Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jego siedzenie u mamy


Gość Olia

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór. Z moim partnerem jestem od kilku lat, znamy się od dziecka. Od tego momentu gdy jesteśmy razem jest pewien temat który zawsze wywołuje między nami w spięcia. Gdy odwiedzamy jego rodzine (w jednym domu) zawsze chce tam spędzać chociażby kilka dni. Jest to dla mnie dziwne, bo ten czas bardzo często spędzamy po prostu siedząc szukając tematu do rozmów. dziwnym jest dla mnie siedzenie u kogokolwiek tyle czasu bo on tak robi trzy cztery razy w roku że wolne spędza u mamy i babci. Jak gdzieś wychodzimy, to na chwilę, żeby szybko tam wrócić i tak czuję jakby nadrobić czas.  Ja też mam potrzebę widzenia się ze swoimi najbliższymi ale jest to kawa albo jakaś okazja, wieczór, czasem zostajemy na noc żeby nie wracać późno. Jego pomysł wyjazdu do rodziny to dla mnie zawsze nerwówka bo wiem jak to będzie wyglądać kropka zaczęłam się zastanawiać, czy może jest to normalne, i tylko ja tak mam bo jestem inaczej wychowana. Ale nie znam nikogo kto by tak spędzał w taki sposób czas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zalezy. Jezeli rodzinę ma daleko i wiąze sie to z dłuzszą podrozą, to raczej normalne, ze chce zostac kilka dni. Ale jesli to w sąsiedniej wiosze :mrgreen:, to faktycznie dziwnie. Ale moze on lubi spędzac czas u swojej rodziny?

Rozumiem Cie troche, bo wiem, ze takie wizyty moga byc męczace, no ale.. to rodzina Twojego partnera, moze warto sie przełamac? Z drugiej strony, nie jestescie malzenstwem, opcja, ze jezdzi do rodziny sam, nie wchodzi w grę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Olia wybacz, ale ludzie na tym forum mają naprawdę duże problemy. A jeśli chodzi o Ciebie, to mam wrażenie, że sama je sobie tworzysz. Chyba że to tylko przykrywka, pod którą czai się coś więcej. Może jakieś problemy w związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, z o.o. napisał:

@Olia wybacz, ale ludzie na tym forum mają naprawdę duże problemy. A jeśli chodzi o Ciebie, to mam wrażenie, że sama je sobie tworzysz. 

Wlasnie, mam podobne wrazenie.

I byc moze kolejna osoba "opusci" swoj watek, zaledwie po jednym czy kilku wpisach.

To o czym to swiadczy, jak nie o "zawracaniu gitary" uzytkownikom forum?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo możliwe, po to być może zakładam wątki żeby ktoś wytłumaczył mi, że nie ma problemu albo wskazał, że rzeczywiście moje odczucia są słuszne. Ale jeżeli jest tu rada, która wycenia co jest problemem a co nie, to widocznie pewien fakt, że dla każdego jego problem jest w tym momencie największym na świecie. Po co zatem idea forum, i po co wasza uwaga, skoro macie tak zajete gitary. Bez sensu.

Edytowane przez Olia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Olia napisał:

Po co zatem idea forum, i po co wasza uwaga, skoro macie tak zajete gitary. Bez sensu.

Każdy użytkownik ma prawo wyrazić swoje zdanie. 
Chciałabyś, aby ktoś wytłumaczył Ci, że nie ma problemu lub potwierdził Twoje odczucia. Wydaje mi się, że stwierdzenie "sama tworzysz problemy" jest jednoznacznym sygnałem, że niepotrzebnie tworzysz sytuacje konfliktowe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm. A ja chciałam spojrzeć na to z innej strony, bo sama miewam takie "przywiązanie" do rodziny, od której się wyprowadziłam pół roku temu, chociaż w domu nie bywałam już praktycznie przez cały zeszły rok. Wynika to z tego, że moi rodzice nie mają kompletnie żadnych zajęć lub hobby (jedno z nich pracuje, drugie jest na emeryturze) i jako dziecko zawsze służyłam do zapewniania domownikom rozrywki i tematu do opowieści, którymi mogli się chwalić innym (wzorowa uczennica z paskiem, bla bla). Jako pozostałość po moich toksycznych relacjach z domu, co jakiś czas doskwiera mi złudne wrażenie, że jestem niewdzięcznym dzieckiem, bo ich nie odwiedzam częściej. A jak już ich odwiedzę to dostaję wielką wyprawkę typu wiejskie jajka od sąsiadki, słodycze lub pieniądze, którymi zastępują mi od zawsze uczucia. Potem we mnie siedzi to, że twierdzą, że nie przyjeżdżam bezinteresownie, ale tego mi nie powiedzą. Bo u nas zazwyczaj się nie rozmawiało, ale przebywało ze sobą. Nawet jeśli bezgłośnie lub zmuszając się do wymiany zdań, to była nasza zasada dzielenia ze sobą czasu. Przykre, ale tak to wyglądało. Wiesz jakie relacje panują między Twoim lubym a jego rodziną? Może jest takim trochę dużym dzieckiem, który czuje konieczność odwiedzania ich, nawet jeśli Tobie się to wydaje "na siłę". Ciężko czasem dojrzeć zwyczaje rodziny od zewnątrz, kiedy nikt nie nauczył się rozmawiać, a tylko mówić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×