyszałam już, że kierownik czy dyrektor używali.

Zależy czy pracodawca wymaga znajomości danego języka i czy w ogóle finansuje takie kursy pracownikom.
U mnie finansuje tylko te rzeczywiście przydatne i potrzebne, widzimisię nie uznaje i w zależności od jego ceny czasami wymaga podpisania lojalki.
Ja akurat nie korzystałam z finansowania przez pracodawcę, bo załapałam się na finansowane z MZ lub UE i nie płaciłam nic. Zresztą ja nie lubię zobowiązań pt. zapłacimy Ci, ale musisz u nas przepracować X lat i w życiu bym na takie coś nie poszła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Catriona napisał(a):

Zależy czy pracodawca wymaga znajomości danego języka i czy w ogóle finansuje takie kursy pracownikom.
U mnie finansuje tylko te rzeczywiście przydatne i potrzebne, widzimisię nie uznaje i w zależności od jego ceny czasami wymaga podpisania lojalki.
Ja akurat nie korzystałam z finansowania przez pracodawcę, bo załapałam się na finansowane z MZ lub UE i nie płaciłam nic. Zresztą ja nie lubię zobowiązań pt. zapłacimy Ci, ale musisz u nas przepracować X lat i w życiu bym na takie coś nie poszła.

Mi w poprzedniej pracy za jakieś tam kursy pracodawca zapłacił, ale uwazam że i  tak to niewiele jak na to ile dla niego pracowałam. 

Napisałam już wcześniej,  że język nie był wymagany na moim stanowisku, nie sprawdzali mojej znajomości. Co prawda wspominali, że współpracowali z kims tam z zagranicy ale to nie oznacza że potrzebują zebym ten język znala, może mają już innych którzy znają wystarczająco. Raczej też bym sie nie zdecydowala na podpisanie lojalni za kurs, choć na razie nie planuje zmiany pracy. Bardziej chce zapytać pod kontem powiedzenia "sprawdzam". Podczas rekrutacji padło nawet takie stwierdzenie że mogą mi nawet studia sfinansować jak będę chciała tylko muszę się nie bać i powiedzieć. Ostatnio tez powiedzialam "sprawdzam". Mówili, że nie będzie problemu z wyjściem do lekarza więc pracując trochę ponad tydzień zapytałam czy mogę wyjść do lekarza na godzinę i poszłam. To nie byłodo końca planowane. Wizytę miałam mieć we wrześniu ale lekarza nie było.  Teraz będę miała kolejną już w nowym roku żeby nie przegiąć z tym wychodzeniem.

Edytowane przez bei

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówię, wszystko zależy od polityki firmy i pracodawcy.
Jeśli jest to rzecz, która nie przydałaby mi się do niczego w obecnej pracy, to ja bym nie pytała, bo z drugiej strony czemu pracodawca miałby mi finansować moje widzi mi się. Ale może dzięki temu nie mam problemu jak robię jakiś kurs, nawet nie związany z stricte z pracą i potrzebuję wolne żeby zrobić np. staże czy cokolwiek. Nie biorę wtedy urlopu, bo u mnie nie ma jako takich urlopów, tylko po prostu dostaje wolne ale mam za to zapłacone normalnie tak jakbym była w pracy. Nie muszę też przynosić jakichś potwierdzeń, że rzeczywiście byłam na czymś związanym z kursem. Tak samo nie mam problemów z wyjściem do lekarza 1-2-3h wcześniej i nie muszę tego w żaden sposób odpracowywać, a np. w przyszłym tyg. 2 dni pod rząd takie mam: w środę spóźnię się pewnie ok 1,5h do pracy bo mam lekarza, w czwartek w trakcie pracy będę musiała wyjść na godzinę na badanie i po badaniu wrócę jeszcze do pracy (ale tylko dlatego, że badanie mam w budynku przez płot z moim miejscem pracy, gdyby było dalej to już bym nie wracała). A za 1,5 tyg. znowu będę musiała wyjść prawie 2h wcześniej, ale o tym szefowa jeszcze nie wie 😆
Ja wolę mieć pewną elastyczność w godzinach pracy, bo to jest mi częściej potrzebne, niż to żeby ktoś mi finansował kursy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Catriona napisał(a):

Ja wolę mieć pewną elastyczność w godzinach pracy, bo to jest mi częściej potrzebne, niż to żeby ktoś mi finansował kursy.

A ja chce i jedno i drugie 😉

 

Ja zapytalam czy mogę wyjść do lekarza na godzinę I przełożony sie zgodzil. Zapytal kiedy to powiedzialam że już chce wyjść. Jakby sie nie zgodził (choć nie miał powodu,  bo nie robiłam nic czego nie mogłam zrobić później) to też nic by się nie stało. Ja do psychiatry nie musze się zapisywać, po prostu się przychodzi i tyle. Nie mam pojęcia jak oni to ogarniają, ale widocznie dają sobie radę. Zawsze chodziłam przed pracą i po prostu do pracy przychodzilam później, ale po tym jak ostatnio po godzinie czekania dowiedziałam się ze lekarza nie będzie przez tydzień, to teraz po prostu zadzwoniłam zapytać czy przyjmuje i sobie poszłam. Ta obcia z chodzeniem przed pracą jest o tyle dobra ze wtedy zawsze byłam pierwsza, ale lekarz sie często spóźniał i przez to traciłam czas. Teraz mialam trochę szczęścia bo jak przyszłam to ktos byl w gabinecie a potem miał wchodzić ktos inny, ale chyba gdzieś sobie poszed i weszłam ja. Gdyby nie to, to nie wyrobiła bym sie w godzinę. 

 

 

@Catriona jak piszesz, że pracodawca ci płaci choć, a nie ma cie w pracy tylko jesteś na szkoleniu to tak jakby ci to szkolenie finansowal, czasami to nawet może to szkolenie jest tańsze niż to co daje pracodawca. Dla mnie finansowanie szkoleń czy w ogóle wysylanie na szkolenia to bardzo duży plus dla pracodawcy. Co do wyjść w trakcie pracy to rozumiem,  że nie  zawsze są takie możliwości. Ja gdyby mi takie wyjście miało zabrać też wiecej czasu to po prostu wzięłabym urlop.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, bei napisał(a):

@Catriona jak piszesz, że pracodawca ci płaci choć, a nie ma cie w pracy tylko jesteś na szkoleniu to tak jakby ci to szkolenie finansowal, czasami to nawet może to szkolenie jest tańsze niż to co daje pracodawca. Dla mnie finansowanie szkoleń czy w ogóle wysylanie na szkolenia to bardzo duży plus dla pracodawcy. Co do wyjść w trakcie pracy to rozumiem,  że nie  zawsze są takie możliwości. Ja gdyby mi takie wyjście miało zabrać też wiecej czasu to po prostu wzięłabym urlop.

Moje kursy nie kosztują 1000zł. Przeważnie ok 5k. Teraz za 2 tyg. zaczynam kolejny, który kosztował 4tys. zł. Specjalizacja też kosztowała +/- 5 tys. (nie wiem dokładnie ile bo ja nie płaciłam ani złotówki, bo finansowało ją Ministerstwo Zdrowia). Ze swojej kieszeni musiałam zapłacić tylko 170zł za egzamin.

A kursów w trakcie obecnej pracy zrobiłam 4, w tym specjalizację. Plus nie liczę konferencji, bo jedną sfinansował rzeczywiście pracodawca, ale ona dosłownie grosze kosztowała. Jedna na której miałam być 21.10. kosztowała 300zł, ale z niej musiałam zrezygnować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwonili, że nie utworzą tej grupy z angielskiego do której chciałam się zapisać😔. Proponują kurs indywidualny albo grupowy na podstawie podręcznika ktory już przerabiałam innej szkole. Jak bym wiedział, że jej nie utworzą to może znalazłabym coś innego, a tak zostałam troche na lodzie bo pewnie w innych szkołach kursy już się rozpoczęły. A już miałam pytać kierownika czy firma mi za to zapłaci... w sumie mogę też zapytać, czy zapłaci mi za lekcje indywidualne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wpadam w nastrój melancholijny, to zaraz przypominam sobie forum i rozmyślam o niektórych ludziach, których tu poznałem. Czasem wejdę i zrobię obchód po wątkach. Dobrze, że istnieje takie miejsce jak to forum.

Edytowane przez Śmiercionauta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Śmiercionauta napisał(a):

Jak wpadam w nastrój melancholijny, to zaraz przypominam sobie forum i rozmyślam o niektórych ludziach, których tu poznałem. Czasem wejdę i zrobię obchód po wątkach. Dobrze, że istnieje takie miejsce jak to forum.

😊😊 

Napisz w wątku o wspomnieniach, taki nowy, których ludzi tu poznałaś! O ile pamiętasz nicki

Poznałeś*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jurecki napisał(a):

@Verinia ja już nie śpię, spałem dzisiaj nadzwyczajnie dobrze do godziny 6-tej. Ale i tak czuje się zmęczony. A ty do której spałaś i z jakim efektem.

 

@Maat nie kryj się, widzę cię :smile:

😁 Cześć!

Kawę piję.
Miło Was widzieć.🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Maat napisał(a):

Życzę wszystkim dobrego dnia!🌼

(a taki widok zza okna)

IMG_20251018_075145.jpg

ooo, pięknie.

@Jurecki no powiem Ci, że spałam jakieś 8 godzin. Do piątej. W nocy się obudziłam, ale zasnęłam szybko, więc git. Czuję się wypoczęta i infekcja już mnie chyba opuściła... Jejjj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Verinia napisał(a):

Ja spałam 13h xD 

Tez nieźle. Ja ogólnie nie jestem zadowolona z tego jak wyglada u mnie sobota, bo jednak chciałabym zrobić coś konstruktywnego zamiast przespać cały dzien. Terapeuta mowi ze to niezwykle, ale jak tak mam to widocznie moj organizm tego potrzebuje.

54 minuty temu, Verinia napisał(a):

W końcu okres dostałam po ponad pół roku. Musiałam odstawić solian, żeby wszystko wróciło do normy 🥰☕

Tez mam ale ja mam regularny. Fajnie ze u ciebie wraca do normy.

 

Godzinę temu, bei napisał(a):

Szukałam kawy,ale w tym bałaganie chyba nie znajdę.

Znalazłam. Pomogło mi odtworzenie wydarzeń. Ostatnio chciałam ją przespać do pojemnika. Okazało sie  że jest przespana, tylko pojemnik zostawiłam razem z innymi pustymi. Choć pojemnik jest przezroczysty to jakoś nie zauważyłam, że jest w nim kawa, dopóki nie wzięłam go do ręki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze 18h snu to nieźle 13h też... Kiedyś jak dostałem od pewnej dziewczyny nasenny lek kwetiapine 25mg obawiałem się wziąć jak ulotkę przeczytałem na co to jest hah to pamiętam, że spałem po nim jakoś 16h... Dobry nasenny tylko ciężko po nim w ciągu dnia funkcjonować przynajmniej dla mnie heh.

 

Dzisiaj pospałem jakoś 7h oczywiście z przebudzeniem się na siku, a jakoś czuje się nie do końca zregenerowany, a jeszcze brzuch mnie coś zaczął napieprzać, ale to raczej nie okres akurat 😁 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, bei napisał(a):

Ja już zaczynam ziewać. Myślę o drugiej kawie.

Bardzo długo spałaś. Często tak jest? nie martwi Cię to? nie wiem czy organizm potrzebuje aż tyle odsypiać, może to efekt branych leków.

 

ja dopiero co wypiłam kawę, ale zabiorę się zaraz za drugą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Verinia napisał(a):

okres musi być. Teraz wszystkie hormony działają tak jak trzeba, a ja czuję się duuuużo lepiej.

Samo istnienie okresu nie świadczy jeszcze o prawidłowym działaniu hormonów 🫠 ja mam regularnie od lat a mimo to hormonów nie mam ok 🫠

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×