Skocz do zawartości
Nerwica.com

Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)


Rekomendowane odpowiedzi

tak to prawda wyjście ze związku to jest rozwiazanie tylko jak sobie poradzić z emocjami z psychiką która jest często chora chodź nie zawsze równie czesto osoby mają problemy z następnym związkiem. emocje to jest to co ciężko jest zmienić. ja byłam w takim związku bo choć miałam rany na ciele poranione nadgarstki i kostki stóp ślady po pasie bylam zmuszana do tego nigdy nie powiedziałam nie to tkwi w mojej psychice i to jest trudne. cale szczęście zglosilam to policji i zajeli się nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że się weszło w taki związek , to że się w nim trwało ... powody znajdzie się w psychice.... i tak samo w psychice znajduje się " cokolwiek " by z takiego związku wyjść .

Więc nad czym trzeba popracować by w następny taki związek nie wejść ? - nad psychiką , nad umysłem, nad własnymi emocjami, na relacją z samym sobą. Po prostu nad sobą . Kiedy wylezie się z takiego zerwie się taką relację , trzeba wejść - często w długoletni - związek z samą sobą , by nie wpieprzyć się w kolejną toksynę .

Bo mam nadzieje że zrozumiałe jest , że w związku toksycznym , obie osoby są w mniejszym czy większym stopniu toksyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pracuję nad psychiką i emocjami od kilku lat nie udaje mi się jak na razie nie sądzę że kiedykolwiek zbuduje pozytywny i dobry związek z mężczyzną. masz rację zarówno ja jak i mój partner byliśmy toksyczny ja w większym stopniu bo się na to godzilam i nie umiałam tego przerwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

całe życie uważam się za nie atrakcyjną kobietę nie jestem wysoka szczupła o nie skazitelnej urodzie taki ideał który chcą kobiety więc kiedy spotkałam mezyczyzne który mnie zakceptowal to był cud kiedy zaczął mnie traktować inaczej godzilam się na to bo przecież cud ze mężczyzna wog

ole na mnie spojrzał i trzeba znieść wszystko bo mnie nikt inny nie zaakceptuje że względu na wygląd chorobę myśle

nie że to jego zachowanie to moja winą bo on jest idealny a ja paskudna. w kazdym zwiazku bedzie to samo godzenie sie na wszystko.O takie myślenie chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo trzeba zaakceptować samego siebie. Wtedy nie szuka się tego u innych .

Ogólnie.... trzeba się nauczyć kochać siebie by kochać innych , ufać samemu sobie by zaufać innym. Ponoć wszystko zaczyna się od nas samych....

A to na prawdę ciężki teren na takie manewry :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystkiego nie dotykam się tylko jeśli muszę nie przeglądam się w lustrze mam paniczny lęk przed pokazywanie ciała innemu człowiekowi ludziom jeszcze nigdy nie pokazałam się w stroju kąpielowy na plaży dotyk drugiego człowieka przeraża mnie choć w głębi siebie tego potrzebuje zostały mi tylko fantazję tam nikt mnie nie ocenia i poniza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawdopodobnie zaczęło się to w dzieciństwie rodzina mówiła mi jesteś gruba masz brzydką cerę duży brzuch itp. I ja w to wierzyłam nikt nigdy nie powiedział mi jesteś ładna akceptuje twoje ciało tego nie było i jak poznałam partnera pierwszy i jedyny partner również seksualny to moje myślenie zostało z dzieciństwa i ja jeszcze bardziej się zafiksowalam się było coraz gorzej i jest coraz gorzej jestem nie normalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsza metoda na radzenie sobie z toksycznym związekiem - to wylezienie z niego.

 

święte słowa. A może uciec, nie jest to takie proste ale wykonalne

 

 

Zależy ,ucieczka czasem jest jedynym wyjściem ale jeśli ma się na tyle siły lepiej tego nie robić. Bo jeśli się z kimś było sporo czasu i cokolwiek dobrego się mu zawdzięcza , to sadze ze należała by mu się rozmowa , jakieś wyjaśnienia czy chociaż pożegnanie .

Owszem jest ciężko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam...mam problem z moim mezem i nie umiem sobie poradzic czy ktos moze mi udzielic rad??bo juz nie wiem jak mam postepowac. Za kazdym razem jak mam inne zdanie niz moj maz on wybucha zloscia, dotyczy to nawet blachych spraw. Ciagle mnie krytykuje i upomina o wszystko(nawet jak dziecko wyleje picie to moja wina bo nie jestem przewidywalna). Mam juz tego dosc probuje mu to powiedziec zeby nie byl taki ale on odrazy wybucha zloscia, krzyczy trzaska drzwiami itp....i na koniec mowi ze jak mi sie cos nie podoba to moge skladac pozew o rozwod. Moja milosc do dziecka jest silniejsza niz moja urazona duma i nie zloze pozwu bo nie chce zranic corci...pomozcie jak mam z nim rozmawiac, przemowic mu, ze jest ostry w stosunku do mnie, ze mnie rani i nie slucha??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Emilka85, Twój mąż nie radzi sobie z emocjami i ma duży poziom lęku który zamienia na złość. W zasadzie są dwie drogi. Pierwsza to rozstanie a druga to praca męża nad swoimi emocjami. Z tego co piszesz mąż nie przyjmuje do wiadomości, że to w jego reakcji tkwi problem a nie w tyn na co reaguje. Czeka go długa droga, chyba ze zdarzy się coś co mu to uświadomi np. konflikt w pracy z przełożonym gdzie jasno zostanie mu to pokazane, że coś jest z nim nie tak i uświadomione, że jeśli tego nie zmieni będzie generował jeszcze większe problemy sobie i innym.

Mąż ma tak od zawsze? Jak to wyglądało przedtem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×