Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja czy nie? Leczyć czy nie leczyć?


Matteox

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

 

Nie wiem od czego zacząć ten post, ale w telegraficznym skrócie - mam wrażenie podchodzące pod 100% pewność, że od dłuższego czasu coś jest ze mną nie tak. Od dzieciaka byłem mocno "narażony" na wszelkie problemy natury psychologicznej i tak przechodziłem przez tiki nerwowe, czy ataki paniki, które po części się załagodziły, ale jednak gdzieś tam z tyłu głowy zostały i od czasu do czasu w mniejszym stopniu się objawiają. Jednak moją główną zagwozdką jest to czy mam depresję lub stany przeddepresyjne i czy powinienem zabrać się za jakąś terapię, a raczej czy miałaby ona w moim przypadku jakikolwiek sens? Mam 24 lata jeśli ma to jakieś znaczenie. :P

 

Jednym z problemów jest fakt, że mój stan potrafi się zmieniać kilka razy w ciągu dnia i na przemian czuję się normalnie, mam pozytywne nastawienie i dobry humor, by za chwilę bez konkretnej przyczyny krótko mówiąc męczyć się życiem, być totalnie zmarnowanym, niekomunikatywnym i drażliwym. Trwa to już dość długo, czasem objawia się non stop, a czasem z mniejszą intensywnością, ale na dłuższą metę jest to strasznie uciążliwe. Prawie zawsze budzę się jednak z negatywnymi myślami, wstanie z łóżka potrafi trwać nawet do 1,5h o ile nie mam za moment pracy, w której zresztą też miewam strasznie zmienne nastroje, do tego najprostsze czynności sprawiają mi problemy, nie chce mi się momentami nawet przejść do drugiego pokoju, ogarniam się zawsze na ostatnią chwilę, wyjście z domu do jakiegokolwiek innego miejsca przedłużam do granic możliwości i można by tak wymieniać jeszcze długo... Ogólnie czuję duże niezadowolenie z życia, mam strasznie nisko postawianą samoocenę i z dnia na dzień znajduję sobie coraz więcej powodów do zadręczania, przez co jestem potem bucem bez energii i siły, nawet w stosunku do najbliższych potrafię reagować nerwowo, albo odpowiadać półsłówkami, choć w głębi duszy wiem, że chciałbym i mógłbym inaczej.

 

Problem jednak w tym, że sam nie wiem czy chcę sobie pomóc i coś z tym zrobić, a nawet nie mam przekonania czy to na pewno jakiś stan psychologiczny. Nawet gdybym udał się do psychologa, bądź psychiatry to obawiam się, że nie byłbym w stanie się przed nim otworzyć i przekazać wszystko co mam w środku, bo jak ma mnie rozgryźć inna osoba, skoro nie potrafię zrobić tego sam ze sobą? Do tego moje dotychczasowe doświadczenia z psychologami/psychiatrami nie są raczej pozytywne, więc zawsze wolałem być nim dla siebie samego, ale z drugiej strony obawiam się że w tym przypadku nie przeskoczę pewnych problemów

 

Stąd pytanie - znając ten malutki fragment mojej "historii" co zrobilibyście na moim miejscu? Powinienem udać się do psychiatry, do psychologa, czy najpierw muszę zmienić coś we własnym myśleniu? Wiem, że info które przekazałem są mocno szczątkowe i ogólne, ale mam wrażenie że ta sytuacja przytłacza mnie na tyle, że sam nie potrafię siebie zrozumieć i w kontakcie ze specjalistą również mógłbym nie przekazać nawet połowy tego co chciałbym, więc nie wiem czy sens jakiejkolwiek terapii istnieje i czy mogłaby być ona w moim przypadku skuteczna. Będę wdzięczny za każde porady, albo naprowadzenie mnie na właściwą drogę. 🙂 Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Witaj,

Postaram się odpowiedzieć na niektóre twoje pytania. Napiszę to co myślę, bazując na swoich doświadczeniach z psychoterapią. Jeżeli gdzieś za bardzo się wymądrzam to przepraszam 🙂

 

3 godziny temu, Matteox napisał:

Problem jednak w tym, że sam nie wiem czy chcę sobie pomóc i coś z tym zrobić, a nawet nie mam przekonania czy to na pewno jakiś stan psychologiczny.

Napisałeś tego posta więc myślę że bardzo chcesz sobie pomóc. Jednocześnie sabotujesz sam siebie szukając wymówek żeby tego nie zrobić (iść do psychologa) ponieważ boisz się ruszać tego tematu.

 

3 godziny temu, Matteox napisał:

[...] jak ma mnie rozgryźć inna osoba, skoro nie potrafię zrobić tego sam ze sobą?

Na tym polega właśnie praca psychologa i psychoterapeuty 🙂

 

3 godziny temu, Matteox napisał:

Stąd pytanie - znając ten malutki fragment mojej "historii" co zrobilibyście na moim miejscu? 

Na twoim miejscu umówiłbym się na kilka spotkań diagnostycznych do psychologa. On Ci powie co dalej.

 

3 godziny temu, Matteox napisał:

Powinienem udać się do psychiatry, do psychologa, czy najpierw muszę zmienić coś we własnym myśleniu? 

Myślę że jeżeli umiałbyś zmienić coś we własnym myśleniu to nie potrzebowałbyś żadnej pomocy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odp, nie odniosłem wrażenia żebyś się wymądrzał, więc luzik. :D

 

Pewnie masz rację - chcę sobie pomóc, ale ukrywam to i odrzucam jak się da, może nie ze strachu, ale chyba bardziej z braku wiary że ktoś lub coś to może zmienić.

 

Terapia terapią, ale w magiczną moc psychologów i psychiatrów nie bardzo wierzę, nawet jeśli mają wiedzę i lata doświadczenia z podobnymi lub znacznie gorszymi przypadkami to jednak żeby zmienić się na dobre sam będę musiał dojść do pewnych refleksji, a ja na wszelkie zmiany jestem totalnie zamknięty i dlatego tkwię w takim błędnym kole. Mając ataki paniki też chodziłem regularnie do psychologa i nie byłem w stanie się przed nim otworzyć, koniec końców nic mi ta terapia nie dała, a o wcześniejszych wizytach w innych sprawach to już w ogóle nie warto wspominać. I mam wewnętrzne przekonanie, że tutaj wyjdzie na to samo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Matteox napisał:

[...] to jednak żeby zmienić się na dobre sam będę musiał dojść do pewnych refleksji [...]

Dokładnie tak jest. 

 

15 minut temu, Matteox napisał:

Pewnie masz rację - chcę sobie pomóc, ale ukrywam to i odrzucam jak się da, może nie ze strachu, ale chyba bardziej z braku wiary że ktoś lub coś to może zmienić.

O widzisz... To by pasowało do depresji. Ja się  zmagałem z lękami dlatego u mnie wymówki przeciw terapii były inne 🙂

 

18 minut temu, Matteox napisał:

Mając ataki paniki też chodziłem regularnie do psychologa. 

To był psycholog czy psychoterapeuta? Ile spotkań? Może po prostu dałeś sobie za mało czasu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od 20 lat mam nerwice lekowa

Obecnie mam 29 lat i rzuciłam terapię że względów finansowych.. Życie prywatne niby fajnie mam narzeczonego ale okazuje się że nie czeka mnie różowa przyszłość z nim. Nie wiem co robić totalnie. On wie o moich problemach ale nie porusza tego tematu. Dla niego Bóg może wszystko i tyle. Chyba życzę mu żeby się kiedyś przekonał co to znaczy lek i ataki paniki. Życie z objawami które zniszczyło mi całe dzieciństwo i młodość. Dopiero od roku zaczynam normalnie funkcjonować jednak wciąż na lekach.. Chyba o całkowitym odstawieniu nie ma szans... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×