Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


Dryagan

Rekomendowane odpowiedzi

Też tak myślę. Jestem raptem miesiąc po wyjściu z oddziału toksykologicznego, gdzie w sumie przeszedłem dość krótki (10 dni) detoks. Ale doświadczenia tam nabyte, przemyślenia w każdy dzień i w trakcie pierwszych bezsennych nocy przekręciły pewne śrubki dotyczące nastawienia do życia. Tydzień po wyjściu i powrocie do domu, rozpocząłem pracę i choć nie jest lekko, to jestem zadowolony z tego, że jestem czysty i mogę iść do przodu. Pomimo masy błędów, które w życiu popełniłem, aktualnie czuję się dobrze i mam przeczucie, że będzie jeszcze lepiej, jeśli się postaram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Liber8 napisał(a):

Na zamkniętym nie jest wcale tak źle jak to opisują, pod warunkiem, że nie leżysz w izolatce na pasach. Szpital jak szpital..

Byłem nie raz i nie dwa. Chodzi mi o to że nie mam stąd do czego wracać. Popaliłem za sobą wszystkie mosty, dla jednej osoby. Jedynej na której mi zależało. I wszystko się posypało. Teraz mam całkowity zakaz kontaktu z nią. Nie, nigdy jej nie uderzyłem, nie obraziłem, nawet nie krzyknąłem na nią. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Purpurowy napisał(a):

Byłem nie raz i nie dwa. Chodzi mi o to że nie mam stąd do czego wracać. Popaliłem za sobą wszystkie mosty, dla jednej osoby. Jedynej na której mi zależało. I wszystko się posypało. Teraz mam całkowity zakaz kontaktu z nią. Nie, nigdy jej nie uderzyłem, nie obraziłem, nawet nie krzyknąłem na nią. 

Ona Ci zakazała tego kontaktu z nią? Może byłeś natarczywy?

 

Kiedyś miałam podobnie. Tzn nie wiem jak Ty miałeś, sobie gdybam. U mnie było to tak, że byłam zaborcza i ogólnie nie dogadywaliśmy się. Ja nie miałam swojego życia. Uwieszałam się na nim. Robiłam dramy i chciałam non stop się widywać. Nie dawałam mu żadnej przestrzeni, oddechu. Teraz widzę jakie błędy popełniałam. Obecnie... Przyjaźnimy się. Od pół roku jestem mila i bezkonfliktowa 🤗

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Verinia napisał(a):

Ona Ci zakazała tego kontaktu z nią? Może byłeś natarczywy?

 

Kiedyś miałam podobnie. Tzn nie wiem jak Ty miałeś, sobie gdybam. U mnie było to tak, że byłam zaborcza i ogólnie nie dogadywaliśmy się. Ja nie miałam swojego życia. Uwieszałam się na nim. Robiłam dramy i chciałam non stop się widywać. Nie dawałam mu żadnej przestrzeni, oddechu. Teraz widzę jakie błędy popełniałam. Obecnie... Przyjaźnimy się. Od pół roku jestem mila i bezkonfliktowa 🤗

Podobna sytuacja. Chciałem być jak najbliżej niej. Chciałem pomóc we wszystkim. Jakikolwiek problem który miała, a którego nie byłem w stanie pomóc jej rozwiązać, kończył się samookaleczeniem i upiciem (w ramach kary za to że nie byłem w stanie jej pomóc) Chciałem ją nosić na rękach, zrobić co tylko mogłem. Jak była chora, siedziałem całe noce na chodniku po drugiej stronie ulicy, żeby tylko w razie czego móc jak najszybciej pomóc. Wywalili mnie z roboty, bo po takich nocach nie byłem w stanie przychodzić do pracy. Chciałem jej tylko pomóc jak najlepiej mogłem, a to co odwaliłem... Tylko ją skrzywdziłem, kiedy naprawdę nie chciałem...

Edytowane przez Purpurowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Purpurowy napisał(a):

Chciałem jej tylko pomóc jak najlepiej mogłem, a to co odwaliłem... Tylko ją skrzywdziłem, kiedy naprawdę nie chciałem...

Aktualnie to skrzywdziłeś najbardziej sam siebie. I na tym musisz się skupić i zrozumieć to. Nasze otoczenie owszem jest ważne, ale nie uważałabym tej osoby za super wartą przywiązania, skoro doprowadziła ta relacja do czego doprowadziła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Aktualnie to skrzywdziłeś najbardziej sam siebie. I na tym musisz się skupić i zrozumieć to. Nasze otoczenie owszem jest ważne, ale nie uważałabym tej osoby za super wartą przywiązania, skoro doprowadziła ta relacja do czego doprowadziła.

Ale to wszystko nie jej wina, tylko moja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Raccoon napisał(a):

@Purpurowy Jak tam dzisiaj samyopoczucie?

Dzięki że pytasz. Niby jutro wychodzę. Problem tylko że tu są skoncentrowani tylko na uzależnieniach.  Zero czegokolwiek w kwestii reszty moich zaburzeń... A huśtawki mam jak skur...czybyk. Wczoraj znowu naodpierdzielałem w kwestii samookaleczenia. Na szczęście nikt się nie dopatrzył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Purpurowy napisał(a):

Dzięki że pytasz. Niby jutro wychodzę. Problem tylko że tu są skoncentrowani tylko na uzależnieniach.  Zero czegokolwiek w kwestii reszty moich zaburzeń... A huśtawki mam jak skur...czybyk. Wczoraj znowu naodpierdzielałem w kwestii samookaleczenia. Na szczęście nikt się nie dopatrzył.

 

Bo jesteś na detoksie, a tam się skupiają na uzależnieniu.

 

W dniu 14.09.2024 o 17:27, Purpurowy napisał(a):

Po detoksie chcą mnie wpierdzielić na zamknięty.

 

No to właśnie tam będą skupiać się na pozostałych zaburzeniach. Może warto się zgodzić? Ja też nie wspominam pobytu tam dobrze, ale z perspektywy czasu patrząc na to w jakim byłem wtedy stanie, to była dobra decyzja, że podpisałam zgodę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi dziś nawet Lorafen nie pomaga na myśli s. Muszę się położyć i to przetrwać😪

7 minut temu, lorana napisał(a):

Mi dziś nawet Lorafen nie pomaga na myśli s. Muszę się położyć i to przetrwać😪

Jak zawsze, tylko dotąd L mi pomagał. Czy to możliwe,że dziś mam tak fatalny nastrój bo musiałam wrócić do Euthyroxu na niedoczynność.

Czytałam, że w początkowej fazie mogą być pogorszenia nastroju.

Mieliście tak przy niedoczynności tarczycy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, lorana napisał(a):

 Czy to możliwe,że dziś mam tak fatalny nastrój bo musiałam wrócić do Euthyroxu na niedoczynność.

Czytałam, że w początkowej fazie mogą być pogorszenia nastroju.

Mieliście tak przy niedoczynności tarczycy?

Dla mnie Euthyrox jest neutralny, nie czuje że go biorę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja wciąż dokucza.

 

Wkurza mnie to, że dzięki niedoczynności tarczycy przytyłam 17 kg w  2 lata. Nigdy nie miałam zwiększonego apetytu i nie jadłam więcej.😪

Ze szczupłej kobiety stałam się kluską. Choć te kilogramy jakoś tak się rozłożyły, że każdy mówi mi, że nie wyglądam na swoją wagę. Noszę luźne bluzki, swetry.

 

Niestety takie przytycie wiąże się z wymianą całej garderoby i kosztami🫢

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×