Skocz do zawartości
Nerwica.com

Matteox

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Matteox

  1. Dzięki za odp, nie odniosłem wrażenia żebyś się wymądrzał, więc luzik. Pewnie masz rację - chcę sobie pomóc, ale ukrywam to i odrzucam jak się da, może nie ze strachu, ale chyba bardziej z braku wiary że ktoś lub coś to może zmienić. Terapia terapią, ale w magiczną moc psychologów i psychiatrów nie bardzo wierzę, nawet jeśli mają wiedzę i lata doświadczenia z podobnymi lub znacznie gorszymi przypadkami to jednak żeby zmienić się na dobre sam będę musiał dojść do pewnych refleksji, a ja na wszelkie zmiany jestem totalnie zamknięty i dlatego tkwię w takim błędnym kole. Mając ataki paniki też chodziłem regularnie do psychologa i nie byłem w stanie się przed nim otworzyć, koniec końców nic mi ta terapia nie dała, a o wcześniejszych wizytach w innych sprawach to już w ogóle nie warto wspominać. I mam wewnętrzne przekonanie, że tutaj wyjdzie na to samo.
  2. Hej, Nie wiem od czego zacząć ten post, ale w telegraficznym skrócie - mam wrażenie podchodzące pod 100% pewność, że od dłuższego czasu coś jest ze mną nie tak. Od dzieciaka byłem mocno "narażony" na wszelkie problemy natury psychologicznej i tak przechodziłem przez tiki nerwowe, czy ataki paniki, które po części się załagodziły, ale jednak gdzieś tam z tyłu głowy zostały i od czasu do czasu w mniejszym stopniu się objawiają. Jednak moją główną zagwozdką jest to czy mam depresję lub stany przeddepresyjne i czy powinienem zabrać się za jakąś terapię, a raczej czy miałaby ona w moim przypadku jakikolwiek sens? Mam 24 lata jeśli ma to jakieś znaczenie. Jednym z problemów jest fakt, że mój stan potrafi się zmieniać kilka razy w ciągu dnia i na przemian czuję się normalnie, mam pozytywne nastawienie i dobry humor, by za chwilę bez konkretnej przyczyny krótko mówiąc męczyć się życiem, być totalnie zmarnowanym, niekomunikatywnym i drażliwym. Trwa to już dość długo, czasem objawia się non stop, a czasem z mniejszą intensywnością, ale na dłuższą metę jest to strasznie uciążliwe. Prawie zawsze budzę się jednak z negatywnymi myślami, wstanie z łóżka potrafi trwać nawet do 1,5h o ile nie mam za moment pracy, w której zresztą też miewam strasznie zmienne nastroje, do tego najprostsze czynności sprawiają mi problemy, nie chce mi się momentami nawet przejść do drugiego pokoju, ogarniam się zawsze na ostatnią chwilę, wyjście z domu do jakiegokolwiek innego miejsca przedłużam do granic możliwości i można by tak wymieniać jeszcze długo... Ogólnie czuję duże niezadowolenie z życia, mam strasznie nisko postawianą samoocenę i z dnia na dzień znajduję sobie coraz więcej powodów do zadręczania, przez co jestem potem bucem bez energii i siły, nawet w stosunku do najbliższych potrafię reagować nerwowo, albo odpowiadać półsłówkami, choć w głębi duszy wiem, że chciałbym i mógłbym inaczej. Problem jednak w tym, że sam nie wiem czy chcę sobie pomóc i coś z tym zrobić, a nawet nie mam przekonania czy to na pewno jakiś stan psychologiczny. Nawet gdybym udał się do psychologa, bądź psychiatry to obawiam się, że nie byłbym w stanie się przed nim otworzyć i przekazać wszystko co mam w środku, bo jak ma mnie rozgryźć inna osoba, skoro nie potrafię zrobić tego sam ze sobą? Do tego moje dotychczasowe doświadczenia z psychologami/psychiatrami nie są raczej pozytywne, więc zawsze wolałem być nim dla siebie samego, ale z drugiej strony obawiam się że w tym przypadku nie przeskoczę pewnych problemów Stąd pytanie - znając ten malutki fragment mojej "historii" co zrobilibyście na moim miejscu? Powinienem udać się do psychiatry, do psychologa, czy najpierw muszę zmienić coś we własnym myśleniu? Wiem, że info które przekazałem są mocno szczątkowe i ogólne, ale mam wrażenie że ta sytuacja przytłacza mnie na tyle, że sam nie potrafię siebie zrozumieć i w kontakcie ze specjalistą również mógłbym nie przekazać nawet połowy tego co chciałbym, więc nie wiem czy sens jakiejkolwiek terapii istnieje i czy mogłaby być ona w moim przypadku skuteczna. Będę wdzięczny za każde porady, albo naprowadzenie mnie na właściwą drogę. Pozdrawiam
×