Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to PTSD?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Moje problemy zaczęły się 7 lat temu. Problem niby prozaiczny - porzucenie przez dziewczynę. Jednak w momencie, gdy to usłyszałem dostałem potwornego szoku. Świat jakby stał się inny, czułem się trochę jakby wytrącony z tego świata. Stan ten nie ustępował. Na niczym nie mogłem się skoncentrować, wspomnienia tamtej chwili wyryły jakby ranę którą czuję do dzisiaj. Początkowo pojawiła się depresja, ale zaniknęła. Nie czuję się smutny, ale objawy, zwłaszcza kiedy się nasilają nie pozwalają mi normalnie funkcjonować. W najcięższej ich postaci czuję coś jakby zawroty głowy (poczucie oderwania od rzeczywistości, po czym powrót do normalności). Wówczas nie jestem w stanie czegokolwiek robić, bo ciało przeszywa strach. Do tego cały czas towarzyszą mi objawy somatyczne typu ucisk na czole i "prądy" w stopach. Byłem już u kilku lekarzy psychiatrów i przeszedłem też jedną sesję psychoterapii. Z uwagi na to, że nie trafiałem na zbyt dobrych lekarzy, chciałbym poradzić się kogoś z Was, kto ma/miał podobne problemy. O PTSD dowiedziałem się dopiero pół roku temu, kiedy zacząłem dowiadywać się czegoś o moich dolegliwościach na własną rękę. Nie wiem jednak czy dobrze to diagnozuję. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj klaus,

PTSD ma wiele objawow. Możesz o nich przeczytać choćby tu na forum.

Moge jedynie powiedzieć, ze świetnie Cię rozumiem i także czuję sie fatalnie po utracie najwazniejszej w życiu osoby. Z tą różnicą, że ja nie jestem pewna czy chcę powrotu ale myślę, że u Ciebie tez nie o to juz chodzi.

Jak teraz układają się Twoje relacje z innymi ludzmi, z kobietami. Czy to ma duży wpływ?

Terapia pomogła?

Jeśli chodzi o specjalistów, to żeczywiście trudno znaleźć odpowiednią osobę. Ale da się i warto szukać.

Pozdrawiam i jeśli możesz, proszę, opisz więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Martusia za odzew:) Już opowiadam. Relacje z ludźmi układają sie w miarę pomyślnie. Jak napisałem to moje przykre zdarzenie było już dosyć dawno (jakieś 7 lat wstecz). 3 lata temu poznałem dziewczynę, z którą jestem do tej pory i jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Rodzina też mnie wspiera. Moje leczenie jak niemal u każdego na tym forum zaczęło się od serii źle postawionych diagnoz, a złe samopoczucie zamknęło mnie w domu. Najwięcej jak do tej pory pomógł mi pewien psycholog, dzięki któremu krok po kroku zacząłem wychodzić z domu i teraz nawet mam własną firmę:) Nie mniej przez cały czas od tamtego momentu, czuję, "to zranienie". Czasem są dni, że jestem nie do życia. W ciągu minuty: czuję się trochę jak przed tym wydarzeniem, potem powraca uczucie dziwnego lęku związanego z tamtym zdarzeniem. Leków brałem całe mnóstwo, ale niestety, żaden nie pomógł w jakiś konkretny sposób. Udałem sie więc na terapię grupową leczenia nerwic, ale i ona nie przyniosła żadnych jakiś tam efektów (chociaż mimo wszystko polecam ją, bo sam byłem świadkiem jej efektów). Kiedy czuję się lepiej niemal zapominam o tej chorobie, ale zawsze czuję, że coś tam jest. Najgorszym objawem jest typowa nerwica, czyli strach podczas jazdy tramwajem, czy autobusem, oraz lęki przestrzeni (a nigdy wcześniej tego nie miałem). Tramwaj i autobus opanowałem, no chyb, że mam ten gorszy dzień. No i do tego są objawy somatyczne, czyli straszne "mrowienie" w stopach i ucisk na czole.

 

Oczywiście postaram się tutaj pomóc osobom, które siedzą zamknięte w domu i boją się wyjść na zewnątrz, bo to mi się udało i jestem z tego dumny;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×